Przyłapali Trzaskowskiego. Tak wracał ze studia Polsatu

Samochód, którym jechał włodarz stolicy, zgodnie z doniesieniami gazety poruszał się z prędkością ok. 100 km na godz. Tymczasem w miejscu tym, obowiązywało ograniczenie do 80 km na godz. Rzeczniczka Urzędu m.st. Warszawy wyjaśniła, że to nie Trzaskowski prowadził, tylko jego kierowca.
- Po wywiadzie w Polsacie prezydent Rafał Trzaskowski jechał samochodem z kierowcą. Pan prezydent nie prowadził. Jeśli pan kierowca przekroczył prędkość to taka sytuacja oczywiście nie powinna mieć miejsca. Pan prezydent przeprasza i dopilnuje, by to się nie powtórzyło - zapewniła.
Tak Trzaskowski wracał ze studia Polsatu
Do zdarzenia miało dojść 31 stycznia. W tym dniu prezydent Warszawy był gościem w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News. Tuż po nagraniu opuścił studio telewizyjne i udał się w podróż samochodem.
- Według naszych pomiarów, w miejscach, gdzie ograniczenie prędkości wskazywało 60 km na godz., jechał on ok. 80 km na godz. Z kolei tam, gdzie znak wskazywał ograniczenie do 80 km na godz., polityk PO pozwalał sobie na jazdę z prędkością ok. 100 km na godz. - donosi "Fakt".
Dziennikarze gazety postanowili uzyskać odpowiedź na pytanie o to, dlaczego Trzaskowski złamał przepisy ruchu drogowego. W tym celu zwrócili się do wydziału prasowego warszawskiego ratusza. Nie udało im się jednak uzyskać więcej informacji.