Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Grudniowe anioły

„15 i 16 grudnia w Gdańsku zginęło od kul lub później zmarło w wyniku ran postrzałowych 8 osób. Liczba zabitych w Gdyni 17 grudnia to 18 młodych mężczyzn. Świadkami ich umierania byli niejednokrotnie lekarze, których rodzaje obrażeń (głównie klatki piersiowej i głowy) umacniały w przekonaniu, że strzelano po to, aby zabić” – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” Ewa Górska. To właśnie medykom niosącym pomoc w grudniu 1970 r. poświęcony jest najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”. 
 Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Grudniowe anioły
/ foto. TS

A co jeszcze w artykule Ewy Górskiej? 

Życie tych, których udało się ocalić, naznaczone jest piętnem, z którym nie mogą się uporać do dziś. ‒ 17 grudnia od samego rana ludzie na rękach, na noszach, na fragmentach jakichś desek wnosili rannych – wspominała niemal po 40 latach od tamtej tragedii Alina Winiarska, wówczas lekarz przychodni stoczniowej i izby przyjęć Szpitala Miejskiego w Gdyni. – Wydawało mi się, że jeden z nich – z ogromną raną klatki piersiowej i masywnym krwotokiem ‒ to mój pacjent. Pochyliłam się, a on chwycił mnie za rękę: „O, doktor Wi…” ‒ zdołał wyszeptać. I umarł na tych noszach.
‒ Najbardziej emocjonalnie związałem się z 20-letnim pacjentem z postrzałem klatki piersiowej i uszkodzonym sercem. Natychmiast operowany, zaszyte serce. Nazywał się Zbigniew Wycichowski. Na drugi dzień dziękował mi i pytał: „Ja mam chore gardło, załatwi mi pan dobrego laryngologa, jak już będę w domu?”. Czyli on wierzył do końca, że będzie żył! I on, i ja mieliśmy dużo nadziei, ale niestety 11 stycznia zmarł – to wspomnienie nieżyjącego już doktora Macieja Okonka, starszego asystenta oddziału chirurgii ogólnej Szpitala Miejskiego w Gdyni. 

„13 grudnia 40 lat później” – pisze Rafał Woś.

Nie pamiętam wprowadzenia stanu wojennego. Nie mogę pamiętać, bo urodziłem się kilka miesięcy po tym, jak generał Wojciech Jaruzelski dokonał na Wisłą wojskowego puczu. Nie oznacza to jednak, że nie wyciągam z tej „godziny zero” współczesnej polskiej historii własnych lekcji koniecznych do rozumienia dzisiejszej rzeczywistości. 
13 grudnia 1981 roku zaczął się w Polsce neoliberalizm – zgadzam się w pełni z tą oceną wygłoszoną przez weterana pierwszej Solidarności Karola Modzelewskiego w jego autobiograficznej książce „Zajeździmy kobyłę historii” z roku 2013. Modzelewski był postacią niezwykle ciekawą, funkcjonującą jednocześnie w – by tak rzec – dwóch wykluczających się politycznych opowieściach wynikających ze stanu wojennego. Środowiskowo do końca życia (zmarł w 2019 roku) związany oczywiście z kręgami liberalnej inteligenckiej wierchuszki dawnej „S”, która zbudowała po roku 1989 imperium światopoglądowe „Gazety Wyborczej”. Było to więc dokładnie to samo środowisko, które pod koniec lat 80. poparło dogadanie się opozycji z pokoleniem PZPR-owskich młodych wilczków. A potem razem z nimi wprowadzało w Polsce kapitalizm według neoliberalnych recept, od których radykalizmu włos na głowie jeżył się nawet wysłannikom MFW i Banku Światowego. Jednak politycznie Karol Modzelewski był przecież wobec tamtych rozwiązań zawsze w ostrej i konsekwentnej kontrze, należąc do końca do grona najostrzejszych krytyków wolnorynkowego fundamentalizmu elit III RP. Będąc z tego powodu w środowiskach liberalnych najpierw ignorowany i zamilczany, a dopiero potem – gdy już nie stanowił żadnego politycznego zagrożenia – traktowany jako listek figowy. Taki specyficzny pogrudniowy los. 

Chłopy od „Piasta” – o wydarzeniach w kopalni „Piast” pisze Teresa Wójcik.

Strajk w kopalni węgla kamiennego „Piast” w Bieruniu rozpoczął się rankiem 14 grudnia 1981r., 650 metrów pod ziemią. Trwał do wieczora 28 grudnia. Przez dwa tygodnie na dole kopalni „Piast” była Polska, a nie PRL. Strajk górników z Bierunia był najdłuższym protestem przeciwko stanowi wojennemu. Jednym z najdłuższych w Europie i być może na świecie strajków w podziemiach kopalni.
Strajk w kopalni „Piast” rozpoczął się spontanicznie, jako masowa reakcja górników na bezprawie stanu wojennego. Przywódców kopalnianej Solidarności przy tym nie było. W poniedziałek, 13 grudnia 1981 r. górnicy pierwszej i częściowo drugiej zmiany rozpoczęli strajk po tym, gdy dowiedzieli się o zatrzymaniu zastępcy przewodniczącego Komisji Zakładowej „S” Eugeniusza Szelągowskiego oraz przewodniczącego KZ „S” Przedsiębiorstwa Robót Górniczych z Mysłowic Stanisława Dziwaka (liczna grupa pracowników tego przedsiębiorstwa wykonywała techniczne prace górnicze w kopalni „Piast”). 

„Przetrwać stan wojenny” – Jakub Pacan.

Obecna rocznica stanu wojennego zbiega się z przykrym doświadczeniem milionów Ukraińców niemających dostępu do podstawowych środków do życia. 
13 grudnia 1981 roku nie tylko nie było „Teleranka”, nie było też telefonów ani żadnych zaplanowanych wydarzeń publicznych. Kilka tysięcy opozycjonistów już w nocy zostało aresztowanych i wywiezionych do miejsc internowania. W jednej chwili normalne życie w całej rozciągłości zostało zamrożone. Na ulicach wojsko i czołgi, w sklepach puste półki. I tak już zubożałe polskie społeczeństwo nie miało żadnej szansy przygotowania się na wszelkie braki, które miały nastąpić bardzo szybko wraz z wprowadzonym stanem wojennym.
W ogólnym chaosie i blokadzie informacji komunistyczni włodarze Polski wprowadzili jeszcze godzinę policyjną oraz system kartkowy na podstawowe produkty spożywcze, który nie tylko bardzo komplikował życie, ale po prostu się nie sprawdzał, był dalece niewystarczający. 

W numerze również: 

  • „Na horyzoncie wojennym” – Teresa Wójcik o przyszłości konfliktu na Ukrainie 
  • „Za pracą – do Polski…” – o recesji w Wielkiej Brytanii
  • „Moralność Niemca” – Wojciech Kulecki o niemieckich firmach współpracujących ze wschodnimi reżimami 
  • „Czekamy na prawdę od 40 lat” – Barbara Michałowska rozmawia z Radosławem Majchrzakiem, bratem najmłodszej ofiary stanu wojennego 
  • „Ludzie podchodzą i płaczą, płaczą” – Agnieszka Żurek o ofiarach grudnia 1970 r. 
  • „Jestem Niepokalane Poczęcie” – Agnieszka Żurek o dogmacie Niepokalanego Poczęcia 
  • „Strachy na UE” prof. Marek Jan Chodakiewicz 
  • „Jestem sama sobie szefem” – z Martą Zgutczyńską rozmawia Bartosz Boruciak 
  • „Luizjana – manifestacja różnorodności, erupcja zagmatwania” – Mateusz Kosiński rozmawia z Arturem Owczarskim, autorem książki „Luizjańskie gumbo”
  • „Pracownicy MPO tracą cierpliwość” Barbara Michałowska 
  • „Ostatnie posiedzenie Komisji Krajowej w 2022 r.” Mateusz Kosiński 
  • „Pikieta Solidarności pod Browarem Braniewo” Marcin Krzeszowiec 
  • „Najlepszy nasz mundial w XXI wieku” Łukasz Bobruk 


 

POLECANE
Wizyta na cmentarzu może skończyć się mandatem. Oto czego nie wolno robić Wiadomości
Wizyta na cmentarzu może skończyć się mandatem. Oto czego nie wolno robić

Wizyta na cmentarzu w okresie Wszystkich Świętych to czas zadumy i pamięci o bliskich. Warto jednak pamiętać, że obowiązują tam konkretne przepisy prawa - a ich złamanie może skończyć się mandatem, a nawet więzieniem.

ONZ stanęła w obronie handlarzy narkotykami, a nie ofiar karteli z ostatniej chwili
ONZ stanęła w obronie handlarzy narkotykami, a nie ofiar karteli

Wysoki Komisarz ONZ do spraw Praw Człowieka (UNHCHR) Volker Tuerk ocenił w piątek, że amerykańskie ataki na łodzie podejrzane o udział w przemycie narkotyków są niedopuszczalne, i wezwał do ich zakończenia. Interesujące, że ONZ nie stanęła w obronie ofiar handlarzy narkotyków oraz sprzedawanych przez nich substancji, ale w obronie karteli narkotykowych.

Tȟašúŋke Witkó: potrzeba przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: potrzeba przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej

3 sierpnia 2008 roku, w niedzielę, podczas uroczystej przysięgi wojskowej odbywającej się na krakowskim Rynku Głównym, ówczesny minister obrony narodowej, Bogdan Klich zapowiedział, że ślubujący tamtego dnia rocznik poboru do armii jest ostatnim wcielonym obligatoryjnie.

Nowe przepisy w Barcelonie. Turyści muszą się z tym pożegnać Wiadomości
Nowe przepisy w Barcelonie. Turyści muszą się z tym pożegnać

Władze Barcelony wprowadziły nowe przepisy, które całkowicie zmieniają zasady nocnego życia w mieście. Od 29 października w stolicy Katalonii obowiązuje zakaz organizowania tzw. pub crawli, czyli wieczornych wycieczek po barach, znanych z imprezowego charakteru i dużego udziału turystów.

Kraków uczcił Ojców Niepodległości. Kierowali się dobrem Polski z ostatniej chwili
Kraków uczcił Ojców Niepodległości. "Kierowali się dobrem Polski"

W 80. rocznicę śmierci Wincentego Witosa oraz 89. rocznicę śmierci Ignacego Daszyńskiego Instytut Pamięci Narodowej zaprezentował wystawy poświęcone Ojcom Niepodległości, oraz wystawił spektakl IPN „Trzy razy On” opowiadający o Witosie.

Nowe doniesienia ws. księcia Williama i księżnej Kate Wiadomości
Nowe doniesienia ws. księcia Williama i księżnej Kate

Francuski sąd przyznał rację księciu Williamowi i księżnej Kate w głośnej sprawie przeciwko magazynowi „Paris Match”, który opublikował zdjęcia z ich rodzinnych wakacji w Alpach. Sędzia Sandrine Gil z sądu w Nanterre uznała, że tabloid przekroczył granice, naruszając prywatność rodziny królewskiej.

Wielka strata dla polskiej kultury. Zmarła Elżbieta Penderecka z ostatniej chwili
Wielka strata dla polskiej kultury. Zmarła Elżbieta Penderecka

Zmarła Elżbieta Penderecka, żona sławnego kompozytora, prezes Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena, który zajmuje się organizacją Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena w Warszawie - poinformował PAP w piątek Andrzej Giza ze Stowarzyszenia im. Beethovena.

Zobacz, która partia wygrałaby najbliższe wybory. Grzegorz Braun języczkiem u wagi z ostatniej chwili
Zobacz, która partia wygrałaby najbliższe wybory. Grzegorz Braun języczkiem u wagi

Według sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, Koalicja Obywatelska wygrałaby nadchodzące wybory z poparciem 30,8 proc. PiS plasuje się na drugim miejscu z wynikiem 26,7 proc. Kolejne miejsca zajęły: Konfederacja (11,9 proc.), Lewica (6,9 proc.), oraz Konfederacja Korony Polskiej (6,4 proc.).

Policja w szpitalu w Żywcu. Lekarka była kompletnie pijana Wiadomości
Policja w szpitalu w Żywcu. Lekarka była kompletnie pijana

W Szpitalu Żywiec doszło do bulwersującego zdarzenia. Jedna z lekarek przyszła na dyżur kompletnie pijana i w takim stanie przyjmowała pacjentów. Jak podaje portal bielsko.biala.pl, kobieta ledwo stała na nogach i miała problemy z mową.

Prognoza na Wszystkich Świętych. Oto, co przyniesie pogoda z ostatniej chwili
Prognoza na Wszystkich Świętych. Oto, co przyniesie pogoda

Jak informuje IMGW, Europa Zachodnia i częściowo Północna będzie w zasięgu głębokiego niżu z rejonu północnego Atlantyku, nad pozostałym obszarem kontynentu będą dominowały rozległe wyże. Polska będzie pod wpływem klina wyżu znad Rumunii oraz Morza Czarnego, od zachodu powoli ustępującego miejsca rozległej zatoce wspomnianego wcześniej niżu. Z południowego zachodu napływać będzie coraz cieplejsze powietrze polarne morskie.

REKLAMA

Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Grudniowe anioły

„15 i 16 grudnia w Gdańsku zginęło od kul lub później zmarło w wyniku ran postrzałowych 8 osób. Liczba zabitych w Gdyni 17 grudnia to 18 młodych mężczyzn. Świadkami ich umierania byli niejednokrotnie lekarze, których rodzaje obrażeń (głównie klatki piersiowej i głowy) umacniały w przekonaniu, że strzelano po to, aby zabić” – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” Ewa Górska. To właśnie medykom niosącym pomoc w grudniu 1970 r. poświęcony jest najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”. 
 Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Grudniowe anioły
/ foto. TS

A co jeszcze w artykule Ewy Górskiej? 

Życie tych, których udało się ocalić, naznaczone jest piętnem, z którym nie mogą się uporać do dziś. ‒ 17 grudnia od samego rana ludzie na rękach, na noszach, na fragmentach jakichś desek wnosili rannych – wspominała niemal po 40 latach od tamtej tragedii Alina Winiarska, wówczas lekarz przychodni stoczniowej i izby przyjęć Szpitala Miejskiego w Gdyni. – Wydawało mi się, że jeden z nich – z ogromną raną klatki piersiowej i masywnym krwotokiem ‒ to mój pacjent. Pochyliłam się, a on chwycił mnie za rękę: „O, doktor Wi…” ‒ zdołał wyszeptać. I umarł na tych noszach.
‒ Najbardziej emocjonalnie związałem się z 20-letnim pacjentem z postrzałem klatki piersiowej i uszkodzonym sercem. Natychmiast operowany, zaszyte serce. Nazywał się Zbigniew Wycichowski. Na drugi dzień dziękował mi i pytał: „Ja mam chore gardło, załatwi mi pan dobrego laryngologa, jak już będę w domu?”. Czyli on wierzył do końca, że będzie żył! I on, i ja mieliśmy dużo nadziei, ale niestety 11 stycznia zmarł – to wspomnienie nieżyjącego już doktora Macieja Okonka, starszego asystenta oddziału chirurgii ogólnej Szpitala Miejskiego w Gdyni. 

„13 grudnia 40 lat później” – pisze Rafał Woś.

Nie pamiętam wprowadzenia stanu wojennego. Nie mogę pamiętać, bo urodziłem się kilka miesięcy po tym, jak generał Wojciech Jaruzelski dokonał na Wisłą wojskowego puczu. Nie oznacza to jednak, że nie wyciągam z tej „godziny zero” współczesnej polskiej historii własnych lekcji koniecznych do rozumienia dzisiejszej rzeczywistości. 
13 grudnia 1981 roku zaczął się w Polsce neoliberalizm – zgadzam się w pełni z tą oceną wygłoszoną przez weterana pierwszej Solidarności Karola Modzelewskiego w jego autobiograficznej książce „Zajeździmy kobyłę historii” z roku 2013. Modzelewski był postacią niezwykle ciekawą, funkcjonującą jednocześnie w – by tak rzec – dwóch wykluczających się politycznych opowieściach wynikających ze stanu wojennego. Środowiskowo do końca życia (zmarł w 2019 roku) związany oczywiście z kręgami liberalnej inteligenckiej wierchuszki dawnej „S”, która zbudowała po roku 1989 imperium światopoglądowe „Gazety Wyborczej”. Było to więc dokładnie to samo środowisko, które pod koniec lat 80. poparło dogadanie się opozycji z pokoleniem PZPR-owskich młodych wilczków. A potem razem z nimi wprowadzało w Polsce kapitalizm według neoliberalnych recept, od których radykalizmu włos na głowie jeżył się nawet wysłannikom MFW i Banku Światowego. Jednak politycznie Karol Modzelewski był przecież wobec tamtych rozwiązań zawsze w ostrej i konsekwentnej kontrze, należąc do końca do grona najostrzejszych krytyków wolnorynkowego fundamentalizmu elit III RP. Będąc z tego powodu w środowiskach liberalnych najpierw ignorowany i zamilczany, a dopiero potem – gdy już nie stanowił żadnego politycznego zagrożenia – traktowany jako listek figowy. Taki specyficzny pogrudniowy los. 

Chłopy od „Piasta” – o wydarzeniach w kopalni „Piast” pisze Teresa Wójcik.

Strajk w kopalni węgla kamiennego „Piast” w Bieruniu rozpoczął się rankiem 14 grudnia 1981r., 650 metrów pod ziemią. Trwał do wieczora 28 grudnia. Przez dwa tygodnie na dole kopalni „Piast” była Polska, a nie PRL. Strajk górników z Bierunia był najdłuższym protestem przeciwko stanowi wojennemu. Jednym z najdłuższych w Europie i być może na świecie strajków w podziemiach kopalni.
Strajk w kopalni „Piast” rozpoczął się spontanicznie, jako masowa reakcja górników na bezprawie stanu wojennego. Przywódców kopalnianej Solidarności przy tym nie było. W poniedziałek, 13 grudnia 1981 r. górnicy pierwszej i częściowo drugiej zmiany rozpoczęli strajk po tym, gdy dowiedzieli się o zatrzymaniu zastępcy przewodniczącego Komisji Zakładowej „S” Eugeniusza Szelągowskiego oraz przewodniczącego KZ „S” Przedsiębiorstwa Robót Górniczych z Mysłowic Stanisława Dziwaka (liczna grupa pracowników tego przedsiębiorstwa wykonywała techniczne prace górnicze w kopalni „Piast”). 

„Przetrwać stan wojenny” – Jakub Pacan.

Obecna rocznica stanu wojennego zbiega się z przykrym doświadczeniem milionów Ukraińców niemających dostępu do podstawowych środków do życia. 
13 grudnia 1981 roku nie tylko nie było „Teleranka”, nie było też telefonów ani żadnych zaplanowanych wydarzeń publicznych. Kilka tysięcy opozycjonistów już w nocy zostało aresztowanych i wywiezionych do miejsc internowania. W jednej chwili normalne życie w całej rozciągłości zostało zamrożone. Na ulicach wojsko i czołgi, w sklepach puste półki. I tak już zubożałe polskie społeczeństwo nie miało żadnej szansy przygotowania się na wszelkie braki, które miały nastąpić bardzo szybko wraz z wprowadzonym stanem wojennym.
W ogólnym chaosie i blokadzie informacji komunistyczni włodarze Polski wprowadzili jeszcze godzinę policyjną oraz system kartkowy na podstawowe produkty spożywcze, który nie tylko bardzo komplikował życie, ale po prostu się nie sprawdzał, był dalece niewystarczający. 

W numerze również: 

  • „Na horyzoncie wojennym” – Teresa Wójcik o przyszłości konfliktu na Ukrainie 
  • „Za pracą – do Polski…” – o recesji w Wielkiej Brytanii
  • „Moralność Niemca” – Wojciech Kulecki o niemieckich firmach współpracujących ze wschodnimi reżimami 
  • „Czekamy na prawdę od 40 lat” – Barbara Michałowska rozmawia z Radosławem Majchrzakiem, bratem najmłodszej ofiary stanu wojennego 
  • „Ludzie podchodzą i płaczą, płaczą” – Agnieszka Żurek o ofiarach grudnia 1970 r. 
  • „Jestem Niepokalane Poczęcie” – Agnieszka Żurek o dogmacie Niepokalanego Poczęcia 
  • „Strachy na UE” prof. Marek Jan Chodakiewicz 
  • „Jestem sama sobie szefem” – z Martą Zgutczyńską rozmawia Bartosz Boruciak 
  • „Luizjana – manifestacja różnorodności, erupcja zagmatwania” – Mateusz Kosiński rozmawia z Arturem Owczarskim, autorem książki „Luizjańskie gumbo”
  • „Pracownicy MPO tracą cierpliwość” Barbara Michałowska 
  • „Ostatnie posiedzenie Komisji Krajowej w 2022 r.” Mateusz Kosiński 
  • „Pikieta Solidarności pod Browarem Braniewo” Marcin Krzeszowiec 
  • „Najlepszy nasz mundial w XXI wieku” Łukasz Bobruk 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe