[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nie rozumiem fascynacji kebabem

Przyznam szczerze, że nie rozumiem fascynacji kebabem. Kompletnie. Kupa chłopa obżera się kebabami, a ja się czuję jak jakiś dziwak. Zupełnie mnie koncepcja kebaba nie porywa. Nie mam nic przeciwko „czemuś szybkiemu na mieście”. Chętnie wciągnę zupę pho od Wietnamczyka, czy opcham się popcornem w kinie. W biegu skoczę na chaczapuri z wieprzowiną czy z serem do gruzińskiej piekarni albo zapiekankę. Kanapkę, baton czy drożdżówkę.
 [Felieton
/ pixabay.com

Naprawdę nie chodzi o to, że mam jakieś specjalnie delikatne podniebienie. Meandry mojej kawalerki prowadzały mnie po różnych kulinarnych zakrętach i zakamarkach. Pamiętam na przykład jakieś skrzydełka zakupione nad ranem w przejściu podziemnym w centrum Warszawy. Nie wiem, na ile miało to związek z moim ówczesnym mocno rozrywkowym stanem, ale dalibóg miałem wrażenie, że mają zamiar odlecieć. I być może odleciałyby, gdybym ich nie zjadł. A się zjadło.

Choć miałem też przyjemność jeść kiedyś kebab w tureckiej restauracji. O, ten był świetny. Kupa doskonale przyprawionego mięcha. Ze wszystkimi koniecznymi dodatkami, ale przede wszystkim kupa mięcha. A jak wiecie, Krysztopa mięso lubi, szczególnie dobre mięso. Ten kebab wspominam bardzo dobrze. A z turecką kawą to już w ogóle.

Dlatego, kiedy piszę, że nie rozumiem fascynacji kebabem, chodzi mi o kebab „z budki”. Ja wiem, że są różne, z różnymi dodatkami, z różnymi sosami. Ale buły mają te same. I przede wszystkim w każdym siedzi to samo mięso. A raczej „mięso”. Trzy rodzaje do wyboru. Kurczak, który naprawdę za kawalerki przedawkowałem i nie mogę teraz na niego patrzeć, „wołowina” i „baranina”, na które ze względu na nietolerancję na kurczaka jestem skazany.

Te dwa ostatnie „rodzaje mięsa” w zasadzie różnią się tylko kolorem. Obydwa przypominają coś w rodzaju nieudanego pieczonego „pasztetu”. Choć nie, proszę nawet nieudane „pasztety” o wybaczenie. To coś w rodzaju takiego brązowego amalgamatu z bąbelkami. Nabrać się na to, że to „mięso”, można tylko dlatego, że jest pocięte na drobne płatki. Ma to niby zapach jakiegoś mięsa, ale tak jak znam zapachy wołowiny i baraniny, to doprawdy nie wiem jakiego. A żeby nikt się w tym nie połapał, zasypane są jakimiś surówkami i zalane również niekoniecznie rzucającymi na kolana sosami. I to jest wszystko, czym różnią się kebaby w różnych kebabowniach. Różnią się dodatkami. Mięso sprawia wrażenie, jakby w całej Polsce pochodziło z jednej hurtowni, a może z jednej kolekcji wypchanych krów i wypchanych owiec. Trudno to sobie inaczej wytłumaczyć.

No ale czasem szwagier przyniesie kebaba. No to przecież przy chłopie, który się postarał, nie będę kręcił nosem. Jemu smakuje, to i mnie smakuje. Przynajmniej ten jeden wyjątkowy raz. Zjem, poklepię się po brzuchu i powiem, że ten był nawet lepszy od poprzedniego.

Tylko tutaj, co sobie pomarudzę, to moje.

 

 


 

POLECANE
Wysoka nagroda za informacje ws. zabójstwa Polaka w Southampton Wiadomości
Wysoka nagroda za informacje ws. zabójstwa Polaka w Southampton

Organizacja Crimestoppers wyznaczyła nagrodę 20 tys. funtów za informacje pomagające wyjaśnić sprawę zabójstwa 45-letniego Polaka w Southampton. Ciało mężczyzny, ze śladami pożaru, znaleziono 8 października w rejonie rezerwatu przyrody Southampton Common.

Były szef BBN z ważnym stanowiskiem w MON z ostatniej chwili
Były szef BBN z ważnym stanowiskiem w MON

Były szef BBN z czasów prezydenta Andrzeja Dudy, gen. Dariusz Łukowski został powołany na funkcje dyrektora Departamentu Strategii i Planowania Obronnego w resorcie obrony narodowej - poinformował we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Niemcy likwidują Pociąg do Kultury. Kursuje między Berlinem i Wrocławiem Wiadomości
Niemcy likwidują "Pociąg do Kultury". Kursuje między Berlinem i Wrocławiem

Weekendowe połączenie kolejowe, łączące Berlin z Wrocławiem i oferujące pasażerom wydarzenia artystyczne w drodze, jest bliski zamknięcia. Niemieckie media informują, że projekt przestanie funkcjonować po grudniu 2025 roku z powodów finansowych.

Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki z ostatniej chwili
Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki

We wtorkowy wieczór mieszkańcy różnych regionów Polski donosili o tajemniczych światłach na niebie; niebo nad Mazowszem, Śląskiem i Podkarpaciem rozświetliły pomarańczowe kule ognia. Choć część osób podejrzewa wojskowe flary, wiele wskazuje na to, że to po prostu... „spadające gwiazdy”. 

Bruksela: Ruch lotniczy wstrzymany z powodu dronów z ostatniej chwili
Bruksela: Ruch lotniczy wstrzymany z powodu dronów

Cały ruch lotniczy na lotnisku w Brukseli został wstrzymany we wtorek wieczorem w związku z wtargnięciem co najmniej jednego drona – podały belgijskie media, powołując się na agencję prasową Belga. Samoloty przekierowano na lotnisko w Liege, które niedługo potem również zamknięto w związku z aktywnością bezzałogowców.

Krajowa izba producentów drobiu alarmuje. Ceny w górę nawet o 60 proc. Wiadomości
Krajowa izba producentów drobiu alarmuje. Ceny w górę nawet o 60 proc.

W Polsce i w całej Europie zaczyna brakować jaj. To efekt ognisk grypy ptaków i rzekomego pomoru drobiu, które uderzyły w największe centra produkcji. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz alarmuje, że ceny jaj już mocno rosną — i nie ma szans, by szybko wróciły do poziomów z poprzednich miesięcy.

Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Od 8 do 16 listopada 2025 r. Dworzec Warszawa Centralna zostanie wyłączony z obsługi pociągów dalekobieżnych z powodu modernizacji infrastruktury kolejowej. Pasażerów czekają spore zmiany w kursowaniu pociągów PKP Intercity i SKM, dodatkowe linie komunikacji miejskiej oraz honorowanie biletów na wielu trasach w stolicy.

Sędzia Iwaniec znów zawieszony. Nowa decyzja Waldemara Żurka z ostatniej chwili
Sędzia Iwaniec znów zawieszony. Nowa decyzja Waldemara Żurka

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zdecydował o ponownym zawieszeniu sędziego Jakuba Iwańca. Decyzja zapadła we wtorek, czyli tego samego dnia, w którym Sąd Najwyższy uchylił wcześniejsze zarządzenie o zawieszeniu go w obowiązkach.

Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska rosyjski trójkąt karaibski z ostatniej chwili
Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska "rosyjski trójkąt karaibski"

Wenezuela stoi na krawędzi przełomu. Upadek reżimu Nicolasa Maduro oznaczałby nie tylko koniec socjalistycznej dyktatury, ale też rozpad rosyjskiego układu wpływów w Ameryce Łacińskiej. Czy Donald Trump naprawdę doprowadzi do końca ery „rosyjskiego trójkąta karaibskiego”?

Nowelizacja ustawy o CPK. Karol Nawrocki podjął decyzję z ostatniej chwili
Nowelizacja ustawy o CPK. Karol Nawrocki podjął decyzję

Prezydent Karol Nawrocki we wtorek podpisał nowelizację ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ma ona ułatwić proces wywłaszczania i uzyskania odszkodowania przez wywłaszczanych, przewiduje też zaliczki do 85 proc. wysokości odszkodowania.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nie rozumiem fascynacji kebabem

Przyznam szczerze, że nie rozumiem fascynacji kebabem. Kompletnie. Kupa chłopa obżera się kebabami, a ja się czuję jak jakiś dziwak. Zupełnie mnie koncepcja kebaba nie porywa. Nie mam nic przeciwko „czemuś szybkiemu na mieście”. Chętnie wciągnę zupę pho od Wietnamczyka, czy opcham się popcornem w kinie. W biegu skoczę na chaczapuri z wieprzowiną czy z serem do gruzińskiej piekarni albo zapiekankę. Kanapkę, baton czy drożdżówkę.
 [Felieton
/ pixabay.com

Naprawdę nie chodzi o to, że mam jakieś specjalnie delikatne podniebienie. Meandry mojej kawalerki prowadzały mnie po różnych kulinarnych zakrętach i zakamarkach. Pamiętam na przykład jakieś skrzydełka zakupione nad ranem w przejściu podziemnym w centrum Warszawy. Nie wiem, na ile miało to związek z moim ówczesnym mocno rozrywkowym stanem, ale dalibóg miałem wrażenie, że mają zamiar odlecieć. I być może odleciałyby, gdybym ich nie zjadł. A się zjadło.

Choć miałem też przyjemność jeść kiedyś kebab w tureckiej restauracji. O, ten był świetny. Kupa doskonale przyprawionego mięcha. Ze wszystkimi koniecznymi dodatkami, ale przede wszystkim kupa mięcha. A jak wiecie, Krysztopa mięso lubi, szczególnie dobre mięso. Ten kebab wspominam bardzo dobrze. A z turecką kawą to już w ogóle.

Dlatego, kiedy piszę, że nie rozumiem fascynacji kebabem, chodzi mi o kebab „z budki”. Ja wiem, że są różne, z różnymi dodatkami, z różnymi sosami. Ale buły mają te same. I przede wszystkim w każdym siedzi to samo mięso. A raczej „mięso”. Trzy rodzaje do wyboru. Kurczak, który naprawdę za kawalerki przedawkowałem i nie mogę teraz na niego patrzeć, „wołowina” i „baranina”, na które ze względu na nietolerancję na kurczaka jestem skazany.

Te dwa ostatnie „rodzaje mięsa” w zasadzie różnią się tylko kolorem. Obydwa przypominają coś w rodzaju nieudanego pieczonego „pasztetu”. Choć nie, proszę nawet nieudane „pasztety” o wybaczenie. To coś w rodzaju takiego brązowego amalgamatu z bąbelkami. Nabrać się na to, że to „mięso”, można tylko dlatego, że jest pocięte na drobne płatki. Ma to niby zapach jakiegoś mięsa, ale tak jak znam zapachy wołowiny i baraniny, to doprawdy nie wiem jakiego. A żeby nikt się w tym nie połapał, zasypane są jakimiś surówkami i zalane również niekoniecznie rzucającymi na kolana sosami. I to jest wszystko, czym różnią się kebaby w różnych kebabowniach. Różnią się dodatkami. Mięso sprawia wrażenie, jakby w całej Polsce pochodziło z jednej hurtowni, a może z jednej kolekcji wypchanych krów i wypchanych owiec. Trudno to sobie inaczej wytłumaczyć.

No ale czasem szwagier przyniesie kebaba. No to przecież przy chłopie, który się postarał, nie będę kręcił nosem. Jemu smakuje, to i mnie smakuje. Przynajmniej ten jeden wyjątkowy raz. Zjem, poklepię się po brzuchu i powiem, że ten był nawet lepszy od poprzedniego.

Tylko tutaj, co sobie pomarudzę, to moje.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe