Hanna Szymerska: Paryż – czy to jest Zachód, którego chcieliśmy?

Paryż nie będzie zawsze Paryżem, wbrew temu, co śpiewał Maurice Chevalier. Do tego wniosku doszedł już kandydat na urząd prezydenta V republiki Eric Zemmour w swojej książce „Francuskie samobójstwo”, stanowiącej swoiste credo nacjonalistów i prawicowców znad Sekwany. Stolica Francji nadal stanowi oazę dla spragnionych świata turystów, także tych azjatyckich, którzy w swojej fascynacji Europą uciekają się do niespotykanie przyzwoitego zachowania jak na podróżnych, marzenie zakochanych i punkt odniesienia dla lewicowo-liberalnych polityków. Czym jest jednak dzisiejszy Paryż?
Kobieta. Paryż Hanna Szymerska: Paryż – czy to jest Zachód, którego chcieliśmy?
Kobieta. Paryż / Pixabay.com

Żeby zarysować obraz stolicy Francji, należy cofnąć się do czasów Georges’a Haussmana. Ów architekt żyjący za czasów drugiego cesarstwa zmodernizował Paryż oraz rozbudował miasto. W swoim planie miał pewną zagwozdkę: jak nazwać dzielnicę bogaczy? Wcześniej dzielnic było 12 i ze zmiany wynikałby numer porządkowy 13. Niemniej istniało wówczas pewne powiedzenie – wziąć ślub w trzynastej dzielnicy, oznaczające, mówiąc kolokwialnie, żyć na kocią łapę. Ostatecznie trzynastą dzielnicą została południowa część miasta obecnie obejmująca Chinatown, położona bardziej na wschodzie (czyli narażona na przenoszone przez wiatr zanieczyszczenia), a rezydencje otrzymały miano dzielnicy numer 16. Jakie ma to znaczenie dla współczesnego Paryża? Takie, że cyfry niezwykle przywykły do konkretnych miejsc i wbrew pozorom są swoistym wyznacznikiem, wręcz granicą między Paryżem studenckim, pięknym Paryżem, Paryżem robotniczym a bohemą. 

 

Paryż

W pięknym Paryżu często widać więcej turystów niż paryżan. Powód jest prosty – turystyka. Język przeplata się z innym językiem. Często sami turyści stoją na ulicy. Powodem są nie tylko kolejki do muzeów, lecz również kontrole bezpieczeństwa przed obiektami kultury. W związku z zamachami sprawdzani jesteśmy prawie tak, jak gdybyśmy chcieli wejść do samolotu. Do niektórych miejsc nie wpuszczani są turyści z plecakami, a szatnia potrafi kosztować 2 euro za godzinę. Nad Sekwaną roi się zaś od naciągaczy – „Francuzi”, którzy ledwo opanowali język francuski, próbują sprzedać nam wodę za 200% ceny.

Obok nich znajdują się mniej nachalni handlarze skupieni wokół książek o tytułach takich jak Kapitał, Manifest Komunistyczny, Druga Płeć Simone de Beauvoir znanej z aborcji i przyjaźni z Che Guevarą, Mdłości jej partnera w otwartym związku, Jean-Paul Sartre’a a także mniej ideologiczne klasyki literatury francuskiej. Do tego dochodzą plakaty z feministycznym We can do it oraz zdjęciami z koncertów. 
Przenosząc się do Chinatown, zobaczymy chińskie restauracje prowadzone przez Chińczyków, nie Wietnamczyków jak w Polsce. Idąc dalej aż do Sorbony i miasteczka studenckiego natkniemy się na studentów ubranych tak, jak gdyby słynny 1968 nie minął- w „dzwonach”, z czerwonymi gwiazdami i innymi komunistycznymi symbolami. Również latarnie są ozdobione naklejkami z hasłami o feminizmie, Marksie i LGBT. Ceny w kawiarniach sięgają horrendalnych sum. W tychże miejscach zasiadają tzw. BoBo czyli Bohema Burżuazyjna. Określenie BoBo zdobywa popularność wśród prowincjonalnej Francji, jednocześnie nie należy się temu trendowi dziwić - nikt nie wie skąd takie zainteresowanie życiem Bohemy wśród bogatych, jak i nikt nie wie, skąd ci biorą na takie życie pieniądze. 

Bohema nie kręci się jedynie w tych miejscach. Nie należy przecież zapominać o słynnym Placu Pigalle, czy też po polsku Placu Gołąbków. Jest to prawdopodobnie najbardziej zdegenerowana okolica w Paryżu. Sam w sobie plac otoczony został przez aleję Sex-shopów a jego sława w dziedzinie prostytucji jest znana na całym świecie. Pigalak uraczy nas także aleją śmieci wynikającą z możliwości picia na ulicy. Dzielnica w której znajduje się nosi numer dziewięć i styka się zarówno z robotniczą osiemnastą, jak i z piękną, drugą dzielnicą. Parę kilometrów stamtąd znajduje się szesnastka, o której stali bywalcy Pigalaka mówią iż „mieszkanie w niej to tak, jakby pochowano cię żywcem”.

Robotniczy Paryż, jak i Saint Denis, miasteczko sąsiadujące ze stolicą stanowiące grób francuskich królów zostały opanowane przez imigrantów. Coraz więcej sklepów tam jest halal a ruch drogowy przypomina bardziej sugestię drogową opartą na szybkości i hałasie w formie prawa o pierwszeństwie. Dzieci imigrantów starają się sprzedać polskie papierosy zdobyte w nieznanych okolicznościach za 150% ceny (we Francji kosztują 10 euro). Biali obywatele często są tzw marginesem społecznym - w sklepie, w którym kupowałam jedzenie na obiad sprzedawała heroinistka, przede mną stała ewidentnie pijana i bezdomna para Francuzów. Po latarniach porozklejane zostały naklejki o treści „Burżuazjo, jesteście pasożytami, proletariat sam wytworzy swoje bogactwo” oraz plakaty Jean Luca Melenchona, zadeklarowanego trockisty. Dochodzą jeszcze kwestie rozbojów, byłam świadkiem zamieszek między dziećmi kłócącymi się o lizaki, których nie starczyło dla każdego. Zaniepokojony Francuz wbiegł wtedy do piekarni prosząc o trzy dodatkowe by zapobiec bijatyce. To właśnie tu, kiedy rozpoczyna się strajk podpalane zostają samochody. W Saint Denis zaś prócz kościoła z ogromnymi obostrzeniami bezpieczeństwa i szatnią płatną dwa euro od godziny nie zobaczy się ani jednego księdza, zakonnicy ani nawet rabina. Niektóre pomniki nagrobne królów zostały wręcz zdewastowane- wyryto na nich rewolucyjne hasła.

 

Czy to jest Zachód, którego chcieliśmy?

Po zobaczeniu stolicy, najstarszej córy Kościoła, należy zadać sobie jedno pytanie: czy to jest Zachód, którego chcieliśmy? Czy chcemy zamieszek między muzułmanami a biedniejszymi? Czy chcemy metra o nazwie Stalingrad albo sytuacji, gdzie pół miasta chodzi na prostytutki, a druga połowa myśli o ciepłym mieszkaniu i niczym Gavroche, bohater „Nędzników” Victora Hugo, nie zna menu następnego obiadu? Liczba włamań w no-go, czyli dzielnicach, gdzie policja boi się wchodzić, jest wysoka. W Paryżu odbywa się także tzw. obrzezanie dziewczynek, barbarzyński zabieg polegający na okaleczaniu żeńskich organów płciowych stanowiący zagrożenie dla zdrowia. Obrzezanie kobiet jest tam nielegalne, jednakże zakaz jest, delikatnie mówiąc, na papierze. Francja już nie jest Francją, którą znaliśmy, Francją Piaf, de Gaulle’a, Napoleona, Dumasa i sympatycznego żandarma z Saint-Tropez. Obecnie mamy taką Francję, która swoją moralność zaprzedała za bliżej nieznane korzyści. I tak, mimo wszystkich kongresów i konferencji, na których polityk za politykiem mówią o wspaniałościach znad Sekwany, mamy Francję, która wbrew temu, co twierdzi Zemmour, powiedziała swoje ostatnie słowo. 
 


 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

Hanna Szymerska: Paryż – czy to jest Zachód, którego chcieliśmy?

Paryż nie będzie zawsze Paryżem, wbrew temu, co śpiewał Maurice Chevalier. Do tego wniosku doszedł już kandydat na urząd prezydenta V republiki Eric Zemmour w swojej książce „Francuskie samobójstwo”, stanowiącej swoiste credo nacjonalistów i prawicowców znad Sekwany. Stolica Francji nadal stanowi oazę dla spragnionych świata turystów, także tych azjatyckich, którzy w swojej fascynacji Europą uciekają się do niespotykanie przyzwoitego zachowania jak na podróżnych, marzenie zakochanych i punkt odniesienia dla lewicowo-liberalnych polityków. Czym jest jednak dzisiejszy Paryż?
Kobieta. Paryż Hanna Szymerska: Paryż – czy to jest Zachód, którego chcieliśmy?
Kobieta. Paryż / Pixabay.com

Żeby zarysować obraz stolicy Francji, należy cofnąć się do czasów Georges’a Haussmana. Ów architekt żyjący za czasów drugiego cesarstwa zmodernizował Paryż oraz rozbudował miasto. W swoim planie miał pewną zagwozdkę: jak nazwać dzielnicę bogaczy? Wcześniej dzielnic było 12 i ze zmiany wynikałby numer porządkowy 13. Niemniej istniało wówczas pewne powiedzenie – wziąć ślub w trzynastej dzielnicy, oznaczające, mówiąc kolokwialnie, żyć na kocią łapę. Ostatecznie trzynastą dzielnicą została południowa część miasta obecnie obejmująca Chinatown, położona bardziej na wschodzie (czyli narażona na przenoszone przez wiatr zanieczyszczenia), a rezydencje otrzymały miano dzielnicy numer 16. Jakie ma to znaczenie dla współczesnego Paryża? Takie, że cyfry niezwykle przywykły do konkretnych miejsc i wbrew pozorom są swoistym wyznacznikiem, wręcz granicą między Paryżem studenckim, pięknym Paryżem, Paryżem robotniczym a bohemą. 

 

Paryż

W pięknym Paryżu często widać więcej turystów niż paryżan. Powód jest prosty – turystyka. Język przeplata się z innym językiem. Często sami turyści stoją na ulicy. Powodem są nie tylko kolejki do muzeów, lecz również kontrole bezpieczeństwa przed obiektami kultury. W związku z zamachami sprawdzani jesteśmy prawie tak, jak gdybyśmy chcieli wejść do samolotu. Do niektórych miejsc nie wpuszczani są turyści z plecakami, a szatnia potrafi kosztować 2 euro za godzinę. Nad Sekwaną roi się zaś od naciągaczy – „Francuzi”, którzy ledwo opanowali język francuski, próbują sprzedać nam wodę za 200% ceny.

Obok nich znajdują się mniej nachalni handlarze skupieni wokół książek o tytułach takich jak Kapitał, Manifest Komunistyczny, Druga Płeć Simone de Beauvoir znanej z aborcji i przyjaźni z Che Guevarą, Mdłości jej partnera w otwartym związku, Jean-Paul Sartre’a a także mniej ideologiczne klasyki literatury francuskiej. Do tego dochodzą plakaty z feministycznym We can do it oraz zdjęciami z koncertów. 
Przenosząc się do Chinatown, zobaczymy chińskie restauracje prowadzone przez Chińczyków, nie Wietnamczyków jak w Polsce. Idąc dalej aż do Sorbony i miasteczka studenckiego natkniemy się na studentów ubranych tak, jak gdyby słynny 1968 nie minął- w „dzwonach”, z czerwonymi gwiazdami i innymi komunistycznymi symbolami. Również latarnie są ozdobione naklejkami z hasłami o feminizmie, Marksie i LGBT. Ceny w kawiarniach sięgają horrendalnych sum. W tychże miejscach zasiadają tzw. BoBo czyli Bohema Burżuazyjna. Określenie BoBo zdobywa popularność wśród prowincjonalnej Francji, jednocześnie nie należy się temu trendowi dziwić - nikt nie wie skąd takie zainteresowanie życiem Bohemy wśród bogatych, jak i nikt nie wie, skąd ci biorą na takie życie pieniądze. 

Bohema nie kręci się jedynie w tych miejscach. Nie należy przecież zapominać o słynnym Placu Pigalle, czy też po polsku Placu Gołąbków. Jest to prawdopodobnie najbardziej zdegenerowana okolica w Paryżu. Sam w sobie plac otoczony został przez aleję Sex-shopów a jego sława w dziedzinie prostytucji jest znana na całym świecie. Pigalak uraczy nas także aleją śmieci wynikającą z możliwości picia na ulicy. Dzielnica w której znajduje się nosi numer dziewięć i styka się zarówno z robotniczą osiemnastą, jak i z piękną, drugą dzielnicą. Parę kilometrów stamtąd znajduje się szesnastka, o której stali bywalcy Pigalaka mówią iż „mieszkanie w niej to tak, jakby pochowano cię żywcem”.

Robotniczy Paryż, jak i Saint Denis, miasteczko sąsiadujące ze stolicą stanowiące grób francuskich królów zostały opanowane przez imigrantów. Coraz więcej sklepów tam jest halal a ruch drogowy przypomina bardziej sugestię drogową opartą na szybkości i hałasie w formie prawa o pierwszeństwie. Dzieci imigrantów starają się sprzedać polskie papierosy zdobyte w nieznanych okolicznościach za 150% ceny (we Francji kosztują 10 euro). Biali obywatele często są tzw marginesem społecznym - w sklepie, w którym kupowałam jedzenie na obiad sprzedawała heroinistka, przede mną stała ewidentnie pijana i bezdomna para Francuzów. Po latarniach porozklejane zostały naklejki o treści „Burżuazjo, jesteście pasożytami, proletariat sam wytworzy swoje bogactwo” oraz plakaty Jean Luca Melenchona, zadeklarowanego trockisty. Dochodzą jeszcze kwestie rozbojów, byłam świadkiem zamieszek między dziećmi kłócącymi się o lizaki, których nie starczyło dla każdego. Zaniepokojony Francuz wbiegł wtedy do piekarni prosząc o trzy dodatkowe by zapobiec bijatyce. To właśnie tu, kiedy rozpoczyna się strajk podpalane zostają samochody. W Saint Denis zaś prócz kościoła z ogromnymi obostrzeniami bezpieczeństwa i szatnią płatną dwa euro od godziny nie zobaczy się ani jednego księdza, zakonnicy ani nawet rabina. Niektóre pomniki nagrobne królów zostały wręcz zdewastowane- wyryto na nich rewolucyjne hasła.

 

Czy to jest Zachód, którego chcieliśmy?

Po zobaczeniu stolicy, najstarszej córy Kościoła, należy zadać sobie jedno pytanie: czy to jest Zachód, którego chcieliśmy? Czy chcemy zamieszek między muzułmanami a biedniejszymi? Czy chcemy metra o nazwie Stalingrad albo sytuacji, gdzie pół miasta chodzi na prostytutki, a druga połowa myśli o ciepłym mieszkaniu i niczym Gavroche, bohater „Nędzników” Victora Hugo, nie zna menu następnego obiadu? Liczba włamań w no-go, czyli dzielnicach, gdzie policja boi się wchodzić, jest wysoka. W Paryżu odbywa się także tzw. obrzezanie dziewczynek, barbarzyński zabieg polegający na okaleczaniu żeńskich organów płciowych stanowiący zagrożenie dla zdrowia. Obrzezanie kobiet jest tam nielegalne, jednakże zakaz jest, delikatnie mówiąc, na papierze. Francja już nie jest Francją, którą znaliśmy, Francją Piaf, de Gaulle’a, Napoleona, Dumasa i sympatycznego żandarma z Saint-Tropez. Obecnie mamy taką Francję, która swoją moralność zaprzedała za bliżej nieznane korzyści. I tak, mimo wszystkich kongresów i konferencji, na których polityk za politykiem mówią o wspaniałościach znad Sekwany, mamy Francję, która wbrew temu, co twierdzi Zemmour, powiedziała swoje ostatnie słowo. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe