Wypadek na A1. Kierowca bmw nie jechał 253 km/h, tylko znacznie więcej

Minister sprawiedliwości podczas środowej konferencji prasowej przekazał, że zlecił prokuratorom przeprowadzenie odrębnego śledztwa, którego celem jest zbadanie „każdego szczegółu postępowania i wyjaśnienie wszelkich wątpliwości”.
Ziobro podziękował także internautom za zaangażowanie w sprawie. – To dowód na działanie społeczeństwa obywatelskiego, że Polacy nie są obojętni na tragedię, ból i cierpienie i mają poczucie partycypacji w dochodzeniu sprawiedliwości albo reagują na potencjalną niesprawiedliwość. Czy tak było w tym przypadku? O tym rozstrzygnie postępowanie, które zleciłem – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Wypadek na A1. Obrońca Sebastiana M.: Ziobro odpowiada na pewne oczekiwanie opinii publicznej
Kierowca bmw nie jechał 253 km/h. Są nowe informacje
Szef resortu sprawiedliwości potwierdził także informację o tym, że prokuratura dysponuje opinią biegłego, z której wynika, że sprawca tragicznego wypadku na A1 jechał z prędkością co najmniej 308 km/h. Wcześniej śledczy podawali, że Sebastian M. spowodował wypadek, jadąc co najmniej 253 km/h.
– Z uwagi na charakter tego zdarzenia prokuratorzy będą uzupełniać materiał dowodowy i wtedy będą dokonywać ostatecznej oceny kwalifikacji prawnej – powiedział Zbigniew Ziobro.
CZYTAJ TAKŻE: Makabryczny wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie
Tragiczny wypadek na A1
Do wypadku doszło w sobotni wieczór 16 września na autostradzie A1 koło Sierosławia. W tył jadącego prawidłowo samochodu marki KIA uderzyło stuningowane BMW M8, które jechało ponad 300 km/h.
W pożarze, który nastąpił po uderzeniu w prawidłowo jadący samochód, zginęła trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletni chłopiec.
Za kierowcą bmw wydano list gończy i opublikowano jego wizerunek. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła kierowcy bmw Sebastianowi M. spowodowanie śmiertelnego wypadku. Mężczyzna został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.