Statuetka „Rosyjskiego Niedźwiedzia” dla Agnieszki Holland

Chociaż film „Zielona granica” nie przyniósł wprawdzie oczekiwanych rezultatów związanych z „kasowością” po obejrzeniu go w Kinach, które raczej świeciły w naszym kraju podczas jego seansów pustkami, to jedno udało się autorom osiągnąć. Sukces polega, na uwiarygodnieniu w opinii „zachodniej publiczności” rosyjskiej propagandy, która od kilku lat jest testowana na naszej wschodniej granicy. Film sukcesem finansowym się nie okazał, ale chyba nie taki był jego cel – mówi Kuczmierowski. Atakowanie Polski, poprzez ukazywanie nieprawdy w tak trudnym czasie, gdy na wschodzie trwa wojna, nie pomaga naszemu krajowi, ale znacząco go osłabia.
Michał Kuczmierowski: Holland opluła polskich żołnierzy
„Mamy do czynienia z opluwaniem polskich żołnierzy, funkcjonariuszy policji i Straży Granicznej – mówi Michał Kuczmierowski inicjator akcji wręczenia statuetki i jednocześnie prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych – wszystkich tych, którzy bronią granic polski, ale co równie ważne wschodniej granicy Unii Europejskiej, o czym wielu zdaje się dziś zapominać. Nasi funkcjonariusze pełnią dziś więc swoją niełatwą służbę nie tylko w obronie Polski, ale całej Unii Europejskiej i co za to ich spotyka? Hejt i powielanie nieprawdy i taki jest właśnie film Pani Holland, stąd moja reakcja i pomysł, aby wręczyć jej taką statuetkę. Przedstawia ona niedźwiedzia z tubą propagandową. Uważam bowiem, że jest to produkcja propagandowa, która nie służy bezpieczeństwu polsko ale interesom Rosji, która jest żywo zainteresowana tym, aby destabilizować sytuację na polskiej granicy, oraz Niemcom, którzy są odpowiedzialni za projekt przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów. Już gdzieś powiedziałem, ale teraz powtórzę, „Zielona Granica” to film tak kłamliwy, że większość Polaków nie uwierzy, że polski żołnierz na granicy maltretuje kobiety. Niestety nie o to w tym wszystkim chodzi – kontynuuje pomysłodawca wręczenia „nagrody” Agnieszce Holland. Polacy nie dali się nabrać, ale w świat popłynął przekaz, że w naszym kraju znajduje się źródło jakiegoś niewyobrażalnego zła.”
Michał Kuczmierowski, który od lat zajmuje się kwestiami związanymi z bezpieczeństwem naszego państwa, ale również obronnością, a obecnie jest kandydatem PiS do Sejmu z okręgu siedlecko-ostrołęckiego, zachęca do podejmowania aktywności na polu obrony dobrego imienia naszego kraju. Jak sam twierdzi „każdy, kto czuje się na siłach, ma możliwości, wiedzę lub narzędzia, powinien publicznie sprzeciwiać się szkalowaniu polskiego munduru (…) Powinniśmy to robić tu w Polsce – dodaje nasz rozmówca, ale zachęcam do działania również rodaków mieszkających za granicą. Organizujcie się i działajcie społecznie wraz z przyjaciółmi i razem walczmy o dobre imię Polski na arenie międzynarodowej, uważam, że każdy według swoich możliwości powinien sprzeciwiać się antypolskim działaniom.”
Jaki jest cel antypolskiej propagandy?
Trudno nie odnieść wrażenia, że wszelkie działania ukazujące Polskę jako „barbarzyński” kraj mają wzniecić niechęć do Polaków wśród „oświeconego zachodu”. Film Holland nie ukazał się bowiem rok temu, ani rok później, ale właśnie teraz gdy w Polsce trwa maraton wyborczy, a co najważniejsze gdy do Europy napływają nowe lodzie z nielegalnymi imigrantami z Afryki, a Unia finalizuje prawo związane z obowiązkową relokacją nielegalnych imigrantów. Niemieckie „organizacje społeczne” wynajmują statki i łodzie, którymi przewożą nielegalnych imigrantów na teren Europy – głównie do południowych Włoch. Wszystko wygląda na to, że komuś bardzo zależy na zdestabilizowaniu sytuacji w Europie…
Beczka prochu
Unijni urzędnicy grzmią, że na wiosnę 2024 roku zacznie obowiązywać nowe prawo związane z nielegalnymi imigrantami. Ostatnie prace merytoryczne zakończone zostały w dwóch zespołach celowych w minioną środę. W tym czasie jednak wybucha konflikt na linii Izrael – Palestyna. Nastroje w skrajnych środowiskach muzułmańskich będą się radykalizowały. Pamiętajmy, że w Europie nadal działają grupy terrorystyczne, które jeszcze kilka lat temu były odpowiedzialne za przeprowadzanie akcji terrorystycznych w wielu stolicach Zachodniej Europy. Czy nie czeka nas powtórka z krwawych łaźni, które obserwowaliśmy w Londynie, Berlinie, Madrycie, czy Paryżu? Konflikt na bliskim wschodzie powinien wpłynąć na rewizję polityki Unii Europejskiej na kwestię nielegalnej imigracji, a już z pewnością nie powinno być żadnej mowy, na przymusową relokację imigrantów niewiadomego pochodzenia.