Marcin Brixen: Osiem spotkań z jednym aktywistą

Powoli zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Rodzina Hiobowskich stała przed blokiem i naradzała się nad dalszą strategią robienia zakupów. - Protestuję! - odezwał się obok jakiś młody głos. - Nie możecie robić tych zakupów!
/ fot. Pixabay

Powoli zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Rodzina Hiobowskich stała przed blokiem i naradzała się nad dalszą strategią robienia zakupów.
- Protestuję! - odezwał się obok jakiś młody głos. - Nie możecie robić tych zakupów!
Obejrzeli się, stał tam jakiś młodzian z różowym rowerem i turkusową grzywką.
- Jest bieda, inflacja! Osiemdziesiąt procent ludzi musi oszczędzać na jedzeniu!
Tata Łukaszka zbył słowa młodziana machnięciem ręki.
- Ja należę do pozostałych dwudziestu procent.
- Jak to? - nie zrozumiał młodzian.
- Tak to! - zaszczebiotała siostra Łukaszka. - Dwadzieścia procent to jedna piąta. Czyli jedna osoba z naszej pięcioosobowej rodziny.
- Pięcioosobowej??? - zatkało Hiobowskich.
- No tak, pięć - i siostra policzyła: tata, mama, babcia, dziadek i Łukaszek.
- Dlaczego w takim razie jeździmy sześcioosobowym samochodem? - zapytał rozbawiony tata Łukaszka.
- Bo to tradycja na Boże Narodzenie, puste miejsce dla niespodziewanego podróżnego, coś jak puste miejsce przy stole wigilijnym - replikowała siostra.
- Święta obchodzą! Samochodem jeżdżą! - jęczał oburzony młodzian.
- Powinna jeszcze raz powtarzać podstawówkę - skomentowała babcia Łukaszka popisy swojej wnuczki i z większością rodziny udała się na dalsze zakupy.
- To jest skandal - pienił się młodzian i usiłował wcisnąć tacie Łukaszka jakąś ulotkę.
- Co to jest?
- Jestem aktywistą stowarzyszenia "Wyginiemy jak Barszcz Sosnowskiego"! W tym kraju, gdzie ludzie LGBT nie mogą sobie razem mieszkania kupić, gdzie wycina się lasy na potęgę, gdzie hoduje się zwierzęta na mięso, gdzie kościół narzuca ateistom jak ja co świętować.
- Za każdym razem kiedy robicie takie ulotki, gdzieś tam na świecie ginie drzewo - replikował tata Łukaszka, po czym razem z siostrą Łukaszka rozstali się z aktywistą.
Drugi raz spotkali się pod stoiskiem rybnym. Młody aktywista właśnie odchodził z siatką pełną rybich filetów.
- Jak to? - siostrze Łukaszka zrobiło się przykro. - Przecież jest pan przeciw hodowli zwierząt na mięso...
- Nawet kościół uważa, że to nie mięso! - zawołał aktywista i zniknął w tłumie.
Trzeci raz wpadli na niego w punkcie pakowania prezentów w centrum handlowym. Kupował kartki świąteczne i czekał aż mu opakują prezenty.
- Jak to? - siostra Łukaszka była zaskoczona. - Przecież pan jest ateistą i nie świętuje...
- A co was obchodzi jak ja świętuję - zawarczał aktywista i oddalił się z prezentami.
Czwarty raz spotkali się z nim w markecie. Stanęli za nim w kolejce do kasy.
- Fiu, fiu, czego tu nie ma - rzekł tata Łukaszka patrząc na spiętrzony na taśmie stos towarów, zza którego nie było widać kasjerki.
- Jak to? - załamała ręce siostra Łukaszka. - Przecież podobno bieda, mówił pan, że osiemdziesiąt procent ludzi oszczędza na jedzeniu!
- Widocznie pan też jest w tamtych dwudziestu procentach rzekł słodko tata Łukaszka.
- Robię wszystkie zakupy na raz, oszczędzam czas na jeżdżenie i na transporcie - sumitował się aktywista.
Piąty raz wpadli na siebie pod marketem kiedy młody aktywista kupował choinkę.
- Jak to? - siostra Łukaszka była zbulwersowana. - Drzewko z lasu? A ekologia?
- Nie jest z lasu, jest z plantacji! - usprawiedliwiał się aktywista.
Kiedy już wyjeżdżali z terenu marketu ktoś przy bramie machał rozpaczliwie.
- Coś się stało - zaniepokoił się tata Łukaszka i zatrzymał auto.
Osobą machającą był młody aktywista.
- Szósty raz się spotykamy - zauważył tata Łukaszka.
- Zepsuł i się samochód - bąknął aktywista. - Czy podwieźliby mnie państwo? Mam dużo zakupów.
- Jak to? - nie mogła wyjść zdumienia siostra. - To nie wiezie ich pan swoim rowerem? Pan ma samochód?
- To nie mój tylko... Kolegi - odparł gładko aktywista. - To jak?
Tata się zgodził. Podjechali do tamtego auta, przeładowali zakupy. Wysadzili aktywistę w centrum i ruszyli dalej.
Ujechali kawałek i zobaczyli znowu kogoś machającego rękami przy popsutym aucie.
- To chyba nie znów ten aktywista? - zaśmiała się siostra Łukaszka.
- Chyba nie, to mój znajomy... - powiedział tata Łukaszka hamując.
Okazało się, że znajomy robi w nieruchomościach. I spieszy się do biura by podpisać umowę z klientem.
- Kawalerkę kupuje - tłumaczył znajomy gdy wysiadali pod biurem. - Widzę, że już na mnie czeka. Przepraszam za spóźnienie.
- Nic się nie stało - odpowiedział klient, odwrócił się i rozpoznali w nim młodego aktywistę, którego tym samym spotkali po raz siódmy.
- Jak to? - krzyknęła siostra. - Taka niby inflacja a pan mieszkanie kupuje?
- Nie sam kupuję, tylko z kimś - odciął się aktywista.
Wracali już do domu, kiedy zadzwonił telefon. Mama Łukaszka dzwoniła i pytała czy już wrócili do domu z zakupów.
- Jeszcze nie - powiedział tata Łukaszka.
- To może byście mnie odebrali? Jestem na takim nowym osiedlu. Syn znajomej właśnie kupił tu mieszkanie do spółki z kimś i je oglądamy. Piękne jest.
- Ten syn nie jest czasem aktywistą? - zaśmiała się siostra Łukaszka.
- Nie, nie.
- Odbierzemy - tata Łukaszka poprosił o adres.
Weszli do mieszkania, przywitali się z mamą Łukaszka, jej znajomą i jej synem.
- Kupiłem je do spółki z osobą bliską memu sercu - tłumaczył syn. - Ach, oto i jest!
Otwarły się drzwi i do mieszkania wszedł młody aktywista.
- Ósmy raz - tata Łukaszka zrobił facepalma.
- Jak to? - oburzyła się siostra Łukaszka. - Mówi pan, że ludność LGBT prześladowana w tym kraju, a tu z chłopakiem pan sobie mieszkanie kupuje?
Aktywista poczerwieniał na twarzy i krzyknął:
- Macie coś przeciwko gejom?!
- Nie - odpowiedział tata Łukaszka. - Uważam na przykład, że najpiękniejsze popularne piosenki pop o Bożym Narodzeniu śpiewają właśnie geje.


 

POLECANE
Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Polska podrywa myśliwce z ostatniej chwili
Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Polska podrywa myśliwce

W związku z atakiem Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy, w polskiej przestrzeni powietrznej rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa - informuje Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych we wtorek rano.

Wyłączenia prądu w kujawsko-pomorskim. Ważny komunikat dla mieszkańców z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu w kujawsko-pomorskim. Ważny komunikat dla mieszkańców

Operatorzy energetyczni Enea i Energa opublikowali harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej w województwie kujawsko-pomorskim. Przerwy w dostawach prądu zaplanowano w wielu miastach i gminach regionu – zarówno w dużych ośrodkach, jak i na terenach wiejskich. Sprawdź, czy Twoja okolica znajduje się na liście.

Trump powołał wysłannika USA ds. Grenlandii. „Musimy ją mieć ze względu na nasze bezpieczeństwo” z ostatniej chwili
Trump powołał wysłannika USA ds. Grenlandii. „Musimy ją mieć ze względu na nasze bezpieczeństwo”

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w poniedziałek, że Stany Zjednoczone potrzebują Grenlandii ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Musimy mieć Grenlandię - powiedział Trump dziennikarzom na Florydzie. Grenlandia jest terytorium autonomicznym Danii.

Tragiczne wieści ze Śląska: Nie żyje dwóch górników z kopalni Pniówek z ostatniej chwili
Tragiczne wieści ze Śląska: Nie żyje dwóch górników z kopalni Pniówek

Dwóch górników zginęło w kopalni Pniówek w Pawłowicach wskutek wyrzutu metanu wraz z masą skalną w drążonym chodniku na poziomie 1000 - przekazał wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Adam Rozmus.

Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego

Trybunał Konstytucyjny ma orzec, czy projekt ustawy uderzającej w piratów drogowych jest zgodny z ustawą zasadniczą - tak zadecydował prezydent Karol Nawrocki. Choć w uzasadnieniu można przeczytać, że cel ustawy jest słuszny, jednak wątpliwości prezydenta wzbudziły niektóre rozwiązania prawne.

Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur z ostatniej chwili
Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur

"Akceptacja dla tej umowy to katastrofa. Panie Premierze, trzeba budować mniejszość blokującą, a nie gadać!" – pisze na platformie X prezydent Karol Nawrocki, apelując do premiera Tuska ws. umowy z Mercosur.

Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż

Koalicja Obywatelska utrzymuje prowadzenie, Prawo i Sprawiedliwość pozostaje drugą siłą, a Konfederacja notuje wyraźny spadek – tak wyglądają wyniki najnowszego sondażu parlamentarnego. Badanie pokazuje też, że do Sejmu weszłyby tylko cztery ugrupowania.

Degermanizacja Holokaustu tylko u nas
Degermanizacja Holokaustu

Jest to zjawisko obecne w publicystyce historycznej i przekazie medialnym, polegające na uwalnianiu Niemiec i Niemców od odpowiedzialności za projekt i realizację Zagłady. W narracji o Holokauście o zbrodnię ludobójstwa na Żydach oskarża się pozbawionych narodowości „nazistów”, którzy najpierw sterroryzowali porządnych Niemców, a później dopuścili się czynów w gruncie rzeczy przeciwnych prawdziwej, niemieckiej mentalności.

Odciąć im tlen. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia z ostatniej chwili
"Odciąć im tlen". Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni "Silesia"

W poniedziałek – tuż przed Wigilią – górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia postanowili po zakończonej zmianie nie wyjeżdżać na powierzchnię kopalni i rozpoczęli akcję protestacyjną. W komentarzach do relacji z protestów w sieci pojawiło się wiele skandalicznych komentarzy.

Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa

Agnieszka Wasilewska-Semail została w poniedziałek odwołana przez radę nadzorczą PKP Cargo z funkcji prezesa - poinformowała spółka. Zmiana następuje z upływem dnia 22 grudnia, przyczyn odwołania nie podano.

REKLAMA

Marcin Brixen: Osiem spotkań z jednym aktywistą

Powoli zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Rodzina Hiobowskich stała przed blokiem i naradzała się nad dalszą strategią robienia zakupów. - Protestuję! - odezwał się obok jakiś młody głos. - Nie możecie robić tych zakupów!
/ fot. Pixabay

Powoli zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Rodzina Hiobowskich stała przed blokiem i naradzała się nad dalszą strategią robienia zakupów.
- Protestuję! - odezwał się obok jakiś młody głos. - Nie możecie robić tych zakupów!
Obejrzeli się, stał tam jakiś młodzian z różowym rowerem i turkusową grzywką.
- Jest bieda, inflacja! Osiemdziesiąt procent ludzi musi oszczędzać na jedzeniu!
Tata Łukaszka zbył słowa młodziana machnięciem ręki.
- Ja należę do pozostałych dwudziestu procent.
- Jak to? - nie zrozumiał młodzian.
- Tak to! - zaszczebiotała siostra Łukaszka. - Dwadzieścia procent to jedna piąta. Czyli jedna osoba z naszej pięcioosobowej rodziny.
- Pięcioosobowej??? - zatkało Hiobowskich.
- No tak, pięć - i siostra policzyła: tata, mama, babcia, dziadek i Łukaszek.
- Dlaczego w takim razie jeździmy sześcioosobowym samochodem? - zapytał rozbawiony tata Łukaszka.
- Bo to tradycja na Boże Narodzenie, puste miejsce dla niespodziewanego podróżnego, coś jak puste miejsce przy stole wigilijnym - replikowała siostra.
- Święta obchodzą! Samochodem jeżdżą! - jęczał oburzony młodzian.
- Powinna jeszcze raz powtarzać podstawówkę - skomentowała babcia Łukaszka popisy swojej wnuczki i z większością rodziny udała się na dalsze zakupy.
- To jest skandal - pienił się młodzian i usiłował wcisnąć tacie Łukaszka jakąś ulotkę.
- Co to jest?
- Jestem aktywistą stowarzyszenia "Wyginiemy jak Barszcz Sosnowskiego"! W tym kraju, gdzie ludzie LGBT nie mogą sobie razem mieszkania kupić, gdzie wycina się lasy na potęgę, gdzie hoduje się zwierzęta na mięso, gdzie kościół narzuca ateistom jak ja co świętować.
- Za każdym razem kiedy robicie takie ulotki, gdzieś tam na świecie ginie drzewo - replikował tata Łukaszka, po czym razem z siostrą Łukaszka rozstali się z aktywistą.
Drugi raz spotkali się pod stoiskiem rybnym. Młody aktywista właśnie odchodził z siatką pełną rybich filetów.
- Jak to? - siostrze Łukaszka zrobiło się przykro. - Przecież jest pan przeciw hodowli zwierząt na mięso...
- Nawet kościół uważa, że to nie mięso! - zawołał aktywista i zniknął w tłumie.
Trzeci raz wpadli na niego w punkcie pakowania prezentów w centrum handlowym. Kupował kartki świąteczne i czekał aż mu opakują prezenty.
- Jak to? - siostra Łukaszka była zaskoczona. - Przecież pan jest ateistą i nie świętuje...
- A co was obchodzi jak ja świętuję - zawarczał aktywista i oddalił się z prezentami.
Czwarty raz spotkali się z nim w markecie. Stanęli za nim w kolejce do kasy.
- Fiu, fiu, czego tu nie ma - rzekł tata Łukaszka patrząc na spiętrzony na taśmie stos towarów, zza którego nie było widać kasjerki.
- Jak to? - załamała ręce siostra Łukaszka. - Przecież podobno bieda, mówił pan, że osiemdziesiąt procent ludzi oszczędza na jedzeniu!
- Widocznie pan też jest w tamtych dwudziestu procentach rzekł słodko tata Łukaszka.
- Robię wszystkie zakupy na raz, oszczędzam czas na jeżdżenie i na transporcie - sumitował się aktywista.
Piąty raz wpadli na siebie pod marketem kiedy młody aktywista kupował choinkę.
- Jak to? - siostra Łukaszka była zbulwersowana. - Drzewko z lasu? A ekologia?
- Nie jest z lasu, jest z plantacji! - usprawiedliwiał się aktywista.
Kiedy już wyjeżdżali z terenu marketu ktoś przy bramie machał rozpaczliwie.
- Coś się stało - zaniepokoił się tata Łukaszka i zatrzymał auto.
Osobą machającą był młody aktywista.
- Szósty raz się spotykamy - zauważył tata Łukaszka.
- Zepsuł i się samochód - bąknął aktywista. - Czy podwieźliby mnie państwo? Mam dużo zakupów.
- Jak to? - nie mogła wyjść zdumienia siostra. - To nie wiezie ich pan swoim rowerem? Pan ma samochód?
- To nie mój tylko... Kolegi - odparł gładko aktywista. - To jak?
Tata się zgodził. Podjechali do tamtego auta, przeładowali zakupy. Wysadzili aktywistę w centrum i ruszyli dalej.
Ujechali kawałek i zobaczyli znowu kogoś machającego rękami przy popsutym aucie.
- To chyba nie znów ten aktywista? - zaśmiała się siostra Łukaszka.
- Chyba nie, to mój znajomy... - powiedział tata Łukaszka hamując.
Okazało się, że znajomy robi w nieruchomościach. I spieszy się do biura by podpisać umowę z klientem.
- Kawalerkę kupuje - tłumaczył znajomy gdy wysiadali pod biurem. - Widzę, że już na mnie czeka. Przepraszam za spóźnienie.
- Nic się nie stało - odpowiedział klient, odwrócił się i rozpoznali w nim młodego aktywistę, którego tym samym spotkali po raz siódmy.
- Jak to? - krzyknęła siostra. - Taka niby inflacja a pan mieszkanie kupuje?
- Nie sam kupuję, tylko z kimś - odciął się aktywista.
Wracali już do domu, kiedy zadzwonił telefon. Mama Łukaszka dzwoniła i pytała czy już wrócili do domu z zakupów.
- Jeszcze nie - powiedział tata Łukaszka.
- To może byście mnie odebrali? Jestem na takim nowym osiedlu. Syn znajomej właśnie kupił tu mieszkanie do spółki z kimś i je oglądamy. Piękne jest.
- Ten syn nie jest czasem aktywistą? - zaśmiała się siostra Łukaszka.
- Nie, nie.
- Odbierzemy - tata Łukaszka poprosił o adres.
Weszli do mieszkania, przywitali się z mamą Łukaszka, jej znajomą i jej synem.
- Kupiłem je do spółki z osobą bliską memu sercu - tłumaczył syn. - Ach, oto i jest!
Otwarły się drzwi i do mieszkania wszedł młody aktywista.
- Ósmy raz - tata Łukaszka zrobił facepalma.
- Jak to? - oburzyła się siostra Łukaszka. - Mówi pan, że ludność LGBT prześladowana w tym kraju, a tu z chłopakiem pan sobie mieszkanie kupuje?
Aktywista poczerwieniał na twarzy i krzyknął:
- Macie coś przeciwko gejom?!
- Nie - odpowiedział tata Łukaszka. - Uważam na przykład, że najpiękniejsze popularne piosenki pop o Bożym Narodzeniu śpiewają właśnie geje.



 

Polecane