Wojciech Osiński: Nowa wystawa w Berlinie. Stare próby budowy fałszywej symetrii między Polską a Niemcami

W Niemieckim Muzeum Historycznym w Berlinie można obejrzeć wystawę, która na przykładzie Polski, Niemiec i Francji ma pokazać, w jaki sposób obywatelstwo daje szansę na życie w godnych warunkach, a w czasach kryzysowych – nawet na przepustkę do przeżycia. Wystawa jest ciekawa, zwłaszcza dla osób zainteresowanych sztuką manipulacji.
Frankreich, Polen, Deutschalnd seit 1789 Wojciech Osiński: Nowa wystawa w Berlinie. Stare próby budowy fałszywej symetrii między Polską a Niemcami
Frankreich, Polen, Deutschalnd seit 1789 / Plakat wystawy w Berlinie

Organizatorom wystawy „Obywatelstwa. Francja, Polska, Niemcy po roku 1789” przyświecał wzniosły cel. Wszak od stuleci obywatelstwo jest statusem prawnym, które łączy i jednocześnie dzieli. Tworzy polityczną wspólnotę, stanowiąc zarazem narzędzie selekcji społecznej, określając kryteria odmiennego traktowania ludzi. Z drugiej strony obywatelstwo przyczynia się do budowy (jakże ważnej dla nas) tożsamości. Jest nieodpartym dowodem na to, że podmiotem wszelkich zbiorowych działań pozostają państwa narodowe. 

 

Zamazywanie granic

Wystawa w Berlinie naświetla okres od końca XVIII wieku po współczesność, czyli całkowicie pomija tradycje przedrozbiorowej Polski, z których wielu patriotów do dziś czerpie swoją wiarę w niezłomny republikanizm. Wystawione eksponaty jednak celnie ukazują, jak zmieniało się znaczenie i siła mobilizująca obywatelstwa podczas Wiosny Ludów – od jego awansu do głównej formy przynależności politycznej, poprzez rolę instrumentu segregacji etnicznej, aż po nową formę „wspólnego” obywatelstwa w Unii Europejskiej. I tu zaczynają się problemy, gdyż owa część wystawy bierze rozbrat ze zwykłym zdrowym rozsądkiem. Zamazywanie granic odciąga uwagę od istoty pojęcia „obywatelstwo”, które od dawna definiuje potrzeby członków różnych zbiorowości.  

Jasne – sąsiadujące ze sobą Polska, Niemcy i Francja były i zawsze będą ze sobą egzystencjalnie powiązane, zarówno przez krwawe konflikty, jak i ścisłą polityczną współpracę. Gorzej, gdy w epilogu wszystko się rozmywa, niczym we mgle. Nie wiemy, czy realizatorzy wystawy zmienili jej końcową część w groteskową karykaturę trzech wielkich narodów zupełnie bezwiednie, w najlepszych intencjach. Ja osobiście sądzę, że jest ona częścią szerszego przedsięwzięcia, czyli kolejną próbą wprasowywania dziejów Polski w historię zachodniej części kontynentu. Odwiedzający mogą przypuszczać, że skoro Polska wzięła udział w tymże „zacnym” projekcie, to wpuszczono nas w krwiobieg „jedynie słusznej” cywilizacji. Po licznych prześladowaniach i wojnach po 1789 roku, uwieńczonych arcyzbrodnią hitlerowców w połowie XX wieku, nadszedł czas na „oświecenie”. No i wiadomo, że w imię „dobra wspólnego” i w celu homogenizacji Europy należy wszystkie przedstawione w Berlinie haniebne rozdziały historii Niemiec i Francji zrównać z podobnie „haniebnymi” zakrętami Polaków – oczywiście bez komentarza.

 

"Polski antysemityzm"

Trzeba przyznać, że niektóre elementy ekspozycji w berlińskim muzeum robią naprawdę wrażenie, zwłaszcza te dotyczące XIX wieku. Dowiadujemy się, że po 1876 r. powstały w Afryce niemieckie protektoraty. W Namibii, Tanzanii, Kamerunie i Togo powiewały flagi z czarnym orłem. Niemieccy kolonizatorzy pojawili się również w Papui-Nowej Gwinei. Kolonialny wyścig Bismarcka z Francją wynikał też z mizernej sytuacji gospodarczej kajzerowskich Niemiec, wycieńczonych wojną z wielkim rywalem.

