Beatyfikacja rodziny Ulmów - ilu Polaków zamordowano za ratowanie Żydów?

Rodzina Ulmów - Józef i Wiktoria i ich siedmioro dzieci - zostanie beatyfikowana 10 września w ich rodzinnej Markowej na Podkarpaciu – poinformowała archidiecezja przemyska. 24 marca 1944 roku, Ulmowie zostali zamordowani przez Niemców za ukrywanie Żydów. W kontekście nadchodzącej beatyfikacji warto zapytać o to, ilu Polaków poniosło podczas wojny śmierć za ratowanie Żydów?
Tablica pamiątkowa. Uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką w Markowej Beatyfikacja rodziny Ulmów - ilu Polaków zamordowano za ratowanie Żydów?
Tablica pamiątkowa. Uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką w Markowej / wikipedia/CC BY-SA 2.0/Kancelaria Sejmu / Łukasz Błasikiewicz

Według różnych szacunkowych obliczeń od 300 do ponad 1500, a być może więcej - taka jest liczba Polaków, którzy zostali zamordowani przez Niemców w czasie II wojny światowej za ratowanie życia Żydów. Tak naprawdę jednak dokładna liczba ratujących, ale i ratowanych, nigdy nie będzie znana.

Władysław Bartoszewski w książce „Polacy – Żydzi – okupacja. Fakty, postawy, refleksje” napisał: "Ogólna liczba bezpośrednich krwawych ofiar akcji pomocy Żydom w Polsce nie jest znana, a dokładne zarejestrowanie wszystkich tego rodzaju przypadków, czy nawet ich większości, nie jest w ogóle możliwe: bardzo wiele zainteresowanych rodzin polskich i żydowskich nie żyje, powojenne ruchy migracyjne utrudniają odnalezienie świadków wydarzeń, znaczna część materiałów dowodowych, gromadzonych w archiwach organizacji tajnych, uległa zniszczeniu w Warszawie, w okresie powstania 1944 r. Nigdy więc nie będziemy znali pełnej ceny krwi przelanej przez Polaków dla ratowania ludzi skazanych przez hitleryzm na śmierć".

Pomoc indywidualna i zorganizowana

Pomoc miała przeważnie charakter indywidualny, niesiona była przez poszczególne osoby lub rodziny, zwykle w ich własnych domach lub gospodarstwach. Polegała na doraźnym lub dłuższym ukrywaniu osoby (osób), organizowaniu czy opłacaniu ich kryjówek, ucieczek z gett, dostarczaniu fałszywych dokumentów tożsamości, pieniędzy, żywności, ubrań czy leków - informuje na swoich stronach Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Sankcje, które groziły za pomoc Żydom, były różne: od pobicia czy konfiskaty mienia, przez więzienie, roboty przymusowe i obóz koncentracyjny, aż po karę śmierci. Dlatego ukrywanie Żydów we własnym domu było działaniem w pełnej konspiracji i w strachu, nie tylko przed Niemcami, ale i własnymi sąsiadami. Było zatem zadaniem niezwykle trudnym, obciążającym fizycznie, psychicznie i finansowo, zwłaszcza, gdy trwało przez wiele miesięcy, dlatego taką pomoc nieśli nieliczni w skali kraju.

Pomoc Żydom realizowana była także w ramach organizacji konspiracyjnych, z których najbardziej znana była działająca od grudnia 1942 Rada Pomocy Żydom – "Żegota", działająca jako organ polskiego rządu na uchodźstwie. Zaangażowały się w nią różne, często odległe od siebie środowiska polityczne i ideologiczne. Rada prowadziła pięć rodzajów pomocy: legalizacyjną (zdobywanie metryk chrztu), finansową, mieszkaniową, lekarską i dziecięcą.

Od 2007 r. historie pomocy Żydom w czasie Zagłady dokumentuje wspomniane już Muzeum POLIN. Na prowadzonej przez placówkę stronie poświęconej Sprawiedliwym wśród Narodów Świata widnieje informacja, że dotychczasowe szacunki dotyczące liczby Polaków, którzy udzielali schronienia Żydom, wahają się w granicach 160–360 tys. Powyższe szacunki czynione były na podstawie liczby ocalałych Żydów, która najczęściej określana jest na 40–50 tys.

Muzeum POLIN także podkreśla, że dane są jedynie szacunkowe. Trudności w udokumentowaniu historii pomocy przesądziły o dysproporcji między przypadkami pomocy, które udało się potwierdzić za pomocą niepodważalnych świadectw, a prawdopodobną, większą liczbą osób, które były zaangażowane w działalność pomocową.

Klara Jackl i Mateusz Szczepaniak, autorzy artykułu "Kara śmierci za udzielanie pomocy Żydom" opublikowanego na stronie sprawiedliwi.org.pl (marzec 2019) powtarzają, że liczba Polaków zamordowanych przez Niemców za udzielanie pomocy Żydom w czasie Zagłady nie została do tej pory precyzyjnie określona. Pierwszą próbę sporządzenia takiego wykazu podjął w 1968 r. historyk Szymon Datner, przedstawiając 105 tego typu przypadków. Drugą próbę podjął w 1987 r. prokurator Wacław Bielawski z Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich – wymienił nazwiska 872 osób zamordowanych oraz blisko 1400 anonimowych ofiar. W 1997 r. inny pracownik Komisji, Ryszard Walczak, zweryfikował te dane, redukując liczbę ofiar do 704.

Indeks zamordowanych

W latach 80. XX w. Teresa Prekerowa, autorka monografii "Konspiracyjna Rada Pomocy Żydom w Warszawie 1942-1945", wskazywała liczbę ratujących na 160–360 tys., przy założeniu, że liczba ocalałych Żydów to 40–60 tys., a każdy ocalały otrzymał wsparcie od 2–3 osób. W 2002 r. Gunnar Paulsson szacował liczbę osób pomagających Żydom w Warszawie na 70–90 tys., a tych szukających schronienia – na 28 tysięcy. Odwołując się do oceny Mordechaja Paldiela, przypuszczał, że liczba ratujących w Warszawie to jedna czwarta wszystkich, co w skali kraju daje liczbę od 280 do 360 tysięcy.

W 2005 r. Instytut Pamięci Narodowej we współpracy z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych, Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau i Instytutem Jad Waszem rozpoczął pracę nad projektem naukowo-badawczym „Index Polaków zamordowanych i represjonowanych przez hitlerowców za pomoc Żydom”. Głównym celem programu było zbadanie skali nazistowskich represji wobec Polaków udzielających pomocy Żydom w czasie okupacji, ustalenie ich nazwisk i biogramów.

W wydanych przez IPN i Narodowe Centrum Kultury w 2008 r. materiałach edukacyjnych dla uczniów polskich szkół "Polacy ratujący Żydów w latach II wojny światowej" wskazano, że "Prowadzone badania wskazują, że za udzielanie pomocy Żydom zginęło ponad tysiąc Polaków. Los i okoliczności śmierci wielu z nich nie są znane. Chociaż zebrano setki relacji i wiele dokumentów, jest to dopiero początek niezwykle trudnych badań".

Program INDEX Pamięci Polaków Zamordowanych i Represjonowanych przez Hitlerowców za Pomoc Żydom, realizowany w latach 2005-2008 przez Fundację Instytut Studiów Strategicznych, opierał się w części badawczej na kwerendzie przeprowadzonej w archiwach niemieckich, austriackich, ukraińskich, białoruskich, litewskich, izraelskich, brytyjskich, amerykańskich i polskich. Informacje i dokumenty były również zbierane za pośrednictwem mediów, u bezpośrednich świadków i ich spadkobierców. Prace te były prowadzone pod kierunkiem uznanych autorytetów naukowych. Honorowym przewodniczącym Rady Programowej został prof. Władysław Bartoszewski.

W ramach Programu INDEX udało się ustalić, że liczba Polaków zamordowanych za pomoc Żydom nie przekroczyła 1,5 tys. osób.

Podsumowaniem prowadzonych przez kilka lat przez IPN badań zmierzających do ustalenia liczby Polaków represjonowanych za pomaganie Żydom w czasach niemieckiej okupacji jest wydana w 2019 r. książka „Represje za pomoc Żydom na okupowanych ziemiach polskich w czasie II wojny światowej” pod redakcją Martyny Grądzkiej-Rejak oraz Aleksandry Namysło. Powstała na podstawie kwerendy przeprowadzonej w archiwach polskich (państwowych i kościelnych), czeskich, niemieckich, austriackich, ukraińskich, izraelskich i amerykańskich.

Podczas prezentacji książki Aleksandra Namysło poinformowała, że publikacja dokumentuje 333 historie dotyczące 654 represjonowanych osób. Odniosła się też do samych kwerend. - Wyniki tych kwerend wpisywane były to specjalnej bazy, którą dysponujemy. Jest to na razie nasza baza wewnętrzna. Obecnie znajduje się w niej prawie 20 tys. nazwisk osób pomagających Żydom w czasie wojny, ale nie represjonowanych. To są pomagający. Natomiast represjonowanych nazwisk mamy obecnie wpisanych około 6 tysięcy - powiedziała redaktorka publikacji IPN.

- To nie są dane, którymi możemy się teraz posługiwać jako obowiązującymi, dlatego że to są nazwiska czy historie nie zweryfikowane do tej pory. My zakładamy w naszym projekcie absolutną weryfikację tego, co upubliczniamy. Przypadki, które państwo znajdą w książce to przypadki pewne i zweryfikowane przez autorów not - dodała.

Kościół ratujący Żydów

Źródeł potwierdzających ogromne zaangażowanie Kościoła w pomoc Żydom jest zbyt wiele, by poświęcić tu temu zagadnieniu obszerne fragmenty. Wystarczy przypomnieć, że w 2018 r. ówczesny rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik informował, iż w pomoc ludności żydowskiej w czasie Holokaustu, jak wynika z badań naukowych prowadzonych w ostatnich latach, zaangażowanych było około tysiąca polskich księży katolickich, w tym biskupi i kardynałowie.

Rzecznik KEP podkreślił, że księża pomagali m.in. przez wystawianie fałszywych metryk chrztu. Tak było w przypadku ks. Franciszka Garncarka z parafii pw. św. Augustyna w Warszawie. To właśnie on wystawiał metryki dzieciom wyprowadzonym z getta przez Irenę Sendlerową.

Ks. Rytel-Andrianik przypomniał też wtedy, że na ok. 10 tys. księży diecezjalnych (stan w 1939 r.) niemieccy naziści zamordowali ok. 2 tys., czyli ok. 20 proc. Były takie diecezje, jak np. Włocławek, Gniezno czy Chełmno, gdzie prawie co drugi ksiądz został zamordowany. Spośród ok. 8 tys. zakonników (stan w 1939 r.), 370 z nich zostało zamordowanych; zaś spośród ok. 17 tys. sióstr zakonnych naziści zamordowali ok. 280 sióstr. „Do tego trzeba dodać, iż podczas II wojny światowej ok. 4 tys. księży i zakonników oraz 11 tys. sióstr zakonnych było więzionych w niemieckich obozach, ci zaś, którzy zostali na wolności byli również represjonowani" - mówił ówczesny rzecznik Episkopatu.

Dane na temat zaangażowania Kościoła w pomoc Żydom zostały zgromadzone m.in. przez konsultę żeńskich zgromadzeń zakonnych na podstawie ankiet uprzednio rozesłanych do tychże żeńskich zgromadzeń. - Z niej wynika, że znanych z imienia i nazwiska jest 2345 sióstr zakonnych, które ratowały ludność żydowską - powiedział KAI ks. Rytel-Andrianik, reprezentujący obecnie Centrum Relacji Katolicko-Żydowskich KUL im. Abrahama Heschela.

Toruń: Kaplica Pamięci Polskich Męczenników

W Kaplicy Pamięci Polskich Męczenników istniejącej w Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu zgromadzono tablice upamiętniające Polaków, którzy z narażeniem życia swego i swej rodziny ratowali Żydów w czasie II wojny światowej. W październiku 2022 r. podczas odsłonięcia kolejnej z tablic dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk CSsR podał, że w Kaplicy Pamięci zgromadzono tablice z 1230 nazwiskami pomordowanych Polaków, którzy ratowali swoich żydowskich sąsiadów i przyjaciół.

- Pomysł ten narodził się pod koniec lat 90. Prosiliśmy ludzi, by zgłaszali nam nazwiska bohaterów oraz świadectwa. Tak czynią do dziś. (…) Liczba nazwisk upamiętnionych jest raczej symboliczna, gdyż wielu świadków tamtych wydarzeń już nie żyje - powiedział o. Rydzyk CSsR podczas sympozjum „Żegota. 80. rocznica powstania Rady Pomocy Żydom” towarzyszącego odsłonięciu jednej z tablic.

W tym przypadku merytorycznym opracowaniem danych, na podstawie których identyfikowane są osoby, jakie poniosły śmierć za ratowanie Żydów, zajmuje się Instytut „Pamięć i Tożsamość” im. Jana Pawła II. Zespół badawczy Instytutu, złożony z historyków, dziennikarzy, socjologów i psychologów pozyskuje relacje osób bezpośrednio zaangażowanych w wydarzenia, które miały miejsce podczas okupacji niemieckiej, weryfikuje te dane oraz je digitalizuje i archiwizuje celem późniejszego upowszechniania. Równolegle gromadzone są dane z innych źródeł: publikacji książkowych, materiałów dostępnych w internecie oraz archiwach.

Sprawiedliwi wśród Narodów Świata

Najbardziej znanym na świecie upamiętnieniem osób, które pomagały Żydom w czasie II wojny światowej, jest odznaczenie Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawane przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Jad Waszem w Jerozolimie. Sprawiedliwi wśród Narodów Świata to osoby nieżydowskiego pochodzenia, które bezinteresownie udzielały pomocy Żydom eksterminowanym przez nazistowskie Niemcy. „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat” - głosi sentencja z Talmudu, która wybijana jest na medalu przyznawanym Sprawiedliwym. Według danych ze stycznia 2022 r., odznaczenie otrzymało 28 217 osób, z czego najwięcej - 7232 - Polaków.

Od 2007 r. historie pomocy Żydom w czasie Zagłady dokumentuje wspomniane już Muzeum POLIN. Na prowadzonej przez placówkę stronie poświęconej Sprawiedliwym wśród Narodów Świata widnieje informacja, że dotychczasowe szacunki dotyczące liczby Polaków, którzy udzielali schronienia Żydom, wahają się w granicach 160–360 tys. Powyższe szacunki czynione były na podstawie liczby ocalałych Żydów, która najczęściej określana jest na 40–50 tys.

Także Muzeum POLIN podkreśla, że dane są jedynie szacunkowe. Trudności w udokumentowaniu historii pomocy przesądziły o dysproporcji między przypadkami pomocy, które udało się potwierdzić za pomocą niepodważalnych świadectw, a prawdopodobną, większą liczbą osób, które były zaangażowane w działalność pomocową.

Klara Jackl i Mateusz Szczepaniak, autorzy artykułu "Kara śmierci za udzielanie pomocy Żydom" opublikowanego na stronie sprawiedliwi.org.pl (marzec 2019) powtarzają, że liczba Polaków zamordowanych przez Niemców za udzielanie pomocy Żydom w czasie Zagłady nie została do tej pory precyzyjnie określona. Pierwszą próbę sporządzenia takiego wykazu podjął w 1968 r. historyk Szymon Datner, przedstawiając 105 tego typu przypadków. Drugą próbę podjął w 1987 r. prokurator Wacław Bielawski z Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich – wymienił nazwiska 872 osób zamordowanych oraz blisko 1400 anonimowych ofiar. W 1997 r. inny pracownik Komisji, Ryszard Walczak, zweryfikował te dane, redukując liczbę ofiar do 704.

"Zawołani po imieniu"

Program badawczo-edukacyjny „Zawołani po imieniu” poświęcony Polakom, którzy pomagali Żydom, prowadzi ponadto Instytut Pileckiego, ale nie jest on skoncentrowany na liczeniu ofiar. Program koncentruje się na grupie osób, które nie zostały wcześniej w jakikolwiek sposób uhonorowane. Tylko niektórzy „Zawołani po imieniu” posiadają pośmiertny tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” – jak Lubkiewicze z Sadownego, Krysiewiczowie z Waniewa, czy Kazakowie z Brzózy Królewskiej (ich córki również zaangażowane w pomoc nie otrzymały tytułu). W kilku przypadkach wnioski o przyznanie odznaczenia zostały odrzucone ze względu na brak żydowskich świadectw (tak było w przypadku Postków ze Stoczka i Andrzejczyków z Czyżewa) - tłumaczy Instytut Pileckiego.

Charakterystyczną cechą programu „Zawołani po imieniu” jest jego społeczny wymiar – koncentruje się on na dalszych losach krewnych ofiar oraz na tym, jak tragedia rezonowała w lokalnych wspólnotach. Instytut nie tylko zbiera ich relacje, ale też stara się integrować i aktywizować środowisko rodzin i samorządów wokół stawianego kamienia pamięci. Dzięki takim działaniom ich doświadczenia stają się częścią pamięci zbiorowej.

Trwałą formą upamiętnienia jest umieszczony w przestrzeni publicznej kamień z tablicą poświęconą „Zawołanym po imieniu”. Jego posadowienie odbywa się w porozumieniu z partnerami samorządowymi. Sama uroczystość gromadzi rodziny „Zawołanych po imieniu”, które po latach mogą zabrać głos w imieniu ofiar i podzielić się swoim trudnym doświadczeniem. Odsłonięcie kamienia pamięci sprzyja również integracji okolicznych mieszkańców, licznie uczestniczących w wydarzeniu.

Na historie zamordowanych Polaków natrafia się w trakcie prowadzonych kwerend archiwalnych. Instytut Pileckiego analizuje ankiety, dokumenty śledztw, listy represji, powojenne wnioski, przechowywane w polskich i zagranicznych archiwalnych bazach danych. Kluczowe są materiały archiwalne zgromadzone w Archiwach Państwowych, Instytucie Pamięci Narodowej, Żydowskim Instytucie Historycznym, Jad Waszem czy Bundesarchiv, ale też akta urzędów stanu cywilnego, księgi parafialne czy żydowskie księgi pamięci. Źródłem informacji są także największe bazy historii mówionej. Weryfikacja wyników kwerend jest podstawą do podjęcia dalszych kroków w celu upamiętnienia ofiar.

Łukasz Kasper / Warszawa


 

POLECANE
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

REKLAMA

Beatyfikacja rodziny Ulmów - ilu Polaków zamordowano za ratowanie Żydów?

Rodzina Ulmów - Józef i Wiktoria i ich siedmioro dzieci - zostanie beatyfikowana 10 września w ich rodzinnej Markowej na Podkarpaciu – poinformowała archidiecezja przemyska. 24 marca 1944 roku, Ulmowie zostali zamordowani przez Niemców za ukrywanie Żydów. W kontekście nadchodzącej beatyfikacji warto zapytać o to, ilu Polaków poniosło podczas wojny śmierć za ratowanie Żydów?
Tablica pamiątkowa. Uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką w Markowej Beatyfikacja rodziny Ulmów - ilu Polaków zamordowano za ratowanie Żydów?
Tablica pamiątkowa. Uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką w Markowej / wikipedia/CC BY-SA 2.0/Kancelaria Sejmu / Łukasz Błasikiewicz

Według różnych szacunkowych obliczeń od 300 do ponad 1500, a być może więcej - taka jest liczba Polaków, którzy zostali zamordowani przez Niemców w czasie II wojny światowej za ratowanie życia Żydów. Tak naprawdę jednak dokładna liczba ratujących, ale i ratowanych, nigdy nie będzie znana.

Władysław Bartoszewski w książce „Polacy – Żydzi – okupacja. Fakty, postawy, refleksje” napisał: "Ogólna liczba bezpośrednich krwawych ofiar akcji pomocy Żydom w Polsce nie jest znana, a dokładne zarejestrowanie wszystkich tego rodzaju przypadków, czy nawet ich większości, nie jest w ogóle możliwe: bardzo wiele zainteresowanych rodzin polskich i żydowskich nie żyje, powojenne ruchy migracyjne utrudniają odnalezienie świadków wydarzeń, znaczna część materiałów dowodowych, gromadzonych w archiwach organizacji tajnych, uległa zniszczeniu w Warszawie, w okresie powstania 1944 r. Nigdy więc nie będziemy znali pełnej ceny krwi przelanej przez Polaków dla ratowania ludzi skazanych przez hitleryzm na śmierć".

Pomoc indywidualna i zorganizowana

Pomoc miała przeważnie charakter indywidualny, niesiona była przez poszczególne osoby lub rodziny, zwykle w ich własnych domach lub gospodarstwach. Polegała na doraźnym lub dłuższym ukrywaniu osoby (osób), organizowaniu czy opłacaniu ich kryjówek, ucieczek z gett, dostarczaniu fałszywych dokumentów tożsamości, pieniędzy, żywności, ubrań czy leków - informuje na swoich stronach Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Sankcje, które groziły za pomoc Żydom, były różne: od pobicia czy konfiskaty mienia, przez więzienie, roboty przymusowe i obóz koncentracyjny, aż po karę śmierci. Dlatego ukrywanie Żydów we własnym domu było działaniem w pełnej konspiracji i w strachu, nie tylko przed Niemcami, ale i własnymi sąsiadami. Było zatem zadaniem niezwykle trudnym, obciążającym fizycznie, psychicznie i finansowo, zwłaszcza, gdy trwało przez wiele miesięcy, dlatego taką pomoc nieśli nieliczni w skali kraju.

Pomoc Żydom realizowana była także w ramach organizacji konspiracyjnych, z których najbardziej znana była działająca od grudnia 1942 Rada Pomocy Żydom – "Żegota", działająca jako organ polskiego rządu na uchodźstwie. Zaangażowały się w nią różne, często odległe od siebie środowiska polityczne i ideologiczne. Rada prowadziła pięć rodzajów pomocy: legalizacyjną (zdobywanie metryk chrztu), finansową, mieszkaniową, lekarską i dziecięcą.

Od 2007 r. historie pomocy Żydom w czasie Zagłady dokumentuje wspomniane już Muzeum POLIN. Na prowadzonej przez placówkę stronie poświęconej Sprawiedliwym wśród Narodów Świata widnieje informacja, że dotychczasowe szacunki dotyczące liczby Polaków, którzy udzielali schronienia Żydom, wahają się w granicach 160–360 tys. Powyższe szacunki czynione były na podstawie liczby ocalałych Żydów, która najczęściej określana jest na 40–50 tys.

Muzeum POLIN także podkreśla, że dane są jedynie szacunkowe. Trudności w udokumentowaniu historii pomocy przesądziły o dysproporcji między przypadkami pomocy, które udało się potwierdzić za pomocą niepodważalnych świadectw, a prawdopodobną, większą liczbą osób, które były zaangażowane w działalność pomocową.

Klara Jackl i Mateusz Szczepaniak, autorzy artykułu "Kara śmierci za udzielanie pomocy Żydom" opublikowanego na stronie sprawiedliwi.org.pl (marzec 2019) powtarzają, że liczba Polaków zamordowanych przez Niemców za udzielanie pomocy Żydom w czasie Zagłady nie została do tej pory precyzyjnie określona. Pierwszą próbę sporządzenia takiego wykazu podjął w 1968 r. historyk Szymon Datner, przedstawiając 105 tego typu przypadków. Drugą próbę podjął w 1987 r. prokurator Wacław Bielawski z Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich – wymienił nazwiska 872 osób zamordowanych oraz blisko 1400 anonimowych ofiar. W 1997 r. inny pracownik Komisji, Ryszard Walczak, zweryfikował te dane, redukując liczbę ofiar do 704.

Indeks zamordowanych

W latach 80. XX w. Teresa Prekerowa, autorka monografii "Konspiracyjna Rada Pomocy Żydom w Warszawie 1942-1945", wskazywała liczbę ratujących na 160–360 tys., przy założeniu, że liczba ocalałych Żydów to 40–60 tys., a każdy ocalały otrzymał wsparcie od 2–3 osób. W 2002 r. Gunnar Paulsson szacował liczbę osób pomagających Żydom w Warszawie na 70–90 tys., a tych szukających schronienia – na 28 tysięcy. Odwołując się do oceny Mordechaja Paldiela, przypuszczał, że liczba ratujących w Warszawie to jedna czwarta wszystkich, co w skali kraju daje liczbę od 280 do 360 tysięcy.

W 2005 r. Instytut Pamięci Narodowej we współpracy z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych, Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau i Instytutem Jad Waszem rozpoczął pracę nad projektem naukowo-badawczym „Index Polaków zamordowanych i represjonowanych przez hitlerowców za pomoc Żydom”. Głównym celem programu było zbadanie skali nazistowskich represji wobec Polaków udzielających pomocy Żydom w czasie okupacji, ustalenie ich nazwisk i biogramów.

W wydanych przez IPN i Narodowe Centrum Kultury w 2008 r. materiałach edukacyjnych dla uczniów polskich szkół "Polacy ratujący Żydów w latach II wojny światowej" wskazano, że "Prowadzone badania wskazują, że za udzielanie pomocy Żydom zginęło ponad tysiąc Polaków. Los i okoliczności śmierci wielu z nich nie są znane. Chociaż zebrano setki relacji i wiele dokumentów, jest to dopiero początek niezwykle trudnych badań".

Program INDEX Pamięci Polaków Zamordowanych i Represjonowanych przez Hitlerowców za Pomoc Żydom, realizowany w latach 2005-2008 przez Fundację Instytut Studiów Strategicznych, opierał się w części badawczej na kwerendzie przeprowadzonej w archiwach niemieckich, austriackich, ukraińskich, białoruskich, litewskich, izraelskich, brytyjskich, amerykańskich i polskich. Informacje i dokumenty były również zbierane za pośrednictwem mediów, u bezpośrednich świadków i ich spadkobierców. Prace te były prowadzone pod kierunkiem uznanych autorytetów naukowych. Honorowym przewodniczącym Rady Programowej został prof. Władysław Bartoszewski.

W ramach Programu INDEX udało się ustalić, że liczba Polaków zamordowanych za pomoc Żydom nie przekroczyła 1,5 tys. osób.

Podsumowaniem prowadzonych przez kilka lat przez IPN badań zmierzających do ustalenia liczby Polaków represjonowanych za pomaganie Żydom w czasach niemieckiej okupacji jest wydana w 2019 r. książka „Represje za pomoc Żydom na okupowanych ziemiach polskich w czasie II wojny światowej” pod redakcją Martyny Grądzkiej-Rejak oraz Aleksandry Namysło. Powstała na podstawie kwerendy przeprowadzonej w archiwach polskich (państwowych i kościelnych), czeskich, niemieckich, austriackich, ukraińskich, izraelskich i amerykańskich.

Podczas prezentacji książki Aleksandra Namysło poinformowała, że publikacja dokumentuje 333 historie dotyczące 654 represjonowanych osób. Odniosła się też do samych kwerend. - Wyniki tych kwerend wpisywane były to specjalnej bazy, którą dysponujemy. Jest to na razie nasza baza wewnętrzna. Obecnie znajduje się w niej prawie 20 tys. nazwisk osób pomagających Żydom w czasie wojny, ale nie represjonowanych. To są pomagający. Natomiast represjonowanych nazwisk mamy obecnie wpisanych około 6 tysięcy - powiedziała redaktorka publikacji IPN.

- To nie są dane, którymi możemy się teraz posługiwać jako obowiązującymi, dlatego że to są nazwiska czy historie nie zweryfikowane do tej pory. My zakładamy w naszym projekcie absolutną weryfikację tego, co upubliczniamy. Przypadki, które państwo znajdą w książce to przypadki pewne i zweryfikowane przez autorów not - dodała.

Kościół ratujący Żydów

Źródeł potwierdzających ogromne zaangażowanie Kościoła w pomoc Żydom jest zbyt wiele, by poświęcić tu temu zagadnieniu obszerne fragmenty. Wystarczy przypomnieć, że w 2018 r. ówczesny rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik informował, iż w pomoc ludności żydowskiej w czasie Holokaustu, jak wynika z badań naukowych prowadzonych w ostatnich latach, zaangażowanych było około tysiąca polskich księży katolickich, w tym biskupi i kardynałowie.

Rzecznik KEP podkreślił, że księża pomagali m.in. przez wystawianie fałszywych metryk chrztu. Tak było w przypadku ks. Franciszka Garncarka z parafii pw. św. Augustyna w Warszawie. To właśnie on wystawiał metryki dzieciom wyprowadzonym z getta przez Irenę Sendlerową.

Ks. Rytel-Andrianik przypomniał też wtedy, że na ok. 10 tys. księży diecezjalnych (stan w 1939 r.) niemieccy naziści zamordowali ok. 2 tys., czyli ok. 20 proc. Były takie diecezje, jak np. Włocławek, Gniezno czy Chełmno, gdzie prawie co drugi ksiądz został zamordowany. Spośród ok. 8 tys. zakonników (stan w 1939 r.), 370 z nich zostało zamordowanych; zaś spośród ok. 17 tys. sióstr zakonnych naziści zamordowali ok. 280 sióstr. „Do tego trzeba dodać, iż podczas II wojny światowej ok. 4 tys. księży i zakonników oraz 11 tys. sióstr zakonnych było więzionych w niemieckich obozach, ci zaś, którzy zostali na wolności byli również represjonowani" - mówił ówczesny rzecznik Episkopatu.

Dane na temat zaangażowania Kościoła w pomoc Żydom zostały zgromadzone m.in. przez konsultę żeńskich zgromadzeń zakonnych na podstawie ankiet uprzednio rozesłanych do tychże żeńskich zgromadzeń. - Z niej wynika, że znanych z imienia i nazwiska jest 2345 sióstr zakonnych, które ratowały ludność żydowską - powiedział KAI ks. Rytel-Andrianik, reprezentujący obecnie Centrum Relacji Katolicko-Żydowskich KUL im. Abrahama Heschela.

Toruń: Kaplica Pamięci Polskich Męczenników

W Kaplicy Pamięci Polskich Męczenników istniejącej w Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu zgromadzono tablice upamiętniające Polaków, którzy z narażeniem życia swego i swej rodziny ratowali Żydów w czasie II wojny światowej. W październiku 2022 r. podczas odsłonięcia kolejnej z tablic dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk CSsR podał, że w Kaplicy Pamięci zgromadzono tablice z 1230 nazwiskami pomordowanych Polaków, którzy ratowali swoich żydowskich sąsiadów i przyjaciół.

- Pomysł ten narodził się pod koniec lat 90. Prosiliśmy ludzi, by zgłaszali nam nazwiska bohaterów oraz świadectwa. Tak czynią do dziś. (…) Liczba nazwisk upamiętnionych jest raczej symboliczna, gdyż wielu świadków tamtych wydarzeń już nie żyje - powiedział o. Rydzyk CSsR podczas sympozjum „Żegota. 80. rocznica powstania Rady Pomocy Żydom” towarzyszącego odsłonięciu jednej z tablic.

W tym przypadku merytorycznym opracowaniem danych, na podstawie których identyfikowane są osoby, jakie poniosły śmierć za ratowanie Żydów, zajmuje się Instytut „Pamięć i Tożsamość” im. Jana Pawła II. Zespół badawczy Instytutu, złożony z historyków, dziennikarzy, socjologów i psychologów pozyskuje relacje osób bezpośrednio zaangażowanych w wydarzenia, które miały miejsce podczas okupacji niemieckiej, weryfikuje te dane oraz je digitalizuje i archiwizuje celem późniejszego upowszechniania. Równolegle gromadzone są dane z innych źródeł: publikacji książkowych, materiałów dostępnych w internecie oraz archiwach.

Sprawiedliwi wśród Narodów Świata

Najbardziej znanym na świecie upamiętnieniem osób, które pomagały Żydom w czasie II wojny światowej, jest odznaczenie Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawane przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Jad Waszem w Jerozolimie. Sprawiedliwi wśród Narodów Świata to osoby nieżydowskiego pochodzenia, które bezinteresownie udzielały pomocy Żydom eksterminowanym przez nazistowskie Niemcy. „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat” - głosi sentencja z Talmudu, która wybijana jest na medalu przyznawanym Sprawiedliwym. Według danych ze stycznia 2022 r., odznaczenie otrzymało 28 217 osób, z czego najwięcej - 7232 - Polaków.

Od 2007 r. historie pomocy Żydom w czasie Zagłady dokumentuje wspomniane już Muzeum POLIN. Na prowadzonej przez placówkę stronie poświęconej Sprawiedliwym wśród Narodów Świata widnieje informacja, że dotychczasowe szacunki dotyczące liczby Polaków, którzy udzielali schronienia Żydom, wahają się w granicach 160–360 tys. Powyższe szacunki czynione były na podstawie liczby ocalałych Żydów, która najczęściej określana jest na 40–50 tys.

Także Muzeum POLIN podkreśla, że dane są jedynie szacunkowe. Trudności w udokumentowaniu historii pomocy przesądziły o dysproporcji między przypadkami pomocy, które udało się potwierdzić za pomocą niepodważalnych świadectw, a prawdopodobną, większą liczbą osób, które były zaangażowane w działalność pomocową.

Klara Jackl i Mateusz Szczepaniak, autorzy artykułu "Kara śmierci za udzielanie pomocy Żydom" opublikowanego na stronie sprawiedliwi.org.pl (marzec 2019) powtarzają, że liczba Polaków zamordowanych przez Niemców za udzielanie pomocy Żydom w czasie Zagłady nie została do tej pory precyzyjnie określona. Pierwszą próbę sporządzenia takiego wykazu podjął w 1968 r. historyk Szymon Datner, przedstawiając 105 tego typu przypadków. Drugą próbę podjął w 1987 r. prokurator Wacław Bielawski z Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich – wymienił nazwiska 872 osób zamordowanych oraz blisko 1400 anonimowych ofiar. W 1997 r. inny pracownik Komisji, Ryszard Walczak, zweryfikował te dane, redukując liczbę ofiar do 704.

"Zawołani po imieniu"

Program badawczo-edukacyjny „Zawołani po imieniu” poświęcony Polakom, którzy pomagali Żydom, prowadzi ponadto Instytut Pileckiego, ale nie jest on skoncentrowany na liczeniu ofiar. Program koncentruje się na grupie osób, które nie zostały wcześniej w jakikolwiek sposób uhonorowane. Tylko niektórzy „Zawołani po imieniu” posiadają pośmiertny tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” – jak Lubkiewicze z Sadownego, Krysiewiczowie z Waniewa, czy Kazakowie z Brzózy Królewskiej (ich córki również zaangażowane w pomoc nie otrzymały tytułu). W kilku przypadkach wnioski o przyznanie odznaczenia zostały odrzucone ze względu na brak żydowskich świadectw (tak było w przypadku Postków ze Stoczka i Andrzejczyków z Czyżewa) - tłumaczy Instytut Pileckiego.

Charakterystyczną cechą programu „Zawołani po imieniu” jest jego społeczny wymiar – koncentruje się on na dalszych losach krewnych ofiar oraz na tym, jak tragedia rezonowała w lokalnych wspólnotach. Instytut nie tylko zbiera ich relacje, ale też stara się integrować i aktywizować środowisko rodzin i samorządów wokół stawianego kamienia pamięci. Dzięki takim działaniom ich doświadczenia stają się częścią pamięci zbiorowej.

Trwałą formą upamiętnienia jest umieszczony w przestrzeni publicznej kamień z tablicą poświęconą „Zawołanym po imieniu”. Jego posadowienie odbywa się w porozumieniu z partnerami samorządowymi. Sama uroczystość gromadzi rodziny „Zawołanych po imieniu”, które po latach mogą zabrać głos w imieniu ofiar i podzielić się swoim trudnym doświadczeniem. Odsłonięcie kamienia pamięci sprzyja również integracji okolicznych mieszkańców, licznie uczestniczących w wydarzeniu.

Na historie zamordowanych Polaków natrafia się w trakcie prowadzonych kwerend archiwalnych. Instytut Pileckiego analizuje ankiety, dokumenty śledztw, listy represji, powojenne wnioski, przechowywane w polskich i zagranicznych archiwalnych bazach danych. Kluczowe są materiały archiwalne zgromadzone w Archiwach Państwowych, Instytucie Pamięci Narodowej, Żydowskim Instytucie Historycznym, Jad Waszem czy Bundesarchiv, ale też akta urzędów stanu cywilnego, księgi parafialne czy żydowskie księgi pamięci. Źródłem informacji są także największe bazy historii mówionej. Weryfikacja wyników kwerend jest podstawą do podjęcia dalszych kroków w celu upamiętnienia ofiar.

Łukasz Kasper / Warszawa



 

Polecane
Emerytury
Stażowe