Karol Wagner: To dzięki związkowcom utrzymaliśmy pomoc na wysokim poziomie

– Dla nas marzec był bardzo ciężki, trauma uchodźców przelała się na naszych pracowników, związkowcy podali nam pomocną dłoń, nie tylko pieniądze i wsparcie rzeczowe, ale właśnie tę wysuniętą przez cały rok dłoń – mówi Karol Wagner, dyrektor operacyjny spółki DOMS, która od początku wojny gości uchodźców z Ukrainy.
Rozładowywanie transportu z darami w ośrodku Solidarności w Spale Karol Wagner: To dzięki związkowcom utrzymaliśmy pomoc na wysokim poziomie
Rozładowywanie transportu z darami w ośrodku Solidarności w Spale / fot. arch.

– Jak obecnie wygląda sytuacja związana z uchodźcami przebywającymi w ośrodkach Solidarności?

– W tej chwili mimo zintensyfikowania działań wojennych na Ukrainie i niszczenia infrastruktury krytycznej nie odczuwamy fali napływowej, tylko regularną, drobną falę odpływową, co jest dość ciekawe. Co tydzień wyjeżdżają średnio cztery osoby, które wracają na Ukrainę, do tego chaosu, który tam panuje. To dość zaskakujące. Aktualnie mamy 136 uchodźców, wszyscy przebywają w „Żbiku” w ośrodku Savoy w Spale.

– Czy to uchodźcy, którzy przybyli do Polski wraz z wybuchem wojny?

– 90 proc. z tej liczby to są uchodźcy, którzy są od marca zeszłego roku, 10 proc. to drobniejsza rotacja. W tej grupie mamy 14 mężczyzn, reszta to równo pół na pół kobiety i dzieci. Z tych kobiet 20 proc. pracuje, kilka u nas.

– A pozostałe znalazły zatrudnienie w okolicznych zakładach?

– Tak. Region Tomaszowa Mazowieckiego i Piotrkowa Trybunalskiego jest dość uprzemysłowiony, panie pracują w dużych fabrykach, deklarują, że są zadowolone ze sposobu traktowania ich, z socjalu, który im te jednostki zapewniają.

– Zbliżają się katolickie święta Bożego Narodzenia. Większość Ukraińców wyznaje jednak prawosławie. W jaki sposób planujecie spędzić ten okres?

– W ramach katolickich świąt planujemy krótkie, niemal robocze, spotkanie opłatkowe. 100 proc. naszych gości nie jest katolikami, w związku z tym to spotkanie ma za zadanie dalszą integrację wewnętrzną. Z kolei 6 stycznia planujemy zorganizować regularną wigilię prawosławną. Pierwsze kroki ku temu są już poczynione, tak żeby celebrować ją w sposób godny i nie popełnić żadnego błędu kulturowego.

– Gdy ostatni raz rozmawialiśmy na łamach „Tygodnika Solidarność” to zbliżały się wakacje i największym wyzwaniem było zapewnienie dzieciom aktywnie spędzanego czasu. Jak to wyglądało?

– W samym okresie wakacyjnym, kiedy dzieci miały wolne, wszelakich wyjazdów było kilkanaście – zarówno ze Spały, jak i z Jarnołtówka. To były i drobniejsze wypady po samej okolicy, do Łodzi, do zoo, do parku rozrywki, do zoo w Opolu. Te wyjazdy w zasadzie w całości były inicjowane i wspierane przez zarządy regionu – łódzkiego i opolskiego. Poza tym realizowaliśmy bardzo duży piknik integracyjny, gdzie przywieźliśmy do Spały wszystkich uchodźców z Jarnołtówka. Uchodźcy trzy doby spędzali razem, było zwiedzanie okolicy, spływy kajakowe. Te inicjatywy zakończyły się wraz z rozpoczęciem roku szkolnego. 100 proc. naszych uchodźców posiada dzieci w wieku szkolnym, co uniemożliwia realizację takich wyzwań. Kolejnym będą właśnie święta prawosławne.

– No właśnie. Co z dziećmi? Czy uczęszczają do polskich szkół?

– Na dzisiaj 80 proc. dzieci uczestniczy w zajęciach w szkołach znajdujących się najbliżej. Tu trzeba podkreślić duże wsparcie gmin, które je dowożą i wspierają część logistyczną. Starsze dzieci, w wieku licealnym, uczestniczą w zajęciach zdalnych. Duża część z podstawówki równolegle uczestniczy zdalnie w zajęciach ze swoich szkół macierzystych bądź ze szkoły centralnej w Kijowie, nie zaniedbując swojego programu i wiedzy ze szkoły ukraińskiej.

– Z jakimi największymi problemami na dzisiaj się zmagacie?

– Na ten moment założyliśmy, że musimy się przygotować na kolejną falę uchodźców w związku z uniemożliwieniem normalnego życia w większości dużych ukraińskich miast. Staraliśmy się przygotować na kolejną falę, musimy być gotowi na to samo wsparcie, które realizowaliśmy w marcu. To buty, ciepła odzież, kosmetyki, chemia osobista. Natomiast chwilowo wstrzymaliśmy te kroki, bo – jak mówiłem – odczuwamy obecnie odpływ, a nie napływ. W ramach naszych relacji z różnymi stowarzyszeniami i jednostkami, które organizowały pomoc podczas pierwszej i drugiej fali, nie ma na razie informacji o kolejnej. Zawiesiliśmy więc te przygotowania. Na dzisiaj w ramach środków, które pozyskujemy z Komisji Krajowej, czy też z urzędów wojewódzkich, brakuje nam pieniędzy, ponieważ inflacja, jeśli chodzi o koszyk żywnościowy oraz wzrost kosztów mediów, w żaden sposób nie jest powetowana przez wsparcie zewnętrzne. Spółka musi na ten moment dużo więcej dokładać, niż założyła. Szczególnie że mamy okres zimowy, gdzie ogrzewanie jest kluczowe do utrzymania komfortu bytowania.

– To był dla Was trudny rok?

– Podsumowując miniony rok – serce rośnie. Kiedy wymienialiśmy poglądy z przewodniczącymi regionów, głównie tych dwóch wymienionych – łódzkiego i opolskiego, ale także śląsko-dąbrowskiego, podbeskidzkiego, dolnośląskiego, jak wielkie to było wsparcie – nie tylko finansowe, ale czysto ludzkie. Osoby ze struktur Solidarności niejednokrotnie poświęcały zarządowi spółki, ale też pionowi dyrektorsko-kierowniczemu, czas, kiedy mogliśmy liczyć na rozmowy, wsparcie psychiczne. Dla nas marzec był bardzo ciężki, trauma uchodźców przelała się na naszych pracowników, związkowcy podali nam pomocną dłoń, nie tylko pieniądze i wsparcie rzeczowe, ale właśnie tę wysuniętą przez cały rok dłoń. To dzięki tej komunikacji, wymianie myśli, znalezieniu rozwiązania poza związkiem, ale dzięki związkowcom, udało się na wysokim poziomie uchodźców utrzymać i zagwarantować im pełen spokój bytowania.

Tekst pochodzi z 51/52 (1770) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Paweł Łatuszka zaatakowany na UW. Zatrzymano sprawcę z ostatniej chwili
Paweł Łatuszka zaatakowany na UW. Zatrzymano sprawcę

W środę, podczas jubileuszu Studium Europy Wschodniej na Uniwersytecie Warszawskim, został zaatakowany Paweł Łatuszka.

Lempart nie ma bezpośrednich dowodów, ale sąd oddalił powództwo Ordo Iuris gorące
Lempart nie ma bezpośrednich dowodów, ale sąd oddalił powództwo Ordo Iuris

Wyrokiem z 1 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo Ordo Iuris przeciwko Marcie Lempart. Natomiast sąd nie uwzględnił wniosku aktywistki o obciążenie Instytutu grzywną za skierowanie pozwu, uznając, że roszczenie to jest całkowicie bezpodstawne.

Była gwiazda TVN zdradziła, że głosowała na Nawrockiego. To fighter z ostatniej chwili
Była gwiazda TVN zdradziła, że głosowała na Nawrockiego. "To fighter"

Były gwiazdor stacji TVN Filip Chajzer zaskoczył w środę swoich fanów i wyznał, że jest sympatykiem Karola Nawrockiego. "Tyle hejtu i szamba przyjąć na klatę przez 24/h trzeba umieć. To jest fighter" – podkreślił.

Polityka „Herzlich Willkommen” – sierota po Merkel i Tusku tylko u nas
Polityka „Herzlich Willkommen” – sierota po Merkel i Tusku

Polityka otwartych drzwi, czyli ideologiczny parawan, pod którym Europa zafundowała sobie kryzys migracyjny, pozostaje do dziś sierotą. Wszyscy wiemy, gdzie się narodziła – w Berlinie, w przemówieniach Angeli Merkel, która w 2015 roku rozpostarła ramiona, wypowiadając słynne Herzlich Willkommen.

Kłopoty członków Ruchu Obrony Granic. Jest reakcja prokuratury z ostatniej chwili
Kłopoty członków Ruchu Obrony Granic. Jest reakcja prokuratury

Prokuratura wszczęła postępowania wobec członków patroli obywatelskich za znieważenie i podszywanie się pod Straż Graniczną – poinformował minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.

Nielegalnych imigrantów umieszczono w domu dziecka w Biłgoraju z ostatniej chwili
Nielegalnych imigrantów umieszczono w domu dziecka w Biłgoraju

Dwóch nieletnich imigrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę, trafiło do domu dziecka w Biłgoraju. Obaj zostali umieszczeni decyzją sądu.

Nie żyje Klaudia z Torunia zaatakowana przez Wenezuelczyka. Są wyniki sekcji zwłok z ostatniej chwili
Nie żyje Klaudia z Torunia zaatakowana przez Wenezuelczyka. Są wyniki sekcji zwłok

Udar mózgu według wstępnych wyników sekcji zwłok był przyczyną śmierci 24-letniej Klaudii K., która została napadnięta w nocy z 11 na 12 czerwca w Toruniu przez 19-letniego obcokrajowca. Informację przekazał w środę rzecznik toruńskiej Prokuratury Okręgowej Andrzej Kukawski.

Unia Europejska ma być wytrychem do broni jądrowej dla Niemiec tylko u nas
Unia Europejska ma być wytrychem do broni jądrowej dla Niemiec

Jens Spahn, przewodniczący frakcji CDU/CSU w Bundestagu, wywołał debatę, kwestionując dotychczasowe podejście Niemiec, które historycznie zrezygnowały z posiadania własnej broni jądrowej. Zarówno Republika Federalna Niemiec, jak i była NRD, zobowiązały się do tego w ramach Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT) oraz umowy dwa-plus-cztery z 1990 roku, która umożliwiła zjednoczenie Niemiec.

Ocena rządu Donalda Tuska. Tak źle jeszcze nie było z ostatniej chwili
Ocena rządu Donalda Tuska. Tak źle jeszcze nie było

Poparcie dla rządu spadło do 32 proc., a przeciwnicy wzrośli do 47 proc. To najgorszy wynik gabinetu Donalda Tuska od objęcia władzy.

Kosiniak-Kamysz wściekły na dziennikarkę: Polacy wybrali Nawrockiego, koniec tematu z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz wściekły na dziennikarkę: Polacy wybrali Nawrockiego, koniec tematu

– Polacy wybrali Karola Nawrockiego na prezydenta. Ktoś mógł głosować tak, ktoś inaczej, każdy miał swojego kandydata i wybór został dokonany. Wyniki są jasne – powiedział w środę zirytowany pytaniem dziennikarki wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

REKLAMA

Karol Wagner: To dzięki związkowcom utrzymaliśmy pomoc na wysokim poziomie

– Dla nas marzec był bardzo ciężki, trauma uchodźców przelała się na naszych pracowników, związkowcy podali nam pomocną dłoń, nie tylko pieniądze i wsparcie rzeczowe, ale właśnie tę wysuniętą przez cały rok dłoń – mówi Karol Wagner, dyrektor operacyjny spółki DOMS, która od początku wojny gości uchodźców z Ukrainy.
Rozładowywanie transportu z darami w ośrodku Solidarności w Spale Karol Wagner: To dzięki związkowcom utrzymaliśmy pomoc na wysokim poziomie
Rozładowywanie transportu z darami w ośrodku Solidarności w Spale / fot. arch.

– Jak obecnie wygląda sytuacja związana z uchodźcami przebywającymi w ośrodkach Solidarności?

– W tej chwili mimo zintensyfikowania działań wojennych na Ukrainie i niszczenia infrastruktury krytycznej nie odczuwamy fali napływowej, tylko regularną, drobną falę odpływową, co jest dość ciekawe. Co tydzień wyjeżdżają średnio cztery osoby, które wracają na Ukrainę, do tego chaosu, który tam panuje. To dość zaskakujące. Aktualnie mamy 136 uchodźców, wszyscy przebywają w „Żbiku” w ośrodku Savoy w Spale.

– Czy to uchodźcy, którzy przybyli do Polski wraz z wybuchem wojny?

– 90 proc. z tej liczby to są uchodźcy, którzy są od marca zeszłego roku, 10 proc. to drobniejsza rotacja. W tej grupie mamy 14 mężczyzn, reszta to równo pół na pół kobiety i dzieci. Z tych kobiet 20 proc. pracuje, kilka u nas.

– A pozostałe znalazły zatrudnienie w okolicznych zakładach?

– Tak. Region Tomaszowa Mazowieckiego i Piotrkowa Trybunalskiego jest dość uprzemysłowiony, panie pracują w dużych fabrykach, deklarują, że są zadowolone ze sposobu traktowania ich, z socjalu, który im te jednostki zapewniają.

– Zbliżają się katolickie święta Bożego Narodzenia. Większość Ukraińców wyznaje jednak prawosławie. W jaki sposób planujecie spędzić ten okres?

– W ramach katolickich świąt planujemy krótkie, niemal robocze, spotkanie opłatkowe. 100 proc. naszych gości nie jest katolikami, w związku z tym to spotkanie ma za zadanie dalszą integrację wewnętrzną. Z kolei 6 stycznia planujemy zorganizować regularną wigilię prawosławną. Pierwsze kroki ku temu są już poczynione, tak żeby celebrować ją w sposób godny i nie popełnić żadnego błędu kulturowego.

– Gdy ostatni raz rozmawialiśmy na łamach „Tygodnika Solidarność” to zbliżały się wakacje i największym wyzwaniem było zapewnienie dzieciom aktywnie spędzanego czasu. Jak to wyglądało?

– W samym okresie wakacyjnym, kiedy dzieci miały wolne, wszelakich wyjazdów było kilkanaście – zarówno ze Spały, jak i z Jarnołtówka. To były i drobniejsze wypady po samej okolicy, do Łodzi, do zoo, do parku rozrywki, do zoo w Opolu. Te wyjazdy w zasadzie w całości były inicjowane i wspierane przez zarządy regionu – łódzkiego i opolskiego. Poza tym realizowaliśmy bardzo duży piknik integracyjny, gdzie przywieźliśmy do Spały wszystkich uchodźców z Jarnołtówka. Uchodźcy trzy doby spędzali razem, było zwiedzanie okolicy, spływy kajakowe. Te inicjatywy zakończyły się wraz z rozpoczęciem roku szkolnego. 100 proc. naszych uchodźców posiada dzieci w wieku szkolnym, co uniemożliwia realizację takich wyzwań. Kolejnym będą właśnie święta prawosławne.

– No właśnie. Co z dziećmi? Czy uczęszczają do polskich szkół?

– Na dzisiaj 80 proc. dzieci uczestniczy w zajęciach w szkołach znajdujących się najbliżej. Tu trzeba podkreślić duże wsparcie gmin, które je dowożą i wspierają część logistyczną. Starsze dzieci, w wieku licealnym, uczestniczą w zajęciach zdalnych. Duża część z podstawówki równolegle uczestniczy zdalnie w zajęciach ze swoich szkół macierzystych bądź ze szkoły centralnej w Kijowie, nie zaniedbując swojego programu i wiedzy ze szkoły ukraińskiej.

– Z jakimi największymi problemami na dzisiaj się zmagacie?

– Na ten moment założyliśmy, że musimy się przygotować na kolejną falę uchodźców w związku z uniemożliwieniem normalnego życia w większości dużych ukraińskich miast. Staraliśmy się przygotować na kolejną falę, musimy być gotowi na to samo wsparcie, które realizowaliśmy w marcu. To buty, ciepła odzież, kosmetyki, chemia osobista. Natomiast chwilowo wstrzymaliśmy te kroki, bo – jak mówiłem – odczuwamy obecnie odpływ, a nie napływ. W ramach naszych relacji z różnymi stowarzyszeniami i jednostkami, które organizowały pomoc podczas pierwszej i drugiej fali, nie ma na razie informacji o kolejnej. Zawiesiliśmy więc te przygotowania. Na dzisiaj w ramach środków, które pozyskujemy z Komisji Krajowej, czy też z urzędów wojewódzkich, brakuje nam pieniędzy, ponieważ inflacja, jeśli chodzi o koszyk żywnościowy oraz wzrost kosztów mediów, w żaden sposób nie jest powetowana przez wsparcie zewnętrzne. Spółka musi na ten moment dużo więcej dokładać, niż założyła. Szczególnie że mamy okres zimowy, gdzie ogrzewanie jest kluczowe do utrzymania komfortu bytowania.

– To był dla Was trudny rok?

– Podsumowując miniony rok – serce rośnie. Kiedy wymienialiśmy poglądy z przewodniczącymi regionów, głównie tych dwóch wymienionych – łódzkiego i opolskiego, ale także śląsko-dąbrowskiego, podbeskidzkiego, dolnośląskiego, jak wielkie to było wsparcie – nie tylko finansowe, ale czysto ludzkie. Osoby ze struktur Solidarności niejednokrotnie poświęcały zarządowi spółki, ale też pionowi dyrektorsko-kierowniczemu, czas, kiedy mogliśmy liczyć na rozmowy, wsparcie psychiczne. Dla nas marzec był bardzo ciężki, trauma uchodźców przelała się na naszych pracowników, związkowcy podali nam pomocną dłoń, nie tylko pieniądze i wsparcie rzeczowe, ale właśnie tę wysuniętą przez cały rok dłoń. To dzięki tej komunikacji, wymianie myśli, znalezieniu rozwiązania poza związkiem, ale dzięki związkowcom, udało się na wysokim poziomie uchodźców utrzymać i zagwarantować im pełen spokój bytowania.

Tekst pochodzi z 51/52 (1770) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe