Łukaszewicz twierdzi, że… nie udzielił wywiadu w sprawie Stuhra. „Praktyki pseudodziennikarskie”

W poniedziałek wieczorem Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy i korespondent TVP w Niemczech, przekazał informacje na temat zajścia z udziałem znanego krakowskiego aktora, którym okazał się być Jerzy Stuhr.
Znany krakowski aktor Jerzy S. w Krakowie na ul. Mickiewicza około godziny 17 potrącił motocyklistę a następnie usiłował zbiec z miejsca wypadku. Uniemożliwił mu to inny kierowca tarasując drogę ucieczki. U Jerzego S. stwierdzono 0,34 promila
– poinformował Gmyz na Twitterze. Po chwili skorygował swojego tweeta i oznajmił, że u aktora stwierdzono jednak 0,7 promila, co zmienia kwalifikację z prowadzenia po użyciu alkoholu na prowadzenie w stanie nietrzeźwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Są nowe informacje ws. doniesień o „potrąceniu motocyklisty przez Jerzego Stuhra”
Słowa Łukaszewicza
W czwartek rano dziennik „Super Express” zamieścił rzekomą rozmowę z Olgierdem Łukaszewiczem, który wystąpił wraz ze Stuhrem w latach 80. w słynnej komedii „Seksmisja”.
Aktor i szef ZASP miał w ostrych słowach skomentować zachowanie Stuhra
– Powinien ponieść taką karę jak każdy obywatel. Tak powinien by traktowany. Jak każdy z nas. Gdyby mi się coś takiego zdarzyło, mówiłbym to samo. Chciałbym wtedy ponieść takie konsekwencje, jakie w takim przypadku są przewidziane. I on też tak musi! – miał powiedzieć „Super Expressowi”.
Kilka godzin później Łukaszewicz zamieścił jednak wpis w mediach społecznościowych dotyczący całej sytuacji. Aktor uważa, że został zmanipulowany.
„Z zaskoczeniem dowiedziałem się, że rzekomo udzieliłem wywiadu w sprawie mojego przyjaciela Jerzego Stuhra. Uważam, że Jerzy zachowuje się godnie - zadeklarował pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia incydentu z jego udziałem i nie potrzebuje żadnego mojego komentarza w tej sprawie. Cały rzekomy wywiad ze mną został zmanipulowany z rozmowy stanowiącej próbę uzyskania tego wywiadu. Nie ma mojej zgody na tego typu praktyki pseudo dziennikarskie” – napisał.