Dramatyczna akcja ratunkowa w szpitalu w Łodzi. Nie żyje pacjent

72-letni pacjent zginął w pożarze, do którego doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji przy ul. Okólnej w Łodzi. Pacjenci ze zniszczonego pożarem oddziału trafili do innych pawilonów szpitala. We wtorek wstrzymano także nowe przyjęcia.
Karetka / zdjęcie poglądowe
Karetka / zdjęcie poglądowe / Pixabay License

"Około godz. 0.30 wybuchł pożar w Oddziale Pulmonologii i Leczenia Nowotworów Płuc naszego szpitala. Niestety, jeden z hospitalizowanych pacjentów zmarł. Dzięki wręcz bohaterskiej postawie personelu pielęgniarskiego i lekarskiego udało się wyewakuować 19 pacjentów z oddziału oraz kilkudziesięciu z sąsiedniego oddziału. Zostali oni naszymi siłami przewiezieni do innych pawilonów i tam oczekują na dalsze decyzje medyczne" - poinformował dyrektor Wojewódzkiego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji w Łodzi dr. n. med. Waldemar Kowalczyk na konferencji prasowej w poniedziałek.

Pożar wybuchł w dwuosobowej sali na I piętrze, gdzie 72-letni pacjent z niewydolnością oddechowo-krążeniową przebywał sam. Stan mężczyzny nie pozwalał na wyjście do domu na czas świąt. Jak przekazał wcześniej PAP oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Łodzi mł. kpt. Łukasz Górczyński, ogień mógł być zaprószony przez samego chorego podczas palenia w łóżku papierosa, jednak na razie są to jedynie przypuszczenia. Dyrekcja szpitala także ich nie potwierdziła.

"Podanie przyczyny wymaga ustaleń rzeczoznawcy pożarnictwa, policji i prokuratury. Trzeba poczekać na te ustalenia" - uważa dr Kowalczyk.

W czasie ewakuowania pacjentów poszkodowane zostały również dwie pielęgniarki i lekarka, które doznały podtrucia gazami wydzielającymi się podczas pożaru. Wszystkie trzy trafiły do szpitala w Zgierzu, przy czym jedna po przeprowadzonej diagnostyce została wypuszczona do domu.

Gęsty dym w szpitalu

"Koleżanki mówiły o tak gęstym dymie, że nie dało się go nawet rozgarnąć rękami. Mimo to udało im się wyewakuować pacjentów, a warto zauważyć, że były to osoby w stanach na tyle poważnych, że pozostawiono je w szpitalu na święta. W tym nieszczęściu i dramacie szczęście, że udało się naszym transportem wewnętrznym przewieźć pacjentów do innych pawilonów" - wyjaśnił dr Kowalczyk.

W poniedziałek w szpitalu przy ul. Okólnej wstrzymano wszystkie przyjęcia - poza oddziałem dziecięcym chorób płuc. Mimo że Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji rozlokowane jest w kilku oddalonych od siebie pawilonach, wąskie gardło w obecnej sytuacji stanowi diagnostyka. Pod oddziałem, gdzie doszło do pożaru i który został całkowicie zalany wodą w czasie akcji gaśniczej, znajduje się bowiem pracownia tomograficzna i rezonansu magnetycznego - zanim ponownie zostaną uruchomione, trzeba sprawdzić, czy urządzenia nie uległy zniszczeniu i pracują prawidłowo.

"Najgorzej wygląda pokój, w którym znajdowało się źródło ognia; uległ on całkowitemu spaleniu. Ogień i dym wydostały się z tej sali - ściany i sufit korytarza są całkowicie czarne. Wygląda to dramatycznie - panuje smród spalenizny, całe piętro jest zalane wodą, wyłączone instalacje elektryczne. Nieco lepiej wygląda druga część oddziału, oddzielona od pożaru drzwiami. Naprawienie tych szkód będzie wymagało bardzo dużych nakładów, liczymy na pokrycie kosztów z ubezpieczenia szpitala" - dodał wicemarszałek woj. łódzkiego Piotr Adamczyk, który w poniedziałek rano odwiedził szpital przy ul. Okólnej.

Sprawna ewakuacja

Jak zaznaczył, personel szpitala przeszedł niedawno szkolenie pożarowe, co prawdopodobnie wpłynęło na bardzo sprawne przeprowadzenie ewakuacji.

"Chciałbym bardzo podziękować pielęgniarkom i lekarce, które w nocy, z narażeniem własnego zdrowia i życia, szybko dokonały akcji ewakuacji. Najgorsza dla nas jest śmierć pacjenta, który zmarł w wyniku pożaru; jego najbliższym składamy kondolencje. Dokładamy też wszelkich starań, aby pomóc wszystkim, którzy byli ewakuowani - szpital to miejsce, gdzie powinniśmy się czuć bezpiecznie, przychodzimy tu po ratunek. Jeśli ktoś ma problemy po wydarzeniach ostatniej nocy, to oferujemy m.in. pomoc psychologiczną" - podkreślił Adamczyk.

Przyjęcia do szpitala przy ul. Okólnej mają być wznowione jutro, jednak jeszcze nie wiadomo, w jakim zakresie będzie to możliwe.(PAP)


 

POLECANE
Szpital musiał zaplanować w budżecie projektu działania na rzecz środowisk LGBT+ z ostatniej chwili
Szpital musiał zaplanować w budżecie projektu działania na rzecz środowisk LGBT+

Taki był warunek skorzystania ze środków unijnych. Unia Europejska, chociaż sprawy światopoglądowe należą do prerogatyw państw członkowskich, forsuje lewicową agendę bez oglądania się na skutki.

Karol Nawrocki przybył na Łotwę, gdzie spotka się z prezydentem Rinkeviczsem z ostatniej chwili
Karol Nawrocki przybył na Łotwę, gdzie spotka się z prezydentem Rinkeviczsem

Prezydent Karol Nawrocki w środę wieczorem przybył na Łotwę; w czwartek w Rydze spotka się z prezydentem tego kraju Edgarsem Rinkeviczsem i premier Eviką Siliną. Nawrocki odwiedzi też polskich żołnierzy stacjonujących w bazie wojskowej Adażi.

Sekielski, Polaszczyk i cisza po fałszywych zeznaniach tylko u nas
Sekielski, Polaszczyk i cisza po fałszywych zeznaniach

Rząd Donalda Tuska nie może pogodzić się z porażką w sprawie ustawy o rynku kryptowalut. Najpierw było weto, potem jego utrzymanie przez posłów w Sejmie, a dziś — próba przegłosowania tego samego projektu jeszcze raz. Z uporem, który nie świadczy o determinacji, lecz o politycznej desperacji.

Merz do Trumpa: Jeśli nie Europa, to niech Niemcy będą twoim partnerem gorące
Merz do Trumpa: "Jeśli nie Europa, to niech Niemcy będą twoim partnerem"

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz powiedział we wtorek, że niektóre elementy nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego administracji USA są "fatalne z punktu widzenia Europy".

Zełenski przyjedzie do Warszawy z ostatniej chwili
Zełenski przyjedzie do Warszawy

Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz przekazał, że w środę rozmawiał ze stroną ukraińską ws. spotkania prezydentów Wołodymyra Zełenskiego i Karola Nawrockiego. Podkreślił, że Polska jest w stałym kontakcie z Ukrainą w tej sprawie, ale nie ma jeszcze ustalonej daty spotkania.

Przydacz: Prezydent nie jest na bieżąco informowany ws. przekazania polskich MiG-ów Ukrainie z ostatniej chwili
Przydacz: Prezydent nie jest na bieżąco informowany ws. przekazania polskich MiG-ów Ukrainie

Prezydent Karol Nawrocki nie jest na bieżąco informowany w sprawie planowanego przekazania Ukrainie polskich samolotów MiG-29 – poinformował w środę szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. Według niego, może to świadczyć o złej woli po stronie rządowej.

Zamach na bliskiego współpracownika Zełenskiego. Ukrywał się w Izraelu z ostatniej chwili
Zamach na bliskiego współpracownika Zełenskiego. Ukrywał się w Izraelu

W Izraelu doszło do nieudanego zamachu na Tymura Mindicza — biznesmena oskarżanego o zorganizowanie gigantycznej siatki korupcyjnej na Ukrainie i byłego współpracownika Wołodymyra Zełenskiego. Zamachowcy, przygotowani do zabójstwa, omyłkowo wtargnęli do niewłaściwego budynku, raniąc pracownicę domu. Zostali zatrzymani.

„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych z ostatniej chwili
„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych

Wśród omawianych elementów porozumienia kończącego wojnę w Ukrainie jest przystąpienie tego kraju do Unii Europejskiej już w 2027 r. – powiadomił w środę publicysta „Washington Post” David Ignatius. Według tych doniesień USA mają również udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa ratyfikowanych przez Kongres.

Islam wchodzi na europejską scenę polityczną – ostrzega Jacek Saryusz-Wolski z ostatniej chwili
Islam wchodzi na europejską scenę polityczną – ostrzega Jacek Saryusz-Wolski

Demografia robi swoje. Podczas gdy europejskie kobiety ustawiają się w kolejkach do klinik aborcyjnych, muzułmanki ustawiają się w kolejkach po zasiłek na dziecko.

Ogromny pożar na targowisku w St. Petersburgu. Świadkowie słyszeli eksplozję z ostatniej chwili
Ogromny pożar na targowisku w St. Petersburgu. Świadkowie słyszeli eksplozję

Na Prawobrzeżnym Rynku w Petersburgu doszło do groźnego pożaru, który w godzinach szczytu sparaliżował ruch w jednej z najbardziej zatłoczonych części miasta. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, a na miejscu pracowały dziesiątki ratowników.

REKLAMA

Dramatyczna akcja ratunkowa w szpitalu w Łodzi. Nie żyje pacjent

72-letni pacjent zginął w pożarze, do którego doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji przy ul. Okólnej w Łodzi. Pacjenci ze zniszczonego pożarem oddziału trafili do innych pawilonów szpitala. We wtorek wstrzymano także nowe przyjęcia.
Karetka / zdjęcie poglądowe
Karetka / zdjęcie poglądowe / Pixabay License

"Około godz. 0.30 wybuchł pożar w Oddziale Pulmonologii i Leczenia Nowotworów Płuc naszego szpitala. Niestety, jeden z hospitalizowanych pacjentów zmarł. Dzięki wręcz bohaterskiej postawie personelu pielęgniarskiego i lekarskiego udało się wyewakuować 19 pacjentów z oddziału oraz kilkudziesięciu z sąsiedniego oddziału. Zostali oni naszymi siłami przewiezieni do innych pawilonów i tam oczekują na dalsze decyzje medyczne" - poinformował dyrektor Wojewódzkiego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji w Łodzi dr. n. med. Waldemar Kowalczyk na konferencji prasowej w poniedziałek.

Pożar wybuchł w dwuosobowej sali na I piętrze, gdzie 72-letni pacjent z niewydolnością oddechowo-krążeniową przebywał sam. Stan mężczyzny nie pozwalał na wyjście do domu na czas świąt. Jak przekazał wcześniej PAP oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Łodzi mł. kpt. Łukasz Górczyński, ogień mógł być zaprószony przez samego chorego podczas palenia w łóżku papierosa, jednak na razie są to jedynie przypuszczenia. Dyrekcja szpitala także ich nie potwierdziła.

"Podanie przyczyny wymaga ustaleń rzeczoznawcy pożarnictwa, policji i prokuratury. Trzeba poczekać na te ustalenia" - uważa dr Kowalczyk.

W czasie ewakuowania pacjentów poszkodowane zostały również dwie pielęgniarki i lekarka, które doznały podtrucia gazami wydzielającymi się podczas pożaru. Wszystkie trzy trafiły do szpitala w Zgierzu, przy czym jedna po przeprowadzonej diagnostyce została wypuszczona do domu.

Gęsty dym w szpitalu

"Koleżanki mówiły o tak gęstym dymie, że nie dało się go nawet rozgarnąć rękami. Mimo to udało im się wyewakuować pacjentów, a warto zauważyć, że były to osoby w stanach na tyle poważnych, że pozostawiono je w szpitalu na święta. W tym nieszczęściu i dramacie szczęście, że udało się naszym transportem wewnętrznym przewieźć pacjentów do innych pawilonów" - wyjaśnił dr Kowalczyk.

W poniedziałek w szpitalu przy ul. Okólnej wstrzymano wszystkie przyjęcia - poza oddziałem dziecięcym chorób płuc. Mimo że Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji rozlokowane jest w kilku oddalonych od siebie pawilonach, wąskie gardło w obecnej sytuacji stanowi diagnostyka. Pod oddziałem, gdzie doszło do pożaru i który został całkowicie zalany wodą w czasie akcji gaśniczej, znajduje się bowiem pracownia tomograficzna i rezonansu magnetycznego - zanim ponownie zostaną uruchomione, trzeba sprawdzić, czy urządzenia nie uległy zniszczeniu i pracują prawidłowo.

"Najgorzej wygląda pokój, w którym znajdowało się źródło ognia; uległ on całkowitemu spaleniu. Ogień i dym wydostały się z tej sali - ściany i sufit korytarza są całkowicie czarne. Wygląda to dramatycznie - panuje smród spalenizny, całe piętro jest zalane wodą, wyłączone instalacje elektryczne. Nieco lepiej wygląda druga część oddziału, oddzielona od pożaru drzwiami. Naprawienie tych szkód będzie wymagało bardzo dużych nakładów, liczymy na pokrycie kosztów z ubezpieczenia szpitala" - dodał wicemarszałek woj. łódzkiego Piotr Adamczyk, który w poniedziałek rano odwiedził szpital przy ul. Okólnej.

Sprawna ewakuacja

Jak zaznaczył, personel szpitala przeszedł niedawno szkolenie pożarowe, co prawdopodobnie wpłynęło na bardzo sprawne przeprowadzenie ewakuacji.

"Chciałbym bardzo podziękować pielęgniarkom i lekarce, które w nocy, z narażeniem własnego zdrowia i życia, szybko dokonały akcji ewakuacji. Najgorsza dla nas jest śmierć pacjenta, który zmarł w wyniku pożaru; jego najbliższym składamy kondolencje. Dokładamy też wszelkich starań, aby pomóc wszystkim, którzy byli ewakuowani - szpital to miejsce, gdzie powinniśmy się czuć bezpiecznie, przychodzimy tu po ratunek. Jeśli ktoś ma problemy po wydarzeniach ostatniej nocy, to oferujemy m.in. pomoc psychologiczną" - podkreślił Adamczyk.

Przyjęcia do szpitala przy ul. Okólnej mają być wznowione jutro, jednak jeszcze nie wiadomo, w jakim zakresie będzie to możliwe.(PAP)



 

Polecane