„Pisowska szarańcza”. Wojciech Mann wspomina pracę w Trójce

Dziennikarz zakończył współpracę z Polskim Radiem w 2020 r.
Siedzę tak sobie przed ekranem i nie za bardzo inteligentnie gapię się na moją stronę FB. Nagle… wraca mi myślenie i skojarzenie, gdyż zauważam informację, że obserwuje mnie 333 tys. Internautów
– zaczął swój wpis Wojciech Mann.
„Pisowska szarańcza”
Jeszcze jakieś 3 (!) lata temu byłby to pretekst do numerologicznych rozważań bądź szukania tajemnych znaków. Wszakże wtedy trójka była dla mnie nie tylko cyfrą, ale i „Trójką”, czyli moim radiem. Jako że jednak pisowska szarańcza nie ominęła w swoim niszczycielskim pochodzie Myśliwieckiej, rozmyślania o znaczeniu trzech trójek straciły sens
– czytamy.
Pozostaje jednak duma z tego, że moje istnienie internetowe zauważa tak duża grupa Obserwatorów. Toż to przecież liczba niemal równa populacji Lublina, a nawet prawie Bydgoszczy! Powiem więcej – moglibyśmy poprosić Islandczyków, żeby wszyscy (wedle danych z 2020 roku jest ich 366 425) chociaż na trochę pojechali na wakacje poza wyspę, a my (czyli ja i Obserwujący) byśmy sobie tam odpoczęli. Obiecuję, że potem oddamy im ich kraj możliwie nie popsuty. Pomożecie?
– pisze Mann.