Brutalny napad w domu Nancy Pelosi. Oto co krzyczał napastnik

Gdzie jest Nancy, gdzie jest Nancy?
– krzyczał napastnik według źródeł na które powołuje się CNN.
Rzecznik Demokratki Drew Hammill powiadomił, że przebywała ona w trakcie napaści w Waszyngtonie i dlatego w rezydencji nie było wówczas ochroniarzy. Sprawca ataku został aresztowany. Organy ścigania prowadzą w tej sprawie śledztwo mające ustalić m.in. motywy napaści.
Oświadczenie policji
Policja na waszyngtońskim Kapitolu (USCP) wydała oświadczenie wyjaśniające, że pomaga FBI i policji w San Francisco "we wspólnym śledztwie" w sprawie włamania.
„Agenci specjalni z kalifornijskiego biura USCP szybko przybyli na miejsce, podczas gdy zespół śledczych z sekcji oceny zagrożeń został jednocześnie wysłany ze Wschodniego Wybrzeża, aby pomóc FBI i policji San Francisco we wspólnym śledztwie" – głosi komunikat policji na Kapitolu.
Sekretarz prasowy Białego Domu Karine Jean-Pierre podała, że z szefową niższej izby Kongresu USA rozmawiał prezydent Joe Biden.
"Prezydent modli się za Paula Pelosi i za całą rodzinę spikerki Pelosi. Dziś rano zadzwonił do spikerki Pelosi, aby wyrazić swoje wsparcie po tym strasznym ataku" – oznajmiła Jean-Pierre.
Jak dodała prezydent wyraził zadowolenie, że spodziewany jest pełny powrót do zdrowia Paula Pelosiego.
„Prezydent potępia wszelką przemoc i prosi, aby uszanować pragnienie rodziny (Pelosich) dotyczące prywatności" – podkreśliła rzeczniczka.
O 82-letnim Pelosim, biznesmenie i inwestorze, poprzednio było głośno w sierpniu br., gdy został skazany na pięć dni więzienia za spowodowanie wypadku, kiedy prowadził samochód pod wpływem alkoholu.