„Jak u Barei”. Edyta Odyjas komentuje konfrontację z policją podczas happeningu „S”

– Nie jesteśmy żadnymi przestępcami. To nie było żadne zgromadzenie publiczne. A oni śledzili każdy nasz krok, spisywali – mówi Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ NSZZ „S” Pracowników Sądów i Prokuratury. Uczestnicy happeningu, który dziś zorganizowała „S” w imieniu pracowników sfery finansów publicznych, wielokrotnie musieli dziś konfrontować się z funkcjonariuszami policji.
 „Jak u Barei”. Edyta Odyjas komentuje konfrontację z policją podczas happeningu „S”
/ fot. M. Żegliński

Przypomnijmy, dziś przez cały dzień związkowcy z NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądów i Prokuratury oraz Sekretariat Służb Publicznych NSZZ „S” wręczali politykom siano w ramach protestu przed zbyt niską, ich zdaniem, regulacją płac na poziomie 7,8 proc., jaką zapowiedział rząd.

– Policjanci zjawili się, gdy próbowaliśmy wejść do klubu parlamentarnego PiS na ul. Nowogrodzkiej. Dostałam mandat w wysokości 500 zł za zaśmiecanie terenu. Pan, który pilnował biura, wręczył nam miotłę i powiedział, że jak nie posprzątamy, to stamtąd nie wyjdziemy – opowiada na gorąco Edyta Odyjas.

Mówi, że od tamtego momentu już do końca happeningu związkowcom towarzyszyła policja. – Za naszym samochodem jechało coraz więcej radiowozów. Nas było 11 osób. Ich – o wiele więcej – twierdzi.

Dodaje, że obecność policji wzbudziła w niej duże emocje. – Nie jesteśmy żadnymi przestępcami. To nie było żadne zgromadzenie publiczne. A oni śledzili każdy nasz krok, spisywali. Gdy dotarliśmy pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów ponownie próbowano wręczyć nam mandat, trzem osobom. Tym razem odmówiliśmy. Stamtąd już pieszo przeszliśmy do Sejmu, do biura Klubu Parlamentarnego KO. Oczywiście w asyście funkcjonariuszy policji – opowiada.

Edyta Odyjas podkreśla, że związkowcy przyszli do biur poselskich polityków różnych opcji, bo nie tylko obecny rząd, ale także poprzednie rządy są odpowiedzialne za obecne niskie płace w sferze finansów publicznych.

– Nie wiem, czemu utrzymujemy jako społeczeństwo biura poselskie, skoro w poniedziałek w godzinach, w których teoretycznie powinny działać, większość z nich była zamknięta. Niektóre nie były nawet opisane, także ciężko było nam je znaleźć. Ale najgorsze jest to, że na ul. Nowogrodzkiej to nie pracownicy klubu z nami rozmawiali, ale policja, która poinformowała nas, że nie możemy wejść do środka, bo na spotkanie trzeba się było wcześniej umówić. Gdy po happeningu poszliśmy coś zjeść, funkcjonariusze poszli za nami i weszli również do baru, obserwując nas. Teraz jeszcze jadą za samochodem z sianem, który wraca z wydarzenia. Sytuacja zupełnie jak z filmów Barei – kończy Edyta Odyjas.

Podczas dzisiejszego happeningu przedstawiciele NSZZ „Solidarność” dostarczyli lub próbowali dostarczyć siano m.in. do warszawskich biur Jarosława Kaczyńskiego, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Mariusza Kamińskiego, Anity Czerwińskiej, Katarzyny Lubnauer, Dariusza Rosatiego czy Sebastiana Kalety. Happening zaczął się przed Ministerstwem Finansów, a skończył przed Sejmem.

– Dziś reprezentujemy wspólnie szeroko pojętą sferę finansów publicznych. Obejmuje ona 1,5 mln pracowników. Jesteśmy tu po to, żeby zasygnalizować rządzącym, że 7,8 proc. regulacji… takim sianem, potocznie mówiąc, mogą się wypchać. My jako osoby reprezentujące zawody sfery publicznej absolutnie tego nie przyjmujemy. Walczymy o nie mniej niż 20 proc. Wspólnie sygnalizujemy o tym, co będzie za miesiąc, 17 listopada. Wtedy Solidarność wychodzi na ulice – powiedziała przed Ministerstwem Finansów Edyta Odyjas. – Mamy auto załadowane sianem – dodała.

– Jeśli mówimy o jakiejkolwiek waloryzacji, utrzymaniu poziomu życia tych pracowników i tych funkcjonariuszy, których reprezentujemy, to tylko różnica waloryzacyjna ponad stawkę inflacji będzie jakąkolwiek rekompensatą spadku wartości nabywczej pieniądza i będzie wówczas w stanie mówić, że nasze płace utrzymały się na takim samym poziomie. Dlatego domagamy się m.in. 20 proc. podwyżki. 7,8 proc. to jest tylko delikatne zmniejszenie problemu inflacyjnego, z którym borykają się wszyscy pracownicy i obywatele kraju – dodał Bartłomiej Mickiewicz, przewodniczący Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „Solidarność”

Hasło happeningu to: „7,8 proc. podwyżki? Takim sianem się wypchajcie!”.


 

POLECANE
Skandal w Niemczech. Polska telewizja nie wpuszczona na obchody rocznicy wyzwolenia obozu Ravensbruck z ostatniej chwili
Skandal w Niemczech. Polska telewizja nie wpuszczona na obchody rocznicy wyzwolenia obozu Ravensbruck

- Ekipa Telewizji Republika nie została wpuszczona na obchody wyzwolenia w byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbruck. To bardzo niepokojące wieści - przekazał dziennikarz Telewizji Republika Adrian Stankowski.

Onet kłamie ws. Karola Nawrockiego? To fake news gorące
Onet kłamie ws. Karola Nawrockiego? "To fake news"

Obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki w czwartek udał się z wizytą do Waszyngtonu. Podczas uroczystości z okazji Narodowego Dnia Modlitwy w Białym Domu spotkał się m.in. z prezydentem USA Donaldem Trumpem i sekretarzem stanu USA Marco Rubio.

Szwecja zaostrza politykę migracyjną. ‘Musimy przejąć kontrolę’” Wiadomości
Szwecja zaostrza politykę migracyjną. ‘Musimy przejąć kontrolę’”

Kwestia migracji jest jednym z głównych tematów debaty publicznej w Europie. Premier Szwecji Ulf Kristersson zabrał głos w sprawie potrzeby zaostrzenia zasad dotyczących pobytu osób, które otrzymały negatywną decyzję azylową. Jak podkreślił, takie osoby nie powinny mieć prawa do dalszego przebywania na terenie Unii Europejskiej.

Trwają wybory prezydenckie w Rumunii. Są nowe dane z ostatniej chwili
Trwają wybory prezydenckie w Rumunii. Są nowe dane

W niedzielę w Rumunii odbywają się powtórzone wybory prezydenckie. Są najnowsze dane przekazane przez rumuński urząd wyborczy – ponad 30 proc. uprawnionych do głosowania oddało swój głos.

Rosja użyje broni jądrowej? Niepokojące słowa Władimira Putina Wiadomości
Rosja użyje broni jądrowej? Niepokojące słowa Władimira Putina

Według medialnych doniesień prezydent Rosji Władimir Putin "wyraził nadzieję", że nie zaistnieje potrzeba użycia broni jądrowej przeciwko Ukrainie. We fragmencie wywiadu opublikowanym na Telegramie, Putin stwierdził, że Rosja ma siłę oraz środki, aby doprowadzić wojnę przeciwko Ukrainie do "logicznego zakończenia".

Nie mogę w to uwierzyć. Nie żyje znany polski raper z ostatniej chwili
"Nie mogę w to uwierzyć". Nie żyje znany polski raper

Nie żyje Michał Marten, który zasłynął przede wszystkim jako członek legendarnego zespołu Kaliber 44. Miał 47 lat. O jego śmierci poinformowali członkowie zespołu Abradab 44, zamieszczając oświadczenie na oficjalnym profilu grupy.

Brytyjska policja zatrzymała pięciu mężczyzn. Trwa śledztwo ws. planowanego zamachu z ostatniej chwili
Brytyjska policja zatrzymała pięciu mężczyzn. Trwa śledztwo ws. planowanego zamachu

Brytyjska policja poinformowała o zatrzymaniu pięciu mężczyzn podejrzanych o przygotowywanie aktu terrorystycznego. Aresztowań dokonano w sobotę w kilku regionach: w Londynie, Manchesterze i Swindon. Jak przekazano w oświadczeniu, w związku ze sprawą trwają przeszukania. Z doniesień służb i czołowych polityków wynika, że sytuacja jest niezwykle alarmująca.

Niemieckie media: Niemcy finansowały wojnę w Rosji potężnymi sumami Wiadomości
Niemieckie media: Niemcy finansowały wojnę w Rosji potężnymi sumami

Jak podają niemieckie media, Niemcy od 2014 r. miały zapłacić Rosji za dostawy gazu ponad 104 mld euro. Berlin nie zmienił swojej strategii, pomimo że już 2018 r. strona ukraińska miała ostrzegać przed możliwą inwazją ze strony Kremla.

Spójrzcie na mnie”. Tusk zaapelował do maturzystów Wiadomości
"Spójrzcie na mnie”. Tusk zaapelował do maturzystów

Na krótki czas przed rozpoczęciem egzaminów maturalnych premier Donald Tusk zwrócił się do uczniów w mediach społecznościowych.

Giganty energetyczne planują fuzję i wracają do paliw kopalnych Wiadomości
Giganty energetyczne planują fuzję i wracają do paliw kopalnych

Według medialnych doniesień Shell rozważa przejęcie BP. Potencjalne rozmowy mają znajdować się w początkowej fazie. Ponadto europejscy giganci wracają do paliw kopalnych, łagodząc cele klimatyczne.

REKLAMA

„Jak u Barei”. Edyta Odyjas komentuje konfrontację z policją podczas happeningu „S”

– Nie jesteśmy żadnymi przestępcami. To nie było żadne zgromadzenie publiczne. A oni śledzili każdy nasz krok, spisywali – mówi Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ NSZZ „S” Pracowników Sądów i Prokuratury. Uczestnicy happeningu, który dziś zorganizowała „S” w imieniu pracowników sfery finansów publicznych, wielokrotnie musieli dziś konfrontować się z funkcjonariuszami policji.
 „Jak u Barei”. Edyta Odyjas komentuje konfrontację z policją podczas happeningu „S”
/ fot. M. Żegliński

Przypomnijmy, dziś przez cały dzień związkowcy z NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądów i Prokuratury oraz Sekretariat Służb Publicznych NSZZ „S” wręczali politykom siano w ramach protestu przed zbyt niską, ich zdaniem, regulacją płac na poziomie 7,8 proc., jaką zapowiedział rząd.

– Policjanci zjawili się, gdy próbowaliśmy wejść do klubu parlamentarnego PiS na ul. Nowogrodzkiej. Dostałam mandat w wysokości 500 zł za zaśmiecanie terenu. Pan, który pilnował biura, wręczył nam miotłę i powiedział, że jak nie posprzątamy, to stamtąd nie wyjdziemy – opowiada na gorąco Edyta Odyjas.

Mówi, że od tamtego momentu już do końca happeningu związkowcom towarzyszyła policja. – Za naszym samochodem jechało coraz więcej radiowozów. Nas było 11 osób. Ich – o wiele więcej – twierdzi.

Dodaje, że obecność policji wzbudziła w niej duże emocje. – Nie jesteśmy żadnymi przestępcami. To nie było żadne zgromadzenie publiczne. A oni śledzili każdy nasz krok, spisywali. Gdy dotarliśmy pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów ponownie próbowano wręczyć nam mandat, trzem osobom. Tym razem odmówiliśmy. Stamtąd już pieszo przeszliśmy do Sejmu, do biura Klubu Parlamentarnego KO. Oczywiście w asyście funkcjonariuszy policji – opowiada.

Edyta Odyjas podkreśla, że związkowcy przyszli do biur poselskich polityków różnych opcji, bo nie tylko obecny rząd, ale także poprzednie rządy są odpowiedzialne za obecne niskie płace w sferze finansów publicznych.

– Nie wiem, czemu utrzymujemy jako społeczeństwo biura poselskie, skoro w poniedziałek w godzinach, w których teoretycznie powinny działać, większość z nich była zamknięta. Niektóre nie były nawet opisane, także ciężko było nam je znaleźć. Ale najgorsze jest to, że na ul. Nowogrodzkiej to nie pracownicy klubu z nami rozmawiali, ale policja, która poinformowała nas, że nie możemy wejść do środka, bo na spotkanie trzeba się było wcześniej umówić. Gdy po happeningu poszliśmy coś zjeść, funkcjonariusze poszli za nami i weszli również do baru, obserwując nas. Teraz jeszcze jadą za samochodem z sianem, który wraca z wydarzenia. Sytuacja zupełnie jak z filmów Barei – kończy Edyta Odyjas.

Podczas dzisiejszego happeningu przedstawiciele NSZZ „Solidarność” dostarczyli lub próbowali dostarczyć siano m.in. do warszawskich biur Jarosława Kaczyńskiego, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Mariusza Kamińskiego, Anity Czerwińskiej, Katarzyny Lubnauer, Dariusza Rosatiego czy Sebastiana Kalety. Happening zaczął się przed Ministerstwem Finansów, a skończył przed Sejmem.

– Dziś reprezentujemy wspólnie szeroko pojętą sferę finansów publicznych. Obejmuje ona 1,5 mln pracowników. Jesteśmy tu po to, żeby zasygnalizować rządzącym, że 7,8 proc. regulacji… takim sianem, potocznie mówiąc, mogą się wypchać. My jako osoby reprezentujące zawody sfery publicznej absolutnie tego nie przyjmujemy. Walczymy o nie mniej niż 20 proc. Wspólnie sygnalizujemy o tym, co będzie za miesiąc, 17 listopada. Wtedy Solidarność wychodzi na ulice – powiedziała przed Ministerstwem Finansów Edyta Odyjas. – Mamy auto załadowane sianem – dodała.

– Jeśli mówimy o jakiejkolwiek waloryzacji, utrzymaniu poziomu życia tych pracowników i tych funkcjonariuszy, których reprezentujemy, to tylko różnica waloryzacyjna ponad stawkę inflacji będzie jakąkolwiek rekompensatą spadku wartości nabywczej pieniądza i będzie wówczas w stanie mówić, że nasze płace utrzymały się na takim samym poziomie. Dlatego domagamy się m.in. 20 proc. podwyżki. 7,8 proc. to jest tylko delikatne zmniejszenie problemu inflacyjnego, z którym borykają się wszyscy pracownicy i obywatele kraju – dodał Bartłomiej Mickiewicz, przewodniczący Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „Solidarność”

Hasło happeningu to: „7,8 proc. podwyżki? Takim sianem się wypchajcie!”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe