Szef sztabu generalnego Sił Obronnych Izraela: Nie stanęliśmy na wysokości zadania

W swej pierwszej publicznej wypowiedzi od początku wojny z Hamasem najwyższy rangą dowódca IDF przyznał, że przeoczono sygnały ostrzegawcze, a armia dopuściła do przeniknięcia do Izraela agentów tej organizacji i masowych mordów, do których doszło w sobotę.
– IDF są odpowiedzialne za bezpieczeństwo kraju i jego obywateli, ale w sobotę rano w okolicach otaczających Strefę Gazy nie poradziliśmy sobie z tym. Wyciągniemy naukę z błędów – oznajmił Halewi.
CZYTAJ TAKŻE: Atak na polskich żołnierzy na granicy z Białorusią
Podkreślił, że Izrael zrobi wszystko, co w jego mocy, by odbić zakładników, których wzięli terroryści z Hamasu i innych tego rodzaju ugrupowań. Nazwał sobotnie mordy "rzezią", której dopuścili się "bezlitośni terroryści".
Halewi powiedział też, że przyjdzie czas na to, by przeprowadzić śledztwo, które wyjaśni w jaki sposób ludziom Hamasu udało się przeprowadzić sobotni atak – podaje portal Times of Israel.
– Zabijamy wielu terrorystów, wielu ich dowódców, niszczymy infrastrukturę terrorystów (...). Strefa Gazy nie będzie już wyglądać tak, jak dawniej – dodał dowódca IDF.
Wcześniej w czwartek rzecznik IDF, kontradmirał Daniel Hagari przyznał, że przed sobotnim atakiem Hamasu były sygnały ostrzegawcze ze źródeł wywiadowczych. Oficerowie wywiadu, do których dotarły te informacje, omawiali je w piątek wieczorem i mieli wrócić do tematu następnego dnia - dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Kłopoty TVN: „Zapraszam do kontaktu. Dostaniecie prawników”
Atak Hamasu na Izrael
7 października rano Izrael został z zaskoczenia zaatakowany ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską.
W ciągu trwającego od pięciu dni konfliktu zginęło już około 1,3 tys. Izraelczyków i podobna liczba Palestyńczyków ze Strefy Gazy.