Tak, ten tekst naprawdę opublikowała "Wyborcza". "Syn nigdy nie widział nagiej kobiety. Chciałam go z tego wyleczyć, więc się przed nim rozebrałam"

Czasem trudno nie odnieść wrażenia, że coś jest zbyt absurdalne, aby było prawdziwe. Nawet jeśli chodzi o "Gazetę Wyborczą". Może to jakiś fejk? Albo żart? Niestety nie. Tekst, w którym cytowana jest matka, która rozebrała się przed synem, żeby go podniecić, a potem poszła z nim do prostytutki, faktycznie został opublikowany na łamach GW.
Syn nigdy nie widział nagiej kobiety. Chciałam go z tego wyleczyć, więc się przed nim rozebrałam. Nic nie dało. Wzięłam do agencji towarzyskiej i zapłaciłam za prostytutkę. Bez efektów. Wciąż mówi, że woli chłopców
– czytamy na łamach "Wyborczej" w tekście pt. "Kiedy lekarz usłyszał, że pacjent jest gejem, powiedział, że klauzula sumienia nie pozwala mu leczyć dewiantów. Wyrzucił pacjenta z gabinetu".
Tekst zapewne ma zwrócić uwagę na problemy z akceptacją osób homoseksualnych przez otoczenie, także to najbliższe. Wiele wskazuje jednak na to, że redaktorzy GW cytując taką "historię" raczej ośmieszają problem, niż przyczyniają się do jakiejkolwiek zmiany rzeczywistości na lepsze. Publikacja doczekała się ostrej krytyki w sieci.
Napisać dla idiotów wszystko można, nie ma granic przyzwoitości okazuje się dla GW.
Jezu jakie patodziennikarstwo.
Kto wymysla te historie, serio ktora matka rozbierze sie przed synem....z samego zamiaru pomysl skazany na porazke...przerysowana historia...
Z cyklu :"Problemy pracowników redakcji GW"
Kto Wam te historyjki wymyśla to mały problem. Większym są kretyni, którzy w nie wierzą…
Jest dziennikarstwo i jest gazeta wyborcza
Ja nie wiem kto wam wymyśla te teksty, ale niech odstawi narkołyki.
Jprd ale odklejony od rzeczywistości pseudo dziennikarzyna to wymyślił, no ale wyborcza.pl to co się dziwić, tylko oni w te historię wierzą
– czytamy w komentarzach pod artykułem na Facebooku.