Grzegorz Kuczyński: Dobry kolega Putina i skrajna prawica biorą się za sądy w Izraelu. Zachód milczy. A gdzie praworządność?

Zgodnie z nowym prawem, które chce błyskawicznie przyjąć nowy rząd Benjamina Netanjahu, parlament będzie mógł zwykłą większością odrzucać decyzje Sądu Najwyższego – który w Izraelu jest też swego rodzaju Trybunałem Konstytucyjnym - uchylające uchwalone ustawy. Protestuje część sędziów, protestuje opozycja. Zachód? Milczy.
Benjamin Netanjahu Grzegorz Kuczyński: Dobry kolega Putina i skrajna prawica biorą się za sądy w Izraelu. Zachód milczy. A gdzie praworządność?
Benjamin Netanjahu / EPA/RONEN ZVULUN / POOL Dostawca: PAP/EPA

Z hasłem rewolucji w sądownictwie szła do wyborów 1 listopada cała prawica. Od Likudu Benjamina Netanjahu, przez ortodoksyjnych syjonistów Itamara Ben Gwira i Becalela Smotricza, po lidera ultraortodoksów sefardyjskich Arje Deriego. Wszystkich łączyło dążenie do „opiłowania” kompetencji Sądu Najwyższego, w tym głównie tych dotyczących zgodności uchwalanych ustaw z Prawami Podstawowymi, czyli zbiorem przepisów będących czymś w rodzaju izraelskiej konstytucji.

 

Dobry kolega Putina

Netanjahu bije rekordy pod względem długości kierowania rządem Izraela. Jako premier zasłynął z bardzo dobrych relacji z Władimirem Putinem. Z mało którym zagranicznym politykiem Putin tyle razy rozmawiał osobiście i telefonicznie. Obejmując po raz kolejny władzę w Izraelu Netanjahu chce mieć większą swobodę w uchwalaniu ustaw i podejmowaniu decyzji dotyczących jego własnych spraw korupcyjnych. Polityk w przeszłości sprzeciwiający się próbom osłabienia sądownictwa, od czasu, gdy sam stał się obiektem kryminalnych dochodzeń, atakuje policję, prokuraturę i sądy. Syjoniści poprzez osłabienie Sądu Najwyższego chcą skuteczniej walczyć z orzeczeniami sądowymi blokującymi konfiskatę ziemi należącej do Palestyńczyków na okupowanym Zachodnim Brzegu lub tymi dotyczącymi praw człowieka Palestyńczyków i mniejszości arabskiej w Izraelu. Wreszcie ultraortodoksi liczą na to, że przy nowym sądownictwie będzie można rozszerzyć i utrwalić wyłączenie ultraortodoksyjnych wyznawców judaizmu ze służby wojskowej i zwiększyć autonomię ich systemu edukacji.

Dziś koalicja przeciwko Sądowi Najwyższemu rządzi Izraelem po wyborczej wygranej i powołaniu rządu. Netanjahu jest premierem, Ben Gwir ministrem bezpieczeństwa publicznego, Smotricz ministrem obrony i ministrem finansów, Deri ministrem zdrowia i ministrem spraw wewnętrznych. Ale na czele operacji zmiany sądownictwa stoi zaufany człowiek Netanjahu, minister sprawiedliwości Yariv Levin. Do pierwszego starcia doszło tuż po zaprzysiężeniu nowego rządu, gdy do Sądu Najwyższego zaskarżono nominacje ministerialne dla Arje Deriego. 29 grudnia Sąd Najwyższy w pełnym składzie rozpoczął rozpatrywanie skargi – tak dokładnie to na błyskawicznie uchwaloną ustawę, która pozwala politykowi uznanemu w przeszłości za winnego przestępstw podatkowych zasiadać w rządzie.

W sprawie Deriego, zgodnie z przewidywaniami, prokurator generalna Gali Baharav-Miara wystąpiła przeciwko rządowi. Sprzeciwia się nominacji, argumentując, że „przekracza ona skrajnie granice racjonalności” ze względu na dwa wyroki karne Deriego, z których drugi miał miejsce zaledwie rok temu. To tylko tłumaczy, dlaczego przy okazji rozprawy z Sądem Najwyższym człowiek Netanjahu do ustawy zmieniającej wymiar sprawiedliwości wprowadza zapisy likwidujące obecne stanowisko Bahara-Miary.

 

Reforma sądownictwa

28 grudnia Yariv Levin przedstawił projekt szerokiej reformy izraelskiego systemu sądownictwa. Zmiany, które zamierza przeforsować w błyskawicznym tempie, obejmują ograniczenie uprawnień Sądu Najwyższego do odrzucania ustaw i decyzji rządowych oraz zapis umożliwiający zwykłej większości parlamentarnej (61 członków Knesetu na 120) ponowne i obowiązujące uchwalenie tych ustaw po uznaniu ich wcześniej za niezgodne z prawem przez sędziów. W programie jest również przekazanie przedstawicielom rządu decydującego głosu w sprawie mianowania sędziów (bez nadzoru parlamentarnego), uczynienie doradców prawnych ministerstw rządowych odpowiedzialnymi przed samymi ministrami, a nie przed prokuratorem generalnym, oraz ograniczenie argumentu „racjonalności” sądów w ocenianiu ustaw i decyzji rządowych.

W Izraelu sędziowie Sądu Najwyższego są powoływani i odwoływani przez komisję złożoną ze specjalistów w dziedzinie prawa, ustawodawców i niektórych sędziów. Levin chce dać ustawodawcom większość w komisji. Według planu Levina tylko specjalna izba złożona ze wszystkich 15 sędziów Sądu Najwyższego będzie mogła weryfikować ustawy. Aby uznać daną ustawę za niezgodną z prawem, potrzeba będzie 12 głosów. Plan Levina obejmuje położenie kresu zdolności Sądu Najwyższego do odwoływania decyzji administracyjnych rządu na podstawie „racjonalności”. To znacznie zmniejszy nadzór sądowy nad działaniami rządu.

To pierwszy etap zmian. Drugą fazą byłoby podzielenie roli prokuratora generalnego na dwie części - jedną dla doradcy prawnego rządu (government legal adviser), drugą dla głównego prokuratora (chief prosecutor). Pozwoliłoby to Netanjahu zastąpić Baharav-Miarę wybranym przez siebie prokuratorem, który mógłby zrewidować lub odwołać skierowane przeciwko niemu akty oskarżenia o korupcję. Reformy planowane przez ekipę Netanyahu mogą również otworzyć inne furtki przed premierem, aby odroczyć proces, uniknąć ewentualnego wyroku skazującego lub zagwarantować sobie łagodny układ.

Jeśli proponowana przez Levina ustawa zostanie przyjęta, ultraortodoksyjni i nacjonalistyczni sojusznicy Netanjahu będą dążyć do uchylenia orzeczeń Sądu Najwyższego, które ograniczają ekspansję izraelską na prywatnych ziemiach palestyńskich na okupowanym Zachodnim Brzegu. Wprowadzenie zmian uderzy w prawa Palestyńczyków. Sąd Najwyższy był dotąd tak naprawdę jedyną instytucją, gdzie palestyńscy mieszkańcy Zachodniego Brzegu mogli pójść bronić swych praw, głównie w sporach o ziemię z żydowskimi osadnikami.

 

Zachód milczy

Z sondaży wynika, że większość Izraelczyków uważa nadal, że Sąd Najwyższy powinien nadal mieć prawo uchylać ustawy będące w konflikcie z Podstawowymi Prawami, czyli zbiorem przepisów prawa będących czymś w rodzaju konstytucji Izraela. Szybka kwerenda międzynarodowych doniesień medialnych na temat „zamachu na wolne sądy” w Izraelu skłania do dwóch wniosków. Po pierwsze, nie jest to temat szczególnie „grzany” w mediach. Po drugie, jak już nawet jest w tytułach o krytyce reformy, to okazuje się, że ta krytyka jest właściwie tylko w Izraelu. Waszyngton, Bruksela i inne ośrodki polityczne na Zachodzie nie próbują stawiać na baczność Netanjahu i nie krzyczą o zamachu na praworządność w Izraelu. Jeśli są jakieś komentarze, to nadzwyczaj delikatne. Jeszcze podczas rozmów koalicyjnych, po zwycięstwie Likudu i jego skrajnie prawicowych sojuszników 1 listopada, gdy omawiano też sprawę szybkich zmian w sądownictwie i dla nikogo nie było tajemnicą, co chcą zrobić Netanjahu, Deri i Ben-Gwir, Biały Dom i Departament Stanu odmawiały komentarza w sprawie. Jaka była reakcja na projekt Levina? Urzędnik Departamentu Stanu podkreślił znaczenie „niezależnych instytucji” Izraela dla jego „kwitnącej demokracji”. Dodał, że sprawa reformy w Izraelu będzie omawiana na spotkaniach Białego Domu i Departamentu Stanu. I tyle.


 

POLECANE
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

REKLAMA

Grzegorz Kuczyński: Dobry kolega Putina i skrajna prawica biorą się za sądy w Izraelu. Zachód milczy. A gdzie praworządność?

Zgodnie z nowym prawem, które chce błyskawicznie przyjąć nowy rząd Benjamina Netanjahu, parlament będzie mógł zwykłą większością odrzucać decyzje Sądu Najwyższego – który w Izraelu jest też swego rodzaju Trybunałem Konstytucyjnym - uchylające uchwalone ustawy. Protestuje część sędziów, protestuje opozycja. Zachód? Milczy.
Benjamin Netanjahu Grzegorz Kuczyński: Dobry kolega Putina i skrajna prawica biorą się za sądy w Izraelu. Zachód milczy. A gdzie praworządność?
Benjamin Netanjahu / EPA/RONEN ZVULUN / POOL Dostawca: PAP/EPA

Z hasłem rewolucji w sądownictwie szła do wyborów 1 listopada cała prawica. Od Likudu Benjamina Netanjahu, przez ortodoksyjnych syjonistów Itamara Ben Gwira i Becalela Smotricza, po lidera ultraortodoksów sefardyjskich Arje Deriego. Wszystkich łączyło dążenie do „opiłowania” kompetencji Sądu Najwyższego, w tym głównie tych dotyczących zgodności uchwalanych ustaw z Prawami Podstawowymi, czyli zbiorem przepisów będących czymś w rodzaju izraelskiej konstytucji.

 

Dobry kolega Putina

Netanjahu bije rekordy pod względem długości kierowania rządem Izraela. Jako premier zasłynął z bardzo dobrych relacji z Władimirem Putinem. Z mało którym zagranicznym politykiem Putin tyle razy rozmawiał osobiście i telefonicznie. Obejmując po raz kolejny władzę w Izraelu Netanjahu chce mieć większą swobodę w uchwalaniu ustaw i podejmowaniu decyzji dotyczących jego własnych spraw korupcyjnych. Polityk w przeszłości sprzeciwiający się próbom osłabienia sądownictwa, od czasu, gdy sam stał się obiektem kryminalnych dochodzeń, atakuje policję, prokuraturę i sądy. Syjoniści poprzez osłabienie Sądu Najwyższego chcą skuteczniej walczyć z orzeczeniami sądowymi blokującymi konfiskatę ziemi należącej do Palestyńczyków na okupowanym Zachodnim Brzegu lub tymi dotyczącymi praw człowieka Palestyńczyków i mniejszości arabskiej w Izraelu. Wreszcie ultraortodoksi liczą na to, że przy nowym sądownictwie będzie można rozszerzyć i utrwalić wyłączenie ultraortodoksyjnych wyznawców judaizmu ze służby wojskowej i zwiększyć autonomię ich systemu edukacji.

Dziś koalicja przeciwko Sądowi Najwyższemu rządzi Izraelem po wyborczej wygranej i powołaniu rządu. Netanjahu jest premierem, Ben Gwir ministrem bezpieczeństwa publicznego, Smotricz ministrem obrony i ministrem finansów, Deri ministrem zdrowia i ministrem spraw wewnętrznych. Ale na czele operacji zmiany sądownictwa stoi zaufany człowiek Netanjahu, minister sprawiedliwości Yariv Levin. Do pierwszego starcia doszło tuż po zaprzysiężeniu nowego rządu, gdy do Sądu Najwyższego zaskarżono nominacje ministerialne dla Arje Deriego. 29 grudnia Sąd Najwyższy w pełnym składzie rozpoczął rozpatrywanie skargi – tak dokładnie to na błyskawicznie uchwaloną ustawę, która pozwala politykowi uznanemu w przeszłości za winnego przestępstw podatkowych zasiadać w rządzie.

W sprawie Deriego, zgodnie z przewidywaniami, prokurator generalna Gali Baharav-Miara wystąpiła przeciwko rządowi. Sprzeciwia się nominacji, argumentując, że „przekracza ona skrajnie granice racjonalności” ze względu na dwa wyroki karne Deriego, z których drugi miał miejsce zaledwie rok temu. To tylko tłumaczy, dlaczego przy okazji rozprawy z Sądem Najwyższym człowiek Netanjahu do ustawy zmieniającej wymiar sprawiedliwości wprowadza zapisy likwidujące obecne stanowisko Bahara-Miary.

 

Reforma sądownictwa

28 grudnia Yariv Levin przedstawił projekt szerokiej reformy izraelskiego systemu sądownictwa. Zmiany, które zamierza przeforsować w błyskawicznym tempie, obejmują ograniczenie uprawnień Sądu Najwyższego do odrzucania ustaw i decyzji rządowych oraz zapis umożliwiający zwykłej większości parlamentarnej (61 członków Knesetu na 120) ponowne i obowiązujące uchwalenie tych ustaw po uznaniu ich wcześniej za niezgodne z prawem przez sędziów. W programie jest również przekazanie przedstawicielom rządu decydującego głosu w sprawie mianowania sędziów (bez nadzoru parlamentarnego), uczynienie doradców prawnych ministerstw rządowych odpowiedzialnymi przed samymi ministrami, a nie przed prokuratorem generalnym, oraz ograniczenie argumentu „racjonalności” sądów w ocenianiu ustaw i decyzji rządowych.

W Izraelu sędziowie Sądu Najwyższego są powoływani i odwoływani przez komisję złożoną ze specjalistów w dziedzinie prawa, ustawodawców i niektórych sędziów. Levin chce dać ustawodawcom większość w komisji. Według planu Levina tylko specjalna izba złożona ze wszystkich 15 sędziów Sądu Najwyższego będzie mogła weryfikować ustawy. Aby uznać daną ustawę za niezgodną z prawem, potrzeba będzie 12 głosów. Plan Levina obejmuje położenie kresu zdolności Sądu Najwyższego do odwoływania decyzji administracyjnych rządu na podstawie „racjonalności”. To znacznie zmniejszy nadzór sądowy nad działaniami rządu.

To pierwszy etap zmian. Drugą fazą byłoby podzielenie roli prokuratora generalnego na dwie części - jedną dla doradcy prawnego rządu (government legal adviser), drugą dla głównego prokuratora (chief prosecutor). Pozwoliłoby to Netanjahu zastąpić Baharav-Miarę wybranym przez siebie prokuratorem, który mógłby zrewidować lub odwołać skierowane przeciwko niemu akty oskarżenia o korupcję. Reformy planowane przez ekipę Netanyahu mogą również otworzyć inne furtki przed premierem, aby odroczyć proces, uniknąć ewentualnego wyroku skazującego lub zagwarantować sobie łagodny układ.

Jeśli proponowana przez Levina ustawa zostanie przyjęta, ultraortodoksyjni i nacjonalistyczni sojusznicy Netanjahu będą dążyć do uchylenia orzeczeń Sądu Najwyższego, które ograniczają ekspansję izraelską na prywatnych ziemiach palestyńskich na okupowanym Zachodnim Brzegu. Wprowadzenie zmian uderzy w prawa Palestyńczyków. Sąd Najwyższy był dotąd tak naprawdę jedyną instytucją, gdzie palestyńscy mieszkańcy Zachodniego Brzegu mogli pójść bronić swych praw, głównie w sporach o ziemię z żydowskimi osadnikami.

 

Zachód milczy

Z sondaży wynika, że większość Izraelczyków uważa nadal, że Sąd Najwyższy powinien nadal mieć prawo uchylać ustawy będące w konflikcie z Podstawowymi Prawami, czyli zbiorem przepisów prawa będących czymś w rodzaju konstytucji Izraela. Szybka kwerenda międzynarodowych doniesień medialnych na temat „zamachu na wolne sądy” w Izraelu skłania do dwóch wniosków. Po pierwsze, nie jest to temat szczególnie „grzany” w mediach. Po drugie, jak już nawet jest w tytułach o krytyce reformy, to okazuje się, że ta krytyka jest właściwie tylko w Izraelu. Waszyngton, Bruksela i inne ośrodki polityczne na Zachodzie nie próbują stawiać na baczność Netanjahu i nie krzyczą o zamachu na praworządność w Izraelu. Jeśli są jakieś komentarze, to nadzwyczaj delikatne. Jeszcze podczas rozmów koalicyjnych, po zwycięstwie Likudu i jego skrajnie prawicowych sojuszników 1 listopada, gdy omawiano też sprawę szybkich zmian w sądownictwie i dla nikogo nie było tajemnicą, co chcą zrobić Netanjahu, Deri i Ben-Gwir, Biały Dom i Departament Stanu odmawiały komentarza w sprawie. Jaka była reakcja na projekt Levina? Urzędnik Departamentu Stanu podkreślił znaczenie „niezależnych instytucji” Izraela dla jego „kwitnącej demokracji”. Dodał, że sprawa reformy w Izraelu będzie omawiana na spotkaniach Białego Domu i Departamentu Stanu. I tyle.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe