Krysztopa: Uważam, że w g-burzy wokół Magdaleny Ogórek nie chodzi o to co napisała, tylko o jej nazwisko

Panie @MarekBorowski,nawiązując do wypowiedzi o kręgosłupie @Jaroslaw_Gowin-czy oznaką kręgosłupa jest zmiana nazwiska z Berman na Borowski?
— Magda Ogórek (@ogorekmagda) 28 lipca 2017
Gdzie tu jest ten antysemityzm, o który się ją oskarża? W użyciu nazwiska "Berman"? Gdzie tam jest napisane, że Magdalena Ogórek pisze o zmianie nazwiska przez Marka Borowskiego, a nie przez jego ojca? Ja tu tego nie widzę, a do tych rzekomych "faktów" odnosi się większość komentarzy. Przy czym, nie znam Magdaleny Ogórek osobiście, nie wiem co jej siedzi w głowie, a swoją opinię frmułuję wyłącznie na podstawie tego co widzę na włane oczy.
Informacja, która poprzez nie dociera do mózgu, wywołuje we mnie wniosek, że połowa nieprzychylnych wobec Ogórek komentarzy, wynika nie z tego co napisała, ale z tego, co tam z przyzwyczajenia tropiciele antysemitów widzą, a druga połowa świadomie wykorzystuje pretekst do tego, żeby uderzyć w nielubiane nazwisko. Czy wolno im uwazać, ze Magdalena Ogórek to koniunkturalistka? Wolno, ale moim zdaniem nie daje to prawa do wkłądania jej w klawiaturę czegoś czego nie napisała.
Co więc widzę w tweetcie Magdaleny Ogórek? Widzę odnisienie do nomenklaturowego kontekstu nazwiska Berman. Ojciec Marka Borowskiego za komuny biedy, umówmy się, nie klepał, za IIRP z Polski uciekał do ZSRR (na pewno są tacy, którzy znają lepiej jego historię, poprawię jeśli się mylę), a że miał żydowskie naziwko? No miał, oba fakty jakoś tam łączy pojęcie "żydokomuny". Potem je zmienił. Dlaczeg? Nie wiem. Tu być może tkwi błąd Magdalny Ogórek, bo być może stało się tak ze względu na antysemickie czystki w 1968 roku, ale to jeszcze nie oznacza, że wiedza na temat jego pierwotnego nazwiska, czy też jej ujawnianie, jest antysemityzmem
I dla jasności. Ja na swoich profilach tłumaczę, że nie robią na mnie wrażenia argumenty sprowadzajace się w istocie do założenia, że z samego żydowskiego pochodzenia ma wynikać jakaś wina, tudzież dysfunkcja człowieczeństwa. To niemądre. Natomiast równocześnie uważam, że Żydzi podlegają takiej samej krytyce jak wszyscy inni, a pojęcie "żydokomuny" nie wzięło się z suitu.