UE przyspiesza negocjacje z Bałkanami Zachodnimi. Czy kosztem Ukrainy?

UE przyspiesza negocjacje z Bałkanami Zachodnimi. Czy kosztem Ukrainy?

Jaki ma związek wojna w Europie Wschodniej z nagłym przyspieszeniem otwarcia drzwi Unii Europejskiej - a przynajmniej uchylenia do nich szpary – dla akcesu krajów Bałkanów Zachodnich? Ma i to fundamentalny. Przecież jeszcze trochę ponad rok temu, trzy miesiące przed agresją Rosji na Ukrainę, w czasie prezydencji Słowenii w UE.podczas szczytu Unia Europejska - Bałkany Zachodnie, który odbył się na słoweńskim zamku Bled, nieformalnie, ale jednak wyraźnie przekazano Serbii, Czarnogórze, Macedonii Północnej, Albanii oraz będących w tyle tego bałkańskiego peletonu Bośni i Hercegowinie oraz Kosowu, że nie ma mowy o ich wejściu na unijny pokład nie tylko do końca tej dekady, ale też przez pierwsze lata następnej. Był to wyraźny zwrot w tył w porównaniu z tym, co przedstawiciele instytucji UE oficjalnie komunikowali np. Serbii w 2018 roku, że ich kraj znajdzie się na unijnym pokładzie już za około 10-11 lat. Po wyborze nowej Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, a następnie pandemii sprawa wyraźnie wyhamowała. I gdy wydawało się, że ulegnie swoistej hibernacji wojna Rosji Putina z naszym wschodnim sąsiadem, spowodowała, że sprawa Bałkanów Zachodnich i ich obecności w UE wróciła do agendy eurodecydentów. Tego Kreml nie zaplanował, ale były to klasyczne, polityczne nożyce, które odezwały się po tym, jak uderzył pięścią w ukraiński stół. Wówczas Zachód -przede wszystkim USA, które od lat cierpliwie inwestowały w  Bałkany w wymiarze politycznym (przyjęcie do NATO Macedonii Północnej w 2020 roku czy Czarnogóry w 2017), jak i stricte bezpieczeństwa (największe nie tylko w tym regionie, ale w całej Europie amerykańskie nasłuchowe w Kosowie), ale również UE - aby ograniczyć wpływy rosyjskie zdecydował się podjąć grę o szybszą „westernizację” Bałkanów Zachodnich. Podobny efekt „reakcja Rosji  – kontrreakcja Zachodu” nastąpił na przykład w Skandynawii, a objawił się w postaci decyzji o akcesie do NATO Finlandii i Szwecji (w Helsinkach przyspieszyło to o pięć lat debatę planowaną na rok  2026-2027 i ewentualną decyzję o wejściu w struktury Paktu Północnoatlantyckiego), Kaukazie Południowym (bardzo prawdopodobna zgoda i Azerbejdżanu i Armenii, co do zaproszenia jako rozjemcę w Górskim Karabachu już nie armii rosyjskiej, ale wojsk ONZ), czy Azji Środkowej (coraz większe publiczne dystansowanie się od Rosji dawnych azjatyckich republik sowieckich, choć bez zrywania pępowiny łączącej je z Moskwą w postaci udziału we wspólnych strukturach militarnych, politycznych i ekonomicznych).

Rosyjska akcja i zachodnia kontrreakcja

Ostatni szczyt Unia Europejska - Bałkany Zachodnie w Tiranie formalnie potwierdził znaczenie „strategicznego partnerstwa” między Unią a regionem, który aspiruje do bycia częścią Unii. Przedstawiciele UE z szefem Rady Charlesem Michelem na czele podkreślali tym razem, że region ten jest ważny dla UE nie tylko pod względem handlowym i szlaku tranzytowego, ale także w sferze bezpieczeństwa i stabilności. Oczywiście rosyjski diabeł w zachodnich Bałkanach ogonem macha, co widać szczególnie wyraźnie w Serbii, ale też przecież w sąsiedniej Czarnogórze, gdzie przed sześcioma laty (2016) doszło do inspirowanego przez Rosjan puczu i swoistego zamachu stanu, który okazał się być jednak nieudany. Jednak fakty gospodarcze są nieubłagane: to UE-27 pozostaje głównym partnerem handlowym sześciu państw Bałkanów Zachodnich, odpowiadając za ponad 2/3 (sic!) całkowitej wymiany handlowej regionu. O polityce zagranicznej nie zawsze decyduje gospodarka, ale fakt, że prawie 70% eksportu i importu Albanii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii Północnej i Serbii(w kolejności alfabetycznej) odbywa się z krajami Unii jest nie do zlekceważenia.

W oświadczeniu końcowym szczytu w Tiranie jest wprost odwołanie się do Rosji, która „kontynuuje swą agresywną wojnę przeciwko Ukrainie”. W tym kontekście współpraca Brukseli z zachodnio-bałkańską „Szóstką” jest ważna dla „utrzymania bezpieczeństwa Europy”. Dlatego też - powtarzam: inaczej niż przed agresją Moskwy na państwo ukraińskie – Unia podkreśliła swoje zaangażowanie w „przyspieszenie procesu przystąpienia państw Bałkanów Zachodnich do UE”.

Rosja potępiona i wypierana

To, co jest wyjątkowe, gdy chodzi o ostatni szczyt unijno-bałkański, to fakt, że po raz pierwszy odbył się on nie na terenie krajów Unii, jak choćby w Niemczech, Polsce (Poznań, lato 2019), czy Słowenii (Bled, jesień 2021), tylko właśnie po stronie zachodnio-bałkańskiej: gospodarzem była Albania. Swoistym „signum temporis”, wojennym znakiem czasu było uznanie już w samym programie szczytu w Tiranie za kluczowe zagadnienie wspólne radzenie sobie z „konsekwencjami rosyjskiej agresji na Ukrainę i zapewnienie sprawnej europejskiej architektury bezpieczeństwa”. Znaczące było również podkreślenie „budowania odporności na obcą ingerencję”, co należy jednoznacznie rozumieć w kontekście Rosji. Omawiano jednak również - i słusznie – sprawy migracji, która pozostaje znaczącym wyzwaniem w kontekście relacji zachodniobałkańsko – unijnych, ale też walki z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną (charakterystycznie, że największa pod względem procentowym nacja „reprezentowana” w więzieniach Europy Zachodniej to… Albańczycy). Można powiedzieć, że państwa Bałkanów Zachodnich mogą „podziękować” Putinowi i już zupełnie serio podziękować naszemu wschodniemu sąsiadowi za opór przeciwko rosyjskiej agresji, bo bez tego nie byłoby tej zmiany w porównaniu z listopadem 2021, co poskutkowało oficjalnym potwierdzeniem przez Unię „pełnego i jednoznacznego zaangażowania na rzecz perspektywy członkostwa Bałkanów Zachodnich w Unii Europejskiej”. Jednocześnie Unia wezwała – chyba przede wszystkim samą siebie?! – do „przyspieszenia procesu akcesyjnego”.
Część deklaracji albanskiego szczytu  została nie bez kozery zatytułowana: „Wspólne przeciwdziałanie negatywnym skutkom wojny Rosji z Ukrainą i budowanie solidnych podstaw gospodarczych na przyszłość”. Owa część dokumentu końcowego wyraźnie stwierdza, iż „Rosja ponosi wyłączną odpowiedzialność za obecny kryzys energetyczny i gospodarczy”, zaś Unia ma „nadal wspierać partnerów z Bałkanów Zachodnich w zwalczaniu negatywnych skutków (wojny w Europie Wschodniej -dop. RCz) dla ich gospodarek i społeczeństw".

Dobra wola UE czy gra na spowolnienie akcesji Ukrainy?

