Ordo Iuris: Fundamentalne wartości europejskie jako pretekst do łamania podstawowych zasad działania UE – kazus włoski

Wrześniowe wybory parlamentarne we Włoszech odbiły się szerokim echem w całej Europie. Tak powszechne zainteresowanie zmianą władzy w tym kraju jest efektem kilku zbiegających się czynników. Jednym z nich jest obserwowany od paru lat wyraźny „skręt w prawo” europejskich społeczeństw, które, doświadczając coraz to większych absurdów liberalno-postępowych programów mainstreamowych polityków, zaczęły dostrzegać nieskuteczność proponowanych przez nich rozwiązań i zwracać się ku alternatywom. Nie sposób przy tym pominąć wydarzeń jakie w ostatnich dwóch latach znacząco wpłynęły na jakość życia mieszkańców Starego Kontynentu. Mowa o globalnych przetasowaniach związanych z pandemią COVID-19, eskalacją rosyjskiej agresji na Ukrainie, a co za tym idzie – podwójnym, niezwykle silnym uderzeniem w gospodarki państw europejskich. W przypadku Włoch dodać należy trwający od lat i pogłębiający się kryzys gospodarczy i wieloletnie już trudności z utworzeniem rządu w drodze demokratycznych wyborów – wszak z ostatnich czterech rządów żaden nie przetrwał nawet półtora roku.

Tło polityczne – sytuacja Włoch i UE

W przededniu wyborów we Włoszech, gdy zwycięstwo bloku prawicowego z wysuniętą na prowadzenie Giorgią Meloni i jej Fratelli d’Italia było już niemal oczywiste, przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen wypowiedziała się na temat przewidywanych już wyników:

„Zobaczymy wynik głosowania we Włoszech. Były też wybory w Szwecji. Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier. (…) Moje podejście jest takie, że pracujemy z każdym demokratycznym rządem, gotowym pracować z nami".

Słowa te wywołały znaczne oburzenie w całej Unii Europejskiej, ale przede wszystkim we Włoszech, gdzie nawet przedstawiciele partii i środowisk lewicowych podkreślali prawo Włochów do swobodnego, niezależnego, demokratycznego dokonywania wyborów.

Wypowiedź przewodniczącej KE nie grzeszy nazbyt dyplomatyczną formą i w dość oczywisty sposób wybrzmiała z niej obawa przed zmianami we Włoszech. Obawa ta, z perspektywy UE jest zrozumiała. Meloni w swoich wypowiedziach i programie partyjnym nie pozostawia wątpliwości, że, choć nie jest „antyunijna”, to jej wizja UE opiera się na wspólnocie suwerennych narodów, czerpiących garściami z cywilizacji chrześcijańskiej na której wyrosły. Giorgia Meloni jest też przewodniczącą nielubianej przez lewicowo-liberalnych polityków Europejskiej Partii Konserwatystów i Reformatorów (ECR). Należy jednak pamiętać, że o ile eurodeputowani w PE mają niewielką moc sprawczą, o tyle Rada Unii Europejskiej (Rada), w której zasiadają ministrowie państw członkowskich, jest najwyższym organem decyzyjnym UE. Można się spodziewać, że ten konserwatywny i antyfederalizacyjny głos, który do tej pory (w różnych formach i natężeniu) wybrzmiewał w Radzie ze strony Polski i Węgier zostanie – po utworzeniu nowego rządu - wzmocniony także przez Włochy. Co kluczowe, choć w ramach Konferencji o Przyszłości Europy sformułowano postulat rezygnacji z prawa veta w Radzie (uzasadniając to rzekomą koniecznością „usprawnienia procesów demokratycznych w UE”), to zasada jednomyślności w przypadku spraw najistotniejszych nadal tam obowiązuje.  I to właśnie obawa przed dołączeniem Włoch do państw, które będą się sprzeciwiać nowym ideologicznym i federalizacyjnym projektom, wydaje się być przyczyną tak panicznej wypowiedzi Ursuli von der Leyen. Gdy uświadomimy sobie, że w przyszłym roku czekają nas wybory w Hiszpanii, w których dużą szansę na zwycięstwo ma konserwatywny Vox – popłoch jaki zapanował wśród polityków odpowiedzialnych za kierunek, który dziś prezentuje UE, przestaje dziwić.

Zasady działania UE a próby ingerencji we włoską demokrację

Groźby przewodniczącej UE oczywiście nie wpłynęły na przebieg wyborów we Włoszech. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jeżeli komuś zaszkodziły, to tylko Komisji Europejskiej, utwierdzając Włochów i resztę państw unijnych w słuszności obaw o próby wkraczania Unii w obszary kompetencji, których państwa nigdy jej nie przyznały.

Znacznie dalej idące i niepokojące wydarzenie miało miejsce kilka dni po wyborach, gdy europosłowie Katarina Barley (SPD), Daniel Freund (Grüne) i Moritz Körner (FDP) zażądali od Manfreda Webera, przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej (EPP) żeby – angażując włoskich członków EPP, nie dopuścił do powstania prawicowego rządu we Włoszech. Choć wydarzenie to przeszło przez media bez większego echa, to odnotować należy, że – w przeciwieństwie do wypowiedzianych podczas konferencji słów von der Leyen, które można uznać za „niezobowiązujące” – w tym przypadku wyrażone zostało formalne, skierowanie na piśmie żądanie. Pozwala to rozpatrywać wniosek eurodeputowanych w kontekście obowiązujących Unię ram prawnych.

U fundamentu wspólnoty jaką ma być Unia Europejska, leżą zasady wyrażone w traktatach: zasada przyznania kompetencji, zasada pomocniczości, zasada proporcjonalności, zasada poszanowania równości i tożsamości narodowej państw członkowskich, zasada lojalnej współpracy, zasada równowagi instytucjonalnej, zasada demokracji]. Właśnie w obliczu tych zasad, eurodeputowani zwracający się do Manfreda Webera wystąpili z żądaniem poczynienia politycznych kroków, które pozwolą zablokować utworzenie rządu zgodnego z wolą Włochów wyrażoną w demokratycznych wyborach, co samo w sobie stanowi co najmniej obrazę każdej z tych leżących u fundamentu UE zasad. Próba ingerowania w wybory i wpływania na kształt rządu państwa członkowskiego jest zaprzeczeniem zasad i wartości unijnych, począwszy od zasady demokracji, na zasadzie poszanowania równości narodowej i przyznania kompetencji kończąc. Tak śmiałe zachowanie eurodeputowanych EPP – wszak Katarina Barley z dumą opublikowała treść listu na swoim profilu twitterowym, świadczy jednak nie tylko o zachłyśnięciu ideologicznym autorów, którzy przestali dostrzegać, że stając w obronie „fundamentalnych wartości europejskich” i sprzeciwiając się „wrogom demokracji” – sami wartości te depczą, a demokratyczne procesy podważają. Sam fakt, że list, w którym europosłowie kategorycznie stwierdzają, że „demokratyczna zapora po prawej stronie nie może upaść. Nie możemy pozwolić, aby Włochy stały się precedensem dla Europy i aby jeszcze bardziej ekstremistyczne partie prawicowe zawierały układy z siłami konserwatywnymi w celu dążenia do władzy”, mógł powstać i ujrzeć światło dzienne, świadczy o fatalnej kondycji Unii Europejskiej.

Unia Europejska wobec zmian na świecie

Organizacja, której sztandarowym hasłem jest demokracja i praworządność, w obliczu demokratycznych procesów zachodzących na świecie, okazuje się być jedynie fasadą dla politycznych sojuszy i ideologicznych programów – w dodatku niezwykle słabą. Fasadą, która rozpada się w pył, gdy tylko demokracja i praworządność przestają sprawdzać się w roli gwarantów zastanych układów.

Dokładnie tak przedstawiają to sami autorzy listu. „Dlatego chcielibyśmy prosić o zaangażowanie członków Europejskiej Partii Ludowej we Włoszech również w ten prodemokratyczny i proeuropejski konsensus, który jest używany w wielu krajach UE, aby utrzymać skrajnie prawicowe stanowiska i partie poza rządem. Na przykład w Niemczech żadna partia demokratyczna nie pomogła skrajnie prawicowej AfD przejąć odpowiedzialności za rząd. […] nie jest za późno, aby powstrzymać skrajnie prawicową premier Giorgię Meloni we Włoszech. Dlatego prosimy Pana, jako przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, o przekazanie Pańskim posłom we Włoszech, że EPP nie może być zaangażowana w prawicowy rząd ekstremistyczny we Włoszech”.

Fragment ten można przyjąć za swoistą definicję „demokracji” i „europejskości” w rozumieniu znacznej części polityków zasiadających w PE. Wiedza ta pozwala spojrzeć w innym świetle na konflikty pomiędzy Unią a państwami członkowskimi, w tym Polską.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris


 

POLECANE
Indie zaatakowały Pakistan. Jest zapowiedź odwetu z ostatniej chwili
Indie zaatakowały Pakistan. Jest zapowiedź odwetu

Indie rozpoczęły Operację Sindoor, atakując, jak twierdzą, "infrastrukturę terrorystyczną" w Pakistanie. Pakistan zapowiada odwet.

Stanowi zagrożenie. Administracja Donalda Trumpa interweniuje ws. nielegalnego imigranta Wiadomości
"Stanowi zagrożenie". Administracja Donalda Trumpa interweniuje ws. nielegalnego imigranta

Administracja Donalda Trumpa interweniowała ws. nielegalnego imigranta z Hondurasu, który został zatrzymany przez służby 2 maja. Według medialnych doniesień sąd w stanie Wirginia miał oddalić przedstawione mężczyźnie zarzuty.

Ukraina: Rosyjski atak rakietowy na Sumy. Nie żyją trzy osoby z ostatniej chwili
Ukraina: Rosyjski atak rakietowy na Sumy. Nie żyją trzy osoby

Liczba ofiar śmiertelnych wtorkowego rosyjskiego ataku na miasto Sumy na północnym wschodzie Ukrainy wzrosła do trzech; rannych jest 11 osób – przekazały władze lokalne. Wcześniej administracja wojskowa obwodu sumskiego informowała o jednej ofierze śmiertelnej i sześciorgu poszkodowanych, głównie dzieciach.

Rumuni mądrzejsi od Polaków. System da się pokonać tylko u nas
Rumuni mądrzejsi od Polaków. System da się pokonać

W Niemczech coraz bliżej delegalizacji AfD, we Francji uniemożliwiają start w wyborach Marine Le Pen. W „starej Europie” układ jest już zamknięty, będzie niezwykle trudno go zniszczyć. Na szczęście jest jeszcze Europa Środkowa i Wschodnia – paradoksalnie, w byłych krajach komunistycznych jest dziś dużo więcej wolności.

Prezydent Brazylii spotka się z Władimirem Putinem. W tle inicjatywa pokojowa Wiadomości
Prezydent Brazylii spotka się z Władimirem Putinem. W tle "inicjatywa pokojowa"

Według medialnych doniesień prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva ma udać się w podróż do Moskwy. Przywódca zamierza spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Miałby on przedstawić "inicjatywę pokojową" ws. zakończenia wojny na Ukrainie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Dobra wiadomość dla kierowców i mieszkańców Wrocławia – miasto nie będzie musiało wprowadzać strefy czystego transportu w 2025 roku. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował, że poziom dwutlenku azotu w powietrzu nie przekroczył dopuszczalnej normy. Ale czy to koniec tematu? Niekoniecznie.

Sławomir Nitras o opiłowywaniu katolików: To nie jest prawda Wiadomości
Sławomir Nitras o "opiłowywaniu katolików": "To nie jest prawda"

Sławomir Nitras w trakcie rozmowy na antenie Radia Zet został zapytany o kwestię "opiłowywania katolików". - To nie jest prawda - stwierdził w odpowiedzi minister sportu. Przypomnijmy, że chodzi o wypowiedź Nitrasa z 2021 roku z Campusu Polska Przyszłości na temat przyszłości katolików w Polsce.

Polskie wojsko czekają wielkie zmiany? Generałowie chcą nowego systemu dowodzenia z ostatniej chwili
Polskie wojsko czekają wielkie zmiany? Generałowie chcą nowego systemu dowodzenia

– Musimy odejść od obecnego systemu dowodzenia w Wojsku Polskim; potrzebujemy dowództwa, które utrzyma siły zbrojne w gotowości – powiedział we wtorek szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła. – Pytanie nie brzmi, czy zmieniać system, tylko kiedy. Moim zdaniem najwyższa pora – wtórował mu szef BBN gen. Dariusz Łukowski.

Zakaz mediów społecznościowych dla nastolatków? Padła propozycja Wiadomości
Zakaz mediów społecznościowych dla nastolatków? Padła propozycja

Nowa Zelandia planuje wprowadzić zakaz korzystania z mediów społecznościowych dla osób poniżej 16. roku życia. Firmy będą musiały weryfikować wiek użytkowników.

Tusk atakuje Andrzeja Dudę po zawetowaniu ustawy ws. składki zdrowotnej. Prezydent odpowiada z ostatniej chwili
Tusk atakuje Andrzeja Dudę po zawetowaniu ustawy ws. składki zdrowotnej. Prezydent odpowiada

"Denerwują się, bo nie umieją dodać swoim inaczej niż kosztem większości ludzi. A wciąż nie mogą. Nie pozwólcie!" – pisze na platformie X prezydent Andrzej Duda, odpowiadając na wpis premiera Donalda Tuska ws. obniżenia składki zdrowotnej.

REKLAMA

Ordo Iuris: Fundamentalne wartości europejskie jako pretekst do łamania podstawowych zasad działania UE – kazus włoski

Wrześniowe wybory parlamentarne we Włoszech odbiły się szerokim echem w całej Europie. Tak powszechne zainteresowanie zmianą władzy w tym kraju jest efektem kilku zbiegających się czynników. Jednym z nich jest obserwowany od paru lat wyraźny „skręt w prawo” europejskich społeczeństw, które, doświadczając coraz to większych absurdów liberalno-postępowych programów mainstreamowych polityków, zaczęły dostrzegać nieskuteczność proponowanych przez nich rozwiązań i zwracać się ku alternatywom. Nie sposób przy tym pominąć wydarzeń jakie w ostatnich dwóch latach znacząco wpłynęły na jakość życia mieszkańców Starego Kontynentu. Mowa o globalnych przetasowaniach związanych z pandemią COVID-19, eskalacją rosyjskiej agresji na Ukrainie, a co za tym idzie – podwójnym, niezwykle silnym uderzeniem w gospodarki państw europejskich. W przypadku Włoch dodać należy trwający od lat i pogłębiający się kryzys gospodarczy i wieloletnie już trudności z utworzeniem rządu w drodze demokratycznych wyborów – wszak z ostatnich czterech rządów żaden nie przetrwał nawet półtora roku.

Tło polityczne – sytuacja Włoch i UE

W przededniu wyborów we Włoszech, gdy zwycięstwo bloku prawicowego z wysuniętą na prowadzenie Giorgią Meloni i jej Fratelli d’Italia było już niemal oczywiste, przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen wypowiedziała się na temat przewidywanych już wyników:

„Zobaczymy wynik głosowania we Włoszech. Były też wybory w Szwecji. Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier. (…) Moje podejście jest takie, że pracujemy z każdym demokratycznym rządem, gotowym pracować z nami".

Słowa te wywołały znaczne oburzenie w całej Unii Europejskiej, ale przede wszystkim we Włoszech, gdzie nawet przedstawiciele partii i środowisk lewicowych podkreślali prawo Włochów do swobodnego, niezależnego, demokratycznego dokonywania wyborów.

Wypowiedź przewodniczącej KE nie grzeszy nazbyt dyplomatyczną formą i w dość oczywisty sposób wybrzmiała z niej obawa przed zmianami we Włoszech. Obawa ta, z perspektywy UE jest zrozumiała. Meloni w swoich wypowiedziach i programie partyjnym nie pozostawia wątpliwości, że, choć nie jest „antyunijna”, to jej wizja UE opiera się na wspólnocie suwerennych narodów, czerpiących garściami z cywilizacji chrześcijańskiej na której wyrosły. Giorgia Meloni jest też przewodniczącą nielubianej przez lewicowo-liberalnych polityków Europejskiej Partii Konserwatystów i Reformatorów (ECR). Należy jednak pamiętać, że o ile eurodeputowani w PE mają niewielką moc sprawczą, o tyle Rada Unii Europejskiej (Rada), w której zasiadają ministrowie państw członkowskich, jest najwyższym organem decyzyjnym UE. Można się spodziewać, że ten konserwatywny i antyfederalizacyjny głos, który do tej pory (w różnych formach i natężeniu) wybrzmiewał w Radzie ze strony Polski i Węgier zostanie – po utworzeniu nowego rządu - wzmocniony także przez Włochy. Co kluczowe, choć w ramach Konferencji o Przyszłości Europy sformułowano postulat rezygnacji z prawa veta w Radzie (uzasadniając to rzekomą koniecznością „usprawnienia procesów demokratycznych w UE”), to zasada jednomyślności w przypadku spraw najistotniejszych nadal tam obowiązuje.  I to właśnie obawa przed dołączeniem Włoch do państw, które będą się sprzeciwiać nowym ideologicznym i federalizacyjnym projektom, wydaje się być przyczyną tak panicznej wypowiedzi Ursuli von der Leyen. Gdy uświadomimy sobie, że w przyszłym roku czekają nas wybory w Hiszpanii, w których dużą szansę na zwycięstwo ma konserwatywny Vox – popłoch jaki zapanował wśród polityków odpowiedzialnych za kierunek, który dziś prezentuje UE, przestaje dziwić.

Zasady działania UE a próby ingerencji we włoską demokrację

Groźby przewodniczącej UE oczywiście nie wpłynęły na przebieg wyborów we Włoszech. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jeżeli komuś zaszkodziły, to tylko Komisji Europejskiej, utwierdzając Włochów i resztę państw unijnych w słuszności obaw o próby wkraczania Unii w obszary kompetencji, których państwa nigdy jej nie przyznały.

Znacznie dalej idące i niepokojące wydarzenie miało miejsce kilka dni po wyborach, gdy europosłowie Katarina Barley (SPD), Daniel Freund (Grüne) i Moritz Körner (FDP) zażądali od Manfreda Webera, przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej (EPP) żeby – angażując włoskich członków EPP, nie dopuścił do powstania prawicowego rządu we Włoszech. Choć wydarzenie to przeszło przez media bez większego echa, to odnotować należy, że – w przeciwieństwie do wypowiedzianych podczas konferencji słów von der Leyen, które można uznać za „niezobowiązujące” – w tym przypadku wyrażone zostało formalne, skierowanie na piśmie żądanie. Pozwala to rozpatrywać wniosek eurodeputowanych w kontekście obowiązujących Unię ram prawnych.

U fundamentu wspólnoty jaką ma być Unia Europejska, leżą zasady wyrażone w traktatach: zasada przyznania kompetencji, zasada pomocniczości, zasada proporcjonalności, zasada poszanowania równości i tożsamości narodowej państw członkowskich, zasada lojalnej współpracy, zasada równowagi instytucjonalnej, zasada demokracji]. Właśnie w obliczu tych zasad, eurodeputowani zwracający się do Manfreda Webera wystąpili z żądaniem poczynienia politycznych kroków, które pozwolą zablokować utworzenie rządu zgodnego z wolą Włochów wyrażoną w demokratycznych wyborach, co samo w sobie stanowi co najmniej obrazę każdej z tych leżących u fundamentu UE zasad. Próba ingerowania w wybory i wpływania na kształt rządu państwa członkowskiego jest zaprzeczeniem zasad i wartości unijnych, począwszy od zasady demokracji, na zasadzie poszanowania równości narodowej i przyznania kompetencji kończąc. Tak śmiałe zachowanie eurodeputowanych EPP – wszak Katarina Barley z dumą opublikowała treść listu na swoim profilu twitterowym, świadczy jednak nie tylko o zachłyśnięciu ideologicznym autorów, którzy przestali dostrzegać, że stając w obronie „fundamentalnych wartości europejskich” i sprzeciwiając się „wrogom demokracji” – sami wartości te depczą, a demokratyczne procesy podważają. Sam fakt, że list, w którym europosłowie kategorycznie stwierdzają, że „demokratyczna zapora po prawej stronie nie może upaść. Nie możemy pozwolić, aby Włochy stały się precedensem dla Europy i aby jeszcze bardziej ekstremistyczne partie prawicowe zawierały układy z siłami konserwatywnymi w celu dążenia do władzy”, mógł powstać i ujrzeć światło dzienne, świadczy o fatalnej kondycji Unii Europejskiej.

Unia Europejska wobec zmian na świecie

Organizacja, której sztandarowym hasłem jest demokracja i praworządność, w obliczu demokratycznych procesów zachodzących na świecie, okazuje się być jedynie fasadą dla politycznych sojuszy i ideologicznych programów – w dodatku niezwykle słabą. Fasadą, która rozpada się w pył, gdy tylko demokracja i praworządność przestają sprawdzać się w roli gwarantów zastanych układów.

Dokładnie tak przedstawiają to sami autorzy listu. „Dlatego chcielibyśmy prosić o zaangażowanie członków Europejskiej Partii Ludowej we Włoszech również w ten prodemokratyczny i proeuropejski konsensus, który jest używany w wielu krajach UE, aby utrzymać skrajnie prawicowe stanowiska i partie poza rządem. Na przykład w Niemczech żadna partia demokratyczna nie pomogła skrajnie prawicowej AfD przejąć odpowiedzialności za rząd. […] nie jest za późno, aby powstrzymać skrajnie prawicową premier Giorgię Meloni we Włoszech. Dlatego prosimy Pana, jako przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, o przekazanie Pańskim posłom we Włoszech, że EPP nie może być zaangażowana w prawicowy rząd ekstremistyczny we Włoszech”.

Fragment ten można przyjąć za swoistą definicję „demokracji” i „europejskości” w rozumieniu znacznej części polityków zasiadających w PE. Wiedza ta pozwala spojrzeć w innym świetle na konflikty pomiędzy Unią a państwami członkowskimi, w tym Polską.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris



 

Polecane
Emerytury
Stażowe