Przeciszewski: Demontaż pomnika budzi smutek i niesmak; działania rektora KUL są niepokojące

Demontaż pomnika ks. Idziego Radziszewskiego, założyciela KUL i przeniesienie go z centrum miasta na teren uniwersytetu budzi smutek i niesmak - pisze Marcin Przeciszewski. W swoim komentarzu redaktor naczelny KAI zwraca m.in. uwagę na fakt, że decyzja rektora Uczelni została podjęta wbrew woli abp. Stanisława Budzika, metropolity lubelskiego, który jest Wielkim Kanclerzem KUL.
pomnik ks. Idziego Radziszewskiego w Lublinie Przeciszewski: Demontaż pomnika budzi smutek i niesmak; działania rektora KUL są niepokojące
pomnik ks. Idziego Radziszewskiego w Lublinie / YT print screen/Tv KUL

Smutek i niesmak budzi fakt demontażu pomnika ks. Idziego Radziszewskiego, założyciela KUL, który stał do czwartku na skwerze abp. Józefa Życińskiego, w pięknym i ogólnie dostępnym miejscu w centrum Lublina oraz decyzja Kolegium Rektorskiego KUL o przeniesieniu go na teren Uniwersytetu. A jeszcze większe zdziwienie wywołuje informacja, że decyzja ta została podjęta pomimo sprzeciwu Wielkiego Kanclerza KUL, Metropolity Lubelskiego abp. Stanisława Budzika, który wedle statutu uczelni sprawuje „bezpośredni nadzór nad Uniwersytetem w imieniu władz kościelnych”. 

Decyzja rektora KUL ks. prof. Mirosława Kalinowskiego - podjęta w bardzo wąskim gronie czyli wraz z czterema prorektorami - nie została poddana publicznym konsultacjom. Nie został też podany do publicznej wiadomości żaden merytoryczny i przekonywujący argument, poza stwierdzeniem, że pomnik ks. Radziszewskiego „został zdemontowany w celu przeniesienia go w bardziej wyeksponowane i godne miejsce”. Argumentacja taka jest kuriozalna, gdyż najbardziej godnym miejscem dla upamiętnienia Założyciela KUL jest ogólnodostępny plac w centrum miasta, a nie wewnętrzny teren uniwersytetu. Monument upamiętniający ks. Radziszewskiego powinien znajdować się w przestrzeni miejskiej, gdyż był on także znamienitym obywatelem Miasta Lublina. To właśnie także m. in. dzięki niemu Lublin jest dzisiaj cenionym ośrodkiem akademickim, miastem wielu uniwersytetów i szkół wyższych.

Taka zmiana usytuowania pomnika ks. Radziszewskiego zdecydowanie obniża rangę monumentu. Ponadto budzi niedobre skojarzenia z nieodległym okresem w historii Polski, kiedy pomniki ważnych postaci Kościoła były usuwane z przestrzeni miejskiej, niszczone bądź przenoszone na teren instytucji kościelnych. O tym samym marzą zapewne najbardziej radykalni współcześni antyklerykałowie, i być może – nie daj Boże – takie czasy nadejdą. Nie rozumiem jednak, dlaczego antycypuje je swymi decyzjami Kolegium Rektorskie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. 

Równe zdziwienie budzi znany już fakt, że pomnik Założyciela KUL, został zdemontowany i przeniesiony po to, aby zrobić należyte miejsce dla projektowanego pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Monument ten ma stanąć na skraju Placu Teatralnego i skweru abp. Życińskiego, w odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów od miejsca, gdzie do czwartku stał pomnik ks. Radziszewskiego. Chodzi zapewne o to, aby postument cenionego kapłana w niczym nie zaburzał perspektywy pomnika Kaczyńskiego. 

Jeśli taka w istocie jest motywacja, to ma ona charakter ewidentnie szkodliwy dla pamięci Prezydenta RP tragicznie zmarłego w Smoleńsku. Nie może być nic bardziej bez sensu niż tworzenie konkurencji pomiędzy upamiętnieniem ks. Idziego Radziszewskiego a Lecha Kaczyńskiego. A tak odbierana jest w przestrzeni publicznej decyzja Kolegium Rektorskiego KUL. Przecież w Lublinie jest wystarczająco dużo miejsca, aby należycie uhonorować każdą z tych historycznych postaci. Nikt tu nikomu nie musi ustępować miejsca, a decyzja Kolegium prowadzi tylko do niepotrzebnych napięć. 

