Ogromne pieniądze dla selekcjonera reprezentacji Polski? „Nie ma co oszczędzać”

– Moja prywatna ocena od początku była dość jasna - albo pozostawiłbym na stanowisku Czesława Michniewicza, który przecież osiągnął postawiony przed nim cel, albo ściągnął na to stanowisko uznanego trenera z zagranicy. Moim zdaniem nie ma co oszczędzać zwłaszcza, że kto jak kto, ale PZPN nie ma problemu ze zbudowaniem budżetu, który pozwoli na ściągnięcie bardzo dobrego specjalisty. Jako minister sportu w żaden sposób nie ingeruję jednak w ten proces, bo to kompetencja PZPN – powiedział w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty minister sportu Kamil Bortniczuk.
11 mln zł rocznie?
Zdaniem szefa resortu sportu każdy z zagranicznych trenerów, którzy są w kręgu zainteresowań PZPN – a więc Paolo Bento, Herve Renard, Vladimir Petković czy Roberto Martinez – spełniliby jego oczekiwania.
Bortniczuk podkreśla, że to czas postawić na trenera z doświadczeniem pracy z reprezentacją. – Najlepiej takiego, który ma uznane nazwisko i udowodnił, że potrafi poprowadzić swoje drużyny do sukcesów - dodaje.
Zdaniem ministra takie posunięcie opłacałoby się nawet jeśli nowy szkoleniowiec miałby zarabiać 2,5 mln euro rocznie, czyli około 11 mln zł.