Sok z mango się wpycha w nasze życie

Łukaszek wraz ze swoim dziadkiem zmierzali do sklepu osiedlowego po kolejną porcję świątecznych zakupów, gdy przed drzwiami sklepowymi zastąpił im drogę pewien pan. Pan spytał czy zamierzają zrobić zakupy.

Łukaszek wraz ze swoim dziadkiem zmierzali do sklepu osiedlowego po kolejną porcję świątecznych zakupów, gdy przed drzwiami sklepowymi zastąpił im drogę pewien pan. Pan spytał czy zamierzają zrobić zakupy.
- Owszem, zamierzamy - odparł uprzejmie dziadek.
Pan, uśmiechając się z zakłopotaniem zapytał czy byliby tak uprzejmi i kupili mu coś.
- Zapomniał pan zwyczajowego tytułowania kierownikiem albo prezesem - wtrącił Łukaszek.
Pan zamachał rękami.
- Nie, nie, nic takiego, panowie. Ja pieniądze mam. Proszę, żeby tylko panowie weszli i mi kupili jedną lub dwie rzeczy.
- Ochrona nie chce pana wpuścić, bo pan... Kradł? - spytał domyślnie dziadek Łukaszka.
- Skądże znowu! Wszystko panom później wyjaśnię... Także jakby panowie mogli...
- No dobrze...
- To proszę kupić to i tamto... I jeszcze proszę zobaczyć czy w sklepie jest sok z mango.
- I też kupić?
- Nie! - krzyknął nagle pan, zacisnął pięści i nagle w jego oczach pojawiły się złe błyski. - Nie kupować! Tylko zobaczyć!
- Dobrze, dobrze, - dziadek zagarnął wnuka i poszli do sklepu oglądając się jeszcze kilka razy na pana. Pan przykleił się do wystawy i usiłował zajrzeć do środka.
Kupili to, co mieli kupić, kupili też te dwie rzeczy dla pana pod sklepem. Wyszli.
Pan przełożył zakupy do swojej siatki, oddał pieniądze i zapytał.
- A... Sok z mango jest?
- Jest - rzekł dziadek i odsunął się dwa kroki na wszelki wypadek. Pan co prawda nie eksplodował gniewem, ale i tak jego reakcja była zdumiewająca. Zaciął twarz i zaczął miotać przekleństwa pod adresem soku, jego producentów i konsumentów.
- Ale co panu ten sok zawinił? - zdumiał się Łukaszek.
- Przecież się wpycha w nasze życie! - zawołał z rozpaczą pan. - Ludzie, nie widzicie tego? On jest wszędzie! W sklepach! Na bilbordach! W ulotkach reklamowych! Co ma zrobić człowiek, który chce żyć w kraju nieprzesiąkniętym sokiem z mango?! Powinien nastąpić rozdział państwa od soku z mango!
- Może pan odprowadzimy do domu - zaproponował szybko dziadek Łukaszka, mrugnął na wnuka i chwycili pana pod ręce. Pan nawet nie mieszkał daleko, bo w sąsiednim bloku. Wjechali windą, stanęli u drzwi. Na wycieraczce leżały ładnie wycięte kartki z gazetek reklamowych.
- Usuwamy wszystkie strony, na których jest sok z mango - wyjaśnił pan i zadzwonił.
- Kto tam? - rozległ się żeński głos. - Jeśli to akwizytorzy soku z mango to wynoście się do diabła!
- To ja kochanie - odparł pan.
Zazgrzytała zasuwa i wyjrzała jakaś przerażona kobieta.
- Panowie pomogli zrobić mi zakupy... Stało się coś? - zaniepokoił się pan.
Pani kiwnęła głową.
- To jest znowu na bilbordzie przy szkole - szepnęła.
Pan wszedł do wnętrze. W pokoju stał teleskop ustawiony na widok za oknem. Pan przypadł do niego i spojrzał. Łukaszek i dziadek weszli za nim. Nie potrzebowali teleskopu. Wyraźnie było widać reklamę sklepu polecającego w promocji sok z mango.
- Co tam jest? - z pokoju wyjrzał zaciekawiony mały chłopiec.
- Won do pokoju gówniarzu! - wrzasnął pan wpychając go z powrotem. - I żebyś się nie ważył odsłaniać okien!
- Wychowujemy syna w nieświadomości co do istnienia soku w mango - szepnęła pani. - A tu takie coś. Ciągle nam światowy spisek producentów soku z mango rzuca kłody pod nogi.
- Kiedy będzie dorosły to sam zdecyduje co będzie chciał pić, ale póki mieszka u nas, soku z mango nie dostanie - rzekł z zacięciem pan.
- Wiecie panowie co się stało w Pawełkowicach? - spytała świszczącym głosem pani. - Jeden człowiek pił ciągle sok z mango. I co? I zabił matkę. To jest napój matkobójców. Jak ktoś może coś takiego produkować?
- To jest światowy spisek uderzający w kobiety, nie ma kobiet, nie ma dzieci, nie ma dzieci jest depopulacja - wywodził pan. - Pisz Zofia skargę na ten bilbord. Zawłaszczają przestrzeń publiczną. Nie po to wchodziliśmy do Unii Europejskiej żeby teraz mieć wszędzie wszystko oklejone reklamami soku z mango. Nie mogę się doczekać kiedy ludzie przejrzą na oczy, zrzucą kajdany i będzie tańczyć na płonących zgliszczach fabryk tego napoju matkobójców. Panowie już wychodzą?
- Tak - powiedział słabo Łukaszek.- Jeśli możemy.
- Możecie, ale może czymś panów poczęstujemy? Mało kto u nas bywa. Goście to rzadkość - westchnęła pani. - Coś do picia?
- Wody - rzekł szybko dziadek Łukaszka.
- E tam, wody Mam coś lepszego - i pan sięgnął do szafki po kartonik.
- Co to jest?
- Sok z posmacza indyjskiego.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Rząd Tuska chce wysłać polskich żołnierzy na Ukrainę? Co miał na myśli Sikorski? z ostatniej chwili
Rząd Tuska chce wysłać polskich żołnierzy na Ukrainę? Co miał na myśli Sikorski?

Szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z BBC World nie wykluczył, że polscy żołnierze mogą w przyszłości zostać wysłani na Ukrainę. - - Nie będziemy odsłaniać naszych kart. Pozwólmy prezydentowi Putinowi zastanawiać się, co zrobimy - stwierdził.

Tusk skomentował skandal z Kierwińskim polityka
Tusk skomentował skandal z Kierwińskim

"Boska Iga 2:1 (Królowa na długo), moja Lechia 3:0 (prawie ekstraklasa), no i Marcin Kierwinski 0,0. Magiczny wieczór" - napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych, stając w obronie ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego, który dziwnie zachowywał się podczas uroczystości z okazji Dnia Strażaka i zdaniem niektórych komentatorów mógł być pod wpływem alkoholu.

Izrael: Według nieoficjalnych informacji ochroniarz greckiego konsula został aresztowany w świątyni gorące
Izrael: Według nieoficjalnych informacji ochroniarz greckiego konsula został aresztowany w świątyni

Izraelska policja aresztowała ochroniarza greckiego konsula w Jerozolimie Wschodniej w kościele Grobu Świętego w Jerozolimie.

Koniec wakacji all inclusive jakie znamy? Kurorty wprowadzają duże zmiany z ostatniej chwili
Koniec wakacji all inclusive jakie znamy? Kurorty wprowadzają duże zmiany

Nieograniczone jedzenie i napoje podczas wakacji all inclusive może odejść do przeszłości. Pierwsze zmiany w sposobie działania oferty wprowadzają popularne destynacje hotelowe w Hiszpanii.

Jacek Protasiewicz: Marcin Kierwiński wczoraj był napruty jak Messerschmitt polityka
Jacek Protasiewicz: "Marcin Kierwiński wczoraj był napruty jak Messerschmitt"

- Marcin Kierwiński wczoraj był napruty jak Messerschmitt. Gadanie o problemach technicznych, to ściema dla maluczkich, jak niegdyś o słynnym dziadku - napisał były polityk PSL-u Jacek Protasiewicz w mediach społecznościowych.

Mocna wymiana ognia. W ciągu doby doszło do 95 starć Ukrainy z Rosją z ostatniej chwili
Mocna wymiana ognia. W ciągu doby doszło do 95 starć Ukrainy z Rosją

Wojska Ukrainy przeprowadziły 95 starć bojowych w walkach z okupacyjną armią Rosji w ciągu ostatniej doby oraz zniszczyły 23 drony, którymi atakowane były obiekty infrastruktury cywilnej – poinformował w niedzielę rano Sztab Generalny w Kijowie.

Kierwiński pod wpływem alkoholu? Teraz polityk Platformy grozi Wiadomości
Kierwiński pod wpływem alkoholu? Teraz polityk Platformy grozi

- Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne - przekonuje Marcin Kierwiński w rozmowie z Onetem, tłumacząc to, że podczas wystąpienia na uroczystościach z okazji Dnia Strażaka zdaniem internautów brzmiał, jakby był pod wpływem alkoholu. Teraz minister grozi krytykom.

Czy Luna ma jakiekolwiek szanse na Eurowizji? Poznaj typy buckmacherów z ostatniej chwili
Czy Luna ma jakiekolwiek szanse na Eurowizji? Poznaj typy buckmacherów

Ranking przygotowany na podstawie średnich kursów buckmacherów nie pozostawia złudzeń. Luna praktycznie nie ma żadnych szans na osiągnięcie dobrego wyniku na tegorocznej Eurowizji.

Niemiecka rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi wideo
Niemiecka rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi

Rafineria PCK wnioskuje do Landu Branderburgia o pozwolenie na podwojenie emisji dwutlenku siarki, ale Land Brandenburgia jak na razie, nie zgodził się na to - zauważył Aleksandra Fedorska w materiale opublikowanym w serwisie Youtube.

Rosja wzięła na celownik Wołodymyra Zełenskiego gorące
Rosja wzięła na celownik Wołodymyra Zełenskiego

Rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych umieściło w sobotę ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na liście poszukiwanych przestępców, poinformował portal The Moscow Times.

REKLAMA

Sok z mango się wpycha w nasze życie

Łukaszek wraz ze swoim dziadkiem zmierzali do sklepu osiedlowego po kolejną porcję świątecznych zakupów, gdy przed drzwiami sklepowymi zastąpił im drogę pewien pan. Pan spytał czy zamierzają zrobić zakupy.

Łukaszek wraz ze swoim dziadkiem zmierzali do sklepu osiedlowego po kolejną porcję świątecznych zakupów, gdy przed drzwiami sklepowymi zastąpił im drogę pewien pan. Pan spytał czy zamierzają zrobić zakupy.
- Owszem, zamierzamy - odparł uprzejmie dziadek.
Pan, uśmiechając się z zakłopotaniem zapytał czy byliby tak uprzejmi i kupili mu coś.
- Zapomniał pan zwyczajowego tytułowania kierownikiem albo prezesem - wtrącił Łukaszek.
Pan zamachał rękami.
- Nie, nie, nic takiego, panowie. Ja pieniądze mam. Proszę, żeby tylko panowie weszli i mi kupili jedną lub dwie rzeczy.
- Ochrona nie chce pana wpuścić, bo pan... Kradł? - spytał domyślnie dziadek Łukaszka.
- Skądże znowu! Wszystko panom później wyjaśnię... Także jakby panowie mogli...
- No dobrze...
- To proszę kupić to i tamto... I jeszcze proszę zobaczyć czy w sklepie jest sok z mango.
- I też kupić?
- Nie! - krzyknął nagle pan, zacisnął pięści i nagle w jego oczach pojawiły się złe błyski. - Nie kupować! Tylko zobaczyć!
- Dobrze, dobrze, - dziadek zagarnął wnuka i poszli do sklepu oglądając się jeszcze kilka razy na pana. Pan przykleił się do wystawy i usiłował zajrzeć do środka.
Kupili to, co mieli kupić, kupili też te dwie rzeczy dla pana pod sklepem. Wyszli.
Pan przełożył zakupy do swojej siatki, oddał pieniądze i zapytał.
- A... Sok z mango jest?
- Jest - rzekł dziadek i odsunął się dwa kroki na wszelki wypadek. Pan co prawda nie eksplodował gniewem, ale i tak jego reakcja była zdumiewająca. Zaciął twarz i zaczął miotać przekleństwa pod adresem soku, jego producentów i konsumentów.
- Ale co panu ten sok zawinił? - zdumiał się Łukaszek.
- Przecież się wpycha w nasze życie! - zawołał z rozpaczą pan. - Ludzie, nie widzicie tego? On jest wszędzie! W sklepach! Na bilbordach! W ulotkach reklamowych! Co ma zrobić człowiek, który chce żyć w kraju nieprzesiąkniętym sokiem z mango?! Powinien nastąpić rozdział państwa od soku z mango!
- Może pan odprowadzimy do domu - zaproponował szybko dziadek Łukaszka, mrugnął na wnuka i chwycili pana pod ręce. Pan nawet nie mieszkał daleko, bo w sąsiednim bloku. Wjechali windą, stanęli u drzwi. Na wycieraczce leżały ładnie wycięte kartki z gazetek reklamowych.
- Usuwamy wszystkie strony, na których jest sok z mango - wyjaśnił pan i zadzwonił.
- Kto tam? - rozległ się żeński głos. - Jeśli to akwizytorzy soku z mango to wynoście się do diabła!
- To ja kochanie - odparł pan.
Zazgrzytała zasuwa i wyjrzała jakaś przerażona kobieta.
- Panowie pomogli zrobić mi zakupy... Stało się coś? - zaniepokoił się pan.
Pani kiwnęła głową.
- To jest znowu na bilbordzie przy szkole - szepnęła.
Pan wszedł do wnętrze. W pokoju stał teleskop ustawiony na widok za oknem. Pan przypadł do niego i spojrzał. Łukaszek i dziadek weszli za nim. Nie potrzebowali teleskopu. Wyraźnie było widać reklamę sklepu polecającego w promocji sok z mango.
- Co tam jest? - z pokoju wyjrzał zaciekawiony mały chłopiec.
- Won do pokoju gówniarzu! - wrzasnął pan wpychając go z powrotem. - I żebyś się nie ważył odsłaniać okien!
- Wychowujemy syna w nieświadomości co do istnienia soku w mango - szepnęła pani. - A tu takie coś. Ciągle nam światowy spisek producentów soku z mango rzuca kłody pod nogi.
- Kiedy będzie dorosły to sam zdecyduje co będzie chciał pić, ale póki mieszka u nas, soku z mango nie dostanie - rzekł z zacięciem pan.
- Wiecie panowie co się stało w Pawełkowicach? - spytała świszczącym głosem pani. - Jeden człowiek pił ciągle sok z mango. I co? I zabił matkę. To jest napój matkobójców. Jak ktoś może coś takiego produkować?
- To jest światowy spisek uderzający w kobiety, nie ma kobiet, nie ma dzieci, nie ma dzieci jest depopulacja - wywodził pan. - Pisz Zofia skargę na ten bilbord. Zawłaszczają przestrzeń publiczną. Nie po to wchodziliśmy do Unii Europejskiej żeby teraz mieć wszędzie wszystko oklejone reklamami soku z mango. Nie mogę się doczekać kiedy ludzie przejrzą na oczy, zrzucą kajdany i będzie tańczyć na płonących zgliszczach fabryk tego napoju matkobójców. Panowie już wychodzą?
- Tak - powiedział słabo Łukaszek.- Jeśli możemy.
- Możecie, ale może czymś panów poczęstujemy? Mało kto u nas bywa. Goście to rzadkość - westchnęła pani. - Coś do picia?
- Wody - rzekł szybko dziadek Łukaszka.
- E tam, wody Mam coś lepszego - i pan sięgnął do szafki po kartonik.
- Co to jest?
- Sok z posmacza indyjskiego.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe