Wyborczy listopad w USA: upadek Bidena, zwycięstwo Republikanów?

Wyborczy listopad w USA: upadek Bidena, zwycięstwo Republikanów?

Wszystkie oczy zwracają się powoli na zbliżające się w szybkim tempie amerykańskie wybory. Tak zwane „mid-terms” czyli wybory w połowie kadencji prezydenta odbędą się w listopadzie, a analitycy i eksperci polityczni są nie do końca zgodni co do tego, czy piłka będzie po stronie Demokratów czy Republikanów. Jednak już teraz, bo w lipcu byliśmy świadkami prawyborów odbywających się w aż 17 stanach USA. Dokonano nominowania kandydatów na parlamentarzystów oraz gubernatorów na listopadowe wybory. Rysuję się coraz wyraźniejszy obraz przedstawiający, jaka formacja  będzie miał przewagę w 2024 roku podczas wyborów prezydenckich.

 

Gorączka listopadowej nocy

 

Warto zauważyć, że zarówno były prezydent Donald Trump, jak i obecny prezydent Joe Biden mają wiele powodów, aby ubiegać się o reelekcję w 2024 roku i dla obu jest to swoista "ucieczka do przodu ". Dla każdego z nich będą to na pewno ostatnie wybory prezydenckie - jeśli w nich wystartują. Obaj zresztą borykają się z tym samym problemem: olbrzymim elektoratem negatywnym, a w przypadku urzędującego prezydenta także z lawinowo rosnącą niepopularnością wśród ogółu społeczeństwa. To efekt jego niekompetencji w rozwiązywaniu kilku naraz wyzwań i kryzysów, w których pogrążona jest teraźniejszość Ameryki i które zagrażają jej przyszłości.

Listopadowe wybory 2022 w Stanach Zjednoczonych zdecydują o tym, czy Demokraci utrzymają czy stracą swoją wątłą kontrolę nad amerykańskim Senatem oraz Izbą Reprezentantów i czy Republikanie będą mieli polityczny „comeback”. Jesienią tego roku Amerykanie na kartach do głosowania zobaczą kandydatów do wszystkich 435 miejsc w Izbie Reprezentantów czyli izbie niższej Kongresu USA i do 35 ze 100 miejsc w Senacie. Dodatkowo 36 z 50 stanów będzie wybierać gubernatorów. Co charakterystyczne, wybory właśnie na gubernatorów oddają głębokie podziały wśród Amerykanów : na 50 gubernatorów niemal równo połowa to Republikanie: jest ich 24.

Szereg ekspertów na teraz daje obu partiom szanse 50 na 50%,klasyczne "fifty-fifty", "pół na pół",ale może to ulec olbrzymim  zmianom. Zresztą fluktuuje cały czas. Pod koniec zeszłego i na początku tego roku wydawało się, że Republikanie - partia, której symbolem jest kolor czerwony w przeciwieństwie do niebieskiego Demokratów – wezmą obie izby Kongresu. Potem Demokraci odbili nieco w sondażach. Agresja Rosji na Ukrainę była sondażowo bardzo korzystna dla rządzącej partii  a zwłaszcza dla samego prezydenta Bidena. Jednak efekt wojny trwał raptem kilka tygodni i Demokraci znów znaleźli się na równi pochyłej. Na ile będzie to trwały proces zobaczymy w ciągu najbliższych trzech miesięcy.

 

Biden na dużym minusie

 

Prezydent Joseph R. Biden stał się niepopularny w szczególności z powodu widocznego braku wizji rozwoju kraju, ale też niekompetencji w rozwiązywaniu spraw światowych. Nie potrafił w ogóle poradzić sobie z Chinami. Atakowany jest również -być może nie do końca sprawiedliwie, ale negatywne oceny są faktem- że nie rozwiązał "kryzysu ukraińskiego", jak to się nieraz eufemistycznie określa w amerykańskich mediach. A to z kolei ma wpływać na sytuacje wewnętrzna . Analitycy zauważają, że zazwyczaj partia prezydenta traci grunt pod nogami w wyborach parlamentarnych, zwłaszcza jeśli jest on tak niepopularny jak Joe Biden i jeśli gospodarka znajduje się w kajdanach inflacji ,a  bezrobocie rośnie jak nigdy dotąd.

Spadająca od drugiej połowy 2021 roku- choć z przerwami - popularność Demokratów może dać wielką szansę Republikanom w wyborach „mid-terms”. Jest zatem naprawdę prawdopodobne, że Republikanie wezmą większość miejsc w Izbie Reprezentantów. Demokraci być może odetchną z ulgą, ponieważ istnieje możliwość, że utrzymają Senat. Jednak prawdopodobna wygrana Republikanów w wyborach do niższej izby amerykańskiego parlamentu może zaważyć na losach Senatu. Można więc prognozować, że partia prezydenta Josepha Bidena prawdopodobnie straci szereg mandatów w Izbie Reprezentantów, ale nie musi to oznaczać, że straci wiele miejsc w Senacie.

Prognozy i analizy wskazują na to, że Joe Biden stając się coraz bardziej niepopularny pociągnie swoją partia w sondażowy dół i zapewne także wyborczy. Jednak na pewno Demokraci będą walczyć do upadłego. Wskaźnik aprobaty społecznej dla Bidena idzie wszak nieubłaganie w dół i nie jest to dobry zwiastun dla Demokratów. Z drugiej strony Republikanie są coraz bardziej pewni swojego zwycięstwa. Eksperci podkreślają, że od czasów II wojny światowej żaden prezydent nie był niżej w sondażach w tym momencie swojej prezydentury, co Joe R. Biden. Prezydent Biden ma zresztą najniższy wskaźnik aprobaty od czasu objęcia urzędu. Nic więc dziwnego, że Demokraci szukają alternatywy dla najstarszego (79 lat) USA. Tylko cud lub nadzwyczajny zwrot akcji może sprawić, że tendencje wyborcze się odwrócą. Biden raczej zaszkodzi niż pomoże kandydatom Demokratów startującym w tych wyborach.

Jednak Demokraci wciąż mają szansę, bo ich zwolennicy, a zwłaszcza sponsorzy i darczyńcy nie przestali udzielać partii poparcia. Szereg Demokratów wyprzedziło na tym froncie swoich republikańskich przeciwników. Jednakże poziom entuzjazmu Republikanów przed zbliżającymi się listopadowymi wyborami wyraźnie przewyższa wyborcze emocje Demokratów. Pomimo poparcia Republikanów dla kontrowersyjnych - dla medialnego mainstreamu - przepisów aborcyjnych i regulacji dotyczących broni uchwalonych przez Sąd Najwyższy USA, obawy Amerykanów związane z bezrobociem i rosnącą inflacją przeważają nad takimi ideologicznymi „argumentami” Demokratów.

J. R. Biden jest słabym prezydentem nie tylko w sensie coraz większego braku poparcia ze strony tzw. zwykłych Amerykanów. Chodzi także o jego iluzoryczne momentami „przełożenie” na Kongres USA. 46 w dziejach Ameryki prezydent nie był w stanie uzyskać dla swoich inicjatyw - realnych i potencjalnych – rozwiązań legislacyjnych wystarczającej liczby zwolenników wśród członków obu izb. To oznaka słabości, jeśli nie lekceważenia i izolacji. Chodzi o szereg zagadnień, poczynając od praw wyborczych i aborcji po zadłużenie studentów, prawa dotyczące broni i zmian klimatycznych. Biden nie działał wystarczająco odważnie, pokazując tym samym miękkość i zachowawczość.

Czy Trump jest alternatywą dla Bidena? Dla jego dotychczasowych przeciwników - na pewno nie. Ich zresztą nie zamierza przekonywać. Gorzej, że szereg Republikanów uważa, że świat podczas prezydentury Donalda Trumpa musiał zmierzyć się z tak wieloma problemami, a odłamki rozbitego lustra marzeń do dziś ranią globalną, ale przede wszystkim amerykańską gospodarkę.

 

Ron DeSantis: z Florydy do Waszyngtonu

 

Gdy patrzymy w kierunku potencjalnych alternatyw dla Donalda Trumpa, najwyżej stoją szanse Rona DeSantisa, gubernatora Florydy. Wyprzedził on Trumpa w sondażach wyborczych, gdy chodzi o wybory prezydenckie A.D.2024 roku. Na zmniejszenie szans byłego prezydenta wpłynęły działania, polityczne i sądowe, podjęte przez Demokratów, związane z wydarzeniami z 6 stycznia 2021 na Kapitolu. Także dzięki temu w ostatnich miesiącach szanse DeSantisa znacznie wzrosły, wpływ na to może mieć także pewna arogancja Trumpa oraz przeraźliwa słabość Bidena. Jednoznacznie popierający prawo do życia, ale też prawo do posiadania broni gubernator DeSantis, mąż. dziennikarki telewizji Fox News i ojciec trójki dzieci z czwartej pozycji w sondażach przesunął się na pierwsze z 22 procentami, gdy Trump ma poparcie na poziomie 20 procent, a urzędujący prezydent Biden z 14.% jest dopiero na trzecim miejscu za obydwoma politykami Grand Old Party (GOP) - jak nazywana jest od dawna Partia Republikańska. Już to samo świadczy najgorzej o jego potencjalnych szansach w wyścigu prezydenckim, ale też o dramatycznej pozycji wyjściowej do tegorocznych wyborów partii symbolizowanej przez osła-czyli Demokratów (dane według sondażowni Smarkets).

Rzeczywiście, konsekwencje wydarzeń ze stycznia ubiegłego roku, jeszcze przed oficjalnym zaprzysiężeniem Josepha R. Bidena na prezydenta USA mogą być „wąskim gardłem” dla Donalda J. Trumpa i jego ponownego startu w wyborach prezydenckich za dwa lata.

Tym samym mogą utorować drogę Ronowi DeSantisowi do Białego Domu. Staje się on również, co szczególnie ważne, coraz bardziej popularny wśród donatorów Republikanów, którzy mają już powoli dość kłopotów idących za Trumpem.

Teraz jednak Ron DeSantis koncentruje się na reelekcji na drugą kadencję gubernatora Florydy. Powinien pewnie wygrać. Listopadowe wybory w dużym stopniu, jak mówią Amerykanie „oczyszczą rosę” i namalują jaśniejszy obraz przyszłości Ameryki w kontekście wyborów prezydenckich w najpotężniejszym państwie świata.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (08.08.2022)


 

POLECANE
Sąd uniewinnił celebrytę Piotra Zelta. Wzruszające słowa kpt. Anny Michalskiej z ostatniej chwili
Sąd uniewinnił celebrytę Piotra Zelta. Wzruszające słowa kpt. Anny Michalskiej

Sąd uniewinnił aktora Piotra Zelta w sprawie o zniesławienie byłej rzecznik Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa dotyczyła wpisu w mediach społecznościowych z 2021 roku, w którym artysta w ostrych słowach odniósł się do działalności Straży Granicznej podczas kryzysu migracyjnego.

Właściciel TVN podał wyniki. Ważą się losy Warner Bros. Discovery z ostatniej chwili
Właściciel TVN podał wyniki. Ważą się losy Warner Bros. Discovery

Warner Bros. Discovery zanotował w trzecim kwartale 2025 r. 9,04 mld dolarów przychodów. To oznacza spadek aż o 6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem z 2024 r. Co zrobi właściciel TVN?

Prof. Piotrowski: Zbigniew Ziobro nie ma widoków na przyzwoity proces z ostatniej chwili
Prof. Piotrowski: Zbigniew Ziobro nie ma widoków na przyzwoity proces

Prof. Ryszard Piotrowski, wybitny prawnik i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego odniósł się w programie Polityka na antenie Polsat News do sprawy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak stwierdził, jego zdaniem w Polsce Ziobro nie ma szans na uczciwy proces.

Dwóch debiutantów w kadrze Polski. Urban przedstawił powołania Wiadomości
Dwóch debiutantów w kadrze Polski. Urban przedstawił powołania

Jan Urban odkrył karty przed listopadowymi meczami eliminacyjnymi. W reprezentacji Polski znalazło się 26 piłkarzy, w tym dwóch nowych.

KRUS wydał komunikat z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat

Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego poinformowała, że 10 listopada 2025 r. będzie dniem wolnym od pracy w KRUS.

Czeski przewoźnik RegioJet złoży skargę na PKP Intercity do Komisji Europejskiej z ostatniej chwili
Czeski przewoźnik RegioJet złoży skargę na PKP Intercity do Komisji Europejskiej

Branżowy czeski portal Z dopravy opublikował w czwartek wieczorem oświadczenie przewoźnika kolejowego RegioJet, w którym znalazła się informacja o przygotowywanej przez tę firmę skardze do Komisji Europejskiej w związku z „niezgodnym z prawem i sprzecznym z zasadami uczciwej konkurencji działaniem PKP Intercity”.

Niepokojące wyniki kontroli UOKiK. Część produktów zostanie wycofana Wiadomości
Niepokojące wyniki kontroli UOKiK. Część produktów zostanie wycofana

Inspekcja Handlowa skontrolowała 10 modeli podnośników trapezowych do samochodów i wykryła nieprawidłowości w siedmiu z nich, m.in. wady konstrukcyjne - poinformował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wskazał na ryzyko urazu w przypadku opadnięcia pojazdu znajdującego się na podnośniku.

Ogromna inwestycja na Bałtyku. Nowe doniesienia z ostatniej chwili
Ogromna inwestycja na Bałtyku. Nowe doniesienia

Przez blisko cztery miesiące konsorcjum ORLEN Petrobaltic, Geofizyka Toruń i MEWO przeprowadziło dla Baltic East ponad 1000 km pomiarów sejsmicznych oraz wiercenia i sondowania dna.

Nie żyje młody reprezentant Polski. Klub wydał poruszające oświadczenie Wiadomości
Nie żyje młody reprezentant Polski. Klub wydał poruszające oświadczenie

Nie żyje Patryk Piskorek, jeden z najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia w sportach motorowych. Miał zaledwie 23 lata. O jego śmierci poinformował klub AMK Gorce Nowy Targ, którego barwy reprezentował.

Niemal 900 zł oszczędności rocznie. Prezydent Karol Nawrocki zaprezentował projekt ustawy ws. cen energii z ostatniej chwili
Niemal 900 zł oszczędności rocznie. Prezydent Karol Nawrocki zaprezentował projekt ustawy ws. cen energii

Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział nową inicjatywę ustawodawczą, która ma przynieść realne korzyści dla polskich rodzin. Projekt ustawy zakłada obniżenie rachunków za energię elektryczną o około 880 zł rocznie, trafi niebawem do Sejmu, a Karol Nawrocki apeluje do posłów o ponadpartyjne poparcie. Na prezentacji obecny był Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

REKLAMA

Wyborczy listopad w USA: upadek Bidena, zwycięstwo Republikanów?

Wyborczy listopad w USA: upadek Bidena, zwycięstwo Republikanów?

Wszystkie oczy zwracają się powoli na zbliżające się w szybkim tempie amerykańskie wybory. Tak zwane „mid-terms” czyli wybory w połowie kadencji prezydenta odbędą się w listopadzie, a analitycy i eksperci polityczni są nie do końca zgodni co do tego, czy piłka będzie po stronie Demokratów czy Republikanów. Jednak już teraz, bo w lipcu byliśmy świadkami prawyborów odbywających się w aż 17 stanach USA. Dokonano nominowania kandydatów na parlamentarzystów oraz gubernatorów na listopadowe wybory. Rysuję się coraz wyraźniejszy obraz przedstawiający, jaka formacja  będzie miał przewagę w 2024 roku podczas wyborów prezydenckich.

 

Gorączka listopadowej nocy

 

Warto zauważyć, że zarówno były prezydent Donald Trump, jak i obecny prezydent Joe Biden mają wiele powodów, aby ubiegać się o reelekcję w 2024 roku i dla obu jest to swoista "ucieczka do przodu ". Dla każdego z nich będą to na pewno ostatnie wybory prezydenckie - jeśli w nich wystartują. Obaj zresztą borykają się z tym samym problemem: olbrzymim elektoratem negatywnym, a w przypadku urzędującego prezydenta także z lawinowo rosnącą niepopularnością wśród ogółu społeczeństwa. To efekt jego niekompetencji w rozwiązywaniu kilku naraz wyzwań i kryzysów, w których pogrążona jest teraźniejszość Ameryki i które zagrażają jej przyszłości.

Listopadowe wybory 2022 w Stanach Zjednoczonych zdecydują o tym, czy Demokraci utrzymają czy stracą swoją wątłą kontrolę nad amerykańskim Senatem oraz Izbą Reprezentantów i czy Republikanie będą mieli polityczny „comeback”. Jesienią tego roku Amerykanie na kartach do głosowania zobaczą kandydatów do wszystkich 435 miejsc w Izbie Reprezentantów czyli izbie niższej Kongresu USA i do 35 ze 100 miejsc w Senacie. Dodatkowo 36 z 50 stanów będzie wybierać gubernatorów. Co charakterystyczne, wybory właśnie na gubernatorów oddają głębokie podziały wśród Amerykanów : na 50 gubernatorów niemal równo połowa to Republikanie: jest ich 24.

Szereg ekspertów na teraz daje obu partiom szanse 50 na 50%,klasyczne "fifty-fifty", "pół na pół",ale może to ulec olbrzymim  zmianom. Zresztą fluktuuje cały czas. Pod koniec zeszłego i na początku tego roku wydawało się, że Republikanie - partia, której symbolem jest kolor czerwony w przeciwieństwie do niebieskiego Demokratów – wezmą obie izby Kongresu. Potem Demokraci odbili nieco w sondażach. Agresja Rosji na Ukrainę była sondażowo bardzo korzystna dla rządzącej partii  a zwłaszcza dla samego prezydenta Bidena. Jednak efekt wojny trwał raptem kilka tygodni i Demokraci znów znaleźli się na równi pochyłej. Na ile będzie to trwały proces zobaczymy w ciągu najbliższych trzech miesięcy.

 

Biden na dużym minusie

 

Prezydent Joseph R. Biden stał się niepopularny w szczególności z powodu widocznego braku wizji rozwoju kraju, ale też niekompetencji w rozwiązywaniu spraw światowych. Nie potrafił w ogóle poradzić sobie z Chinami. Atakowany jest również -być może nie do końca sprawiedliwie, ale negatywne oceny są faktem- że nie rozwiązał "kryzysu ukraińskiego", jak to się nieraz eufemistycznie określa w amerykańskich mediach. A to z kolei ma wpływać na sytuacje wewnętrzna . Analitycy zauważają, że zazwyczaj partia prezydenta traci grunt pod nogami w wyborach parlamentarnych, zwłaszcza jeśli jest on tak niepopularny jak Joe Biden i jeśli gospodarka znajduje się w kajdanach inflacji ,a  bezrobocie rośnie jak nigdy dotąd.

Spadająca od drugiej połowy 2021 roku- choć z przerwami - popularność Demokratów może dać wielką szansę Republikanom w wyborach „mid-terms”. Jest zatem naprawdę prawdopodobne, że Republikanie wezmą większość miejsc w Izbie Reprezentantów. Demokraci być może odetchną z ulgą, ponieważ istnieje możliwość, że utrzymają Senat. Jednak prawdopodobna wygrana Republikanów w wyborach do niższej izby amerykańskiego parlamentu może zaważyć na losach Senatu. Można więc prognozować, że partia prezydenta Josepha Bidena prawdopodobnie straci szereg mandatów w Izbie Reprezentantów, ale nie musi to oznaczać, że straci wiele miejsc w Senacie.

Prognozy i analizy wskazują na to, że Joe Biden stając się coraz bardziej niepopularny pociągnie swoją partia w sondażowy dół i zapewne także wyborczy. Jednak na pewno Demokraci będą walczyć do upadłego. Wskaźnik aprobaty społecznej dla Bidena idzie wszak nieubłaganie w dół i nie jest to dobry zwiastun dla Demokratów. Z drugiej strony Republikanie są coraz bardziej pewni swojego zwycięstwa. Eksperci podkreślają, że od czasów II wojny światowej żaden prezydent nie był niżej w sondażach w tym momencie swojej prezydentury, co Joe R. Biden. Prezydent Biden ma zresztą najniższy wskaźnik aprobaty od czasu objęcia urzędu. Nic więc dziwnego, że Demokraci szukają alternatywy dla najstarszego (79 lat) USA. Tylko cud lub nadzwyczajny zwrot akcji może sprawić, że tendencje wyborcze się odwrócą. Biden raczej zaszkodzi niż pomoże kandydatom Demokratów startującym w tych wyborach.

Jednak Demokraci wciąż mają szansę, bo ich zwolennicy, a zwłaszcza sponsorzy i darczyńcy nie przestali udzielać partii poparcia. Szereg Demokratów wyprzedziło na tym froncie swoich republikańskich przeciwników. Jednakże poziom entuzjazmu Republikanów przed zbliżającymi się listopadowymi wyborami wyraźnie przewyższa wyborcze emocje Demokratów. Pomimo poparcia Republikanów dla kontrowersyjnych - dla medialnego mainstreamu - przepisów aborcyjnych i regulacji dotyczących broni uchwalonych przez Sąd Najwyższy USA, obawy Amerykanów związane z bezrobociem i rosnącą inflacją przeważają nad takimi ideologicznymi „argumentami” Demokratów.

J. R. Biden jest słabym prezydentem nie tylko w sensie coraz większego braku poparcia ze strony tzw. zwykłych Amerykanów. Chodzi także o jego iluzoryczne momentami „przełożenie” na Kongres USA. 46 w dziejach Ameryki prezydent nie był w stanie uzyskać dla swoich inicjatyw - realnych i potencjalnych – rozwiązań legislacyjnych wystarczającej liczby zwolenników wśród członków obu izb. To oznaka słabości, jeśli nie lekceważenia i izolacji. Chodzi o szereg zagadnień, poczynając od praw wyborczych i aborcji po zadłużenie studentów, prawa dotyczące broni i zmian klimatycznych. Biden nie działał wystarczająco odważnie, pokazując tym samym miękkość i zachowawczość.

Czy Trump jest alternatywą dla Bidena? Dla jego dotychczasowych przeciwników - na pewno nie. Ich zresztą nie zamierza przekonywać. Gorzej, że szereg Republikanów uważa, że świat podczas prezydentury Donalda Trumpa musiał zmierzyć się z tak wieloma problemami, a odłamki rozbitego lustra marzeń do dziś ranią globalną, ale przede wszystkim amerykańską gospodarkę.

 

Ron DeSantis: z Florydy do Waszyngtonu

 

Gdy patrzymy w kierunku potencjalnych alternatyw dla Donalda Trumpa, najwyżej stoją szanse Rona DeSantisa, gubernatora Florydy. Wyprzedził on Trumpa w sondażach wyborczych, gdy chodzi o wybory prezydenckie A.D.2024 roku. Na zmniejszenie szans byłego prezydenta wpłynęły działania, polityczne i sądowe, podjęte przez Demokratów, związane z wydarzeniami z 6 stycznia 2021 na Kapitolu. Także dzięki temu w ostatnich miesiącach szanse DeSantisa znacznie wzrosły, wpływ na to może mieć także pewna arogancja Trumpa oraz przeraźliwa słabość Bidena. Jednoznacznie popierający prawo do życia, ale też prawo do posiadania broni gubernator DeSantis, mąż. dziennikarki telewizji Fox News i ojciec trójki dzieci z czwartej pozycji w sondażach przesunął się na pierwsze z 22 procentami, gdy Trump ma poparcie na poziomie 20 procent, a urzędujący prezydent Biden z 14.% jest dopiero na trzecim miejscu za obydwoma politykami Grand Old Party (GOP) - jak nazywana jest od dawna Partia Republikańska. Już to samo świadczy najgorzej o jego potencjalnych szansach w wyścigu prezydenckim, ale też o dramatycznej pozycji wyjściowej do tegorocznych wyborów partii symbolizowanej przez osła-czyli Demokratów (dane według sondażowni Smarkets).

Rzeczywiście, konsekwencje wydarzeń ze stycznia ubiegłego roku, jeszcze przed oficjalnym zaprzysiężeniem Josepha R. Bidena na prezydenta USA mogą być „wąskim gardłem” dla Donalda J. Trumpa i jego ponownego startu w wyborach prezydenckich za dwa lata.

Tym samym mogą utorować drogę Ronowi DeSantisowi do Białego Domu. Staje się on również, co szczególnie ważne, coraz bardziej popularny wśród donatorów Republikanów, którzy mają już powoli dość kłopotów idących za Trumpem.

Teraz jednak Ron DeSantis koncentruje się na reelekcji na drugą kadencję gubernatora Florydy. Powinien pewnie wygrać. Listopadowe wybory w dużym stopniu, jak mówią Amerykanie „oczyszczą rosę” i namalują jaśniejszy obraz przyszłości Ameryki w kontekście wyborów prezydenckich w najpotężniejszym państwie świata.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (08.08.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe