Rosja ma problem? „Wiemy i rosyjscy dowódcy na miejscu też wiedzą”

Wojna na Ukrainie trwa od niemal ośmiu miesięcy. Do wybuchu konfliktu doszło 24 lutego nad ranem za sprawą ataku ze strony wojsk Federacji Rosyjskiej. Od tego czasu Rosjanie w swoim przekazie propagandowym wydarzenia na terytorium Ukrainy określają mianem „operacji specjalnej”.
Zdaniem ekspertów Rosja liczyła na szybkie osiągnięcie najważniejszych celów na terytorium Ukrainy. Ostatecznie do tego w pierwszych dniach konfrontacji nie doszło. Rosjanie napotkali na bardzo silny opór ze strony ukraińskiego wojska oraz ludności cywilnej.
Wojna trwa do dziś. Zdaniem Jeremy’ego Fleminga – szefa brytyjskiej agencji wywiadowczej GCHQ – siłą rosyjskim mają się kończyć zapasy oraz amunicja, które są niezbędne do dalszego prowadzenia działań wojennych na terytorium Ukrainy.
Rosja ma zapasy na wyczerpaniu?
– Wiemy, a rosyjscy dowódcy na miejscu też wiedzą, że ich zapasy i amunicja się kończą – powie szef GCHQ (Centrala Łączności Rządowej).
Ze słów Fleminga wynika, że do Rosjan ma dochodzić świadomość skutków wybuchu wojny.
– Uciekają z poboru, zdając sobie sprawę, że nie mogą już podróżować. Wiedzą, że ich dostęp do nowoczesnych technologii i wpływów zewnętrznych będzie drastycznie ograniczony – powiedział szef brytyjskiej tajnej służby.