Tusk stracił cierpliwość i apeluje do opozycji. Postawił ultimatum

Były premier w czasie rozmowy z mieszkańcami Sępólna Krajeńskiego stwierdził, że niepokoją go głosy "niewiary" i pojawiające się wątpliwości.
– Bardzo bym chciał, żeby liderki i liderzy partii opozycyjnych możliwie szybko określili się, czy są gotowi razem z nami – nie na naszych listach – budować wspólne listy. Tak, żeby szansę na wygraną zamienić na gwarancję wyraźnego zwycięstwa – podkreślił Donald Tusk.
Lider PO zaapelował do opozycji
Były premier przyznał, że powoli zaczyna brakować mu sił, by kogokolwiek namawiać, a "liczby są oczywiste". Zaapelował więc do liderów innych ugrupowań, by potraktowali sprawę poważnie.
– Chcę, żeby w końcu dotarło do pana Szymona Hołowni, do pana Czarzastego, do pana Kosiniaka-Kamysza, że my nie możemy czekać w nieskończoność – skwitował Tusk.
– My możemy z nimi wygrać synergią, jednością, sprytem. Takimi szybkimi manewrami, determinacją, że trzeba zaiwaniać od rana do wieczora każdego dnia. I nie możemy zgubić nawet godzin – zapewniał były premier.
Dodał, że jego oferta dla ugrupowań opozycyjnych wciąż jest aktualna.
– Jestem gotowy jutro podpisać umowę o jednej liście. Mogę jeszcze miesiąc czekać. Ale za moment muszę wyznaczyć liderów list, nazwę komitetu, muszę zacząć zbierać środki na kampanię. Ludzie muszą wiedzieć, na kogo te środki. Musi być szyld, barwa – mówił polityk wyjaśniając, że pozostało już niewiele czasu, by wdrożyć najważniejsze cele i działania.
– Nie mogę czekać do wakacji. Musimy ruszyć z kampanią najpóźniej na początku roku, bo oni ją toczą cały czas. Nie chcę, żeby to zabrzmiało butnie, ale ja nie mam innego wyjścia. Albo pójdą po rozum do głowy i zdecydują się do końca roku budować z nami tę jedną listę, albo nie będę miał innego wyjścia. Zrobię wszystko i będę w tym bardzo zdeterminowany i skuteczny, żeby w takim razie bez nich pokonać PiS. Jeśli nie będzie innego wyjścia, bez nich pokonam PiS – podsumował.