Alexander Degrejt: NGO-sy pod kontrolą

1. Jeżeli wprowadzimy taki zakaz to pieniądze, które do tej pory wpływały na konta znanych organizacji zaczną płynąć w szarej albo i czarnej strefie, całkowicie poza jakąkolwiek kontrolą i będą bardzo trudne do wyśledzenia. Krótko pisząc: Soros albo inny miliarder mający demiurgiczne ambicje zamiast oficjalnie wspomagać jakieś lewackie fundacje pt. Zieloni czy Otwarte Dialogi zacznie finansować nielegalną ekstremę. I dopiero wtenczas będziemy mieli problem.
2. Zakaz to broń masowego rażenia. Utrudni co prawda życie szemranym organizacjom, ale uderzy też w te bardzo zasłużone i pożyteczne. Caritas Polska na ten przykład w razie jakiejś nagłej potrzeby, dajmy na to klęski żywiołowej, nie mógłby zbierać pieniędzy na pomoc ofiarom poza granicami Polski, przyjąć wsparcia ze swojej centrali czy nawet bezpośrednio ze Stolicy Apostolskiej. Warto w tym miejscu przypomnieć, że podczas powodzi stulecia różne stowarzyszenia czy organizacje pożytku publicznego otrzymywały pieniądze i dary z całego świata – gdyby wtenczas obowiązywało proponowane przez Narodowców prawo pomoc powodzianom byłaby bardzo ograniczona.
3. Rzecz czysto techniczna: zakaz ten bardzo łatwo ominąć. Wystarczy, że zagraniczny donator zamiast bezpośrednio na konto fundacji pieniądze przekaże najpierw polskiemu pośrednikowi, nawet za mniejszą bądź większą prowizją. Instytucja „słupa” jest w naszym kraju znana nie od wczoraj i działa ze skutecznością większą niż niejeden państwowy urząd.
Zakaz, czyli zwrot wektora, jest do bani co zatem w zamian? Dla prostoty przekazu też będzie w punktach:
1. Całkowity zakaz finansowania organizacji pozarządowych z pieniędzy podatników. Jeżeli państwo czy gmina ze swojego budżetu chce coś finansować to może to także samo/sama zrobić czy to własnym sumptem czy przy pomocy podmiotów zewnętrznych wyłanianych na drodze przetargu. NGO-sy lubią się nazywać orgabizacjami pożytku publicznego co oznacza, że publika – znaczy społeczeństwo – ma z ich działalności jakiś pożytek, że się temu społeczeństwu ich istnienie po prostu opłaca. Nie powinno być więc kłopotu ze sfinansowsniem tej pożytecznej działalności z prywatnych donacji czy odpisu podatkowego. No chyba, że wspomniane społeczeństwo kożyści nie zauważy – ale wtedy tym bardziej nie można pieniędzy budżetowych, czyli należących właśnie do społeczeństwa, przekazywać za jego plecami.
2. Calkowita transparentność finansów NGO-sów. Każda złotówka powinna mieć wyraźnie oznaczoną drogę: skąd przyszła, dokąd poszła i na co konkretnie została wydana. Wszystkie kwity muszą być dostępne na każde skinienie nie tylko służb, ale każdego obywatela na zasadzie informacji publicznej. Bez jakichkolwiek wyjątków.
3. Jeżeli jakakolwiek organizacja przyjmuje wpłaty z zagranicy musi mieć z urzędu rozłożony nad sobą parasol kontrwywiadowczy. ABW i SKW muszą ją czynnie monitorować bo niebezpieczeństwo, że jest przykrywką obcych służb czy wrogich Polsce organizacji ponadnarodowych jest realne i – co pokazały ostatnie wydarzenia – bardzo duże.
Przedstawiłem oczywiście tylko najważniejsze punkty jakie powinna zawierać nowela ustawy o NGO-sach, fundacjach i tak dalej. Od czegoś jednak trzeba zacząć i to szybko, bo następna próba zdestabilizowania naszej Ojczyzny może nastąpić w każdej chwili.