„Der Tagesspiegel”: Wojna na Ukrainie znalazła się w punkcie zwrotnym

„Rząd w Kijowie i ukraińskie wojsko wysłały mocny sygnał. Przesłanie do własnych obywateli, do przywódców na Zachodzie i do Moskwy brzmi: możemy odzyskać nasz kraj, możemy wygrać. Wątpliwości wobec tego na Ukrainie i tak było niewiele, bardziej na Zachodzie, o Kremlu nie mówiąc” – wskazuje berliński dziennik „Der Tagesspiegel”, którego cytuje portal dw.com.
Jak podkreślono, Ukraina, która musi teraz utrzymać i wzmocnić siłę natarcia, pilnie potrzebuje wszystkich dostępnych środków, które wesprą szybką ofensywę: transporterów opancerzonych, czołgów bojowych, artylerii i wielokrotnych wyrzutni rakietowych.
„Niemcy mogą w tym wszystkim uczestniczyć w znacznie większym stopniu niż dotychczas, podobnie jak i Europa. Argument, że wtedy zabrakłoby zapasów Bundeswehry, jest coraz mniej zasadny. Producenci broni mogą realizować dostawy z własnych zapasów. Eksperci zakładają również, że w przypadku porażki armia Rosji będzie niezdolna do prowadzenia wojny przez wiele lat; niebezpieczeństwo wielkiej wojny lądowej w Europie zostałoby zażegnane na najbliższy czas” – nadmieniono w dzienniku, który cytuje dw.com.
„Władimirowi Putinowi nie pozostało wiele środków. Dostawy energii z Rosji do Europy bliskie są zeru, kurek z gazem jest zakręcony i odpada jako zagrożenie” – pisze „Der Tagesspiegel”.
Wskazuje też na malejące pole manewru Rosji pod względem militarnym.
Punkt zwrotny
„Der Tagesspiegel” podaje też w wątpliwość fakt, czy Putin rzeczywiście byłby gotów do ogłoszenia powszechnej mobilizacji. Oznaczałoby to bowiem przyznanie, że nie jest to „specjalna operacja wojskowa”, ale prawdziwa wojna ze wszystkimi jej konsekwencjami.
„Der Tagesspiegel” zauważa, że wojna na Ukrainie znalazła się w punkcie zwrotnym. „Ryzyko dla Zachodu przy silniejszym zaangażowaniu stało się mniejsze, możliwe sukcesy większe. Dlatego motto od Berlina do Waszyngtonu powinno teraz brzmieć: wszyscy na pokład!” – konkluduje.