I wreszcie aspekt niezmiernie istotny dla obecnej sytuacji na KUL i dalszego funkcjonowania uczelni. Wiele wskazuje na to, że rektor Kalinowski po prostu złamał obowiązujące go prawo, czyli Statut Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Statut stanowi jasno w par. 3 że „Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II jako wspólne dobro Kościoła katolickiego podlega Stolicy Apostolskiej”, a „bezpośredni nadzór nad Uniwersytetem w imieniu władz kościelnych sprawuje Wielki Kanclerz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II”. Oprócz tego - jak stanowi par. 22 Statutu: „Wielki Kanclerz reprezentuje Stolicę Apostolską i inne władze kościelne wobec Uniwersytetu oraz Uniwersytet wobec Stolicy Apostolskiej i innych władz kościelnych, a w sprawach szczególnej wagi także wobec władz państwowych”. Każdorazowym Wielkim Kanclerzem KUL jest Metropolita Lubelski, obecnie abp Stanisław Budzik. 

Zapisy te stanowią, że – poza bieżącym zarządzeniem uczelnią – żadna istotna decyzja dotycząca KUL nie może zostać podjęta bez konsultacji i zgody Wielkiego Kanclerza. Tymczasem – jak zapewnia Rzecznik Kurii Lubelskiej - decyzja o przeniesieniu pomnika Księdza Idziego Radziszewskiego „została podjęta nie tylko bez wcześniejszej konsultacji, ale także bez zgody Księdza Arcybiskupa i pomimo wyraźnego sprzeciwu, który wyraził, gdy dowiedział się o takich planach”. Ma to nie tylko posmak skandalu, jaki nie zdarzył się dotąd w historii KUL, oznacza także najprawdopodobniej złamanie zapisów statutu, do których przestrzegania zobowiązany jest rektor uczelni. 

Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny KAI

Marcin Przeciszewski / Warszawa


 

POLECANE
Kradzież w Luwrze. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Kradzież w Luwrze. Są nowe informacje

W związku z kradzieżą historycznych klejnotów w Luwrze poszukiwane są cztery osoby; sprawcy byli zamaskowani i zbiegli na skuterach - poinformowała w niedzielę prokurator Paryża Laure Beccuau.

Prawie pół wieku temu zadebiutował serial, który poruszył Polaków Wiadomości
Prawie pół wieku temu zadebiutował serial, który poruszył Polaków

16 października 1977 roku w telewizji pojawił się pierwszy odcinek serialu „Polskie drogi”. Dla wielu widzów to jedna z najlepszych polskich produkcji o czasach II wojny światowej.

Tragiczny wypadek w Poznaniu. Nie żyje 35-letnia kobieta Wiadomości
Tragiczny wypadek w Poznaniu. Nie żyje 35-letnia kobieta

Tragiczne wieści z Poznania. W nocy z soboty na niedzielę (z 18 na 19 października) na ulicy Grunwaldzkiej doszło do tragicznego wypadku.

Australia bije rekordy upałów. Meteorolodzy ostrzegają Wiadomości
Australia bije rekordy upałów. Meteorolodzy ostrzegają

Na zachodzie Australii odnotowano w sobotę najwyższe październikowe temperatury w historii pomiarów w kraju - przekazało australijskie biuro meteorologiczne. Stacja Nine News ostrzegła, że również mieszkańcy wschodniej Australii mogą się w nadchodzącym tygodniu mierzyć z rekordowymi upałami.

Sikorski uratuje rząd Tuska? Polacy odpowiedzieli Wiadomości
Sikorski uratuje rząd Tuska? Polacy odpowiedzieli

Wśród wyborców narasta zmęczenie rządami Donalda Tuska, ale pomysł zastąpienia go Radosławem Sikorskim również nie budzi entuzjazmu. Jak wynika z sondażu SW Research dla portalu rp.pl, większość Polaków nie wierzy, że taka zmiana pomogłaby koalicji utrzymać władzę.

Kamil Stoch pożegnał się ze skocznią w wielkim stylu. Polacy błysnęli w Hinzenbach z ostatniej chwili
Kamil Stoch pożegnał się ze skocznią w wielkim stylu. Polacy błysnęli w Hinzenbach

Kamil Stoch w efektowny sposób zakończył swój występ w Hinzenbach, osiągając 93 metry w drugiej serii. Polacy pokazali dobrą formę w przedostatnim weekendzie Letniego Grand Prix. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski już wcześniej zapowiedział, że po sezonie 2025/2026 zakończy sportową karierę.

Nowy sondaż: Czy Polacy wierzą w zwycięstwo Ukrainy nad Rosją? Wiadomości
Nowy sondaż: Czy Polacy wierzą w zwycięstwo Ukrainy nad Rosją?

Najświeższe badanie United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazuje, że większość Polaków nie wierzy w zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją. Optymizm w tej sprawie częściej deklarują wyborcy partii rządzących niż opozycji.

Szczęsny zniknął przed meczem. Kibice nie wiedzieli, co się dzieje Wiadomości
Szczęsny zniknął przed meczem. Kibice nie wiedzieli, co się dzieje

FC Barcelona pokonała Gironę 2:1, a Wojciech Szczęsny ponownie był jednym z bohaterów spotkania. Polak zagrał pełne 90 minut i zebrał świetne recenzje - wielu ekspertów podkreślało, że to właśnie on uratował drużynie punkty. Jednak jeszcze przed pierwszym gwizdkiem bramkarz przyprawił kibiców o spory niepokój.

Prognoza pogody. IMGW wydał nowy komunikat Wiadomości
Prognoza pogody. IMGW wydał nowy komunikat

W poniedziałkową noc i poranek prognozuje się we wschodniej połowie kraju mgły ograniczające widzialność do 200 m, które lokalnie mogą zamarzać, powodując śliskość na drogach - powiedziała PAP synoptyczka IMGW Dorota Pacocha. W związku z tym zostały wydane ostrzeżenia I stopnia.

Anonimowy Dyplomata: Właściciel drogerii Rossmann napisał książkę, w której Putin ratuje świat tylko u nas
Anonimowy Dyplomata: Właściciel drogerii Rossmann napisał książkę, w której Putin ratuje świat

Właściciel sieci drogerii Rossmann, niemiecki miliarder Dirk Rossmann, napisał powieść, w której „pozytywnymi bohaterami” są Putin, Xi Jinping i Kamala Harris. W jego wizji ratują świat przed katastrofą klimatyczną. Brzmi absurdalnie? To tylko początek historii.

REKLAMA

Przeciszewski: Demontaż pomnika budzi smutek i niesmak; działania rektora KUL są niepokojące

Demontaż pomnika ks. Idziego Radziszewskiego, założyciela KUL i przeniesienie go z centrum miasta na teren uniwersytetu budzi smutek i niesmak - pisze Marcin Przeciszewski. W swoim komentarzu redaktor naczelny KAI zwraca m.in. uwagę na fakt, że decyzja rektora Uczelni została podjęta wbrew woli abp. Stanisława Budzika, metropolity lubelskiego, który jest Wielkim Kanclerzem KUL.
pomnik ks. Idziego Radziszewskiego w Lublinie Przeciszewski: Demontaż pomnika budzi smutek i niesmak; działania rektora KUL są niepokojące
pomnik ks. Idziego Radziszewskiego w Lublinie / YT print screen/Tv KUL

Smutek i niesmak budzi fakt demontażu pomnika ks. Idziego Radziszewskiego, założyciela KUL, który stał do czwartku na skwerze abp. Józefa Życińskiego, w pięknym i ogólnie dostępnym miejscu w centrum Lublina oraz decyzja Kolegium Rektorskiego KUL o przeniesieniu go na teren Uniwersytetu. A jeszcze większe zdziwienie wywołuje informacja, że decyzja ta została podjęta pomimo sprzeciwu Wielkiego Kanclerza KUL, Metropolity Lubelskiego abp. Stanisława Budzika, który wedle statutu uczelni sprawuje „bezpośredni nadzór nad Uniwersytetem w imieniu władz kościelnych”. 

Decyzja rektora KUL ks. prof. Mirosława Kalinowskiego - podjęta w bardzo wąskim gronie czyli wraz z czterema prorektorami - nie została poddana publicznym konsultacjom. Nie został też podany do publicznej wiadomości żaden merytoryczny i przekonywujący argument, poza stwierdzeniem, że pomnik ks. Radziszewskiego „został zdemontowany w celu przeniesienia go w bardziej wyeksponowane i godne miejsce”. Argumentacja taka jest kuriozalna, gdyż najbardziej godnym miejscem dla upamiętnienia Założyciela KUL jest ogólnodostępny plac w centrum miasta, a nie wewnętrzny teren uniwersytetu. Monument upamiętniający ks. Radziszewskiego powinien znajdować się w przestrzeni miejskiej, gdyż był on także znamienitym obywatelem Miasta Lublina. To właśnie także m. in. dzięki niemu Lublin jest dzisiaj cenionym ośrodkiem akademickim, miastem wielu uniwersytetów i szkół wyższych.

Taka zmiana usytuowania pomnika ks. Radziszewskiego zdecydowanie obniża rangę monumentu. Ponadto budzi niedobre skojarzenia z nieodległym okresem w historii Polski, kiedy pomniki ważnych postaci Kościoła były usuwane z przestrzeni miejskiej, niszczone bądź przenoszone na teren instytucji kościelnych. O tym samym marzą zapewne najbardziej radykalni współcześni antyklerykałowie, i być może – nie daj Boże – takie czasy nadejdą. Nie rozumiem jednak, dlaczego antycypuje je swymi decyzjami Kolegium Rektorskie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. 

Równe zdziwienie budzi znany już fakt, że pomnik Założyciela KUL, został zdemontowany i przeniesiony po to, aby zrobić należyte miejsce dla projektowanego pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Monument ten ma stanąć na skraju Placu Teatralnego i skweru abp. Życińskiego, w odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów od miejsca, gdzie do czwartku stał pomnik ks. Radziszewskiego. Chodzi zapewne o to, aby postument cenionego kapłana w niczym nie zaburzał perspektywy pomnika Kaczyńskiego. 

Jeśli taka w istocie jest motywacja, to ma ona charakter ewidentnie szkodliwy dla pamięci Prezydenta RP tragicznie zmarłego w Smoleńsku. Nie może być nic bardziej bez sensu niż tworzenie konkurencji pomiędzy upamiętnieniem ks. Idziego Radziszewskiego a Lecha Kaczyńskiego. A tak odbierana jest w przestrzeni publicznej decyzja Kolegium Rektorskiego KUL. Przecież w Lublinie jest wystarczająco dużo miejsca, aby należycie uhonorować każdą z tych historycznych postaci. Nikt tu nikomu nie musi ustępować miejsca, a decyzja Kolegium prowadzi tylko do niepotrzebnych napięć. 

I wreszcie aspekt niezmiernie istotny dla obecnej sytuacji na KUL i dalszego funkcjonowania uczelni. Wiele wskazuje na to, że rektor Kalinowski po prostu złamał obowiązujące go prawo, czyli Statut Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Statut stanowi jasno w par. 3 że „Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II jako wspólne dobro Kościoła katolickiego podlega Stolicy Apostolskiej”, a „bezpośredni nadzór nad Uniwersytetem w imieniu władz kościelnych sprawuje Wielki Kanclerz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II”. Oprócz tego - jak stanowi par. 22 Statutu: „Wielki Kanclerz reprezentuje Stolicę Apostolską i inne władze kościelne wobec Uniwersytetu oraz Uniwersytet wobec Stolicy Apostolskiej i innych władz kościelnych, a w sprawach szczególnej wagi także wobec władz państwowych”. Każdorazowym Wielkim Kanclerzem KUL jest Metropolita Lubelski, obecnie abp Stanisław Budzik. 

Zapisy te stanowią, że – poza bieżącym zarządzeniem uczelnią – żadna istotna decyzja dotycząca KUL nie może zostać podjęta bez konsultacji i zgody Wielkiego Kanclerza. Tymczasem – jak zapewnia Rzecznik Kurii Lubelskiej - decyzja o przeniesieniu pomnika Księdza Idziego Radziszewskiego „została podjęta nie tylko bez wcześniejszej konsultacji, ale także bez zgody Księdza Arcybiskupa i pomimo wyraźnego sprzeciwu, który wyraził, gdy dowiedział się o takich planach”. Ma to nie tylko posmak skandalu, jaki nie zdarzył się dotąd w historii KUL, oznacza także najprawdopodobniej złamanie zapisów statutu, do których przestrzegania zobowiązany jest rektor uczelni. 

Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny KAI

Marcin Przeciszewski / Warszawa



 

Polecane
Emerytury
Stażowe