Leszek Walczak w „Rozmowie dnia” m.in. o sytuacji w bydgoskim MZK i o świątecznej wyrozumiałości dla pracowników handlu

Pytanie o możliwość powrotu paraliżu komunikacji miejskiej w Bydgoszczy powraca w związku z brakiem porozumienia na linii Zarząd MZK – Prezydent Bydgoszczy w kwestii zawarcia nowej umowy między miastem a przewoźnikiem. Ta aktualnie obowiązująca kończy się 31 grudnia. W środę dymisję złożył prezes MZK Piotr Szałkowski, a wcześniej członek zarządu Paweł Czyrny. Spór dotyczy wysokości opłaty jakie miasto będzie uiszczać MZK za każdy przejechany kilometr.
Czy mieszkańców Bydgoszczy znowu czeka paraliż komunikacji miejskiej?
Zdaniem Leszka Walczaka sytuacja jest wyjątkowo trudna – Dymisja prezesa i członka zarządu jest zrozumiałym ruchem. Jako „Solidarność” uczestniczyliśmy w negocjacjach związanych z realizacją porozumienia zawartego z prezydentem Rafałem Bruskim, które zakończyło niedawny protest pracowników. Realizacja programu naprawczego, który prezes przedstawił radzie nadzorczej miała doprowadzić, że MZK wyjdzie z długów, ale zachowana na takim samym poziomie zostanie jakość usług. Jednak propozycje ZDMiKP w zakresie nowej umowy, która ma obowiązywać od 1 stycznia nie zadawala, ani zarządu spółki, ani „Solidarności”. Proponowane stawki nie gwarantują realizacji celów jakie postawił sobie dotychczasowy prezes – mówił w TVP przewodniczący.
Przewodniczący Walczak dodał, że proponowane stawki wpłyną na pogorszenie świadczonych przez MZK usług – Te stawki spowodują, że będzie trzeba zwalniać pracowników i wprowadzać kolejne ograniczenia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Odbije się to negatywnie na mieszkańcach Bydgoszczy. Może jednak pan Prezydent znajdzie osobę, która w ramach tej stawki da radę utrzymać całą strukturę w niezmienionym kształcie i bez spadku jakości realizowanych usług, życzę powodzenia – mówił szef bydgoskiej „Solidarności”
Zapytany o dalsze kroki „Solidarności” w tym konflikcie przewodniczący odpowiedział – „Solidarność” czeka na decyzję rady nadzorczej oraz pana Prezydenta. Oczekujemy, że przyjdzie osoba, która zrealizuje nasze porozumienie w takim kształcie w jakim zostało wynegocjowane. I od tego uzależniamy dalsze postępowanie – powiedział Leszek Walczak.
Utylizacja odpadów podzieliła Bydgoszcz z Toruniem
Sprawą konfliktu dotyczącego utylizacji toruńskich śmieci zajmowała się wczoraj Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego. Do porozumienia jednak nie doszło – 28 grudnia odbędzie się kolejne spotkanie WRDS, żeby ustalić wspólne zasady funkcjonowania od 1 stycznia spółek zajmujących się miejskimi odpadami. Stwierdzono wadliwe porozumienie podpisane w 2009 roku i ze wszystkimi tego skutkami należy sobie teraz poradzić, również i z ceną, która jest zaproponowana przez miasto Bydgoszcz w stosunku do miasta Torunia – relacjonował przebieg spotkania przewodniczący Walczak.
Miasto Bydgoszcz domaga się wyższej opłaty od Torunia za spalanie śmieci, głównie w zakresie ceny za transport. O chęci i woli porozumienie pytał redaktor Mariusz Kluszczyński – Każdy deklaruje wolę porozumienia, ale od samego mówienia porozumienia się nie wypracuje. Zaproponowaliśmy, żeby rozmawiać o konkretach. Trzeba wypracować kompromis dla dobra mieszkańców zarówno Bydgoszczy jak i Torunia oraz gmin ościennych, które w tym partycypują – dodał Leszek Walczak
Przedświąteczny apel do klientów
Przedświąteczna zakupowa gorączka ogarnia sklepy i centra handlowe. „Solidarność” apeluje do klientów o nie robienie zakupów na ostatnią chwilę tylko rozłożenie ich na kilka dni. Pracownicy są obciążeni pracą na kasie, w magazynach, sieci handlowe nie zapewniają odpowiedniej liczby pracowników względem potrzeb. Dlatego – jak podkreśla przewodniczący Walczak – „Solidarność” zwróciła się z prośbą o rozłożenie zakupów i wyrozumiałość klientów w stosunku do pracowników handlu.
Cały program można obejrzeć tutaj: https://bydgoszcz.tvp.pl/65223332/rozmowa-dnia-21122022