Rosjanin chciał wjechać do Rumunii. Pogranicznik wbił mu do paszportu pieczątkę „idi na ch*j”

Igor Zabotin, choć jest Rosjaninem, nie jest zwolennikiem reżimu Putina. Mieszkał kilka lat na Ukrainie, ale obywatelstwo ma rosyjskie.
To, że przejeżdżałem przez centralną i zachodnią Ukrainę z rosyjskimi tablicami rejestracyjnymi, jest bezpośrednim dowodem na to, że nie ma tu nazizmu i nie było powodu do rozpoczęcia tej wojny.
Jechałem przez Czerniowce i Iwano-Frankowsk, przez wszystkie osiedla, przez autostrady i małe wiejskie drogi, przechodziłem kontrole w punktach kontrolnych. Wojskowi i przedstawiciele SBU zawsze przechodzili na język rosyjski, jeśli widzieli, że jestem zaniepokojony i nie wszystko rozumiem. Nawet w zachodniej części kraju.
Nikt nie wyśmiewał się ze mnie, bo byłem Rosjaninem i miałem czerwony paszport. Wszystko było w porządku. Odwiedziłem dwa urzędy celne. Wszędzie i od każdego słyszałem tylko pytanie: „Czy kiedykolwiek ktoś tu cię nękał?”
– pisze w innym poście.
Igor Zabotin, spotkawszy się z zarzutami, że jego historia z pieczątką jest fejkiem, opublikował jeszcze film, na którym widać paszport.
Wizy dla Rosjan
Kilka krajów domaga się wstrzymania wiz do Strefy Schengen dla Rosjan. Rumunia do Strefy Schengen nie należy, ale jej placówki dyplomatyczne zawiesiły wydawanie wiz.