Z Indii Holenderskich do Wrocławia - a Holendrzy na Narodowym...

Z Indii Holenderskich do Wrocławia - a Holendrzy na Narodowym...

Znowu jesień, znowu Zakopane... Już za kilka tygodni II już Festiwal Polskich Filmów Sportowych w Zakopanem pod moim Patronatem Honorowym. Czas leci. Niedawno debiutowaliśmy. Choć kalendarzowa jesień było mroźno, był kulig z pochodniami w leśnych odstępach i smażona kiełbasa na mrozie wieczorową porą, a przede wszystkich Jury w składzie z m.in. Januszem Basałajem jako przewodniczącym, Arturem Siódmakiem, Sebastianem Świderskim i mną w składzie. No i naprawdę wiele wartościowych filmów. A piszę o tym zawczasu, bo właśnie obejrzałem kilka międzynarodowych etiud filmowych poświęconych sportowi. Był wśród nich amerykański dokument o Simone Biles - czarnoskórej gimnastyczce, która dla USA zdobyła kupę złotych medali na IO w Brazylii przed sześcioma laty, cały worek na MŚ, aby całkowicie przegrać IO w Japonii. W tle była wielka afera z seksualnym wykorzystywaniem zawodniczek amerykańskich przez lekarza kadry. Drugi z kolei film to krótka biografia Dany Fraser -pływaczki z Australii, która zdobywała złote medale na trzech z rzędu IO: Melbourne 1956, Rzymie 1960 i Tokio 1964 na 100 metrów stylem dowolnym, schodząc poniżej minuty. Jej karierę przerwał tragiczny wypadek samochodowy, w którym uczestniczyła, a w którym zginęła jej matka.
Wreszcie trzeci film dotyczy rozwoju kobiecego futbolu. Rzeczywiście jest on dynamiczny: już w tym miejscu pisałem, iż tegoroczny finał EURO 2022 na Wembley Anglia - Niemcy obejrzało na tym stadionie więcej widzów niż zeszłoroczny finał EURO 2020 (choć rozegranych rok później) mężczyzn Anglia - Włochy. Czemu jednak piszę o tych trzech filmach o sporcie? Bo z ręką na sercu: szereg tych, które w zeszłym roku zakwalifikowaliśmy do finału I Festiwalu Polskich Filmów Sportowych było lepszych niż te trzy anglosaskie. Miały większą dramaturgię, były ciekawsze, lepiej się je oglądało. Choć ci, którzy robili te trzy za oceanem mieli wielokroć większą kasę... Serio: brawo polscy twórcy filmów o sporcie. Szacun.
Wracam z kraju sportowego paradoksu. Państwo to jest jednym z najliczniejszych na świecie(ponad 273 miliony obywateli), jest największym muzułmańskim krajem na świecie, a mimo tej olbrzymiej populacji ma nieproporcjonalnie mało sukcesów sportowych. Ba, ma ich tyle, co kot napłakał. Mowa o Indonezji. Ich sportowcy są wybitni raptem w dwóch dyscyplinach : badminton (złoto na IO w Tokio w mikście) oraz podnoszeniu ciężarów, ale tylko kobiet. Poza tym posucha totalna ,choć „potensi” - po ichniemu potencjał (brzmi znajomo, podobnie, jak „korupsi” - korupcja i „polisi” - policja) wielki.
Skoro Indonezja to jedna niespodzianka: zaskakujący wątek i polski i dolnośląski. Otóż w czasach, kiedy kraj ten nie był jeszcze niepodległy i nazywał się Indie Holenderskie twórca pierwszej geologicznej mapy tego terenu, gdzie po raz pierwszy zaznaczono wielkie pokłady węgla (dziś go stamtąd... sprowadzamy!) był Józef Zwierzycki. Facet z filmowym życiorysem: po blisko ćwierć wieku wrócił do Polski, po napaści Niemiec na nasz kraj trafił do więzienia Pawiak w stolicy, a potem do niemieckiego obozu śmierci Auschwitz. Przeżył, a po wojnie mieszkał we Wrocławiu i był tym, który wskazał, że wielkie złoża miedzi w państwie polskim są nie w Kujawsko-Pomorskiem, jak myślano (w okolicach Solca Kujawskiego), lecz w... Lubinie i Głogowie. Cóż, dziś ma swój skwer we Wrocławiu i łączy nasze miasto i Dolny Śląsk z egzotyczną Indonezja.
Zaletą - chyba? - moich felietonów jest to, że nie są całkiem związane ze sportową bieżączka. Ale jednak trochę być muszą... Odnotowuję zatem, że na Stadionie Narodowym Biało-Czerwoni mieli jedną „setkę” (Milik), a Pomarańczowi w ciału pierwszych 12 minut -dwie. Generalnie nasi piłkarze przekłuli nasz balonik mundialowych oczekiwań wobec nich. To jedyne, choć kiepskie pocieszenie. Z drugiej strony - nie to żebym jakoś specjalnie podnosił rodaków na duchu ,ale przypominam tylko, że przed świetnymi dla nas mistrzostwami świata w NRF w 1974 roku kadrowicze Kazimierza Górskiego dostawali w kuper z każdym niemal, nawet z klubami niższych lig... A potem podbili futbolowy świata. Panie i Panowie, nadzieja umiera ostatnia. Akurat to polscy kibice wiedza najlepiej od lat...

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (26.09.2022)
 


 

POLECANE
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową Wiadomości
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że po zaprzysiężeniu na prezydenta, czyli po 6 sierpnia, zwoła Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami. Podkreślił, że będzie chciał poznać wszelkie dane statystyczne dot. nielegalnych migrantów.

Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą Wiadomości
Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do starcia między Donaldem Tuskiem z Samuelem Pereirą. Dziennikarz wPolsce24 zapytał się szefa rządu na temat nagrań udostępnionych przez jego stację. Chodzi o taśmy z udziałem Romana Giertycha.

Pokojowe cuda Trumpa tylko u nas
Pokojowe cuda Trumpa

Nie wiemy, ilu ludziom ocalił życie w ostatnich tygodniach Donald Trump. Nie da się tego policzyć. Jednak jest pewne, że wielu mieszkańcom Afryki i Azji.

Nie dam się zastraszyć. Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic Wiadomości
"Nie dam się zastraszyć". Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz zamieścił oświadczenie ws. wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat sytuacji na granicy z Niemcami.

Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko polityka
Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko

Prezydent elekt Karol Nawrocki w rozmowie na antenie Polsat News poinformował, kto w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe.

Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera polityka
Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera

– Nie zmienia się zwycięskiego lidera w czasie wyścigu wyborczego, a my jesteśmy na początku drogi – podkreślił Jacek Sasin, komentując kongres PiS oraz wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa ugrupowania.

Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu Wiadomości
Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Said Irawani zadeklarował, że jego kraj "nigdy nie przestanie wzbogacać uranu". Dyplomata argumentował w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran ma do tego "niezbywalne prawo" jako państwo-strona traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy Wiadomości
Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy

Prezydent Andrzej Duda podziękował wszystkim, którzy działają na granicy z Niemcami, m.in. tym osobom, które zaangażowały się w Ruch Obrony Granic.

Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część protestów wyborczych Wiadomości
Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część "protestów wyborczych"

Sąd Najwyższy opublikował dokumenty, którymi nie zajmie się w ramach protestów wyborczych. W komunikacie podkreśla, że otrzymał na przykład wydruki wiadomości mailowej od Romana Giertycha, w której znajdowała się instrukcja składania protestu wyborczego.

Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie z ostatniej chwili
Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie

Tadeusz Duda, 57-latek ze Starej Wsi pod Limanową, zabił swoją córkę i zięcia, a także ciężko ranił teściową. Choć dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek 27 czerwca, z każdym dniem na jaw wychodzą kolejne szczegóły. Mieszkańcy Starej Wsi, Zalesia i Młyńczysk opowiadają o tym, kim był Duda i jak doszło do koszmaru, którym od kilku dni żyje cała Polska.

REKLAMA

Z Indii Holenderskich do Wrocławia - a Holendrzy na Narodowym...

Z Indii Holenderskich do Wrocławia - a Holendrzy na Narodowym...

Znowu jesień, znowu Zakopane... Już za kilka tygodni II już Festiwal Polskich Filmów Sportowych w Zakopanem pod moim Patronatem Honorowym. Czas leci. Niedawno debiutowaliśmy. Choć kalendarzowa jesień było mroźno, był kulig z pochodniami w leśnych odstępach i smażona kiełbasa na mrozie wieczorową porą, a przede wszystkich Jury w składzie z m.in. Januszem Basałajem jako przewodniczącym, Arturem Siódmakiem, Sebastianem Świderskim i mną w składzie. No i naprawdę wiele wartościowych filmów. A piszę o tym zawczasu, bo właśnie obejrzałem kilka międzynarodowych etiud filmowych poświęconych sportowi. Był wśród nich amerykański dokument o Simone Biles - czarnoskórej gimnastyczce, która dla USA zdobyła kupę złotych medali na IO w Brazylii przed sześcioma laty, cały worek na MŚ, aby całkowicie przegrać IO w Japonii. W tle była wielka afera z seksualnym wykorzystywaniem zawodniczek amerykańskich przez lekarza kadry. Drugi z kolei film to krótka biografia Dany Fraser -pływaczki z Australii, która zdobywała złote medale na trzech z rzędu IO: Melbourne 1956, Rzymie 1960 i Tokio 1964 na 100 metrów stylem dowolnym, schodząc poniżej minuty. Jej karierę przerwał tragiczny wypadek samochodowy, w którym uczestniczyła, a w którym zginęła jej matka.
Wreszcie trzeci film dotyczy rozwoju kobiecego futbolu. Rzeczywiście jest on dynamiczny: już w tym miejscu pisałem, iż tegoroczny finał EURO 2022 na Wembley Anglia - Niemcy obejrzało na tym stadionie więcej widzów niż zeszłoroczny finał EURO 2020 (choć rozegranych rok później) mężczyzn Anglia - Włochy. Czemu jednak piszę o tych trzech filmach o sporcie? Bo z ręką na sercu: szereg tych, które w zeszłym roku zakwalifikowaliśmy do finału I Festiwalu Polskich Filmów Sportowych było lepszych niż te trzy anglosaskie. Miały większą dramaturgię, były ciekawsze, lepiej się je oglądało. Choć ci, którzy robili te trzy za oceanem mieli wielokroć większą kasę... Serio: brawo polscy twórcy filmów o sporcie. Szacun.
Wracam z kraju sportowego paradoksu. Państwo to jest jednym z najliczniejszych na świecie(ponad 273 miliony obywateli), jest największym muzułmańskim krajem na świecie, a mimo tej olbrzymiej populacji ma nieproporcjonalnie mało sukcesów sportowych. Ba, ma ich tyle, co kot napłakał. Mowa o Indonezji. Ich sportowcy są wybitni raptem w dwóch dyscyplinach : badminton (złoto na IO w Tokio w mikście) oraz podnoszeniu ciężarów, ale tylko kobiet. Poza tym posucha totalna ,choć „potensi” - po ichniemu potencjał (brzmi znajomo, podobnie, jak „korupsi” - korupcja i „polisi” - policja) wielki.
Skoro Indonezja to jedna niespodzianka: zaskakujący wątek i polski i dolnośląski. Otóż w czasach, kiedy kraj ten nie był jeszcze niepodległy i nazywał się Indie Holenderskie twórca pierwszej geologicznej mapy tego terenu, gdzie po raz pierwszy zaznaczono wielkie pokłady węgla (dziś go stamtąd... sprowadzamy!) był Józef Zwierzycki. Facet z filmowym życiorysem: po blisko ćwierć wieku wrócił do Polski, po napaści Niemiec na nasz kraj trafił do więzienia Pawiak w stolicy, a potem do niemieckiego obozu śmierci Auschwitz. Przeżył, a po wojnie mieszkał we Wrocławiu i był tym, który wskazał, że wielkie złoża miedzi w państwie polskim są nie w Kujawsko-Pomorskiem, jak myślano (w okolicach Solca Kujawskiego), lecz w... Lubinie i Głogowie. Cóż, dziś ma swój skwer we Wrocławiu i łączy nasze miasto i Dolny Śląsk z egzotyczną Indonezja.
Zaletą - chyba? - moich felietonów jest to, że nie są całkiem związane ze sportową bieżączka. Ale jednak trochę być muszą... Odnotowuję zatem, że na Stadionie Narodowym Biało-Czerwoni mieli jedną „setkę” (Milik), a Pomarańczowi w ciału pierwszych 12 minut -dwie. Generalnie nasi piłkarze przekłuli nasz balonik mundialowych oczekiwań wobec nich. To jedyne, choć kiepskie pocieszenie. Z drugiej strony - nie to żebym jakoś specjalnie podnosił rodaków na duchu ,ale przypominam tylko, że przed świetnymi dla nas mistrzostwami świata w NRF w 1974 roku kadrowicze Kazimierza Górskiego dostawali w kuper z każdym niemal, nawet z klubami niższych lig... A potem podbili futbolowy świata. Panie i Panowie, nadzieja umiera ostatnia. Akurat to polscy kibice wiedza najlepiej od lat...

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (26.09.2022)
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe