Tadeusz Płużański: Morderca sądowy. Szanowanym prawnikiem był do lat 90'. Wg. sądu III RP nie można go było sądzić

Oskarżani przez niego polscy niepodległościowcy zostali zastrzeleni jeszcze na sali sądowej seriami z pepeszy. Szanowanym prawnikiem Wacław Lange był aż do początku lat 90. Ostatni udokumentowany wyrok śmierci, do wydania którego podżegał, nosi datę 12 stycznia 1954 roku. W sądzie III RP, przed który trafił z oskarżenia IPN ten krwawy stalinowski prokurator twierdził oczywiście, że jego praca polegała wyłącznie na wypełnianiu polecenia przełożonych.
Wacław Lange Tadeusz Płużański: Morderca sądowy. Szanowanym prawnikiem był do lat 90'. Wg. sądu III RP nie można go było sądzić
Wacław Lange / IPN

Lubelskiego prokuratora Wacława Langego Instytut Pamięci Narodowej oskarżył o kilka mordów sądowych w czasach stalinowskich. Prokurator IPN zarzucił mu m. in., że „w dniu 24 grudnia 1946 r. w Kamieńczyku, pow. Sokołów Podlaski, woj. podlaskie, jako funkcjonariusz państwa komunistycznego, pełniąc funkcję prokuratora Wojskowej Prokuratury Rejonowej, chcąc pozbawić życia członka organizacji walczącej na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego, (...) wnosząc o wymierzenie niewspółmiernej do czynu kary, podżegał skład orzekający do wymierzenia wobec oskarżonego Aleksandra Florczuka kary śmierci, która została orzeczona z pogwałceniem elementarnego poczucia sprawiedliwości, a następnie wykonana w jego obecności przez rozstrzelanie bezpośrednio po ogłoszeniu w dniu 24 grudnia 1946 r.”.

 

"Prokurator"

W materiałach IPN czytamy o Langem, że w latach 1945-1953 „pełniąc funkcję podprokuratora Wojskowych Prokuratur Rejonowych w Białymstoku, Lublinie i w Warszawie, skierował do Wojskowych Sądów Rejonowych w Warszawie, Białymstoku i Lublinie akty oskarżenia, a następnie zażądał wymierzenia niewspółmiernych do czynów kar śmierci w stosunku do 15 osób [żołnierzy AK i ludzi jej pomagających].” Cała 15-tka została stracona. Dodatkowo, wobec czterech skazanych zażądał natychmiastowego wykonania kary, uniemożliwiając im tym samym złożenie - przysługującej z mocy prawa - prośby o ułaskawienie. Zostali zastrzeleni na sali sądowej seriami z pepeszy. Jednego, który jeszcze żył, dobił strzałem z pistoletu „oficer”, który wstał zza stołu sędziowskiego. Egzekucję oglądała miejscowa ludność, która została ściągnięta na „rozprawę”, aby nabrać respektu dla „ludowej” władzy.

Prokurator Andrzej Witkowski z IPN w Lublinie ustalił, że procesy trwały kilkanaście minut, odbywały się bez akt i spisywania protokołów. Dokumentacja została potem nieudolnie antydatowana. To przeczyło nawet komunistycznemu prawu.

Inne „rozprawy” z udziałem Wacława Langego odbywały się w „terenie”, np. na polu, gdzie ustawiano stół i krzesła, „sędziowie” coś tam odczytywali i kazali skazanemu iść przed siebie. Padały strzały. Komuniści nazywali to „wyjazdową sesją sądu”, a w praktyce były to doraźne „sądy na kółkach”. Decyzja o wyeliminowaniu „wroga ludu” zapadała wcześniej, a „sąd” był tylko przykrywką dla zbrodniczych praktyk.

 

Tak komuniści budowali nowe "elity prawnicze"

Jak Wacław Lange stał się stalinowskim mordercą? W bardzo prosty sposób – ten przedwojenny kancelista po „wyzwoleniu” Polski przez sowietów zaliczył krótki kurs prokuratorski. Tyle wystarczyło (była to praktyka powszechna), aby oskarżać niewinnych ludzi tylko dlatego, że zagrażali importowaniu do Polski komunistycznej zarazy. Po zakończeniu kariery prokuratorskiej roczny kurs prawniczy na UMSC w Lublinie wystarczył Langemu do zdobycia uprawnień adwokackich. Szanowanym prawnikiem był aż do początku lat 90. Ostatni udokumentowany wyrok śmierci, do wydania którego podżegał, nosi datę 12 stycznia 1954 roku.

W sądzie III RP, przed który trafił - jak już pisaliśmy – z oskarżenia IPN - twierdził oczywiście, że jego praca polegała wyłącznie na wypełnianiu polecenia przełożonych. Tłumaczył się również, że postępował niezgodnie ze swoim sumieniem i ubolewał nad losem niesłusznie represjonowanych. Jak przekonywał, w kraju panowało przecież ogólne bezprawie - zarówno organy bezpieczeństwa, jak i sądy i prokuratura nie przestrzegały obowiązujących przepisów, stosowały je instrumentalnie „w celu pozbycia się niewygodnych osób”.

Choć za czyny zarzucane Wacławowi Langemu groziła kara dożywocia (sąd zdecydował się nawet aresztować go na trzy miesiące; za kratami spędził jednak tylko kilka dni, gdyż postanowienie to uchylił sąd wyższej instancji), ale sędziowie… nie podjęli się rozpatrzenia sprawy i przekazali ją z powrotem prokuratorowi IPN. Jakie było uzasadnienie sądu? Wyroki wydane w latach 50-tych ubiegłego wieku na podstawie oskarżenia Langego do dziś są prawomocne i dopóki nie zostaną uchylone – byłego prokuratora nie można sądzić. Ponadto na korzyść oskarżonego miało świadczyć to, że… nie został pouczony, iż miał możliwość - mimo prowadzenia postępowania w sądzie wojskowym - domagać się udziału w składzie orzekającym ławników-cywili.


 

POLECANE
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

REKLAMA

Tadeusz Płużański: Morderca sądowy. Szanowanym prawnikiem był do lat 90'. Wg. sądu III RP nie można go było sądzić

Oskarżani przez niego polscy niepodległościowcy zostali zastrzeleni jeszcze na sali sądowej seriami z pepeszy. Szanowanym prawnikiem Wacław Lange był aż do początku lat 90. Ostatni udokumentowany wyrok śmierci, do wydania którego podżegał, nosi datę 12 stycznia 1954 roku. W sądzie III RP, przed który trafił z oskarżenia IPN ten krwawy stalinowski prokurator twierdził oczywiście, że jego praca polegała wyłącznie na wypełnianiu polecenia przełożonych.
Wacław Lange Tadeusz Płużański: Morderca sądowy. Szanowanym prawnikiem był do lat 90'. Wg. sądu III RP nie można go było sądzić
Wacław Lange / IPN

Lubelskiego prokuratora Wacława Langego Instytut Pamięci Narodowej oskarżył o kilka mordów sądowych w czasach stalinowskich. Prokurator IPN zarzucił mu m. in., że „w dniu 24 grudnia 1946 r. w Kamieńczyku, pow. Sokołów Podlaski, woj. podlaskie, jako funkcjonariusz państwa komunistycznego, pełniąc funkcję prokuratora Wojskowej Prokuratury Rejonowej, chcąc pozbawić życia członka organizacji walczącej na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego, (...) wnosząc o wymierzenie niewspółmiernej do czynu kary, podżegał skład orzekający do wymierzenia wobec oskarżonego Aleksandra Florczuka kary śmierci, która została orzeczona z pogwałceniem elementarnego poczucia sprawiedliwości, a następnie wykonana w jego obecności przez rozstrzelanie bezpośrednio po ogłoszeniu w dniu 24 grudnia 1946 r.”.

 

"Prokurator"

W materiałach IPN czytamy o Langem, że w latach 1945-1953 „pełniąc funkcję podprokuratora Wojskowych Prokuratur Rejonowych w Białymstoku, Lublinie i w Warszawie, skierował do Wojskowych Sądów Rejonowych w Warszawie, Białymstoku i Lublinie akty oskarżenia, a następnie zażądał wymierzenia niewspółmiernych do czynów kar śmierci w stosunku do 15 osób [żołnierzy AK i ludzi jej pomagających].” Cała 15-tka została stracona. Dodatkowo, wobec czterech skazanych zażądał natychmiastowego wykonania kary, uniemożliwiając im tym samym złożenie - przysługującej z mocy prawa - prośby o ułaskawienie. Zostali zastrzeleni na sali sądowej seriami z pepeszy. Jednego, który jeszcze żył, dobił strzałem z pistoletu „oficer”, który wstał zza stołu sędziowskiego. Egzekucję oglądała miejscowa ludność, która została ściągnięta na „rozprawę”, aby nabrać respektu dla „ludowej” władzy.

Prokurator Andrzej Witkowski z IPN w Lublinie ustalił, że procesy trwały kilkanaście minut, odbywały się bez akt i spisywania protokołów. Dokumentacja została potem nieudolnie antydatowana. To przeczyło nawet komunistycznemu prawu.

Inne „rozprawy” z udziałem Wacława Langego odbywały się w „terenie”, np. na polu, gdzie ustawiano stół i krzesła, „sędziowie” coś tam odczytywali i kazali skazanemu iść przed siebie. Padały strzały. Komuniści nazywali to „wyjazdową sesją sądu”, a w praktyce były to doraźne „sądy na kółkach”. Decyzja o wyeliminowaniu „wroga ludu” zapadała wcześniej, a „sąd” był tylko przykrywką dla zbrodniczych praktyk.

 

Tak komuniści budowali nowe "elity prawnicze"

Jak Wacław Lange stał się stalinowskim mordercą? W bardzo prosty sposób – ten przedwojenny kancelista po „wyzwoleniu” Polski przez sowietów zaliczył krótki kurs prokuratorski. Tyle wystarczyło (była to praktyka powszechna), aby oskarżać niewinnych ludzi tylko dlatego, że zagrażali importowaniu do Polski komunistycznej zarazy. Po zakończeniu kariery prokuratorskiej roczny kurs prawniczy na UMSC w Lublinie wystarczył Langemu do zdobycia uprawnień adwokackich. Szanowanym prawnikiem był aż do początku lat 90. Ostatni udokumentowany wyrok śmierci, do wydania którego podżegał, nosi datę 12 stycznia 1954 roku.

W sądzie III RP, przed który trafił - jak już pisaliśmy – z oskarżenia IPN - twierdził oczywiście, że jego praca polegała wyłącznie na wypełnianiu polecenia przełożonych. Tłumaczył się również, że postępował niezgodnie ze swoim sumieniem i ubolewał nad losem niesłusznie represjonowanych. Jak przekonywał, w kraju panowało przecież ogólne bezprawie - zarówno organy bezpieczeństwa, jak i sądy i prokuratura nie przestrzegały obowiązujących przepisów, stosowały je instrumentalnie „w celu pozbycia się niewygodnych osób”.

Choć za czyny zarzucane Wacławowi Langemu groziła kara dożywocia (sąd zdecydował się nawet aresztować go na trzy miesiące; za kratami spędził jednak tylko kilka dni, gdyż postanowienie to uchylił sąd wyższej instancji), ale sędziowie… nie podjęli się rozpatrzenia sprawy i przekazali ją z powrotem prokuratorowi IPN. Jakie było uzasadnienie sądu? Wyroki wydane w latach 50-tych ubiegłego wieku na podstawie oskarżenia Langego do dziś są prawomocne i dopóki nie zostaną uchylone – byłego prokuratora nie można sądzić. Ponadto na korzyść oskarżonego miało świadczyć to, że… nie został pouczony, iż miał możliwość - mimo prowadzenia postępowania w sądzie wojskowym - domagać się udziału w składzie orzekającym ławników-cywili.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe