"To niezrozumiałe i niedopuszczalne". Niemiecki zbrodniarz wciąż upamiętniany w Bawarii

Przez dekady, aż do lata tego roku w kościele pielgrzymkowym w Pielenhofen w Bawarii wisiało zdjęcie mężczyzny w mundurze SS. Był to skazany na śmierć zbrodniarz wojenny, który wysyłał ludzi do gazu w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Ale SS-Obersturmführer Josef Kollmer jest upamiętniony w jeszcze innym miejscu w tej samej miejscowości: jego nazwisko wyryto w kamieniu pamiątkowym.
Muzeum Auschwitz Birkenau
Muzeum Auschwitz Birkenau / CC BY 3.0, Attribution: pzk net

Mała gmina Pielenhofen znajduje się około 20 kilometrów od Ratyzbony. Wielu mieszkańców Ratyzbony lubi przyjeżdżać tu na piesze wędrówki, wycieczki rowerowe i rekreację - pisze portal dziennika "Suedeutsche Zeitung" (SZ).

Właśnie z Pielenhofen pochodził zbrodniarz wojenny, który w 1947 r. został skazany na śmierć w pierwszym procesie oświęcimskim w Krakowie - i który do dziś jest tutaj pamiętniany: SS-Obersturmführer Josef Kollmer.

Przez dekady, do lata 2022 roku zdjęcie Kollmera wisiało w czarnej gablocie w strefie wejściowej kościoła pielgrzymkowego. Przedstawiało go w mundurze SS z Totenkopf. Na gablocie widnieje napis frakturą: "Ku czci poległych i zaginionych z Pielenhofen". Czytelnik zwrócił na to uwagę "Sueddeutsche Zeitung", a po wstępnym kontakcie z gminą w Pielenhofen zareagowano szybko. Uzgodniono, że zdjęcie trzeba jak najszybciej usunąć.

"Szybka reakcja miała dobry powód" - podkreśla gazeta.

Josef Kollmer "nie był bynajmniej zwykłym poległym czy zaginionym mieszkańcem gminy, jak sugeruje tytuł gabloty". Zgodnie z ówczesnym wyrokiem polskiego Najwyższego Trybunału Narodowego, "który SZ posiada w niemieckim tłumaczeniu, Kollmer został oskarżony o poważne zbrodnie. SS-Obersturmführer, od 1937 roku członek NSDAP, dowodził m.in. załogami strażniczymi w (niemieckim) obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. W kompleksie obozowym składającym się z obozu macierzystego Auschwitz, obozu zagłady Auschwitz-Birkenau i obozu koncentracyjnego Monowitz w latach 1940-1945 zamordowano ponad milion osób, w tym około 960 tysięcy Żydów. Większość z nich została zabita zaraz po przybyciu do obozu koncentracyjnego. Właśnie tam pracował Josef Kollmer" - pisze SZ.

Decydował o życiu i śmierci

Świadkowie zeznali, że wraz z innymi esesmanami dokonywał "segregacji" nowo przybyłych więźniów. "Kollmer decydował, kto zostanie natychmiast zabity w komorach gazowych - a kto będzie musiał najpierw przez jakiś czas ciężko pracować w obozie zagłady".

Świadkowie potwierdzili akże, że SS-Obersturmführer Kollmer brał również udział w rozstrzeliwaniach w bloku 11 w KL Auschwitz. Ten ceglany budynek nazywany był "Bokiem Śmierci". Tuż obok, przy "Czarnej Ścianie" w ciągu dwóch lat rozstrzelano około 20 tysięcy osób. Blok 11 był również miejscem pierwszego masowego mordu z użyciem Cyklonu B - czytamy w tekście.

Jak wynika z akt, sam Kollmer niewiele potwierdził przed ówczesnym trybunałem ds. zbrodni wojennych. "Przyznał się jedynie, że kiedyś potraktował nieprzyjaźnie więźnia. I przyznał się do udziału w egzekucjach, które jednak określił jako legalne. Kollmer i wielu innych spośród 39 pozostałych oskarżonych próbowało umniejszyć swoją rolę w systemie eksterminacji ludzi" - pisze SZ. Josef Kollmer został powieszony 24 stycznia 1948 roku.

Odwiedzający kościół pielgrzymkowy w Pielenhofen nie mogli się jednak niczego o tym dowiedzieć. Diecezja Ratyzbońska dystansuje się od jakiejkolwiek gloryfikacji czy wizerunków skazanych zbrodniarzy wojennych. "Dlaczego zdjęcie SS-Obersturmführera Josefa Kollmera tak długo wisiało w strefie wejściowej kościoła jest niezrozumiałe i niedopuszczalne". Rudolf Gruber, który od dwóch lat jest honorowym burmistrzem gminy również nie wie, kto pierwotnie je tam powiesił.

"W tym momencie można by stwierdzić, że do Pielenhofen może w jakiś sposób powrócić spokój. Gdyby nie duża tablica pamiątkowa przed wejściem do kościoła, na której wyryte jest również nazwisko Josefa Kollmera" - pisze gazeta.

W rozmowie z SZ Gruber mówi, że teraz parafia chce, aby je także usunięto. Ale sprawa jest bardziej skomplikowana niż ta ze zdjęciem. "Kontakt z kamieniarzem pokazał, że w przypadku tej tablicy pamiątkowej nie jest to takie proste. Napis jest wyryty w kamieniu. Więc nazwę trzeba wyfrezować". Ale gdyby usunąć tylko nazwisko, w kamieniu byłaby dziura, a w napisach luka. Dlatego Gruber rozważa obecnie zakup zupełnie nowej tablicy, na której wszystkie nazwiska - z wyjątkiem Kollmera - zostaną ponownie wygrawerowane. Pieniądze nie są problemem.

Pomniki upamiętniające zbrodnie

Dlaczego jednak Pielenhofen chce w ogóle zdecydować się na usunięcie nazwiska? W wielu miejscowościach znajdują się tablice, Stolpersteiny (kamienie pamięci w formie zamontowanych w chodnikach kostek brukowych z nazwiskami ofiar niemieckich nazistów, układa się je najczęściej przed kamienicami, w których mieszkały ofiary; w samym Berlinie jest kilka tysięcy Stolpersteinów - PAP) i pomniki upamiętniające zbrodnie hitlerowskiego terroru. Czy nie można było postawić prostej tablicy dającej kontekst Kollmerowi? To, że miasta pamiętają w ten sposób, też jest bardzo dobre - mówi Gruber. Tabu i ukrywanie jest z pewnością złe.

"A jednak Gruber, który w swojej głównej pracy jest szefem wydziału prawnego miasta Ratyzbony, jest w trudnej sytuacji. W małej gminie mieszka około 1600 osób, wśród nich potomkowie Josefa Kollmera. +Dlatego podchodzimy do sprawy bardzo delikatnie. Zakładam, że krewni najbardziej cierpią z powodu tego trudnego dziedzictwa+. Nikt nie może nic zrobić z tym, co robili jego przodkowie. My jako społeczeństwo musimy znaleźć sposób, aby odpowiednio sobie z tym poradzić" - pisze SZ.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

bml/ jar/


 

POLECANE
10 000 rolników ma protestować w Brukseli przeciwko unijnej polityce rolnej. Copa-Cogeca wydała komunikat pilne
10 000 rolników ma protestować w Brukseli przeciwko unijnej polityce rolnej. Copa-Cogeca wydała komunikat

Jak poinformowały organizacje Copa-Cogeca, oczekuje się, że 18 grudnia przyjedzie do Brukseli 10 000 rolników, aby wyrazić swój sprzeciw wobec umowy UE-Mercosur i całej unijnej polityce rolnej.

Czy gwiazda „Klanu” odejdzie z produkcji? Są komentarze z planu Wiadomości
Czy gwiazda „Klanu” odejdzie z produkcji? Są komentarze z planu

Mimo intensywnego rozgłosu związanego z „Tańcem z gwiazdami” i zmian w życiu prywatnym Agnieszka Kaczorowska nie porzuciła serialu, z którym jest związana od dziecka. W produkcji pojawia się rzadziej, jednak wciąż bierze udział w zdjęciach. Potwierdza to Laura Łącz, która od lat pracuje z nią na planie.

Zastępca szefa BBN o wypowiedziach Sikorskiego: „To jest część wojny hybrydowej, wprowadzanie dezinformacji” gorące
Zastępca szefa BBN o wypowiedziach Sikorskiego: „To jest część wojny hybrydowej, wprowadzanie dezinformacji”

Zastępca szefa BBN gen. bryg. rez. Mirosław Bryś w rozmowie z Tadeuszem Płużańskim w telewizji wPolsce.pl odniósł się do wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego pod adresem Prezydenta Karola Nawrockiego.

Po eksplozji na Mazowszu rusza operacja „Tor” Wiadomości
Po eksplozji na Mazowszu rusza operacja „Tor”

W piątek komendant główny policji zarządził operację policyjną pod kryptonimem Tor. Funkcjonariusze będą patrolować tereny infrastruktury kolejowej, współpracując ze Strażą Ochrony Kolei i z wojskiem – poinformowała Komenda Główna Policji.

Zełenski rozmawiał z europejskimi przywódcami. „Pracujemy nad dokumentem przygotowanym przez USA” z ostatniej chwili
Zełenski rozmawiał z europejskimi przywódcami. „Pracujemy nad dokumentem przygotowanym przez USA”

Jak poinformowała ukraińska agencja prasowa UNIAN, przywódcy czołowych państw europejskich zgodzili się z prezydentem Ukrainy, że obecna linia frontu powinna być punktem wyjścia wszelkich dyskusji terytorialnych.

Niemiecki historyk: Niemiecki rząd by upadł, gdyby przyznał Polsce reparacje z ostatniej chwili
Niemiecki historyk: Niemiecki rząd by upadł, gdyby przyznał Polsce reparacje

– Chyba państwa niemieckiego nie stać na to, żeby płacić takie niebotyczne sumy. Politycznie to też jest nie do przeforsowania. Każdy rząd niemiecki by upadł, gdyby przyznał Polsce wielkie, wielomiliardowe odszkodowania – mówił w rozmowie z Magdaleną Rigamonti kontrowersyjny niemiecki historyk, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt prof. Peter Oliver Loew.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska

Od poniedziałku 24 listopada do piątku 28 listopada na terenie Gdańska będą rozlegać się głośne syreny alarmowe. Urzędnicy uspokajają – to tylko planowe testy związane z montażem nowych urządzeń ostrzegawczych na budynkach Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej oraz jednostkach ratowniczo-gaśniczych.

Plan pokojowy ws. wojny na Ukrainie. Kreml zabiera głos z ostatniej chwili
Plan pokojowy ws. wojny na Ukrainie. Kreml zabiera głos

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował w piątek, że rosyjskie władze nie otrzymały amerykańskiego 28-punktowego planu zakończenia wojny na Ukrainie, a Moskwa o szczegółach dowiaduje się z prasy. Podkreślił jednocześnie, że kontakty Rosji z USA są kontynuowane.

Znana polityk pisze o nawrocie choroby. Rak niestety znowu zaatakował Wiadomości
Znana polityk pisze o nawrocie choroby. "Rak niestety znowu zaatakował"

Katarzyna Piekarska poinformowała, że rak piersi, z którym zmaga się od 2022 r., znów dał o sobie znać. Jednak poseł pozostaje w dobrym nastroju i podkreśla, że dzięki regularnym badaniom choroba została wykryta wcześnie, co pozwoliło natychmiast rozpocząć leczenie. Polityk KO poinformowała też, że dołącza do grona Amazonek.

Niemiecki gwiazdor Dieter Bohlen (Modern Talking): „Rosja i Niemcy były drużyną marzeń” z ostatniej chwili
Niemiecki gwiazdor Dieter Bohlen (Modern Talking): „Rosja i Niemcy były drużyną marzeń”

Słynny niemiecki muzyk Dieter Bohlen udzielił wywiadu, w którym skrytykował politykę władz, m.in. podejście do Rosji, politykę socjalną oraz niemiecką gospodarkę. W rozmowie opublikowanej przez kanał „Kettner-Edelmetalle” na Youtubie padły także słowa o tym, że „Rosja i Niemcy były drużyną marzeń”.

REKLAMA

"To niezrozumiałe i niedopuszczalne". Niemiecki zbrodniarz wciąż upamiętniany w Bawarii

Przez dekady, aż do lata tego roku w kościele pielgrzymkowym w Pielenhofen w Bawarii wisiało zdjęcie mężczyzny w mundurze SS. Był to skazany na śmierć zbrodniarz wojenny, który wysyłał ludzi do gazu w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Ale SS-Obersturmführer Josef Kollmer jest upamiętniony w jeszcze innym miejscu w tej samej miejscowości: jego nazwisko wyryto w kamieniu pamiątkowym.
Muzeum Auschwitz Birkenau
Muzeum Auschwitz Birkenau / CC BY 3.0, Attribution: pzk net

Mała gmina Pielenhofen znajduje się około 20 kilometrów od Ratyzbony. Wielu mieszkańców Ratyzbony lubi przyjeżdżać tu na piesze wędrówki, wycieczki rowerowe i rekreację - pisze portal dziennika "Suedeutsche Zeitung" (SZ).

Właśnie z Pielenhofen pochodził zbrodniarz wojenny, który w 1947 r. został skazany na śmierć w pierwszym procesie oświęcimskim w Krakowie - i który do dziś jest tutaj pamiętniany: SS-Obersturmführer Josef Kollmer.

Przez dekady, do lata 2022 roku zdjęcie Kollmera wisiało w czarnej gablocie w strefie wejściowej kościoła pielgrzymkowego. Przedstawiało go w mundurze SS z Totenkopf. Na gablocie widnieje napis frakturą: "Ku czci poległych i zaginionych z Pielenhofen". Czytelnik zwrócił na to uwagę "Sueddeutsche Zeitung", a po wstępnym kontakcie z gminą w Pielenhofen zareagowano szybko. Uzgodniono, że zdjęcie trzeba jak najszybciej usunąć.

"Szybka reakcja miała dobry powód" - podkreśla gazeta.

Josef Kollmer "nie był bynajmniej zwykłym poległym czy zaginionym mieszkańcem gminy, jak sugeruje tytuł gabloty". Zgodnie z ówczesnym wyrokiem polskiego Najwyższego Trybunału Narodowego, "który SZ posiada w niemieckim tłumaczeniu, Kollmer został oskarżony o poważne zbrodnie. SS-Obersturmführer, od 1937 roku członek NSDAP, dowodził m.in. załogami strażniczymi w (niemieckim) obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. W kompleksie obozowym składającym się z obozu macierzystego Auschwitz, obozu zagłady Auschwitz-Birkenau i obozu koncentracyjnego Monowitz w latach 1940-1945 zamordowano ponad milion osób, w tym około 960 tysięcy Żydów. Większość z nich została zabita zaraz po przybyciu do obozu koncentracyjnego. Właśnie tam pracował Josef Kollmer" - pisze SZ.

Decydował o życiu i śmierci

Świadkowie zeznali, że wraz z innymi esesmanami dokonywał "segregacji" nowo przybyłych więźniów. "Kollmer decydował, kto zostanie natychmiast zabity w komorach gazowych - a kto będzie musiał najpierw przez jakiś czas ciężko pracować w obozie zagłady".

Świadkowie potwierdzili akże, że SS-Obersturmführer Kollmer brał również udział w rozstrzeliwaniach w bloku 11 w KL Auschwitz. Ten ceglany budynek nazywany był "Bokiem Śmierci". Tuż obok, przy "Czarnej Ścianie" w ciągu dwóch lat rozstrzelano około 20 tysięcy osób. Blok 11 był również miejscem pierwszego masowego mordu z użyciem Cyklonu B - czytamy w tekście.

Jak wynika z akt, sam Kollmer niewiele potwierdził przed ówczesnym trybunałem ds. zbrodni wojennych. "Przyznał się jedynie, że kiedyś potraktował nieprzyjaźnie więźnia. I przyznał się do udziału w egzekucjach, które jednak określił jako legalne. Kollmer i wielu innych spośród 39 pozostałych oskarżonych próbowało umniejszyć swoją rolę w systemie eksterminacji ludzi" - pisze SZ. Josef Kollmer został powieszony 24 stycznia 1948 roku.

Odwiedzający kościół pielgrzymkowy w Pielenhofen nie mogli się jednak niczego o tym dowiedzieć. Diecezja Ratyzbońska dystansuje się od jakiejkolwiek gloryfikacji czy wizerunków skazanych zbrodniarzy wojennych. "Dlaczego zdjęcie SS-Obersturmführera Josefa Kollmera tak długo wisiało w strefie wejściowej kościoła jest niezrozumiałe i niedopuszczalne". Rudolf Gruber, który od dwóch lat jest honorowym burmistrzem gminy również nie wie, kto pierwotnie je tam powiesił.

"W tym momencie można by stwierdzić, że do Pielenhofen może w jakiś sposób powrócić spokój. Gdyby nie duża tablica pamiątkowa przed wejściem do kościoła, na której wyryte jest również nazwisko Josefa Kollmera" - pisze gazeta.

W rozmowie z SZ Gruber mówi, że teraz parafia chce, aby je także usunięto. Ale sprawa jest bardziej skomplikowana niż ta ze zdjęciem. "Kontakt z kamieniarzem pokazał, że w przypadku tej tablicy pamiątkowej nie jest to takie proste. Napis jest wyryty w kamieniu. Więc nazwę trzeba wyfrezować". Ale gdyby usunąć tylko nazwisko, w kamieniu byłaby dziura, a w napisach luka. Dlatego Gruber rozważa obecnie zakup zupełnie nowej tablicy, na której wszystkie nazwiska - z wyjątkiem Kollmera - zostaną ponownie wygrawerowane. Pieniądze nie są problemem.

Pomniki upamiętniające zbrodnie

Dlaczego jednak Pielenhofen chce w ogóle zdecydować się na usunięcie nazwiska? W wielu miejscowościach znajdują się tablice, Stolpersteiny (kamienie pamięci w formie zamontowanych w chodnikach kostek brukowych z nazwiskami ofiar niemieckich nazistów, układa się je najczęściej przed kamienicami, w których mieszkały ofiary; w samym Berlinie jest kilka tysięcy Stolpersteinów - PAP) i pomniki upamiętniające zbrodnie hitlerowskiego terroru. Czy nie można było postawić prostej tablicy dającej kontekst Kollmerowi? To, że miasta pamiętają w ten sposób, też jest bardzo dobre - mówi Gruber. Tabu i ukrywanie jest z pewnością złe.

"A jednak Gruber, który w swojej głównej pracy jest szefem wydziału prawnego miasta Ratyzbony, jest w trudnej sytuacji. W małej gminie mieszka około 1600 osób, wśród nich potomkowie Josefa Kollmera. +Dlatego podchodzimy do sprawy bardzo delikatnie. Zakładam, że krewni najbardziej cierpią z powodu tego trudnego dziedzictwa+. Nikt nie może nic zrobić z tym, co robili jego przodkowie. My jako społeczeństwo musimy znaleźć sposób, aby odpowiednio sobie z tym poradzić" - pisze SZ.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

bml/ jar/



 

Polecane
Emerytury
Stażowe