Dr. Piotr Łysakowski: Polska odpowiedzialna za pogorszenie stosunków z Niemcami? Nic bardziej mylnego

W opinii "demokratycznych elit" tylko Polska jest odpowiedzialna z pogorszenie się stosunków z Niemcami - nic bardziej błędnego niż ta opinia i to przekonanie
 Dr. Piotr Łysakowski: Polska odpowiedzialna za pogorszenie stosunków z Niemcami? Nic bardziej mylnego
/ screen YouTube
Ostatnio byłem w Egipcie – nurkowałem – nic szczególnego w tym nie ma – uprawiam ten sport od lat. Moim „partnurem” jest młodszy Kolega mający radykalnie odmienne poglądy od moich (co nie przeszkadza nam dobrze rozumieć się pod wodą) – przed wylotem nabył więc w celu pobudzenia (mnie) intelektualnego całą masę odważnie walczących o zagrożoną w Polsce demokrację tytułów prasowych. Dlaczego o tym piszę – otóż w jednym z nich znalazłem tekst, który mnie głęboko poruszył.

Otwieram oto po kolejnym głębokim nurku agresywnie postępowy i waleczny  tygodnik „Newsweek” i oko me przyciąga tytuł „POLSKA OSAMOTNIONA”. Dobra - myślę, kto tak cierpi nad tą „polską samotnością” i na czym ona ma polegać  – od razu spieszę zawiadomić zainteresowanego czytelnika, że cierpi Pani Profesor Anna Wolff Powęska. Jako, że znam Panią Prof. Dr. Hab. dość dobrze (wywaliła mnie na przełomie epok wraz z trzema innymi Kolegami z pracy w Instytucie Zachodnim, później nie przyjęła do druku wcześniej zmówionego do „Przeglądu Zachodniego” tekstu o 10 - cio leciu współtworzonej i później kierowanej przez moją skromną osobę Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży motywując to tym, że przedstawiony obraz jest „prawicowy” – tak jakby prawda miała barwy polityczne – ten sam tekst opublikowano zresztą  bez jakichkolwiek komplikacji i niemądrych komentarzy w Roczniku Polsko Niemieckim – szczegóły obu przypadków pominę. jakkolwiek mogły by być interesującym studium strachu, oportunizmu i dwójmyślenia „elit” III RP, a także ich postawy jeszcze w PRyLU) poczułem się więc podwójnie zobligowany do uważnego przeczytania tekstu.

Walcząc z narastającym znużeniem (azotowym – broń Boże nie umysłowym) przystąpiłem do lektury.

„…Niemcy są permanentnie obrażani atakowani, obrażani, ale na razie cierpliwie to znoszą...”. 


- To pierwsze słowa wywiadu jaki z Panią Profesor przeprowadza nonkonformistycznie Redaktor Renata Grochal, zaczyna się więc interesująco – jakkolwiek nie zasługujemy na to, to jednak nasz „zachodni sąsiad” traktuje nas łaskawie i się nie obraża tylko jest „cierpliwy” – co za ulga – narasta jednak niepokój – jak długo będą cierpliwi i co jak przestaną być !? Na marginesie dodam tylko, ze od ponad 3 lat obserwuję ( i z przyzwyczajenia i obowiązku) niemiecka prasę i tak „czarnego” obrazu jaki ma Polska w tejże (od wygranych przez PiS wyborów) jeszcze nie widziałem. Pół biedy zresztą, że ten obraz jest taki jaki jest w końcu każdy może pisać co mu się podoba, może nawet kłamać ile dusza zapragnie. Problem w tym, że jest on przerażająco jednostronny i modelowany tylko na podstawie (nie ma tu znaczenia jaką barwę ma gazeta, która opisuje określone fakty) opinii jednej strony polskiego sporu politycznego.

Na podstawie swoich obserwacji stawiam dolary przeciwko orzechom, ze zainteresowany czytelnik nie znajdzie w niemieckich mediach uczciwego opisu programu wyborczego PiS (koalicji wyborczej) a tym samym nie będzie mógł rzeczowo odnieść się do zmian jakie następują w Polsce. Rozmowa z czołowym politykiem obozu rządzącego (chyba się nie mylę) na przestrzeni tych ostatnich 2 lat była jedna (z Jarosławem Kaczyńskim).Z drugiej strony mamy liczne wywiady z mniej lub bardziej znanymi "demokratami" (polskimi i niemieckimi) bolejącymi nad tym co w Polsce rządzonej przez "narodowo populistyczny” lub „narodowo konserwatywny” (tych zbitek nie używa się w niemieckich mediach przypadkowo – nie tłumaczę dla czego – to jasne) reżim.

Miast tego niemiecki czytelnik otrzymuje właśnie obraz półfaszystowskiego reżimu gnębiącego demokratów i czyhającego na wysoko rozwiniętą w III RP demokrację. Do manipulacji i zaburzenia proprocji w narracji „o Polsce” dochodzą jeszcze częste fake newsy (szczegóły przedstawię nie tak długo w przygotowywanym dużym tekście).

Dlaczego o tym piszę? Otóż pisze o tym dla tego, że w moim głębokim przekonaniu ostra polska reakcja (polityczna i medialna) jest skutkiem takiego właśnie a nie innego przedstawiania spraw naszego Kraju w niemieckich mediach – tego „wywiadowana” Pani Profesor nie usiłuje nawet dostrzec. Ten zaś nieprawdziwy obraz serwowany niemieckim czytelnikom jest niewątpliwie ze względu na to, że jak napisali kilka lat temu Panowie Rak i Muszyński:

„Niemieckie media, zarówno publiczne, jak i prywatne, dają niezwykle silne wsparcie niemieckiej dyplomacji. […] jeśli porównamy sposób, w jaki niemieckie i polskie środki masowego przekazu relacjonowały i komentowały w ostatnim roku stosunki polsko niemieckie, to natychmiast dostrzeżemy podstawową różnicę. Otóż media niemieckie popierały generalnie linię polityki Berlina wobec Warszawy, […]”


I żeby uzupełnić opis rzeczywistości przytoczmy jeszcze opinię Piotra Skwiecińskiego:

„[…] Media głównego nurtu w Niemczech jeżeli chodzi o politykę zagraniczną są w dużej mierze inspirowane przed urząd kanclerski. Niemiecki rząd do tej pory milczał. Niemieckie media nie są i nie były życzliwe wobec rządu w Polsce, a jeżeli tak się zachowują, to z błogosławieństwem i i inspiracją niemieckiego rządu […]”.


Tego Pani Profesor generalnie także nie bierze od uwagę – zły jest jeden – zły jest Rząd RP, wokół zaś mamy samych świętych, którzy chcą dobra Polski i dla Polski, która tego nie rozumie (na swoją szkodę zresztą). Dziwne tylko, że politolog, historyk, profesor nie widzi tego, że polityka zagraniczna, niezależnie od gestów i atmosfery, to bezlitosna walka interesów i o interesy własnego kraju (często kosztem innych i to niezależnie od formy w jakiej ta walka jest prowadzona). Zauważył to w lipcu bieżącego roku jeden z respondentów Deutsche Welle, gdy pisał:

„[...] Niemieckie media są jednoznacznie antypolskie. Polska wymyka się niemcom spod kontroli stąd ten kwik i ciągłe ataki.


DW (Polski) podał dalej Wojciech Laska @yesitsmewojtek.”. Odpowiedź jaką otrzymał była zwalająca z nóg:

Myli się Pan. Niemieckie media dobrze życzą Polsce i polskiej demokracji, dlatego krytykują politykę obecnego rządu  


W odpowiedzi do @dw_polski….”.

Przy okazji można by rzec – niemieckie „besserwisserstwo” znowu wychodzi na wierzch. Zwracam uwagę na tę „rozmowę” choćby dla tego, że to co jest widoczne dla „zwykłego” czytelnika jest sposób niezrozumiały niedostrzegalne dla „akademika”. Osobistych wątków poruszanych przez Panią Profesor w wywiadzie nie chciałbym komentować są przecież osobiste, nie opiszę więc też „przygód” mojej rodziny z okresu ostatniej wojny (a byłoby o czym pisać i byłoby pewno za co przebaczać), by czytelnika nie zanudzać. Co do kwestii „wymyślania” przez PiS (albo „obmierzłego Kaczora”) wroga nie sądzę, by było tu o czym dyskutować, czy jednak jest tak jak mówi Pani Profesor, że ze strony PiS/u 

„…Nie ma wybaczenia...”


Nie sądzę, by tak było, i powtórzę rzecz oczywistą – dialog jest wtedy, gdy rozmawiają dwie strony. Nie darmo jeden z krytycznych dziś, wobec dzisiejszej polskiej rzeczywistości, niemieckich badaczy wspominał kilka lat temu o „kiczu pojednania” (dziś zresztą zapomniał o tym taktownie) – a więc wcześniej nie wszystko było OK i nie wszystko zmieniło się na gorsze po przejęciu przez PiS władzy.

Nasi niemieccy sąsiedzi też mają „sporo za pazurami”. Rozumiem też, że kilkaset (o.600 / 700 – jeśli nie więcej) anty emigranckich "incydentów" rocznie jakie wg „Urzędu Ochrony Konstytucji” mają miejsce w Niemczech to generalnie żaden problem według Pani Profesor. Istotne są natomiast odniesienia do tego, że

„…PiS przytula kiboli, nie reaguje na palenie kukły Żyda, na pobicie działacza KOD przez Młodzież Wszechpolską…Demokratyczne państwo prawa nie radzi sobie z bezprawiem...”


Abstrahując od prawdziwości (i ich zgodności z faktami) tych twierdzeń jakoś nie pamiętam, bym słyszał głos sprzeciwu Pani Wolff Powęskiej po tym jak Cyba zabił w Łodzi Marka Rosiaka, a drugą osobę poważnie zranił, nie widziałem też szczególnych przejawów sprzeciwu po „Akcji Widelec” i po tym jak (co zostało pokazane) policjant (11.11.) kopał w twarz obezwładnionego wcześniej gazem demonstranta (sam zresztą – jako obserwator – o mały włos nie dostałem wtedy od „władzy” srogich batów – ot tak sobie po prostu profilaktycznie jako pierwszy z brzegu, by pokazać jaka silna i bezkompromisowa jest władza gdy walczy o demokrację – dodam jeszcze , że miałem wtedy też okazję widzieć przygotowywanie się do akcji grupy, która potem występowała w roli „kiboli narodowców”  i do dzisiaj nie mogę się oprzeć wrażeniu, że byli to przedstawiciele jednego z „resortów siłowych – zgadnij koteczku którego !?).

Rozumiem, że przytoczone przykłady są (były) doskonałą egzemplifikacją „…radzenia sobie państwa…” z bezprawiem i krzewienia likwidowanej teraz praworządności. I tak można bez końca. Jesteśmy rzeczywiście „…bezradni…” gdy słyszymy kłamstwo i widzimy manipulację nawet tę w formie tak wyszukanej paraboli intelektualnej na jaką zdobywa się Pani Profesor (prawie na miarę Ryszarda Petru):

„…Nawet gdyby prezes załatwił się na placu Konstytucji (pisownia z oryginału wywiadu - PŁ), to on (Ryszard Czarnecki - PŁ) by uznał to za czyn patriotyczny!...”


Jestem bezradny bo na ile znam Pana Prezesa to wiem, że nawet nie pomyślałby, że można cos takiego zrobić, w przeciwieństwie do byłego członka PO wykrzykującego „na fleku” na niemieckim lotnisku do niemieckich urzędników „Heil Hitla” (jak sam powiedział) lub innego tuza z najdemokratyczniejszej partii w Polsce jeżdżącego pod prąd autostradą, a potem wymachującego przed oczyma zatrzymujących go niemieckich policjantów paszportem dyplomatycznym czy w końcu faceta, któremu myli się wszystko ze wszystkim od liczby władców, którzy przybyli złożyć hołd narodzonemu Dzieciątku po długość trwania ciąży gatunku Homo Sapiens. Zupełnie przypadkiem wspominając to co mówił Ryszard Czarnecki w kwestii „…kondominium rosyjsko – niemieckiego. Pani Profesor zapomina o Sikorskim, który wytaczał równie ciężkie argumenty

„…drugi pakt Ribentropp – Mołotow…”,


gdy wspominał o „Nord Stream 1”. Pani Anna Wolff Powęska jest ostatnią osobą, której ośmieliłbym się przypisać niewiedzę lub brak inteligencji. Czuję się więc nieco bezradny, powtórzę to raz jeszcze, bo nie jestem w stanie bezpośrednio skomentować tych „czarnych dziur” jakie pojawiają się w narracji płynącej z rozmowy prowadzonej w Newsweeku.

Czy Polska rzeczywiście będzie osamotniona bo domaga się zadośćuczynienia za straty jakie ponieśliśmy w czasie ostatniej wojny, czy straciliśmy wszystkie atuty (jeśli tak to jakie one były) i czy rzeczywiście chcemy się „…bić w piersi wroga…” a nie w swoje – tego nie wiem. Przy okazji pojawia się jako „pałka” pojęcie Jedwabnego, szkoda , że Pani Profesor, niejako przy okazji, nie wspomniała o „…nichtjuedische Polen…” zabijanych niejako przy okazji i w zasadzie w sposób uzasadniony przez Niemców w czasie wojny, jako ofiary którejś tam kategorii. Bo jak wiemy polska ofiara złożona w latach 1939 – 1945 byłą mniej ważna od innych.

Przy okazji napiszę, iż wiem natomiast, że jeśli zarzuca się komuś takie rzeczy jakie zarzuca Pani Anna Wolff Powęska obecnie rządzącym trzeba być jak „żona Cezara” (w tym konkretnym przypadku mam na myśli uczciwość intelektualną – nie osobistą) i żeby spuentować kwestie poruszane w tekście wywiadu – jeśli Pani Profesor odwołuje się do dziedzictwa Biskupów polskich dyskutujących ze swoimi niemieckim Braćmi (nb reagującymi na tę wspaniałą polską inicjatywę zupełnie dziwnie) to, jak sądzę, byłoby dobrze zastanowić się głęboko czy wtedy, gdy mówili oni o „przebaczaniu i przebaczeniu” mieli tez na myśli „…polskie obozy śmierci…” czy może zupełnie co innego !?

Piotr Łysakowski

PS no i tak jeszcze w trakcie polemiki z Panią Profesor znalazłem dzisiaj (6.10.17) „na Twitterze” taki oto smakowity „kawałeczek” – zda się bez związku ze wspominaną polemiką ale tylko „…zda się…”
Prażona Cebula‏ @PrazonaCebula 55 min.55 minut temu
Więcej "Polityka" na stadionie wg #FIFA i #UEFA: Za nazistowskie okrzyki 28 tys. € kary Za przypominanie o nazistowskich (niemieckich w rzeczywistości) zbrodniach 35 tys. € kary Weźcie mnie trzymajcie... pic.twitter.com/VVfOtCp2pD
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wojna wybuchnie w ciągu godziny. Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika z ostatniej chwili
"Wojna wybuchnie w ciągu godziny". Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika

Jeśli przywódcy Republiki Serbskiej - większościowo serbskiej części Bośni i Hercegowiny - ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie w kraju wojna - ostrzega niemiecki dziennik "Die Welt".

Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego

Media obiegły informacje dotyczące księcia Harry'ego, który podjął ważną decyzję. Arystokrata pojawi się w Wielkiej Brytanii, jednak wizyta ta może nie spełnić oczekiwań wielu osób.

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty z ostatniej chwili
Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty fizycznego znęcania się nad trzyletnią dziewczynką usłyszał 23-latek, który w piątek został zatrzymany przez policję w Wejherowie po tym, gdy dziecko trafiło do szpitala. Prokuratura przygotowuje wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii z ostatniej chwili
Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii

Jutro rozpocznie się czterodniowy strajk na najbardziej ruchliwym i popularnym lotnisku w Wielkiej Brytanii. Swoje niezadowolenie dotyczące warunków pracy wyrazić mają funkcjonariusze Straży Granicznej. O szczegółach poinformował związek zawodowy PCS.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski z ostatniej chwili
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wywalczyli czwarty w historii i drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. W niedzielę pokonali u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 25:19, 21:25, 25:23, 25:18) w trzecim decydującym meczu finałowym i wygrali tę rywalizację 2-1.

Dużo się dzieje. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Dużo się dzieje". Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Ostatnie tygodnie w Pałacu Buckingham nie należały do spokojnych. Zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani martwią się o księżną Kate i króla Karola III, którzy zmagają się z chorobą nowotworową. W sprawie żony księcia Williama pojawiły się nowe informacje.

To byłaby rewolucja. Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE z ostatniej chwili
"To byłaby rewolucja". Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE

Premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła w niedzielę, że będzie "jedynką" na wszystkich listach swej macierzystej partii Bracia Włosi w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu.

Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica z ostatniej chwili
Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica

W Anglii odbyła się licytacja, na której pojawił się złoty zegarek kieszonkowy, który niegdyś należał do Johna Jacoba Astora, jednego z najbogatszych pasażerów Titanica. Zegarek, który przetrwał katastrofę, został odnowiony, a następnie sprzedany za rekordową sumę - aż sześciokrotność ceny wywoławczej.

Padłem. Znany aktor w szpitalu z ostatniej chwili
"Padłem". Znany aktor w szpitalu

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca znanego aktora Macieja Stuhra. Na swoim profilu na Instagramie poinformował, że trafił na SOR.

Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć z ostatniej chwili
Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć

– Tusk nie będzie teraz wprost popierał paktu migracyjnego czy pomysłów z opodatkowaniem państw członkowskich, a w tym kierunku to wszystko zmierza – uważa była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

REKLAMA

Dr. Piotr Łysakowski: Polska odpowiedzialna za pogorszenie stosunków z Niemcami? Nic bardziej mylnego

W opinii "demokratycznych elit" tylko Polska jest odpowiedzialna z pogorszenie się stosunków z Niemcami - nic bardziej błędnego niż ta opinia i to przekonanie
 Dr. Piotr Łysakowski: Polska odpowiedzialna za pogorszenie stosunków z Niemcami? Nic bardziej mylnego
/ screen YouTube
Ostatnio byłem w Egipcie – nurkowałem – nic szczególnego w tym nie ma – uprawiam ten sport od lat. Moim „partnurem” jest młodszy Kolega mający radykalnie odmienne poglądy od moich (co nie przeszkadza nam dobrze rozumieć się pod wodą) – przed wylotem nabył więc w celu pobudzenia (mnie) intelektualnego całą masę odważnie walczących o zagrożoną w Polsce demokrację tytułów prasowych. Dlaczego o tym piszę – otóż w jednym z nich znalazłem tekst, który mnie głęboko poruszył.

Otwieram oto po kolejnym głębokim nurku agresywnie postępowy i waleczny  tygodnik „Newsweek” i oko me przyciąga tytuł „POLSKA OSAMOTNIONA”. Dobra - myślę, kto tak cierpi nad tą „polską samotnością” i na czym ona ma polegać  – od razu spieszę zawiadomić zainteresowanego czytelnika, że cierpi Pani Profesor Anna Wolff Powęska. Jako, że znam Panią Prof. Dr. Hab. dość dobrze (wywaliła mnie na przełomie epok wraz z trzema innymi Kolegami z pracy w Instytucie Zachodnim, później nie przyjęła do druku wcześniej zmówionego do „Przeglądu Zachodniego” tekstu o 10 - cio leciu współtworzonej i później kierowanej przez moją skromną osobę Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży motywując to tym, że przedstawiony obraz jest „prawicowy” – tak jakby prawda miała barwy polityczne – ten sam tekst opublikowano zresztą  bez jakichkolwiek komplikacji i niemądrych komentarzy w Roczniku Polsko Niemieckim – szczegóły obu przypadków pominę. jakkolwiek mogły by być interesującym studium strachu, oportunizmu i dwójmyślenia „elit” III RP, a także ich postawy jeszcze w PRyLU) poczułem się więc podwójnie zobligowany do uważnego przeczytania tekstu.

Walcząc z narastającym znużeniem (azotowym – broń Boże nie umysłowym) przystąpiłem do lektury.

„…Niemcy są permanentnie obrażani atakowani, obrażani, ale na razie cierpliwie to znoszą...”. 


- To pierwsze słowa wywiadu jaki z Panią Profesor przeprowadza nonkonformistycznie Redaktor Renata Grochal, zaczyna się więc interesująco – jakkolwiek nie zasługujemy na to, to jednak nasz „zachodni sąsiad” traktuje nas łaskawie i się nie obraża tylko jest „cierpliwy” – co za ulga – narasta jednak niepokój – jak długo będą cierpliwi i co jak przestaną być !? Na marginesie dodam tylko, ze od ponad 3 lat obserwuję ( i z przyzwyczajenia i obowiązku) niemiecka prasę i tak „czarnego” obrazu jaki ma Polska w tejże (od wygranych przez PiS wyborów) jeszcze nie widziałem. Pół biedy zresztą, że ten obraz jest taki jaki jest w końcu każdy może pisać co mu się podoba, może nawet kłamać ile dusza zapragnie. Problem w tym, że jest on przerażająco jednostronny i modelowany tylko na podstawie (nie ma tu znaczenia jaką barwę ma gazeta, która opisuje określone fakty) opinii jednej strony polskiego sporu politycznego.

Na podstawie swoich obserwacji stawiam dolary przeciwko orzechom, ze zainteresowany czytelnik nie znajdzie w niemieckich mediach uczciwego opisu programu wyborczego PiS (koalicji wyborczej) a tym samym nie będzie mógł rzeczowo odnieść się do zmian jakie następują w Polsce. Rozmowa z czołowym politykiem obozu rządzącego (chyba się nie mylę) na przestrzeni tych ostatnich 2 lat była jedna (z Jarosławem Kaczyńskim).Z drugiej strony mamy liczne wywiady z mniej lub bardziej znanymi "demokratami" (polskimi i niemieckimi) bolejącymi nad tym co w Polsce rządzonej przez "narodowo populistyczny” lub „narodowo konserwatywny” (tych zbitek nie używa się w niemieckich mediach przypadkowo – nie tłumaczę dla czego – to jasne) reżim.

Miast tego niemiecki czytelnik otrzymuje właśnie obraz półfaszystowskiego reżimu gnębiącego demokratów i czyhającego na wysoko rozwiniętą w III RP demokrację. Do manipulacji i zaburzenia proprocji w narracji „o Polsce” dochodzą jeszcze częste fake newsy (szczegóły przedstawię nie tak długo w przygotowywanym dużym tekście).

Dlaczego o tym piszę? Otóż pisze o tym dla tego, że w moim głębokim przekonaniu ostra polska reakcja (polityczna i medialna) jest skutkiem takiego właśnie a nie innego przedstawiania spraw naszego Kraju w niemieckich mediach – tego „wywiadowana” Pani Profesor nie usiłuje nawet dostrzec. Ten zaś nieprawdziwy obraz serwowany niemieckim czytelnikom jest niewątpliwie ze względu na to, że jak napisali kilka lat temu Panowie Rak i Muszyński:

„Niemieckie media, zarówno publiczne, jak i prywatne, dają niezwykle silne wsparcie niemieckiej dyplomacji. […] jeśli porównamy sposób, w jaki niemieckie i polskie środki masowego przekazu relacjonowały i komentowały w ostatnim roku stosunki polsko niemieckie, to natychmiast dostrzeżemy podstawową różnicę. Otóż media niemieckie popierały generalnie linię polityki Berlina wobec Warszawy, […]”


I żeby uzupełnić opis rzeczywistości przytoczmy jeszcze opinię Piotra Skwiecińskiego:

„[…] Media głównego nurtu w Niemczech jeżeli chodzi o politykę zagraniczną są w dużej mierze inspirowane przed urząd kanclerski. Niemiecki rząd do tej pory milczał. Niemieckie media nie są i nie były życzliwe wobec rządu w Polsce, a jeżeli tak się zachowują, to z błogosławieństwem i i inspiracją niemieckiego rządu […]”.


Tego Pani Profesor generalnie także nie bierze od uwagę – zły jest jeden – zły jest Rząd RP, wokół zaś mamy samych świętych, którzy chcą dobra Polski i dla Polski, która tego nie rozumie (na swoją szkodę zresztą). Dziwne tylko, że politolog, historyk, profesor nie widzi tego, że polityka zagraniczna, niezależnie od gestów i atmosfery, to bezlitosna walka interesów i o interesy własnego kraju (często kosztem innych i to niezależnie od formy w jakiej ta walka jest prowadzona). Zauważył to w lipcu bieżącego roku jeden z respondentów Deutsche Welle, gdy pisał:

„[...] Niemieckie media są jednoznacznie antypolskie. Polska wymyka się niemcom spod kontroli stąd ten kwik i ciągłe ataki.


DW (Polski) podał dalej Wojciech Laska @yesitsmewojtek.”. Odpowiedź jaką otrzymał była zwalająca z nóg:

Myli się Pan. Niemieckie media dobrze życzą Polsce i polskiej demokracji, dlatego krytykują politykę obecnego rządu  


W odpowiedzi do @dw_polski….”.

Przy okazji można by rzec – niemieckie „besserwisserstwo” znowu wychodzi na wierzch. Zwracam uwagę na tę „rozmowę” choćby dla tego, że to co jest widoczne dla „zwykłego” czytelnika jest sposób niezrozumiały niedostrzegalne dla „akademika”. Osobistych wątków poruszanych przez Panią Profesor w wywiadzie nie chciałbym komentować są przecież osobiste, nie opiszę więc też „przygód” mojej rodziny z okresu ostatniej wojny (a byłoby o czym pisać i byłoby pewno za co przebaczać), by czytelnika nie zanudzać. Co do kwestii „wymyślania” przez PiS (albo „obmierzłego Kaczora”) wroga nie sądzę, by było tu o czym dyskutować, czy jednak jest tak jak mówi Pani Profesor, że ze strony PiS/u 

„…Nie ma wybaczenia...”


Nie sądzę, by tak było, i powtórzę rzecz oczywistą – dialog jest wtedy, gdy rozmawiają dwie strony. Nie darmo jeden z krytycznych dziś, wobec dzisiejszej polskiej rzeczywistości, niemieckich badaczy wspominał kilka lat temu o „kiczu pojednania” (dziś zresztą zapomniał o tym taktownie) – a więc wcześniej nie wszystko było OK i nie wszystko zmieniło się na gorsze po przejęciu przez PiS władzy.

Nasi niemieccy sąsiedzi też mają „sporo za pazurami”. Rozumiem też, że kilkaset (o.600 / 700 – jeśli nie więcej) anty emigranckich "incydentów" rocznie jakie wg „Urzędu Ochrony Konstytucji” mają miejsce w Niemczech to generalnie żaden problem według Pani Profesor. Istotne są natomiast odniesienia do tego, że

„…PiS przytula kiboli, nie reaguje na palenie kukły Żyda, na pobicie działacza KOD przez Młodzież Wszechpolską…Demokratyczne państwo prawa nie radzi sobie z bezprawiem...”


Abstrahując od prawdziwości (i ich zgodności z faktami) tych twierdzeń jakoś nie pamiętam, bym słyszał głos sprzeciwu Pani Wolff Powęskiej po tym jak Cyba zabił w Łodzi Marka Rosiaka, a drugą osobę poważnie zranił, nie widziałem też szczególnych przejawów sprzeciwu po „Akcji Widelec” i po tym jak (co zostało pokazane) policjant (11.11.) kopał w twarz obezwładnionego wcześniej gazem demonstranta (sam zresztą – jako obserwator – o mały włos nie dostałem wtedy od „władzy” srogich batów – ot tak sobie po prostu profilaktycznie jako pierwszy z brzegu, by pokazać jaka silna i bezkompromisowa jest władza gdy walczy o demokrację – dodam jeszcze , że miałem wtedy też okazję widzieć przygotowywanie się do akcji grupy, która potem występowała w roli „kiboli narodowców”  i do dzisiaj nie mogę się oprzeć wrażeniu, że byli to przedstawiciele jednego z „resortów siłowych – zgadnij koteczku którego !?).

Rozumiem, że przytoczone przykłady są (były) doskonałą egzemplifikacją „…radzenia sobie państwa…” z bezprawiem i krzewienia likwidowanej teraz praworządności. I tak można bez końca. Jesteśmy rzeczywiście „…bezradni…” gdy słyszymy kłamstwo i widzimy manipulację nawet tę w formie tak wyszukanej paraboli intelektualnej na jaką zdobywa się Pani Profesor (prawie na miarę Ryszarda Petru):

„…Nawet gdyby prezes załatwił się na placu Konstytucji (pisownia z oryginału wywiadu - PŁ), to on (Ryszard Czarnecki - PŁ) by uznał to za czyn patriotyczny!...”


Jestem bezradny bo na ile znam Pana Prezesa to wiem, że nawet nie pomyślałby, że można cos takiego zrobić, w przeciwieństwie do byłego członka PO wykrzykującego „na fleku” na niemieckim lotnisku do niemieckich urzędników „Heil Hitla” (jak sam powiedział) lub innego tuza z najdemokratyczniejszej partii w Polsce jeżdżącego pod prąd autostradą, a potem wymachującego przed oczyma zatrzymujących go niemieckich policjantów paszportem dyplomatycznym czy w końcu faceta, któremu myli się wszystko ze wszystkim od liczby władców, którzy przybyli złożyć hołd narodzonemu Dzieciątku po długość trwania ciąży gatunku Homo Sapiens. Zupełnie przypadkiem wspominając to co mówił Ryszard Czarnecki w kwestii „…kondominium rosyjsko – niemieckiego. Pani Profesor zapomina o Sikorskim, który wytaczał równie ciężkie argumenty

„…drugi pakt Ribentropp – Mołotow…”,


gdy wspominał o „Nord Stream 1”. Pani Anna Wolff Powęska jest ostatnią osobą, której ośmieliłbym się przypisać niewiedzę lub brak inteligencji. Czuję się więc nieco bezradny, powtórzę to raz jeszcze, bo nie jestem w stanie bezpośrednio skomentować tych „czarnych dziur” jakie pojawiają się w narracji płynącej z rozmowy prowadzonej w Newsweeku.

Czy Polska rzeczywiście będzie osamotniona bo domaga się zadośćuczynienia za straty jakie ponieśliśmy w czasie ostatniej wojny, czy straciliśmy wszystkie atuty (jeśli tak to jakie one były) i czy rzeczywiście chcemy się „…bić w piersi wroga…” a nie w swoje – tego nie wiem. Przy okazji pojawia się jako „pałka” pojęcie Jedwabnego, szkoda , że Pani Profesor, niejako przy okazji, nie wspomniała o „…nichtjuedische Polen…” zabijanych niejako przy okazji i w zasadzie w sposób uzasadniony przez Niemców w czasie wojny, jako ofiary którejś tam kategorii. Bo jak wiemy polska ofiara złożona w latach 1939 – 1945 byłą mniej ważna od innych.

Przy okazji napiszę, iż wiem natomiast, że jeśli zarzuca się komuś takie rzeczy jakie zarzuca Pani Anna Wolff Powęska obecnie rządzącym trzeba być jak „żona Cezara” (w tym konkretnym przypadku mam na myśli uczciwość intelektualną – nie osobistą) i żeby spuentować kwestie poruszane w tekście wywiadu – jeśli Pani Profesor odwołuje się do dziedzictwa Biskupów polskich dyskutujących ze swoimi niemieckim Braćmi (nb reagującymi na tę wspaniałą polską inicjatywę zupełnie dziwnie) to, jak sądzę, byłoby dobrze zastanowić się głęboko czy wtedy, gdy mówili oni o „przebaczaniu i przebaczeniu” mieli tez na myśli „…polskie obozy śmierci…” czy może zupełnie co innego !?

Piotr Łysakowski

PS no i tak jeszcze w trakcie polemiki z Panią Profesor znalazłem dzisiaj (6.10.17) „na Twitterze” taki oto smakowity „kawałeczek” – zda się bez związku ze wspominaną polemiką ale tylko „…zda się…”
Prażona Cebula‏ @PrazonaCebula 55 min.55 minut temu
Więcej "Polityka" na stadionie wg #FIFA i #UEFA: Za nazistowskie okrzyki 28 tys. € kary Za przypominanie o nazistowskich (niemieckich w rzeczywistości) zbrodniach 35 tys. € kary Weźcie mnie trzymajcie... pic.twitter.com/VVfOtCp2pD
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe