Spór w Browarze Braniewo. Do porozumienia daleko

24 sierpnia br. Jerzy Stulczewski, przewodniczący organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Browarze Braniewo Sp. z o.o., został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. To jedno z nielicznych pewnych ustaleń w sprawie tego, co dzieje się obecnie w Browarze. Rozbieżnie interpretowane są bowiem przez pracodawcę oraz przedstawicieli związków zawodowych powody zwolnienia przewodniczącego. Ba, nie dla wszystkich jasne jest nawet to, czy w Browarze istnieje spór zbiorowy.
/ fot. NSZZ Solidarność

Właścicielem Browaru Braniewo jest koncern Van Pur. W grudniu 2020 roku przejął go od grupy Żywiec.

Od postulatów do sporu

‒ W pierwszym roku zwierzchnictwa nowego właściciela nie udało nam się uzgodnić żadnego spotkania z zarządem w celu negocjacji polepszenia warunków pracowników. W czasie, gdy nasz browar należał do Browaru Namysłów, a potem do grupy Żywiec, rozmowy z pracodawcą odbywały się normalnie, oficjalnie, wszystko było klarowne. W grupie Van Pur było inaczej. Zapewniano nas, że spotkamy się, ale pani prezes nie ma teraz czasu. I tak przenoszono spotkanie z miesiąca na miesiąc. Z czasem zrobiło się jasne, że nic z tych spotkań nie będzie. Dlatego na początku tego roku postanowiliśmy zmienić taktykę. Wszystkie rozmowy zaczęliśmy potwierdzać na piśmie. W styczniu tego roku otrzymaliśmy informację od zarządu, że pracodawca chce się z nami spotkać w celu omówienia spraw bieżących – opowiada Kamil Lazarewicz, zastępca przewodniczącego organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Browarze Braniewo.

Związkowcy mieli trzy postulaty: włączenie premii regulaminowej w wysokości 20 proc. do podstawy wynagrodzenia, podwyżkę dla całej załogi w wysokości 800 zł brutto na osobę i ujednolicenie stanowisk i wyrównanie płac dla pracowników w obrębie działów. ‒ Często zdarzało się, że pracownik bez doświadczenia na danym stanowisku zarabiał dużo więcej od osoby, która pracowała tam wiele lat. Wiadomo, że taka sytuacja nie służy dobrej atmosferze w pracy – mówi Kamil Lazarewicz.

W 2021 roku odbyło się kilka spotkań przedstawicieli pracowników z zarządem. ‒ Pracodawca poinformował nas, że mógłby się zgodzić, żeby przenieść premię do pensji. Co do innych postulatów uznał, że może dać 500 zł brutto ‒ jak powiedział ‒ podwyżki. Z tym, że chciał to rozbić. 100 zł brutto z tej kwoty miałoby zostać jako wyrównanie dla pracowników, którzy mieli mniejsze płace, a 400 zł chciał przeznaczyć na premię – wspomina Lazarewicz.

Podczas spotkań nie udało się dojść do porozumienia. Związkowców nie satysfakcjonowały także rozwiązania, które pracodawca wprowadzał. 29 marca Solidarność w Browarze podjęła więc uchwałę o rozpoczęciu sporu zbiorowego.

Spór jest czy go nie ma?

‒ Pracodawca został o nim poinformowany. Później miała miejsce przepychanka na pisma, ponieważ pracodawca nie chciał wstąpić w spór zbiorowy. Twierdził, że ten spór jest nielegalny. Padały nawet hasła, że podwyżki nie są w interesie pracowników. Po wysłaniu kilku czy kilkunastu pism stwierdziliśmy, że nie jesteśmy w stanie pracodawcy zmusić do wejścia w ten spór. Dlatego powiadomiliśmy inspekcję pracy – mówi zastępca przewodniczącego Solidarności w Browarze.

W piśmie pokontrolnym inspektor PIP napisała, że w jej ocenie spór zbiorowy istnieje, dlatego też do pracodawcy wystąpiono z wnioskiem o zawiadomienie właściwego okręgowego inspektora pracy o jego powstaniu. Jak mówią związkowcy, nie odniosło to skutku.

‒ Wreszcie uznaliśmy, że musimy powiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Dochodzenie zostało wszczęte przez prokuraturę – mówi Kamil Lazarewicz.

Pracodawca do dziś uważa jednak, że sporu nie ma. „W Browarze Braniewo nie został skutecznie wszczęty spór zbiorowy. Wychodząc jednak stronie społecznej naprzeciw, Spółka jest otwarta na rozmowy z organizacją związkową w sprawie wszelkich istotnych dla niej kwestii. Jesteśmy przekonani, że takie podejście sprzyja budowaniu dialogu oraz że organizacja związkowa podziela ten pogląd” ‒ napisał w odpowiedzi na pytanie „TS” Waldemar Teklak, Wiceprezes Zarządu ds. finansowych w Van Pur S.A.

Zwolnienia

Organizacja związkowa na pewno nie podzieliła zdania pracodawcy na kolejny temat. 24 sierpnia zwolniono przewodniczącego Solidarności w Browarze Jerzego Stulczewskiego.

Kamil Lazarewicz: ‒ Szukali tak zwanych haków na nas. Jurek dostał wezwanie na spotkanie. Zostały mu przedstawione rzekome zarzuty naruszania przepisów BHP. Ale zaczynał wówczas dwutygodniowy urlop, nie miał czasu, żeby się do nich odnieść. Podjął pismo, miał napisać odpowiedź i odnieść się do zarzutów. Nieoczekiwanie podczas przebywania na urlopie dostał kolejne pismo, że znów złamał przepisy po odbyciu rozmowy na ten temat. Jak to możliwe, skoro w piątek był u pracodawcy na rozmowie, dostał dokument ze wszystkimi tymi zastrzeżeniami, a w połowie urlopu, na który poszedł potem, dostał kolejne pismo, że znowu coś złamał mimo tego, że nie był w pracy w tym czasie? Jurek odniósł się do tych wszystkich zarzutów, a po jakimś czasie jako organizacja dostaliśmy pismo o zamiarze zwolnienia przewodniczącego, ponieważ głęboko naruszył zasady BHP.

Związkowcy uważają, że zwolnienie przewodniczącego to próba osłabienia związku. Co więcej, według nich pracodawca podjął kroki, by zwolnić także zastępcę przewodniczącego Kamila Lazarewicza. ‒ 6 września zostałem wezwany na rozmowę. Teoretycznie tylko rozmowę. Na wstępie zostałem poinformowany, że to nie jest jakaś nagonka na związki, na mnie. Że jestem tu tylko w celach informacyjnych, że pracodawca chciałby tylko wyjaśnić sprawę z dnia 12 sierpnia. Poinformowano mnie, że pracownicy złożyli na mnie skargę, że rzekomo chodziłem po oddziałach, namawiałem ludzi do strajków, do tego, żeby chodzili na zwolnienia lekarskie. To jest kompletny absurd. Poproszono mnie, bym spisał notatkę na temat wydarzeń z tamtego dnia. Notatkę dostarczyłem. Po kilku dniach wpłynęło kolejne pismo do zarządu organizacji związkowej, że pracodawca chce tym razem rozwiązać umowę o pracę ze mną – opowiada.

Inaczej zwolnienie przewodniczącego Jerzego Stulczewskiego argumentuje pracodawca. „Powodem zwolnienia pracownika były ciężkie naruszenia w sferze jego podstawowych obowiązków pracowniczych. Sprawa jest obecnie na etapie sądowym i to właśnie Sąd rozstrzygnie wszystkie ewentualne wątpliwości byłego pracownika Browaru Braniewo w zakresie zasadności działań Pracodawcy. Ze względu na ochronę prywatności byłego pracownika nie komentujemy szerzej tej sprawy” ‒ pisze wiceprezes Teklak i dodaje: „Każdy pracownik Browaru Braniewo jest traktowany tak samo. Jeżeli pracownik dopuszcza się ciężkiego naruszenia swoich podstawowych obowiązków pracowniczych, pracodawca wyciąga wobec niego konsekwencje, bez względu na pełnione przez pracownika funkcje społeczne, związkowe, czy inne. Działalność związkowa nie może być «przykrywką» dla naruszania obowiązków i nie uzasadnia jakiegokolwiek uprzywilejowania pracownika-związkowca. Przeciwnie – taka osoba, jako przedstawiciel pracowników, powinna swoim zachowaniem dawać przykład innym”.

Na pytanie, czy zarząd planuje kolejne zwolnienia wśród działaczy związkowych w Browarze, wiceprezes odpowiada: „Pracodawca nie klasyfikuje swoich pracowników na «związkowców» i tych pozostających poza szeregami organizacji związkowej. Jeżeli podejmowana jest jakakolwiek decyzja o zwolnieniu pracownika Browaru Braniewo, jest ona poprzedzona dogłębną analizą popełnionych przez tego pracownika naruszeń, zaś decyzja o zwolnieniu dyscyplinarnym podejmowana jest tylko w sytuacji naruszenia przez pracownika jego podstawowych obowiązków pracowniczych. Bez względu na pełnione przez niego funkcje społeczne, związkowe czy inne” ‒ dowiadujemy się od wiceprezesa Teklaka.

Szansa na dialog

W rozwiązaniu tej skomplikowanej sytuacji stara się pomóc Region Warmińsko-Mazurski NSZZ Solidarność", który zapewnił związkowcom z Browaru Braniewo pomoc prawną oraz Krajowy Sekretariat Przemysłu Spożywczego NSZZ „S”. ‒ Wczoraj przeprowadziłem trudną rozmowę telefoniczną z Panią Prezes Jagodą Iwańczuk w sprawie konfliktu w Browarze Braniewo. Poprosiłem o spotkanie. Na początku oczywiście z braku czasu nie było to możliwe. Dałem przy okazji do zrozumienia Pani Prezes, że jeżeli nam nie uda się doprowadzić do jakiegoś konsensusu w tym konflikcie, to stracą wszyscy. Dzisiaj wysłałem oficjalne pismo, prosząc o spotkanie – mówi Zbigniew Sikorski, przewodniczący KSPS NSZZ „S”.

W liście przewodniczący napisał: „Uważam, że nasze spotkanie i rozmowa jest ostatnią szansą dla obu stron konfliktu, aby powrócić do normalnego dialogu społecznego opartego na wzajemnym poszanowaniu”.

Tekst pochodzi z 42. (1761) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Szokujące wieści z Włoch. Znany biathlonista znaleziony martwy podczas zgrupowania z ostatniej chwili
Szokujące wieści z Włoch. Znany biathlonista znaleziony martwy podczas zgrupowania

Sivert Guttorm Bakken, reprezentant Norwegii w biathlonowym Pucharze Świata, został we wtorek znaleziony martwy w hotelu we włoskim Lavaze – poinformowała norweska federacja biathlonu.

Leszek Czarnecki pozywa Telewizję Republika z ostatniej chwili
Leszek Czarnecki pozywa Telewizję Republika

Leszek Czarnecki pozywa Telewizję Republika. Chodzi o opublikowane przez stację w czerwcu tzw. "taśmy Giertycha". – Powodem tej sprawy jest to, że opublikowaliśmy jego rozmowę z Romanem Giertychem. Czyli nie to, że pokazaliśmy nieprawdę – stwierdził szef Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz.

Łódzkie: Budynek zawalił się po wybuchu. Trwają poszukiwania z ostatniej chwili
Łódzkie: Budynek zawalił się po wybuchu. Trwają poszukiwania

Prawdopodobnie wybuch butli z gazem doprowadził do zawalenia się budynku w miejscowości Besiekierz Nawojowy w woj. łódzkim. Trwają poszukiwania jednej osoby, która w chwili katastrofy mogła przebywać w budynku.

Pijany lekarz na izbie przyjęć. Grozi mu do 5 lat więzienia Wiadomości
Pijany lekarz na izbie przyjęć. Grozi mu do 5 lat więzienia

Trzy promile alkoholu w organizmie miał lekarz pełniący dyżur na izbie przyjęć w jednym ze szpitali w powiecie opolskim. Sprawą zajmuje się prokuratura, która sprawdza, czy pacjenci nie zostali narażeni na utratę zdrowia lub życia.

Wtargnęli do bazy wojskowej w Gdyni. Trzech cudzoziemców stanie przed sądem pilne
Wtargnęli do bazy wojskowej w Gdyni. Trzech cudzoziemców stanie przed sądem

Trzech młodych cudzoziemców z Ukrainy i Białorusi przyznało się do wtargnięcia na teren bazy wojskowej w Gdyni. Sprawę przejęła Żandarmeria Wojskowa, która analizuje zabezpieczone telefony podejrzanych.

Rodzinna choinka już w pałacu. Prezydent Nawrocki zamieścił film z ostatniej chwili
"Rodzinna choinka już w pałacu". Prezydent Nawrocki zamieścił film

Prezydent Karol Nawrocki pokazał nagranie z przygotowań świątecznych. Po żywą choinkę pojechał osobiście na plantację do gminy Celestynów.

Rząd przyjął ustawę praworządnościową. Żurek: To wspaniały dzień dla obywateli z ostatniej chwili
Rząd przyjął ustawę "praworządnościową. Żurek: To wspaniały dzień dla obywateli

Rząd przyjął pakiet projektów, które mają całkowicie zmienić zasady funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa oraz status sędziów powołanych po 2017 roku. Zapowiadane jako „przywracanie praworządności” rozwiązania oznaczają powtórne konkursy i głęboką ingerencję w system sądownictwa.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS uruchomił infolinię dla rolników. Konsultanci pod numerem 22 626 37 90 dyżurują od poniedziałku do piątku w godz. 9:00–14:00.

Tusk pokazał zdjęcie z cenami paliwa i wywołał burzę. Jest reakcja BP z ostatniej chwili
Tusk pokazał zdjęcie z cenami paliwa i wywołał burzę. Jest reakcja BP

Wpis Donalda Tuska o benzynie po 5,18 zł wywołał zarzuty o manipulacji. BP potwierdziło, że w Lubieszynie 22 grudnia Pb95 kosztowała 5,14 zł, a dzień wcześniej 5,18 zł. Średnie ceny Pb95 w Polsce wynoszą jednak 5,66 zł.

Tragedia w Komornikach. Nie żyją dwie osoby z ostatniej chwili
Tragedia w Komornikach. Nie żyją dwie osoby

We wtorek w podpoznańskich Komornikach (woj. wielkopolskie) doszło do tragicznego w skutkach pożaru domu. Nie żyją dwie osoby – informuje RMF FM.

REKLAMA

Spór w Browarze Braniewo. Do porozumienia daleko

24 sierpnia br. Jerzy Stulczewski, przewodniczący organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Browarze Braniewo Sp. z o.o., został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. To jedno z nielicznych pewnych ustaleń w sprawie tego, co dzieje się obecnie w Browarze. Rozbieżnie interpretowane są bowiem przez pracodawcę oraz przedstawicieli związków zawodowych powody zwolnienia przewodniczącego. Ba, nie dla wszystkich jasne jest nawet to, czy w Browarze istnieje spór zbiorowy.
/ fot. NSZZ Solidarność

Właścicielem Browaru Braniewo jest koncern Van Pur. W grudniu 2020 roku przejął go od grupy Żywiec.

Od postulatów do sporu

‒ W pierwszym roku zwierzchnictwa nowego właściciela nie udało nam się uzgodnić żadnego spotkania z zarządem w celu negocjacji polepszenia warunków pracowników. W czasie, gdy nasz browar należał do Browaru Namysłów, a potem do grupy Żywiec, rozmowy z pracodawcą odbywały się normalnie, oficjalnie, wszystko było klarowne. W grupie Van Pur było inaczej. Zapewniano nas, że spotkamy się, ale pani prezes nie ma teraz czasu. I tak przenoszono spotkanie z miesiąca na miesiąc. Z czasem zrobiło się jasne, że nic z tych spotkań nie będzie. Dlatego na początku tego roku postanowiliśmy zmienić taktykę. Wszystkie rozmowy zaczęliśmy potwierdzać na piśmie. W styczniu tego roku otrzymaliśmy informację od zarządu, że pracodawca chce się z nami spotkać w celu omówienia spraw bieżących – opowiada Kamil Lazarewicz, zastępca przewodniczącego organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Browarze Braniewo.

Związkowcy mieli trzy postulaty: włączenie premii regulaminowej w wysokości 20 proc. do podstawy wynagrodzenia, podwyżkę dla całej załogi w wysokości 800 zł brutto na osobę i ujednolicenie stanowisk i wyrównanie płac dla pracowników w obrębie działów. ‒ Często zdarzało się, że pracownik bez doświadczenia na danym stanowisku zarabiał dużo więcej od osoby, która pracowała tam wiele lat. Wiadomo, że taka sytuacja nie służy dobrej atmosferze w pracy – mówi Kamil Lazarewicz.

W 2021 roku odbyło się kilka spotkań przedstawicieli pracowników z zarządem. ‒ Pracodawca poinformował nas, że mógłby się zgodzić, żeby przenieść premię do pensji. Co do innych postulatów uznał, że może dać 500 zł brutto ‒ jak powiedział ‒ podwyżki. Z tym, że chciał to rozbić. 100 zł brutto z tej kwoty miałoby zostać jako wyrównanie dla pracowników, którzy mieli mniejsze płace, a 400 zł chciał przeznaczyć na premię – wspomina Lazarewicz.

Podczas spotkań nie udało się dojść do porozumienia. Związkowców nie satysfakcjonowały także rozwiązania, które pracodawca wprowadzał. 29 marca Solidarność w Browarze podjęła więc uchwałę o rozpoczęciu sporu zbiorowego.

Spór jest czy go nie ma?

‒ Pracodawca został o nim poinformowany. Później miała miejsce przepychanka na pisma, ponieważ pracodawca nie chciał wstąpić w spór zbiorowy. Twierdził, że ten spór jest nielegalny. Padały nawet hasła, że podwyżki nie są w interesie pracowników. Po wysłaniu kilku czy kilkunastu pism stwierdziliśmy, że nie jesteśmy w stanie pracodawcy zmusić do wejścia w ten spór. Dlatego powiadomiliśmy inspekcję pracy – mówi zastępca przewodniczącego Solidarności w Browarze.

W piśmie pokontrolnym inspektor PIP napisała, że w jej ocenie spór zbiorowy istnieje, dlatego też do pracodawcy wystąpiono z wnioskiem o zawiadomienie właściwego okręgowego inspektora pracy o jego powstaniu. Jak mówią związkowcy, nie odniosło to skutku.

‒ Wreszcie uznaliśmy, że musimy powiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Dochodzenie zostało wszczęte przez prokuraturę – mówi Kamil Lazarewicz.

Pracodawca do dziś uważa jednak, że sporu nie ma. „W Browarze Braniewo nie został skutecznie wszczęty spór zbiorowy. Wychodząc jednak stronie społecznej naprzeciw, Spółka jest otwarta na rozmowy z organizacją związkową w sprawie wszelkich istotnych dla niej kwestii. Jesteśmy przekonani, że takie podejście sprzyja budowaniu dialogu oraz że organizacja związkowa podziela ten pogląd” ‒ napisał w odpowiedzi na pytanie „TS” Waldemar Teklak, Wiceprezes Zarządu ds. finansowych w Van Pur S.A.

Zwolnienia

Organizacja związkowa na pewno nie podzieliła zdania pracodawcy na kolejny temat. 24 sierpnia zwolniono przewodniczącego Solidarności w Browarze Jerzego Stulczewskiego.

Kamil Lazarewicz: ‒ Szukali tak zwanych haków na nas. Jurek dostał wezwanie na spotkanie. Zostały mu przedstawione rzekome zarzuty naruszania przepisów BHP. Ale zaczynał wówczas dwutygodniowy urlop, nie miał czasu, żeby się do nich odnieść. Podjął pismo, miał napisać odpowiedź i odnieść się do zarzutów. Nieoczekiwanie podczas przebywania na urlopie dostał kolejne pismo, że znów złamał przepisy po odbyciu rozmowy na ten temat. Jak to możliwe, skoro w piątek był u pracodawcy na rozmowie, dostał dokument ze wszystkimi tymi zastrzeżeniami, a w połowie urlopu, na który poszedł potem, dostał kolejne pismo, że znowu coś złamał mimo tego, że nie był w pracy w tym czasie? Jurek odniósł się do tych wszystkich zarzutów, a po jakimś czasie jako organizacja dostaliśmy pismo o zamiarze zwolnienia przewodniczącego, ponieważ głęboko naruszył zasady BHP.

Związkowcy uważają, że zwolnienie przewodniczącego to próba osłabienia związku. Co więcej, według nich pracodawca podjął kroki, by zwolnić także zastępcę przewodniczącego Kamila Lazarewicza. ‒ 6 września zostałem wezwany na rozmowę. Teoretycznie tylko rozmowę. Na wstępie zostałem poinformowany, że to nie jest jakaś nagonka na związki, na mnie. Że jestem tu tylko w celach informacyjnych, że pracodawca chciałby tylko wyjaśnić sprawę z dnia 12 sierpnia. Poinformowano mnie, że pracownicy złożyli na mnie skargę, że rzekomo chodziłem po oddziałach, namawiałem ludzi do strajków, do tego, żeby chodzili na zwolnienia lekarskie. To jest kompletny absurd. Poproszono mnie, bym spisał notatkę na temat wydarzeń z tamtego dnia. Notatkę dostarczyłem. Po kilku dniach wpłynęło kolejne pismo do zarządu organizacji związkowej, że pracodawca chce tym razem rozwiązać umowę o pracę ze mną – opowiada.

Inaczej zwolnienie przewodniczącego Jerzego Stulczewskiego argumentuje pracodawca. „Powodem zwolnienia pracownika były ciężkie naruszenia w sferze jego podstawowych obowiązków pracowniczych. Sprawa jest obecnie na etapie sądowym i to właśnie Sąd rozstrzygnie wszystkie ewentualne wątpliwości byłego pracownika Browaru Braniewo w zakresie zasadności działań Pracodawcy. Ze względu na ochronę prywatności byłego pracownika nie komentujemy szerzej tej sprawy” ‒ pisze wiceprezes Teklak i dodaje: „Każdy pracownik Browaru Braniewo jest traktowany tak samo. Jeżeli pracownik dopuszcza się ciężkiego naruszenia swoich podstawowych obowiązków pracowniczych, pracodawca wyciąga wobec niego konsekwencje, bez względu na pełnione przez pracownika funkcje społeczne, związkowe, czy inne. Działalność związkowa nie może być «przykrywką» dla naruszania obowiązków i nie uzasadnia jakiegokolwiek uprzywilejowania pracownika-związkowca. Przeciwnie – taka osoba, jako przedstawiciel pracowników, powinna swoim zachowaniem dawać przykład innym”.

Na pytanie, czy zarząd planuje kolejne zwolnienia wśród działaczy związkowych w Browarze, wiceprezes odpowiada: „Pracodawca nie klasyfikuje swoich pracowników na «związkowców» i tych pozostających poza szeregami organizacji związkowej. Jeżeli podejmowana jest jakakolwiek decyzja o zwolnieniu pracownika Browaru Braniewo, jest ona poprzedzona dogłębną analizą popełnionych przez tego pracownika naruszeń, zaś decyzja o zwolnieniu dyscyplinarnym podejmowana jest tylko w sytuacji naruszenia przez pracownika jego podstawowych obowiązków pracowniczych. Bez względu na pełnione przez niego funkcje społeczne, związkowe czy inne” ‒ dowiadujemy się od wiceprezesa Teklaka.

Szansa na dialog

W rozwiązaniu tej skomplikowanej sytuacji stara się pomóc Region Warmińsko-Mazurski NSZZ Solidarność", który zapewnił związkowcom z Browaru Braniewo pomoc prawną oraz Krajowy Sekretariat Przemysłu Spożywczego NSZZ „S”. ‒ Wczoraj przeprowadziłem trudną rozmowę telefoniczną z Panią Prezes Jagodą Iwańczuk w sprawie konfliktu w Browarze Braniewo. Poprosiłem o spotkanie. Na początku oczywiście z braku czasu nie było to możliwe. Dałem przy okazji do zrozumienia Pani Prezes, że jeżeli nam nie uda się doprowadzić do jakiegoś konsensusu w tym konflikcie, to stracą wszyscy. Dzisiaj wysłałem oficjalne pismo, prosząc o spotkanie – mówi Zbigniew Sikorski, przewodniczący KSPS NSZZ „S”.

W liście przewodniczący napisał: „Uważam, że nasze spotkanie i rozmowa jest ostatnią szansą dla obu stron konfliktu, aby powrócić do normalnego dialogu społecznego opartego na wzajemnym poszanowaniu”.

Tekst pochodzi z 42. (1761) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane