Gdańsk: Mieszkała w namiocie z 2-letnią córką. Kobieta zabiera głos

Do kobiety i jej dziecka został wezwany lekarz, który w przypadku 2-letniej dziewczynki stwierdził wychłodzenie, infekcję górnych dróg oddechowych. Dziecko było także głodne. W tej sytuacji kobieta trafiła do schroniska dla bezdomnych. Prokuratura wnioskowała o tymczasowy areszt dla kobiety, lecz Sąd Rejonowy w Gdańsku postanowił o zastosowaniu wobec niej dozoru policyjnego.
– Sąd Rodzinny działając w trybie zabezpieczenia zdecydował o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej wskazanej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Wszczęte z urzędu zostało też postępowanie o pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej nad małoletnią – przekazał rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku sędzia Tomasz Adamski.
24-letnia Aniela i jej córka
Kobieta, która została odnaleziona w lesie przy al. Jana Pawła II w Gdańsku, pochodzi z Lublina. O swojej sytuacji postanowiła odpowiedzieć w rozmowie z „Faktem”. Kobieta wskazała, że nie otrzymywała od męża wystarczającego wsparcia i z tego względu postanowiła odejść rok temu, kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia.
Z Lublina trafiła do miejscowości Łobza w województwie zachodniopomorskim, do swoich znajomych. Jednak oni kilka miesięcy później stracili wynajmowane przez siebie mieszkanie.
– Dlatego zdecydowaliśmy się na szukanie pracy w Gdańsku. W międzyczasie prosiłam o pomoc męża, ale nie reagował na wiadomości. Miałam nadzieję, że przeczekamy chwilę w namiocie i w tym czasie odłożę pieniądze na wynajęcie czegoś. Pracowałam, gdzie się dało, także jako sprzątaczka. Pomóc miał nam mediator, ale mąż się na to nie zgodził. Kiedyś w ósmym miesiącu ciąży obudził mnie o 5.30 i kazał iść do pracy za niego, bo jemu się nie chciało, osiem i pół godziny byłam tam na nogach – wyznaje.
– Z biedy posypało mi się wszystko. Córka to całe moje życie – dodaje i zapewnia, że zrobi wszystko, by odzyskać dziecko.