Tajemnicze eksplozje w Rosji. Jest reakcja USA
W poniedziałek 5 grudnia na lotnisku Diagilewo w pobliżu Riazania doszło do eksplozji cysterny z paliwem, wskutek której zginęły trzy osoby, a kolejne sześć zostało rannych. Tego samego dnia doszło także do wybuchu na pasie startowym w bazie rosyjskich sił powietrznych w pobliżu miasta Engels. Tam zostały ranne dwie osoby, a poważnie uszkodzone zostały dwa bombowce Tu-95.
Warto zwrócić uwagę, że oba cele znajdowały się w głębi Rosji i były „poza zasięgiem jakiegokolwiek znanego pocisku znajdującego się w arsenale Ukrainy”.
USA zabiera głos
Sekretarz stanu USA Antony Blinken komentując eksplozje, podkreślił, że USA stanowczo odcina się od wybuchów. Choć oficjalnie nie ma potwierdzenia, kto stoi za uderzeniami, to eksperci wskazują, że jest to efekt działań Ukraińców.
– Ani nie zachęcaliśmy, ani nie umożliwiliśmy ukraińskich ataków wewnątrz Rosji. Ważną rzeczą jest jednak uświadomić sobie, że Ukraińcy każdego dnia żyją z ciągnącą się rosyjską agresją przeciwko ich krajowi – powiedział w środę Blinken.
Obecny na konferencji prasowej szef Pentagonu Lloyd Austin podkreślił, że Stany Zjednoczone nie będą powstrzymywać Ukrainy przed opracowywaniem własnych metod uderzenia dalekiego zasięgu. – Absolutnie nie będziemy tego robić – zaznaczył.