Burza w świecie sportu. Koalicja państw domaga się zakazu startu na IO dla Rosjan i Białorusinów

Koalicja państw domagających się od Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wykluczenia z przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu liczy już kilkanaście krajów. Na liście państw domagających się zakazu startu dla Rosjan i Białorusinów, które otwierają Ukraina, Polska oraz republiki bałtyckie, do końca kwartału pojawi się większość członków Unii Europejskiej. I nie chodzi o niereprezentowanie przez sportowców tych krajów pod olimpijską flagą, ale zakaz przyjazdu ich reprezentacji w ogóle. Odmowa oznacza bojkot igrzysk przez uczestników olimpiady.
 Burza w świecie sportu. Koalicja państw domaga się zakazu startu na IO dla Rosjan i Białorusinów
/ fot. pixabay.com

„Od minionego roku 231 sportowców i trenerów ukraińskich zostało zabitych przez Rosjan; 15 zostało rannych, 28 – zatrzymanych. Czterej są zaginieni. Tę ludobójczą wojnę nakazał Putin, ale realizują ją zwykli Rosjanie” – ten wstrząsający wpis na Twitterze, który opublikował na początku lutego Dmytro Kuleba, szef ukraińskiej dyplomacji, rozpoczął bezprecedensową dyskusję na temat przyszłości igrzysk olimpijskich, w której jak mantra powtarza się wezwanie do „niepowtarzania Berlina 1936”, czyli igrzysk olimpijskich zorganizowanych w sercu Niemiec przez Adolfa Hitlera na trzy lata przed zbrodniczą napaścią Niemiec na Polskę, która skończyła się II wojną światową.

Dmytro Kuleba w swoim kolejnym wpisie idzie znacznie dalej, przekonując, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski „musi przestać skrywać rosyjskie zbrodnie za białymi flagami”.

Tylko, że MKOl chce „neutralnego” startu i Rosjan, i Białorusinów.

Olimpijska moralność

Dotychczas Międzynarodowy Komitet Olimpijski wykluczał kraje dopuszczające się w rażący sposób łamania praw człowieka czy popełniające zbrodnie wojenne poprzez zezwalanie sportowcom tych krajów na start, jednak nie pod narodową, ale uniwersalną flagą MKOl-u, czyli znanymi na całym świecie pięcioma różnokolorowymi kołami na białym tle symbolizującymi pięć zamieszkanych przez ludzi kontynentów. Na tych igrzyskach miało być podobnie – zresztą decyzję w tej sprawie organizacja podjęła już w ubiegłym roku, cztery dni po zbrodniczej napaści Rosji na Ukrainę.

Wcześniej takie rozwiązanie MKOl-u zwykle było zadowalające. Jednak po upublicznieniu skali rosyjskich zbrodni przeciwko ludzkości większość polityków europejskich, amerykańskich, australijskich i kanadyjskich domaga się wykluczenia z igrzysk nie tylko flag, ale również samych sportowców.

Pod koniec stycznia władze MKOl spotkały się z przedstawicielami sportowców, międzynarodowych federacji i krajowych komitetów olimpijskich. W wydanym wówczas oświadczeniu poinformowano, że „zdecydowana większość” rozmówców uważa, że żaden sportowiec „nie powinien być wykluczony z zawodów wyłącznie na podstawie paszportu”.

Po spotkaniu MKOl wezwał do „dalszego rozpatrywania możliwości” powrotu sportowców z Rosji i Białorusi do zawodów „na surowych warunkach”. Mieliby startować „jako neutralni sportowcy” pod warunkiem, że „nie wspierają aktywnie wojny na Ukrainie” i „w pełni przestrzegają światowego kodeksu antydopingowego”.

Antyrosyjska koalicja

Ukraiński wniosek niemal natychmiast poparły Polska i kraje bałtyckie, do których po kilku dniach dołączyły państwa skandynawskie. Jeśli MKOl zdecydowałby się jednak na dopuszczenie tych sportowców, to olimpiada w Paryżu może zostać zbojkotowana, w wyniku czego z udziału w zawodach wycofają się wszyscy domagający się odwołania startów reprezentacji Rosji i Białorusi.

„My, ministrowie sportu państw bałtyckich i Polski, potępiamy wysiłki Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zmierzające do przywrócenia udziału zawodników z państw-agresorów, czyli Rosji i Białorusi, w zawodach międzynarodowych. W czasie, gdy wolne, demokratyczne kraje jednoczą swoje siły, aby zwiększyć wsparcie dla Ukrainy w walce ze zbrojną agresją Rosji wspieranej przez swojego sojusznika – Białoruś i aby nałożyć kolejne sankcje na Rosję jako państwo sponsorujące terroryzm, MKOl zaczyna poszukiwać szczególnych form udziału zawodników z Rosji i Białorusi w międzynarodowych zawodach sportowych, w tym w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 r., pozwalając tym samym na wykorzystywanie sportu do legitymizacji agresywnej wojny Rosji z Ukrainą i do odwracania uwagi od tej wojny” – głosi wspólny komunikat, pod którym podpisali się na początku lutego minister sportu i turystyki RP Kamil Bortniczuk, minister kultury Republiki Estońskiej Piret Hartman, minister edukacji, nauki i sportu Republiki Litewskiej Jurgita Šiugždinienė oraz minister edukacji i nauki Republiki Łotewskiej Anda Čakša. I dalej: „Biorąc pod uwagę autonomię ruchu sportowego, wzywamy wszystkie międzynarodowe organy sportowe do przyjęcia takiego stanowczego podejścia. Od chwili decyzji podjętej przez Zarząd MKOl dnia 28 lutego 2022 r. okoliczności nie uległy zmianie”.

– Decyzja o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do udziału w następnych igrzyskach jest niemoralna i błędna – deklarował kilka dni później minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkēvičs tuż po spotkaniu z szefami MSZ z Polski, Estonii i Litwy.

– Dopuszczenie Rosjan do rywalizacji byłoby kpiną z Ukraińców i dziesiątek tysięcy z nich, którzy stracili życie w największej europejskiej zbrodni przeciwko ludzkości od czasów drugiej wojny światowej – uważa premier Estonii Kaja Kallas i dodaje, że upór MKOl-u skończy się rezygnacją z igrzysk nie tylko reprezentacji jej kraju, ale również kilkunastu innych.

Pecunia non olet

Czy MKOl zdecyduje się na taki ruch? Na razie Komitet upiera się przy swoim, i to nie bez powodu. Za decyzjami Komitetu stoją bowiem pieniądze, które Rosja wpłacała i chce wpłacać do organizacji. Także Białoruś obiecuje dorzucenie kilku milionów dolarów do tradycyjnej składki.

„MKOl przygląda się z przyjemnością niszczeniu Ukrainy przez Rosję, oferuje Rosji platformę do promocji ludobójstwa i zachęca do popełniania kolejnych zabójstw” – podsumowuje na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy, i dodaje, zwracając się wprost do przewodniczącego MKOl-u Thomasa Bacha: „Oczywiście rosyjskie pieniądze płacące za hipokryzję Komitetu nie pachną ukraińską krwią, zgadza się, Panie Bach?”.

Tekst pochodzi z 7 (1777) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Totalny paraliż. Gwiazdor TVN przeszedł poważną operację Wiadomości
"Totalny paraliż". Gwiazdor TVN przeszedł poważną operację

Znany stylista fryzur gwiazd, Łukasz Urbański, przeszedł operację usunięcia guza mózgu. Informacją podzielił się z fanami na Instagramie, publikując zdjęcie ze szpitalnego łóżka i opatrując je żartobliwym komentarzem:

Ulewne deszcze w Polsce. Alarm na Śląsku z ostatniej chwili
Ulewne deszcze w Polsce. Alarm na Śląsku

Ponad sto razy wyjeżdżali już strażacy w województwie śląskim do zdarzeń związanych z intensywnymi opadami deszczu. Najwięcej interwencji odnotowano w Katowicach, a stan alarmowy przekroczono na wodowskazie Szabelnia na Brynicy na Śląsku.

Niemcy grają na dwa fronty. Dostarczają do Rosji rekordowe ilości protez Wiadomości
"Niemcy grają na dwa fronty". Dostarczają do Rosji rekordowe ilości protez

Mimo trwającej wojny w Ukrainie i obowiązujących sankcji wobec Rosji, niemiecki eksport produktów technologii medycznej nie tylko nie spada, ale, jak czytamy na portalu welt.de, "wręcz kwitnie". Największe wzrosty dotyczą protez i sztucznych stawów, które w pierwszym półroczu 2025 roku sprzedawano za granicę znacznie częściej niż rok wcześniej. Publicystka współpracująca z portalem Tysol.pl, Aleksandra Fedorska, komentuje: "Niemcy grają na dwa fronty".

Po co Donald Tusk nas straszy? tylko u nas
Po co Donald Tusk nas straszy?

Sytuacja, w której znajduje się Polska jest groźna obiektywnie. I jest groźna od dawna, sam o tym pisałem wielokrotnie. I ta groza narasta, choć dzięki wyborowi Karola Nawrockiego na Prezydenta RP wróciły również szanse. Natomiast po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez kilkanaście dronów, tę grozę Donald Tusk, a w moim najgłębszym przekonaniu również Niemcy, przeciwko nam bardzo skutecznie wykorzystują.

Kłótnia radnej PO z taksówkarzem-imigrantem. Jest oświadczenie Sylwii Cisoń ws. jej wulgaryzmów z ostatniej chwili
Kłótnia radnej PO z taksówkarzem-imigrantem. Jest oświadczenie Sylwii Cisoń ws. jej wulgaryzmów

Sylwia Cisoń, radna PO z Gdańska, wydała oświadczenie po publikacji nagrania z jej sprzeczki z kierowcą taksówki. Początkowo wiadomo był jedynie o zajściu, podczas którego kierowca-imigrant jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, gdy kobieta zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Potem ukazało się nagranie, w którym słychać, w jaki sposób radna wyrażała się podczas rozmowy z kierowcą. 

Niemcy zastanawiają się nad podejrzaną falą zgonów kandydatów AfD. Statystycznie prawie niemożliwe z ostatniej chwili
Niemcy zastanawiają się nad podejrzaną falą zgonów kandydatów AfD. "Statystycznie prawie niemożliwe"

Media prawicowe i społecznościowe piszą o „podejrzanej fali zgonów kandydatów”. W ostatnich tygodniach zmarło siedmiu reprezentujących prawicową AfD. Jedni twierdzą, że to "statystycznie prawie niemożliwe", dw.com pisze z kolei o spiskowych teoriach.

Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy… z ostatniej chwili
Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy…

Mówią o nim, że był apostołem Jezusa Chrystusa. Chciał prowadzić dialog z ludźmi o przeciwnym światopoglądzie dla urzeczywistnienia wartości jakie wyznawał i dla dobra przyszłości pogrążonej w wewnętrznym konflikcie Ameryki, która przestaje wierzyć w “american dream”, który przeradza się w “scream”

Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych z ostatniej chwili
Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w niedzielę, że podjęte w sobotę działania wojska nie potwierdziły naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Wszystkie decyzje miały na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa obywatelom - podkreślono w komunikacie.

Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń? z ostatniej chwili
Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń?

Po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, większość Niemców obawia się ataku Rosji na państwo NATO, takie jak Polska lub Litwa, w najbliższej przyszłości – wynika z sondażu przeprowadzonego przez instytut badania opinii publicznej INSA na zlecenie „Bild am Sonntag”. Według sondażu takiego ataku obawia się 62 proc. ankietowanych. 28 proc. nie podziela tych obaw.

Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec Wiadomości
Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec

Agata Kaczmarska w kategorii +80 kg zdobyła złoty, a Julia Szeremeta w 57 kg srebrny medal bokserskich mistrzostw świata w Liverpoolu. W niedzielę o tytuł powalczy Aneta Rygielska (60 kg).

REKLAMA

Burza w świecie sportu. Koalicja państw domaga się zakazu startu na IO dla Rosjan i Białorusinów

Koalicja państw domagających się od Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wykluczenia z przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu liczy już kilkanaście krajów. Na liście państw domagających się zakazu startu dla Rosjan i Białorusinów, które otwierają Ukraina, Polska oraz republiki bałtyckie, do końca kwartału pojawi się większość członków Unii Europejskiej. I nie chodzi o niereprezentowanie przez sportowców tych krajów pod olimpijską flagą, ale zakaz przyjazdu ich reprezentacji w ogóle. Odmowa oznacza bojkot igrzysk przez uczestników olimpiady.
 Burza w świecie sportu. Koalicja państw domaga się zakazu startu na IO dla Rosjan i Białorusinów
/ fot. pixabay.com

„Od minionego roku 231 sportowców i trenerów ukraińskich zostało zabitych przez Rosjan; 15 zostało rannych, 28 – zatrzymanych. Czterej są zaginieni. Tę ludobójczą wojnę nakazał Putin, ale realizują ją zwykli Rosjanie” – ten wstrząsający wpis na Twitterze, który opublikował na początku lutego Dmytro Kuleba, szef ukraińskiej dyplomacji, rozpoczął bezprecedensową dyskusję na temat przyszłości igrzysk olimpijskich, w której jak mantra powtarza się wezwanie do „niepowtarzania Berlina 1936”, czyli igrzysk olimpijskich zorganizowanych w sercu Niemiec przez Adolfa Hitlera na trzy lata przed zbrodniczą napaścią Niemiec na Polskę, która skończyła się II wojną światową.

Dmytro Kuleba w swoim kolejnym wpisie idzie znacznie dalej, przekonując, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski „musi przestać skrywać rosyjskie zbrodnie za białymi flagami”.

Tylko, że MKOl chce „neutralnego” startu i Rosjan, i Białorusinów.

Olimpijska moralność

Dotychczas Międzynarodowy Komitet Olimpijski wykluczał kraje dopuszczające się w rażący sposób łamania praw człowieka czy popełniające zbrodnie wojenne poprzez zezwalanie sportowcom tych krajów na start, jednak nie pod narodową, ale uniwersalną flagą MKOl-u, czyli znanymi na całym świecie pięcioma różnokolorowymi kołami na białym tle symbolizującymi pięć zamieszkanych przez ludzi kontynentów. Na tych igrzyskach miało być podobnie – zresztą decyzję w tej sprawie organizacja podjęła już w ubiegłym roku, cztery dni po zbrodniczej napaści Rosji na Ukrainę.

Wcześniej takie rozwiązanie MKOl-u zwykle było zadowalające. Jednak po upublicznieniu skali rosyjskich zbrodni przeciwko ludzkości większość polityków europejskich, amerykańskich, australijskich i kanadyjskich domaga się wykluczenia z igrzysk nie tylko flag, ale również samych sportowców.

Pod koniec stycznia władze MKOl spotkały się z przedstawicielami sportowców, międzynarodowych federacji i krajowych komitetów olimpijskich. W wydanym wówczas oświadczeniu poinformowano, że „zdecydowana większość” rozmówców uważa, że żaden sportowiec „nie powinien być wykluczony z zawodów wyłącznie na podstawie paszportu”.

Po spotkaniu MKOl wezwał do „dalszego rozpatrywania możliwości” powrotu sportowców z Rosji i Białorusi do zawodów „na surowych warunkach”. Mieliby startować „jako neutralni sportowcy” pod warunkiem, że „nie wspierają aktywnie wojny na Ukrainie” i „w pełni przestrzegają światowego kodeksu antydopingowego”.

Antyrosyjska koalicja

Ukraiński wniosek niemal natychmiast poparły Polska i kraje bałtyckie, do których po kilku dniach dołączyły państwa skandynawskie. Jeśli MKOl zdecydowałby się jednak na dopuszczenie tych sportowców, to olimpiada w Paryżu może zostać zbojkotowana, w wyniku czego z udziału w zawodach wycofają się wszyscy domagający się odwołania startów reprezentacji Rosji i Białorusi.

„My, ministrowie sportu państw bałtyckich i Polski, potępiamy wysiłki Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zmierzające do przywrócenia udziału zawodników z państw-agresorów, czyli Rosji i Białorusi, w zawodach międzynarodowych. W czasie, gdy wolne, demokratyczne kraje jednoczą swoje siły, aby zwiększyć wsparcie dla Ukrainy w walce ze zbrojną agresją Rosji wspieranej przez swojego sojusznika – Białoruś i aby nałożyć kolejne sankcje na Rosję jako państwo sponsorujące terroryzm, MKOl zaczyna poszukiwać szczególnych form udziału zawodników z Rosji i Białorusi w międzynarodowych zawodach sportowych, w tym w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 r., pozwalając tym samym na wykorzystywanie sportu do legitymizacji agresywnej wojny Rosji z Ukrainą i do odwracania uwagi od tej wojny” – głosi wspólny komunikat, pod którym podpisali się na początku lutego minister sportu i turystyki RP Kamil Bortniczuk, minister kultury Republiki Estońskiej Piret Hartman, minister edukacji, nauki i sportu Republiki Litewskiej Jurgita Šiugždinienė oraz minister edukacji i nauki Republiki Łotewskiej Anda Čakša. I dalej: „Biorąc pod uwagę autonomię ruchu sportowego, wzywamy wszystkie międzynarodowe organy sportowe do przyjęcia takiego stanowczego podejścia. Od chwili decyzji podjętej przez Zarząd MKOl dnia 28 lutego 2022 r. okoliczności nie uległy zmianie”.

– Decyzja o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do udziału w następnych igrzyskach jest niemoralna i błędna – deklarował kilka dni później minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkēvičs tuż po spotkaniu z szefami MSZ z Polski, Estonii i Litwy.

– Dopuszczenie Rosjan do rywalizacji byłoby kpiną z Ukraińców i dziesiątek tysięcy z nich, którzy stracili życie w największej europejskiej zbrodni przeciwko ludzkości od czasów drugiej wojny światowej – uważa premier Estonii Kaja Kallas i dodaje, że upór MKOl-u skończy się rezygnacją z igrzysk nie tylko reprezentacji jej kraju, ale również kilkunastu innych.

Pecunia non olet

Czy MKOl zdecyduje się na taki ruch? Na razie Komitet upiera się przy swoim, i to nie bez powodu. Za decyzjami Komitetu stoją bowiem pieniądze, które Rosja wpłacała i chce wpłacać do organizacji. Także Białoruś obiecuje dorzucenie kilku milionów dolarów do tradycyjnej składki.

„MKOl przygląda się z przyjemnością niszczeniu Ukrainy przez Rosję, oferuje Rosji platformę do promocji ludobójstwa i zachęca do popełniania kolejnych zabójstw” – podsumowuje na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy, i dodaje, zwracając się wprost do przewodniczącego MKOl-u Thomasa Bacha: „Oczywiście rosyjskie pieniądze płacące za hipokryzję Komitetu nie pachną ukraińską krwią, zgadza się, Panie Bach?”.

Tekst pochodzi z 7 (1777) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe