Szokujący wpis księdza nt. podróży Ryanairem. „Leciałem dziurawym samolotem”. Jest odpowiedź linii lotniczych

Na pokładzie samolotu linii Ryanair obecny był ksiądz Bartosz Rajewski, który opublikował post na Facebooku. Treść wpisu może wprawić w osłupienie.
Dziura w samolocie
„Wczoraj wieczorem leciałem z Londynu do Rzymu dziurawym samolotem. Trochę mnie to zdziwiło. Nagranie przesłałem do mojego znajomego, który jest doświadczonym pilotem. Ten myślał, że to fejk. Kiedy go uświadomiłem, że to ja nagrałem ten film, był w szoku. Stwierdził, że ten samolot nie może nigdzie lecieć i polecił, bym jak najszybciej skontaktował się z liniami lotniczymi” – napisał duchowny.
Ksiądz dodał, że nawiązanie kontaktu z przedstawicielami Ryanaira było utrudnione.
„W nocy jest to niemożliwe. O 7 rano otwierają czat. Przyszedłem całą procedurę, żeby porozmawiać z konsultantem. Ten finalnie poinformował mnie, że to nie jego sprawa i życzył miłego dnia. Tym bardziej jest to nie moja sprawa, bo nie jestem pracownikiem Ryanair. Jest to jednak już moja sprawa, gdy patrzę dalej niż czubek własnego nosa” – wyjaśnił Rajewski.
Stanowisko Ryanair
W związku z faktem, iż post Rajewskiego wywołał spore zamieszanie w mediach, Ryanair przekazał mediom komunikat.
Stwierdzenie, że samolot jest „uszkodzony” oraz że pasażerowie lecieli na pokładzie „zepsutego samolotu” jest całkowicie nieprawdziwe. Dla wyjaśnienia: pokazana na zdjęciach „dziura” znajduje się pod lewą stroną statecznika poziomego i służy do trymowania stabilizatora. Zdjęcia nie pokazują żadnej „dziury”, której nie powinno być
– przekazuje Ryanair w oficjalnym komunikacie. Natomiast ksiądz Rajewski usunął wpis z mediów społecznościowych.