"Jako wyborczyni Lewicy muszę przyznać, że żałuję oddanego głosu. Czuję się przez nich wykorzystana"

Jednak redukcja środowisk lewicowych do ideologii transaktywistów, "mnożenie płci" i odwracanie się od realnych problemów, z czasem doprowadziło do ostrego konfliktu z walczącymi o prawa kobiet. Skoro "każdy może być kobietą", jak definiować "prawa kobiet"?
Kobiece aktywistki broniące naturalnej definicji kobiety są dziś ostro atakowane przez "progresywnych" aktywistów jako TERF - Trans-Exclusionary Radical Feminist (radykalna feministka wykluczająca osoby transpłciowe). Włącznie z groźbami śmierci, tortur i obrażaniem najbardziej wulgarnymi słowami. Przede wszystkim wyklucza się je jednak z dyskursu publicznego, odwołuje wykłady, odmawia prawa głosu.
Żałuję oddanego głosu
- Jako wyborczyni Lewicy muszę przyznać, że żałuję oddanego głosu. Czuję się przez nich nie tylko wykorzystana, ale też nieszanowana i atakowana. Każdy dzień czytania o wybrykach lewicy oddala mnie od niej. Przykro, że tak się zachowują wobec swoich potencjalnych wyborców.
- pisze teraz Kaya Szulczewska
Jako wyborczyni Lewicy muszę przyznać, że żałuję oddanego głosu. Czuję się przez nich nie tylko wykorzystana, ale też nieszanowana i atakowana. Każdy dzień czytania o wybrykach lewicy oddala mnie od niej. Przykro, że tak się zachowują wobec swoich potencjalnych wyborców.
— Kaya Szulczewska (@kayaszu) July 28, 2022