Z czasem Niemcy zaczęli urozmaicać system kontroli nad ludnością tubylczą w Afryce, posuwając się z właściwą im „precyzją” do fizycznej likwidacji osób mogących im zagrozić. Dopełnieniem misji „cywilizacyjnej” były zbrodnie, które dziś możemy śmiało nazwać ludobójstwem. Francuzi nie zachowywali się o wiele lepiej. Przy okazji dowiadujemy się, że Polacy też podlegali tresurze zachodnich „misjonarzy”. Innymi słowy – wtedy byliśmy „gorsi” niż nasi zachodni przyjaciele, ale proszę się nie martwić – już niebawem ich „kulturowo” dogoniliśmy. A w każdym razie, jeśli chodzi o te mniej chwalebne karty „wspólnej” historii. Niemcy i Francuzi budowali imperia kolonialne, zniewalając inne narody? A potem dali się uwieść Hitlerowi? W tej części wystawy jesteśmy „równi” z „wielkimi” narodami. Organizatorzy stanęli na głowie, by na jej użytek znaleźć takie elementy historii Polski, które można uznać za analogiczne wobec ich własnych kolosalnych przewinień, a następnie przedstawić je w taki sposób, aby wytworzyć równoznaczność. Owszem, widzimy w muzeum także słynne zdjęcie Marszałka, na którym przedstawiciele żytomierskiej społeczności witają go chlebem i solą. A jednak informacje o „polskim antysemityzmie” w Drugiej Rzeczpospolitej przeważają. I trudno oprzeć się wrażeniu, że mają przeważać. Nie dowiemy się niczego o (jakże odmiennej) specyfice polskiego nacjonalizmu. Przekaz ekspozycji jest więc zrozumiały – należymy do grona „wielkich narodów”, ale tylko pod warunkiem odpokutowania „wspólnych” win. Szczerze? Nie o takiej Europie marzyłem. 

Wojciech Osiński

[Autor jest korespondentem Polskiego Radia]


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Mirosławiec: Awaryjne lądowanie amerykańskiego drona bojowego. Generał: „To Rosjanie” z ostatniej chwili
Mirosławiec: Awaryjne lądowanie amerykańskiego drona bojowego. Generał: „To Rosjanie”

Jak donosi Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, 18 marca po godz. 23 w okolicach Mirosławca doszło do awaryjnego lądowania bezzałogowego statku powietrznego Sił Zbrojnych USA, który wykonywał loty w polskiej przestrzeni powietrznej.

Gen. Wiesław Kukuła: Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO z ostatniej chwili
Gen. Wiesław Kukuła: Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO

– Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO, z pełną świadomością tego, że Sojusz jest strukturą obronną – powiedział szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.

Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci Wiadomości
Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci

Urodzony 23.06.1919 r. w Bestwinie pow. bielski, syn Franciszka i Anny z d. Bolek, zamieszkały w tej miejscowości. Mając szesnaście lat – w 1935 r., rozpoczął pracę zarobkową jako pomocnik a następnie samodzielny pracownik w cegielni. Podczas okupacji hitlerowskiej, w styczniu 1940 r. wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec – Brandenburg Hawel. W lipcu 1941 r. uciekł z miejsca przymusowego zatrudnienia i wrócił do Bestwiny, gdzie w październiku tegoż roku jako uciekinier został aresztowany przez policję niemiecką.

Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny z ostatniej chwili
Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny

Czy Polsce grozi wojna? – Trzeba się szykować – twierdzi gen. Rajmund Andrzejczak, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w „Gościu Wydarzeń” na antenie Polsat News.

Agnieszka Romaszewska-Guzy zwolniona dyscyplinarnie. Były minister kultury nie przebierał w słowach z ostatniej chwili
Agnieszka Romaszewska-Guzy zwolniona dyscyplinarnie. Były minister kultury nie przebierał w słowach

– Agnieszka Romaszewska-Guzy stworzyła wspaniałą instytucję. (…) Takie mafijno-ubeckie metody są masowo stosowane wobec niezależnych dyrektorów instytucji, które nie zostały opanowane przez obecną władzę. Ten szantaż i to przekupstwo mają miejsce – twierdzi były minister kultury Piotr Gliński.

Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny, dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny, dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ

W zeszłym tygodniu Instytut Gallupa ogłosił wyniki badań, które ujawniają wielką zmianę w społeczeństwie amerykańskim. Wszyscy są zgodni, że jest to kolosalna zmiana, wręcz rewolucyjna, pozostaje jedynie kwestią interpretacji i sporu, na czym ta zmiana naprawdę polega i o czym świadczy.

Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu z ostatniej chwili
Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu

„Wydałem cztery decyzje zakazujące organizacji protestów rolniczych na terenie administracyjnym Wrocławia” – poinformował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Putin przegrał wybory w Polsce z ostatniej chwili
Putin przegrał wybory w Polsce

Polska jest jednym z krajów, gdzie Władimir Putin przegrał zakończone w niedzielę trzydniowe wybory prezydenckie w Rosji – wynika z informacji podanej przez rosyjski niezależny portal Meduza.

Francuski europoseł: Sytuacja w Polsce jest poważna, rząd Tuska prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków z ostatniej chwili
Francuski europoseł: Sytuacja w Polsce jest poważna, rząd Tuska prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków

Zdaniem znanego francuskiego europarlamentarzysty rząd Donalda Tuska „prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków”.

Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż

Prawo i Sprawiedliwość jest najchętniej wybieraną partią polityczną w Polsce – wynika z najnowszego sondażu „Super Expressu” przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster.

REKLAMA

Wojciech Osiński: Nowa wystawa w Berlinie. Stare próby budowy fałszywej symetrii między Polską a Niemcami

W Niemieckim Muzeum Historycznym w Berlinie można obejrzeć wystawę, która na przykładzie Polski, Niemiec i Francji ma pokazać, w jaki sposób obywatelstwo daje szansę na życie w godnych warunkach, a w czasach kryzysowych – nawet na przepustkę do przeżycia. Wystawa jest ciekawa, zwłaszcza dla osób zainteresowanych sztuką manipulacji.
Frankreich, Polen, Deutschalnd seit 1789 Wojciech Osiński: Nowa wystawa w Berlinie. Stare próby budowy fałszywej symetrii między Polską a Niemcami
Frankreich, Polen, Deutschalnd seit 1789 / Plakat wystawy w Berlinie

Organizatorom wystawy „Obywatelstwa. Francja, Polska, Niemcy po roku 1789” przyświecał wzniosły cel. Wszak od stuleci obywatelstwo jest statusem prawnym, które łączy i jednocześnie dzieli. Tworzy polityczną wspólnotę, stanowiąc zarazem narzędzie selekcji społecznej, określając kryteria odmiennego traktowania ludzi. Z drugiej strony obywatelstwo przyczynia się do budowy (jakże ważnej dla nas) tożsamości. Jest nieodpartym dowodem na to, że podmiotem wszelkich zbiorowych działań pozostają państwa narodowe. 

 

Zamazywanie granic

Wystawa w Berlinie naświetla okres od końca XVIII wieku po współczesność, czyli całkowicie pomija tradycje przedrozbiorowej Polski, z których wielu patriotów do dziś czerpie swoją wiarę w niezłomny republikanizm. Wystawione eksponaty jednak celnie ukazują, jak zmieniało się znaczenie i siła mobilizująca obywatelstwa podczas Wiosny Ludów – od jego awansu do głównej formy przynależności politycznej, poprzez rolę instrumentu segregacji etnicznej, aż po nową formę „wspólnego” obywatelstwa w Unii Europejskiej. I tu zaczynają się problemy, gdyż owa część wystawy bierze rozbrat ze zwykłym zdrowym rozsądkiem. Zamazywanie granic odciąga uwagę od istoty pojęcia „obywatelstwo”, które od dawna definiuje potrzeby członków różnych zbiorowości.  

Jasne – sąsiadujące ze sobą Polska, Niemcy i Francja były i zawsze będą ze sobą egzystencjalnie powiązane, zarówno przez krwawe konflikty, jak i ścisłą polityczną współpracę. Gorzej, gdy w epilogu wszystko się rozmywa, niczym we mgle. Nie wiemy, czy realizatorzy wystawy zmienili jej końcową część w groteskową karykaturę trzech wielkich narodów zupełnie bezwiednie, w najlepszych intencjach. Ja osobiście sądzę, że jest ona częścią szerszego przedsięwzięcia, czyli kolejną próbą wprasowywania dziejów Polski w historię zachodniej części kontynentu. Odwiedzający mogą przypuszczać, że skoro Polska wzięła udział w tymże „zacnym” projekcie, to wpuszczono nas w krwiobieg „jedynie słusznej” cywilizacji. Po licznych prześladowaniach i wojnach po 1789 roku, uwieńczonych arcyzbrodnią hitlerowców w połowie XX wieku, nadszedł czas na „oświecenie”. No i wiadomo, że w imię „dobra wspólnego” i w celu homogenizacji Europy należy wszystkie przedstawione w Berlinie haniebne rozdziały historii Niemiec i Francji zrównać z podobnie „haniebnymi” zakrętami Polaków – oczywiście bez komentarza.

 

"Polski antysemityzm"

Trzeba przyznać, że niektóre elementy ekspozycji w berlińskim muzeum robią naprawdę wrażenie, zwłaszcza te dotyczące XIX wieku. Dowiadujemy się, że po 1876 r. powstały w Afryce niemieckie protektoraty. W Namibii, Tanzanii, Kamerunie i Togo powiewały flagi z czarnym orłem. Niemieccy kolonizatorzy pojawili się również w Papui-Nowej Gwinei. Kolonialny wyścig Bismarcka z Francją wynikał też z mizernej sytuacji gospodarczej kajzerowskich Niemiec, wycieńczonych wojną z wielkim rywalem.

Z czasem Niemcy zaczęli urozmaicać system kontroli nad ludnością tubylczą w Afryce, posuwając się z właściwą im „precyzją” do fizycznej likwidacji osób mogących im zagrozić. Dopełnieniem misji „cywilizacyjnej” były zbrodnie, które dziś możemy śmiało nazwać ludobójstwem. Francuzi nie zachowywali się o wiele lepiej. Przy okazji dowiadujemy się, że Polacy też podlegali tresurze zachodnich „misjonarzy”. Innymi słowy – wtedy byliśmy „gorsi” niż nasi zachodni przyjaciele, ale proszę się nie martwić – już niebawem ich „kulturowo” dogoniliśmy. A w każdym razie, jeśli chodzi o te mniej chwalebne karty „wspólnej” historii. Niemcy i Francuzi budowali imperia kolonialne, zniewalając inne narody? A potem dali się uwieść Hitlerowi? W tej części wystawy jesteśmy „równi” z „wielkimi” narodami. Organizatorzy stanęli na głowie, by na jej użytek znaleźć takie elementy historii Polski, które można uznać za analogiczne wobec ich własnych kolosalnych przewinień, a następnie przedstawić je w taki sposób, aby wytworzyć równoznaczność. Owszem, widzimy w muzeum także słynne zdjęcie Marszałka, na którym przedstawiciele żytomierskiej społeczności witają go chlebem i solą. A jednak informacje o „polskim antysemityzmie” w Drugiej Rzeczpospolitej przeważają. I trudno oprzeć się wrażeniu, że mają przeważać. Nie dowiemy się niczego o (jakże odmiennej) specyfice polskiego nacjonalizmu. Przekaz ekspozycji jest więc zrozumiały – należymy do grona „wielkich narodów”, ale tylko pod warunkiem odpokutowania „wspólnych” win. Szczerze? Nie o takiej Europie marzyłem. 

Wojciech Osiński

[Autor jest korespondentem Polskiego Radia]



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe