„W ten sposób Tusk naruszyłby własną pozycję w partii. I to poważnie”

Jak dotąd od czasu powrotu do krajowej polityki Donaldowi Tuskowi nie udało się odnieść spektakularnego sukcesu. Owszem, notowania PO wzrosły, ale zdają się osiągać szklany sufit i za wyjątkiem najmniej wiarygodnych i niepotwierdzonych innymi badaniami sondaży Platforma w rankingach znajduje się daleko za Prawem i Sprawiedliwością.
Tusk problemem
Pojawiają się głosy o tym, że przyczyną tego stanu rzeczy może być sam Donald Tusk i jego elektorat negatywny. W dodatku plany Tuska związane ze wspólną listą wyborczą opozycji, wobec konfliktu z Szymonem Hołownią, najwyraźniej spełzły na niczym.
Donald Tusk ma najpierw zbudować blok wyborczy, potem skonstruować listy, a następnie może ogłosić, że premierem po wyborach zostanie Rafał Trzaskowski. Tusk dojrzewa do wariantu Kaczyńskiego z 2015 roku
– mówi anonimowo Wprost.pl jeden z jego byłych doradców.
Manewr Kaczyńskiego
Joanna Miziołek pisze, że może to być manewr podobny do tego, jaki wykonał Jarosław Kaczyński w 2015 roku, kiedy po skonstruowaniu wyborczego mechanizmu ogłosił, że kandydatem na premiera jest nie on, tylko Beata Szydło, a na prezydenta Andrzej Duda.
Tusk podważyłby tym własną pozycję i to bardzo poważnie. Sam by przyznał, że jest problemem i obciążeniem dla opozycji
– mówi Wprost.pl anonimowy rozmówca.