Majka Jeżowska zakpiła z Nowego Sącza. Teraz skarży się na hejt

Piosenkarka Majka Jeżowska uczestniczyła w tym tygodniu w Campusie Polska Przyszłości zorganizowanym przez Rafała Trzaskowskiego w Olsztynie.
ZOBACZ: Majka Jeżowska chwali się, że „uciekła” z Nowego Sącza. „Zagłębie kościelno-zaściankowe” [WIDEO]
Podczas jednego z paneli dyskusyjnych artystka wyznała przed publicznością, że urodziła się i wychowywała w Nowym Sączu. Po ukończeniu liceum postanowiła wyjechać do Katowic. Po pewnym czasie na stałe osiedliła się w Warszawie.
Ja pochodzę z małego… obrażą się, więc dużego miasta o nazwie Nowy Sącz, które jest zagłębiem kościelno-zaściankowym
– mówiła Majka Jeżowska, dodając, że „uciekła stamtąd zaraz po maturze”.
Wokalistka wyjaśniła, że w miejscu, z którego pochodzi, „wygaduje się rzeczy niegodne człowieka”. Szczególnie czynią tak rodzice i dziadkowie, którzy przekazują swoim pociechom zaskakujące w jej ocenie treści.
„Fanatyczni obrońcy wizerunku miasta grożą mi”
Teraz w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” piosenkarka wyznała, że niektórzy mieszkańcy miasta mają jej grozić.
– Kocham swoje rodzinne miasto, zawsze z przyjemnością je odwiedzam. A teraz niektórzy „fanatyczni obrońcy” wizerunku miasta grożą mi, że kiedy tylko się tam pojawię, spotka mnie krzywda – powiedziała.
Schemat powtarzany już wiele razy. Skandalista lub skandalistka obraża kogoś. Gdy wybucha oburzenie - bohaterka skandalu wywajduje z sieci parę pogróżek - i hop , sytuuje się w roli ofiary mającej budzić sympatię. Tak działał Palikot i tak zagrała Pani Kurdej -Szatan. pic.twitter.com/6l2G1cdjHn
— Piotr Semka (@PiotrSemka) August 31, 2022