Pojawiły się też konkrety. To „nowy pakiet wsparcia energetycznego” Unii dla państw bałkańskich o wartości 1 mld euro w postaci dotacji, które mogą finalnie przynieść 2,5 mld euro inwestycji. Pół miliarda euro ma przeznaczone na natychmiastowe wsparcie dla zachodniobałkańskich rodzin w trudnej sytuacji oraz dla małych i średnich firm. Kolejne 500 milionów euro wesprze inwestycje wspierające niezależność energetyczną, co również należy czytać w kontekście rosyjskiej gry surowcami – także w kontekście Bałkanów. Zatwierdzono . Dodatkowo 400 milionów euro dotacji UE o wartości inwestycyjnej trzykrotnie większej na finansowanie 12 dużych projektów. To niewątpliwy krok naprzód.
A jednak uparcie brzęczy mi w tyle głowy czy czasem nagłe  przyspieszenie Brukseli w sprawie akcesji państw Bałkanów Zachodnich nie jest elementem gry faktycznie spowalniającej wejście Ukrainy na unijny pokład? Czy nie będzie to pretekst , aby najpierw zająć się krajami bałkańskimi, które już od lat starają się o członkostwo kosztem Kijowa? Albo umieścić Ukrainę w jednej szufladzie z państwami mającymi najdłuższa drogę do UE, jak potężnie skonfliktowane z Serbią, skorumpowane i przeżarte mafią Kosowo czy permanentnie skonfliktowana wewnętrznie Bośnia i Hercegowina, rozdzierana niekończącymi się sporami w trójkącie narodowo-religijnym: Chorwaci/katolicy - Serbowie/prawosławni - Bośniacy/muzułmanie? Czy Kijów nie będzie w swojej drodze do Unii rozgrywany przez Brukselę kartą mniejszych krajów bałkańskich, które łatwiej przyjąć ze względów ekonomicznych, bo ich akces generuje mniejsze koszty w przeciwieństwie do relatywnie bardzo dużej Ukrainy?

Tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (09.01.2023)

 


 

POLECANE
Zawarto tymczasowe porozumienie ws. Europejskiego Programu Przemysłu Obronnego. Jest obarczone poważnymi wadami z ostatniej chwili
Zawarto tymczasowe porozumienie ws. Europejskiego Programu Przemysłu Obronnego. Jest obarczone poważnymi wadami

Prezydencja Rady i negocjatorzy z Parlamentu Europejskiego (PE) osiągnęli tymczasowe porozumienie w sprawie Europejskiego Programu Przemysłu Obronnego (EDIP), specjalnego programu finansowania obronności o wartości €1,5 miliarda na lata 2025-2027. Jego założenia uderzają nie tylko w poziom obronności krajów UE, ale również w polski przemysł zbrojeniowy.

Żurek chce zakładać kierowcom obrączki. To metoda na łamiących zakaz prowadzenia Wiadomości
Żurek chce zakładać kierowcom obrączki. To metoda na łamiących zakaz prowadzenia

Minister Waldemar Żurek ujawnił, że resort analizuje wprowadzenie elektronicznych obrączek, które miałyby wykrywać, czy osoby objęte zakazem wsiadają za kierownicę.

Nowa partia Tuska? Nazwa ugrupowania na razie pozostaje tajemnicą polityka
Nowa partia Tuska? Nazwa ugrupowania na razie pozostaje tajemnicą

Platforma Obywatelska przygotowuje się do konwencji, podczas której ma dojść do formalnego zjednoczenia z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. Spotkanie zaplanowano na 25 października, ale nazwa nowej formacji wciąż pozostaje ściśle strzeżoną tajemnicą.

Brytyjski wywiad interweniował operacyjnie ws. Chin. W tle bezpieczeństwo narodowe z ostatniej chwili
Brytyjski wywiad interweniował operacyjnie ws. Chin. W tle bezpieczeństwo narodowe

Szef MI5 Sir Ken McCallum oświadczył, że chińscy agenci państwowi stanowią codzienne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Wielkiej Brytanii. W przemówieniu powiedział, że w zeszłym tygodniu MI5 interweniowało operacyjnie, aby zakłócić chińską działalność budzącą obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego.

Niemcy: ponad dwa tysiące zmian płci w rok. Wśród nich czteroletnie dziecko tylko u nas
Niemcy: ponad dwa tysiące zmian płci w rok. Wśród nich czteroletnie dziecko

W Niemczech w ciągu niespełna roku od wejścia w życie ustawy o samostanowieniu płci aż 2407 osób zmieniło swoją płeć metrykalną – ujawnił Senat Berlina. Wśród nich znalazło się 194 dzieci i nastolatków, w tym jedno czteroletnie dziecko.

Współpraca wojska z przemysłem zbrojeniowym stanie się faktem? Powstanie nowa jednostka w armii z ostatniej chwili
Współpraca wojska z przemysłem zbrojeniowym stanie się faktem? Powstanie nowa jednostka w armii

Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk zapowiedział większe zaangażowanie polskiego przemysłu obronnego w opracowywanie innowacyjnych technologii dla wojska. W tym celu powołana zostanie nowa jednostka w armii, której zadaniem będzie testowanie i ocena nowego sprzętu oraz innowacyjnych rozwiązań proponowanych przez krajowych producentów – poinformował resort w mediach społecznościowych.

Prezydent zawetował ustawę o mniejszościach. Podano uzasadnienie Wiadomości
Prezydent zawetował ustawę o mniejszościach. Podano uzasadnienie

Prezydent Karol Nawrocki odmówił podpisania nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Ustawa zakładała uznanie etnolektu wilamowskiego za język regionalny, jednak – jak podkreślono w uzasadnieniu weta – decyzja w tej sprawie nie może mieć charakteru politycznego.

Komunikat dla posiadaczy odbiorników RTV Wiadomości
Komunikat dla posiadaczy odbiorników RTV

Od 2026 roku wzrośnie próg dochodowy zwalniający z abonamentu RTV. Dzięki temu z opłaty za media publiczne zwolnionych będzie więcej seniorów oraz osób z niższymi dochodami.

Eksperci alarmują: „Ostatnie ostrzeżenie dla Unii Europejskiej w kwestii surowców” z ostatniej chwili
Eksperci alarmują: „Ostatnie ostrzeżenie dla Unii Europejskiej w kwestii surowców”

Fundacja SET opublikowała raport o strategicznej autonomii surowcowej Unii Europejskiej. Eksperci ostrzegają: jeśli Bruksela nie zmieni swojego sposobu postrzegania branży surowcowej i nie przyspieszy strategicznych działań, Europa na trwałe utraci podmiotowość w globalnej architekturze gospodarczej, a kontynent czeka kryzys na niespotykaną skalę. W raporcie znalazły się analizy globalnych trendów i rekomendacje działań.

Trump spotka się z Putinem. Wyznaczono miejsce z ostatniej chwili
Trump spotka się z Putinem. Wyznaczono miejsce

Po dwugodzinnej rozmowie telefonicznej Donalda Trumpa z Władimirem Putinem przywódcy USA i Rosji zgodzili się na spotkanie twarzą w twarz. Gospodarzem rozmów ma być stolica Węgier – Budapeszt.

REKLAMA

UE przyspiesza negocjacje z Bałkanami Zachodnimi. Czy kosztem Ukrainy?

UE przyspiesza negocjacje z Bałkanami Zachodnimi. Czy kosztem Ukrainy?

Jaki ma związek wojna w Europie Wschodniej z nagłym przyspieszeniem otwarcia drzwi Unii Europejskiej - a przynajmniej uchylenia do nich szpary – dla akcesu krajów Bałkanów Zachodnich? Ma i to fundamentalny. Przecież jeszcze trochę ponad rok temu, trzy miesiące przed agresją Rosji na Ukrainę, w czasie prezydencji Słowenii w UE.podczas szczytu Unia Europejska - Bałkany Zachodnie, który odbył się na słoweńskim zamku Bled, nieformalnie, ale jednak wyraźnie przekazano Serbii, Czarnogórze, Macedonii Północnej, Albanii oraz będących w tyle tego bałkańskiego peletonu Bośni i Hercegowinie oraz Kosowu, że nie ma mowy o ich wejściu na unijny pokład nie tylko do końca tej dekady, ale też przez pierwsze lata następnej. Był to wyraźny zwrot w tył w porównaniu z tym, co przedstawiciele instytucji UE oficjalnie komunikowali np. Serbii w 2018 roku, że ich kraj znajdzie się na unijnym pokładzie już za około 10-11 lat. Po wyborze nowej Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, a następnie pandemii sprawa wyraźnie wyhamowała. I gdy wydawało się, że ulegnie swoistej hibernacji wojna Rosji Putina z naszym wschodnim sąsiadem, spowodowała, że sprawa Bałkanów Zachodnich i ich obecności w UE wróciła do agendy eurodecydentów. Tego Kreml nie zaplanował, ale były to klasyczne, polityczne nożyce, które odezwały się po tym, jak uderzył pięścią w ukraiński stół. Wówczas Zachód -przede wszystkim USA, które od lat cierpliwie inwestowały w  Bałkany w wymiarze politycznym (przyjęcie do NATO Macedonii Północnej w 2020 roku czy Czarnogóry w 2017), jak i stricte bezpieczeństwa (największe nie tylko w tym regionie, ale w całej Europie amerykańskie nasłuchowe w Kosowie), ale również UE - aby ograniczyć wpływy rosyjskie zdecydował się podjąć grę o szybszą „westernizację” Bałkanów Zachodnich. Podobny efekt „reakcja Rosji  – kontrreakcja Zachodu” nastąpił na przykład w Skandynawii, a objawił się w postaci decyzji o akcesie do NATO Finlandii i Szwecji (w Helsinkach przyspieszyło to o pięć lat debatę planowaną na rok  2026-2027 i ewentualną decyzję o wejściu w struktury Paktu Północnoatlantyckiego), Kaukazie Południowym (bardzo prawdopodobna zgoda i Azerbejdżanu i Armenii, co do zaproszenia jako rozjemcę w Górskim Karabachu już nie armii rosyjskiej, ale wojsk ONZ), czy Azji Środkowej (coraz większe publiczne dystansowanie się od Rosji dawnych azjatyckich republik sowieckich, choć bez zrywania pępowiny łączącej je z Moskwą w postaci udziału we wspólnych strukturach militarnych, politycznych i ekonomicznych).

Rosyjska akcja i zachodnia kontrreakcja

Ostatni szczyt Unia Europejska - Bałkany Zachodnie w Tiranie formalnie potwierdził znaczenie „strategicznego partnerstwa” między Unią a regionem, który aspiruje do bycia częścią Unii. Przedstawiciele UE z szefem Rady Charlesem Michelem na czele podkreślali tym razem, że region ten jest ważny dla UE nie tylko pod względem handlowym i szlaku tranzytowego, ale także w sferze bezpieczeństwa i stabilności. Oczywiście rosyjski diabeł w zachodnich Bałkanach ogonem macha, co widać szczególnie wyraźnie w Serbii, ale też przecież w sąsiedniej Czarnogórze, gdzie przed sześcioma laty (2016) doszło do inspirowanego przez Rosjan puczu i swoistego zamachu stanu, który okazał się być jednak nieudany. Jednak fakty gospodarcze są nieubłagane: to UE-27 pozostaje głównym partnerem handlowym sześciu państw Bałkanów Zachodnich, odpowiadając za ponad 2/3 (sic!) całkowitej wymiany handlowej regionu. O polityce zagranicznej nie zawsze decyduje gospodarka, ale fakt, że prawie 70% eksportu i importu Albanii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii Północnej i Serbii(w kolejności alfabetycznej) odbywa się z krajami Unii jest nie do zlekceważenia.

W oświadczeniu końcowym szczytu w Tiranie jest wprost odwołanie się do Rosji, która „kontynuuje swą agresywną wojnę przeciwko Ukrainie”. W tym kontekście współpraca Brukseli z zachodnio-bałkańską „Szóstką” jest ważna dla „utrzymania bezpieczeństwa Europy”. Dlatego też - powtarzam: inaczej niż przed agresją Moskwy na państwo ukraińskie – Unia podkreśliła swoje zaangażowanie w „przyspieszenie procesu przystąpienia państw Bałkanów Zachodnich do UE”.

Rosja potępiona i wypierana

To, co jest wyjątkowe, gdy chodzi o ostatni szczyt unijno-bałkański, to fakt, że po raz pierwszy odbył się on nie na terenie krajów Unii, jak choćby w Niemczech, Polsce (Poznań, lato 2019), czy Słowenii (Bled, jesień 2021), tylko właśnie po stronie zachodnio-bałkańskiej: gospodarzem była Albania. Swoistym „signum temporis”, wojennym znakiem czasu było uznanie już w samym programie szczytu w Tiranie za kluczowe zagadnienie wspólne radzenie sobie z „konsekwencjami rosyjskiej agresji na Ukrainę i zapewnienie sprawnej europejskiej architektury bezpieczeństwa”. Znaczące było również podkreślenie „budowania odporności na obcą ingerencję”, co należy jednoznacznie rozumieć w kontekście Rosji. Omawiano jednak również - i słusznie – sprawy migracji, która pozostaje znaczącym wyzwaniem w kontekście relacji zachodniobałkańsko – unijnych, ale też walki z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną (charakterystycznie, że największa pod względem procentowym nacja „reprezentowana” w więzieniach Europy Zachodniej to… Albańczycy). Można powiedzieć, że państwa Bałkanów Zachodnich mogą „podziękować” Putinowi i już zupełnie serio podziękować naszemu wschodniemu sąsiadowi za opór przeciwko rosyjskiej agresji, bo bez tego nie byłoby tej zmiany w porównaniu z listopadem 2021, co poskutkowało oficjalnym potwierdzeniem przez Unię „pełnego i jednoznacznego zaangażowania na rzecz perspektywy członkostwa Bałkanów Zachodnich w Unii Europejskiej”. Jednocześnie Unia wezwała – chyba przede wszystkim samą siebie?! – do „przyspieszenia procesu akcesyjnego”.
Część deklaracji albanskiego szczytu  została nie bez kozery zatytułowana: „Wspólne przeciwdziałanie negatywnym skutkom wojny Rosji z Ukrainą i budowanie solidnych podstaw gospodarczych na przyszłość”. Owa część dokumentu końcowego wyraźnie stwierdza, iż „Rosja ponosi wyłączną odpowiedzialność za obecny kryzys energetyczny i gospodarczy”, zaś Unia ma „nadal wspierać partnerów z Bałkanów Zachodnich w zwalczaniu negatywnych skutków (wojny w Europie Wschodniej -dop. RCz) dla ich gospodarek i społeczeństw".

Dobra wola UE czy gra na spowolnienie akcesji Ukrainy?

Pojawiły się też konkrety. To „nowy pakiet wsparcia energetycznego” Unii dla państw bałkańskich o wartości 1 mld euro w postaci dotacji, które mogą finalnie przynieść 2,5 mld euro inwestycji. Pół miliarda euro ma przeznaczone na natychmiastowe wsparcie dla zachodniobałkańskich rodzin w trudnej sytuacji oraz dla małych i średnich firm. Kolejne 500 milionów euro wesprze inwestycje wspierające niezależność energetyczną, co również należy czytać w kontekście rosyjskiej gry surowcami – także w kontekście Bałkanów. Zatwierdzono . Dodatkowo 400 milionów euro dotacji UE o wartości inwestycyjnej trzykrotnie większej na finansowanie 12 dużych projektów. To niewątpliwy krok naprzód.
A jednak uparcie brzęczy mi w tyle głowy czy czasem nagłe  przyspieszenie Brukseli w sprawie akcesji państw Bałkanów Zachodnich nie jest elementem gry faktycznie spowalniającej wejście Ukrainy na unijny pokład? Czy nie będzie to pretekst , aby najpierw zająć się krajami bałkańskimi, które już od lat starają się o członkostwo kosztem Kijowa? Albo umieścić Ukrainę w jednej szufladzie z państwami mającymi najdłuższa drogę do UE, jak potężnie skonfliktowane z Serbią, skorumpowane i przeżarte mafią Kosowo czy permanentnie skonfliktowana wewnętrznie Bośnia i Hercegowina, rozdzierana niekończącymi się sporami w trójkącie narodowo-religijnym: Chorwaci/katolicy - Serbowie/prawosławni - Bośniacy/muzułmanie? Czy Kijów nie będzie w swojej drodze do Unii rozgrywany przez Brukselę kartą mniejszych krajów bałkańskich, które łatwiej przyjąć ze względów ekonomicznych, bo ich akces generuje mniejsze koszty w przeciwieństwie do relatywnie bardzo dużej Ukrainy?

Tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (09.01.2023)

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe