Elżbieta Połomska: "Ten żółty krem z apteki"

TV oglądam jako zwykły "plebs". Bombardowanie reklamami odbywa się na każdej stacji, dlatego, jak każdy użytkownik, uruchomiłam w sobie wiele mechanizmów obronnych, w tym obojętność. Jednak reklama "żółtego kremu z apteki" doprowadza mnie do szału. Pokazuje w całej rozciągłości, sposób traktowania ludzi, jako potencjalnych obiektów manipulacji. Metoda nazywa się astroturfingiem i została zdemaskowana podczas ostatnich, skandalicznych wydarzeń z udziałem nienawistników białej róży. Ale astroturf to wszystkie nachalne kampanie medialne, które traktują Polaków jak zwykłych głupków, bezmózgowców, bezmyślnych konsumentów lub zamotanych wyborców. Dziedziny różne, ale efekt ten sam - abyśmy zrobili to, co ktoś inny chce, a co jest dla nas bardzo złe, myśląc, że jest to bardzo dobre, a do tego, że sami to wybraliśmy, z własnej i nieprzymuszonej woli. Specyficzna metoda socjologicznej manipulacji, zwana nawet wojną hybrydową, zakazana w wielu krajach, u nas dopiero wchodzi w życie i zapewne zbierze jeszcze swoje żniwo. Panoszące się zło nie docenia inteligencji "plebsu". "Plebs" jest dla nich jak dziecko lub starzec z demencją, których trzeba urobić i wykorzystać. Wystarczy zapamiętać to żółte opakowanie, a już oświecony farmaceuta podsunie nam odpowiedni produkt.
Zawetowanie dwóch ustaw sądowych przez pana Prezydenta oceniam jako symboliczne zwycięstwo astroturfingu. I niezależnie, jak to jest i będzie przez niego uzasadniane. Argumenty o szerokich dyskusjach z prawnikami i filozofami w przygotowaniu nowych ustaw mogą wzbudzać tylko zażenowanie, bo kasta nie da sobie odebrać przywilejów i praw.
A hydrze trzeba "uciąć łeb". To zasada każdej walki duchowej ze złem. Z nim się nie dyskutuje i nie układa. Zło i grzech się likwiduje jednym ostrym cięciem. Czy w dziedzinie moralnej, czy w społeczno-politycznej mechanizm pozostaje ten sam.
Życie społeczne w naszej Ojczyźnie wymaga dogłębnych i gruntownych reform. A że jest to walka na śmierć i życie ujawniło się w ostatnich dniach. Takiej mobilizacji zwolenników wyjątkowej kasty i totalnej opozycji dawno nie widziano, a poziom agresji da się porównać tylko z nienawiścią tzw. Obywateli RP na smoleńskich miesięcznicach. Bezkarny układ wygrał wczoraj swoją bitwę i nie starał się nawet ukryć satysfakcji. Argument pana Prezydenta, że chciał swoją decyzją uspokoić nastroje społeczne wydaje mi się nietrafiony. Wczoraj wieczorem demonstracje się wzmogły. A można było poczekać jeden dzień...w Warszawie leje rzęsisty deszcz. On by uspokoił te nastroje...
Teraz znów, nie wiadomo jak długo jeszcze, gdy przyjdzie plebsowi toczyć jakąś sądową potyczkę, zostanie usadzony w kącie, na karnym jeżyku. Bo nadzwyczajna kasta, jak kiedyś pewien rząd, zawsze się wyżywi, a plebsowi ostanie się jeno "żółty krem z apteki" i sznur, bo w taki sposób niestety, kończą się czasem potyczki zwykłych Polaków z wymiarem sprawiedliwości.