Waldemar Krysiak: Niemcy zakazują broszury ostrzegającej przed transowaniem dzieci

Broszura miała pomagać rodzicom, których dzieci identyfikują się jako „trans” i chcą okaleczać swoje ciało – teraz jest zakazana. Niemiecka Komisja ds. ochrony mediów dla dzieci i młodzieży uznała, że tekst krytykujący ideologię gender i okaleczenie nieletnich jest szkodliwy dla nieletnich. Decyzja komisji może być jednak niezgodna z niemiecką konstytucja (chodzi o Ustawę Zasadniczą, która pełni rolę konstytucji Niemiec – przyp. red.).
Smutna dziewczynka. Ilustracja poglądowa Waldemar Krysiak: Niemcy zakazują broszury ostrzegającej przed transowaniem dzieci
Smutna dziewczynka. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Badania pokazują jasno: coraz więcej dzieci nie identyfikuje się z własnym ciałem i chce je okaleczać. Dla krajów takich jak Polska brak jest oficjalnych danych, jednak wiadomo, że np. w Wielkiej Brytanii i niektórych krajach Skandynawii liczba dziewczynek, które myślą, że urodziły się w „nie swoim ciele” wzrosła w ostatniej dekadzie o ok. 4000%. Nie 40, nie 400, a 4 TYSIĄCE. Dane dla chłopców zdają się być lepsze – o około połowę niższe – ze zrozumiałych względów jednak i te budzą niepokój. Mało który rodzic chce bowiem, by jego dziecko nienawidziło samego siebie. W wielu krajach wydawane są więc publikacje, które pomóc mają rodzicom dzieci, które cierpią na zaburzenia tożsamości płciowej. Jedna z takich publikacji została niedawno uznana w Niemczech za „niebezpieczną” - dlatego, bo krytykowała ideologię gender.

Od września 2023 roku broszura o tytule „Przewodnik po wyjściu z kultu transpłciowości” jest uznana za niebezpieczną dla dzieci i młodzieży w Niemczech. Poradnik znalazł się na tej samej liście, na której są już zakazane niemieckojęzyczne biografie nazistowskie, gry-strzelanki i dzieła Bushido, rzekomo skrajnie prawicowego muzyka. Za przekład amerykańskiego tekstu odpowiadają dwie kobiety: Rona Duwe i Stephanie Bode. Duwe jest projektantką graficzną, Bode pracuje jako psychoterapeutka dla dorosłych. Podstawą broszury jest książka „Desist, Detrans & Detox: Getting Your Child Out of the Gender Cult” autorstwa Marii Keffler. Tekst skierowany jest do rodziców, których dzieci nie utożsamiają się ze swoją płcią. Głównym celem autorki jest – według jej własnych słów - zapobieganie nieodwracalnym okaleczeniom wśród dzieci i młodzieży.

Czytaj również: Prof. David Engels: Jak ślepa tolerancja spycha w otchłań kraj pozbawiony tożsamości

Znana niemiecka firma oszukuje na datach ważności produktów dla Polaków? Nowe informacje

 

Nieodwracalna szkoda

Wbrew bowiem temu, co twierdzą aktywiści gender, większość ze zmian związanych z tzn. tranzycją jest nieodwracalna i ryzykowna. Nawet rzekomo niegroźne blokery hormonów, postulowane jako rozwiązanie wielu problemów „trans dzieci”, znane są z tego, że uszkadzają trwale mózgi innych ssaków – u owiec, na przykład, powodują problemy z orientacją w terenie. Dzieciom nie da się też zwrócić lat zahamowanego rozwoju – młode osoby przyjmujące blokery stopują poprawne dojrzewanie, charakterystyczne dla ich wieku. W ostatnich latach blokery okazały się też powodować obrzęk mózgu i utratę wzroku. Do tego dochodzą wszystkie inne elementy tranzycji: amputacje zdrowych części ciała, uzależnienie od zwiększających ryzyko raka lekarstw, bezpłodność i impotencja. Nic dziwnego więc, że transowanie dzieci budzi kontrowersje.

W Stanach Zjednoczonych liczba dzieci i młodzieży, które uważają się za transseksualne, gwałtownie wzrosła w ciągu ostatnich 5-10 lat, jak wynika m.in. z danych Reutersa. Ten trend można również zaobserwować w Niemczech i w Szwajcarii – o czym świadczy wzrost liczby operacji „korygujących płeć” (de facto: operacji plastycznych) w ostatnim czasie. Kobiety i dziewczęta poddają się takim operacjom, jak np. usunięcie piersi i jajników. U mężczyzn usuwa się jądra i nasieniowody, aby utworzyć tzw. neowaginę, która ma być namiastką prawdziwego organu. Dane z Anglii pokazują, że od kilku lat przede wszystkim młode dziewczęta w wieku nastoletnim nie chcą już należeć do swojej prawdziwej płci. Badania niezależne od wpływu trans lobby pokazują jednak jasno: około 80% nastolatków wyrasta z transseksualizmu razem z końcem okresu dojrzewania. To fakt niewygodny dla lewicowych działaczy i zjawisko, które starała się nagłośnić zakazana w Niemczech broszura.

Broszura nie owija też w bawełnę i nazywa rzeczy po imieniu. W zakazanej broszurze ostrzegawczej znajdują się bowiem takie sformułowania jak: „Ideologia tożsamości płciowej ma nieustannie niszczycielski wpływ - nie tylko na swoich wyznawców, ale na całą rodzinę, ich otoczenie i społeczeństwo.” Tranzycja jest określana mianem „kultu”, a ten kult jest „systematyczną i planowaną indoktrynacją dzieci i społeczeństwa w celu osiągnięcia celów politycznych i finansowych”. Te słowa nie mogły obejść się bez echa – szczególne zgorszenie wywołały wśród niemieckiej lewicy, którzy wsparli ograniczenie dostępu tekstu dla nieletnich.

 

Cenzura krytyki

Dla polityka Zielonych, Svana Lehmana, cenzura broszury była koniecznością. Pełnomocnik ds. LGBT na szczeblu federalnym napisał nawet na swoim koncie na X: „Bardzo cieszę się, że ta ‚broszura’ została przedstawiona Biurze Federalnej Komisji ds. Kontroli Mediów Szkodliwych dla Młodzieży!”. Biuro to podlega obsadzonemu przez Zielonych Ministerstwu Rodziny. Lehman jest tam sekretarzem stanu – krytyka ideologii gender nie miała tu więc większych szans. „Jest niebezpieczna dla młodzieży” – takie było orzeczenie komisji, która w październiku wpisała broszurę na listę publikacji zakazanych.

Niepokojące jest uzasadnienie decyzji podjętej przez komisję. Dwunastoosobowa grupa stwierdziła bowiem, że następujące zdania, zawarte w broszurze, są problematyczne: „‚Kobieta’ i ‚mężczyzna’ są (...) faktami biologicznymi. Można je określić na podstawie chromosomów i roli w reprodukcji.” Również zdanie: „Płeć jest binarna i nieodwracalna. Osobowość jest płynna i zróżnicowana” jest uznawane za niepokojące. Sprzeciw wzbudził również fragment który uznawał nieidentyfikowanie się z własnym za coś patologicznego.

 

Absurdy gender

W środowisku aktywistów transpłciowych panuje powszechne przekonanie, iż płci noworodków nie da się rozpoznać. Zamiast tego po prostu „przypisuje" się im tożsamość mężczyzny i kobiety na podstawie genitaliów, które nie mają rzekomo nic wspólnego z tym, kto kim jest.

„Przypisywanie” płci to też wierzchołek góry lodowej, transowe pomysły pełne są bowiem wywodzących się z marksizmu i anarchizmu absurdów. Płeć jest konstruktem społecznym, który należy obalić. Dzieci mogą wyrażać zgodę na ingerencję we własną seksualność. Tradycyjna rodzina jest zła, bo promuje dwupłciowe stereotypy. Kobieta może mieć penisa, a mężczyzna może rodzić – absurdom w ideologii gender nie ma końca! To, że państwowa agencja podporządkowana Ministerstwu Rodziny argumentuje w obronie tych szaleństw, powinno być ostatnim alarmem dla Niemiec (i Polski) – ideologia gender przejmuje kontrolę nad prawem.

Autorzy broszury uważają negatywną ocenę swojego tekstu za akt polityczny. „Można zauważyć międzynarodowo, że zwłaszcza kobiety muszą się spodziewać się oszczerstw, utraty pracy, prześladowań przez policję oraz kosztownych postępowań sądowych, jeśli wyrażają się jawnie na rzecz praw kobiet i ochrony dzieci” – powiedziała jedna z autorek w mediach. Cały przebieg sprawy przypomina według niej „proces pokazowy, który ma na celu zmusić nas do milczenia w imieniu innych kobiet i krytycznych rodziców”. Duwe i Bode zgłosiły sprzeciw wobec decyzji komisji – czy sprzeciw jednak coś przyniesie, jest na chwilę obecną niepewne.


 

POLECANE
USA: Powstała nowa komisja ds. Ukrainy. Marco Rubio na czele z ostatniej chwili
USA: Powstała nowa komisja ds. Ukrainy. Marco Rubio na czele

Utworzono wspólną amerykańsko-europejsko-ukraińską komisję, która ma sformułować propozycję dotyczącą gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy - podał we wtorek amerykański serwis Axios. Według źródeł na jej czele stoi sekretarz stanu USA Marco Rubio.

To jest dywersja. Szokujące doniesienia ws. polskich F-35 z ostatniej chwili
"To jest dywersja". Szokujące doniesienia ws. polskich F-35

Serwis Niezależna.pl poinformował o poważnych zastrzeżeniach dotyczących infrastruktury dla polskich myśliwców F-35. Według ustaleń portalu, przy budowie hangarów w bazie w Łasku zastosowano materiały tańsze i słabsze niż te, które zalecał producent samolotów – firma Lockheed Martin. Amerykanie mieli nie wyrazić zgody na takie zmiany, co – jak twierdzi Niezależna – stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo maszyn oraz warunki gwarancyjne.

Rozgrywka Trump - Putin - Zełenski. Trzy kluczowe punkty tylko u nas
Rozgrywka Trump - Putin - Zełenski. Trzy kluczowe punkty

Najpierw miało być Monachium/Jałta w Anchorage, podczas spotkania prezydentów USA i Rosji. Konferencja prasowa, bardzo krótka i sucha, chyba zawiodła wszelkich zwolenników tezy o zaprzedaniu się Donalda Trumpa Moskwie. Ale i tak pisali o zdradzie Stanów Zjednoczonych i o tym, że Rosja przez 20 lat nie podbiła Ukrainy, no ale teraz ma po swej stronie Trumpa. Głosili, że o Monachium/Jałcie dowiemy się dopiero podczas rozmów Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim i liderami Europy. No i znów nie wyszło. Jak żyć?

Prezydent Karol Nawrocki szykuje ogromne zmiany w konstytucji. Powstanie specjalna rada z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki szykuje ogromne zmiany w konstytucji. Powstanie specjalna rada

Na przełomie września i października prezydent Karol Nawrocki powoła specjalną radę, która zajmie się opracowaniem projektu nowej konstytucji – ustalił reporter RMF FM Jakub Rybski. To jedna z najpoważniejszych inicjatyw politycznych od lat.

Pilny komunikat Białego Domu ws. spotkania Zełenski-Putin z ostatniej chwili
Pilny komunikat Białego Domu ws. spotkania Zełenski-Putin

W wydanym we wtorek po południu komunikacie Biały Dom informuje, że prezydent Rosji Władimir Putin wyraził zgodę na spotkanie z prezydentem Ukrainy, Wołodymirem Zełenskim. Podkreślono, że pozwala to na rozpoczęcie następnego etapu pokojowego. Równocześnie serwis Politico informuje nieoficjalnie, że Biały Dom widzi Budapeszt jako miejsce rozmów pokojowych Trump-Zełenski-Putin.

Notowania rządu Tuska najgorsze w historii. Jest najnowsze badanie OGB z ostatniej chwili
Notowania rządu Tuska najgorsze w historii. Jest najnowsze badanie OGB

Rząd Donalda Tuska znalazł się w najgorszym punkcie od początku swojej kadencji. Najnowszy sondaż Ogólnopolskiej Grupy Badawczej pokazuje rekordowo niski poziom ocen pozytywnych i najwyższy dotąd odsetek opinii negatywnych. Nawet wśród wyborców koalicji 13 grudnia topnieje poparcie dla rządu Tuska. 

Szefowa KRS o próbie nieuprawnionego wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa: Tak tego nie zostawimy tylko u nas
Szefowa KRS o próbie nieuprawnionego wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa: Tak tego nie zostawimy

Według pozyskanych przez Tysol.pl informacji, do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa próbowała wejść grupa ludzi prawdopodobnie z Ministerstwa Sprawiedliwości. Zażądano wydania kluczy do pomieszczeń KRS. Zapytaliśmy szefową KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką o to jakie kroki KRS zamierza teraz podjąć.

Próba bezprawnego wejścia do KRS. Nowe informacje z ostatniej chwili
Próba bezprawnego wejścia do KRS. Nowe informacje

Według nieoficjalnych, pozyskanych przez Tysol.pl informacji, do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa próbują wejść na razie "niezidentyfikowani" ludzie. Głos w sprawie podczas konferencji prasowej zabrali sędziowie - Zbigniew Łupina (KRS), Przemysław Radzik (zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych), Michał Lasota (zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych) i Piotr Schab (Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych).

Spotkanie Putin-Zełenski. Nowe informacje z ostatniej chwili
Spotkanie Putin-Zełenski. Nowe informacje

Przywódca Rosji Władimir Putin zaproponował podczas poniedziałkowej rozmowy telefonicznej z prezydentem USA Donaldem Trumpem zorganizowanie w Moskwie dwustronnego spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim - poinformowała agencja AFP, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.

Karol Nawrocki nie odpuścił Onetowi. Sprawa o Grand Hotel trafiła do sądu z ostatniej chwili
Karol Nawrocki nie odpuścił Onetowi. Sprawa o Grand Hotel trafiła do sądu

Wygląda na to, że Karol Nawrocki nie zamierza odpuszczać Onetowi głośnej publikacji z prostytutkami i Grand Hotelem w tle. Do sądu w maju trafił pozew cywilny, a także prywatny akt oskarżenia przeciwko dziennikarzom portalu. Wiele wskazuje na to, że sprawa ruszy na początku września.

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Niemcy zakazują broszury ostrzegającej przed transowaniem dzieci

Broszura miała pomagać rodzicom, których dzieci identyfikują się jako „trans” i chcą okaleczać swoje ciało – teraz jest zakazana. Niemiecka Komisja ds. ochrony mediów dla dzieci i młodzieży uznała, że tekst krytykujący ideologię gender i okaleczenie nieletnich jest szkodliwy dla nieletnich. Decyzja komisji może być jednak niezgodna z niemiecką konstytucja (chodzi o Ustawę Zasadniczą, która pełni rolę konstytucji Niemiec – przyp. red.).
Smutna dziewczynka. Ilustracja poglądowa Waldemar Krysiak: Niemcy zakazują broszury ostrzegającej przed transowaniem dzieci
Smutna dziewczynka. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Badania pokazują jasno: coraz więcej dzieci nie identyfikuje się z własnym ciałem i chce je okaleczać. Dla krajów takich jak Polska brak jest oficjalnych danych, jednak wiadomo, że np. w Wielkiej Brytanii i niektórych krajach Skandynawii liczba dziewczynek, które myślą, że urodziły się w „nie swoim ciele” wzrosła w ostatniej dekadzie o ok. 4000%. Nie 40, nie 400, a 4 TYSIĄCE. Dane dla chłopców zdają się być lepsze – o około połowę niższe – ze zrozumiałych względów jednak i te budzą niepokój. Mało który rodzic chce bowiem, by jego dziecko nienawidziło samego siebie. W wielu krajach wydawane są więc publikacje, które pomóc mają rodzicom dzieci, które cierpią na zaburzenia tożsamości płciowej. Jedna z takich publikacji została niedawno uznana w Niemczech za „niebezpieczną” - dlatego, bo krytykowała ideologię gender.

Od września 2023 roku broszura o tytule „Przewodnik po wyjściu z kultu transpłciowości” jest uznana za niebezpieczną dla dzieci i młodzieży w Niemczech. Poradnik znalazł się na tej samej liście, na której są już zakazane niemieckojęzyczne biografie nazistowskie, gry-strzelanki i dzieła Bushido, rzekomo skrajnie prawicowego muzyka. Za przekład amerykańskiego tekstu odpowiadają dwie kobiety: Rona Duwe i Stephanie Bode. Duwe jest projektantką graficzną, Bode pracuje jako psychoterapeutka dla dorosłych. Podstawą broszury jest książka „Desist, Detrans & Detox: Getting Your Child Out of the Gender Cult” autorstwa Marii Keffler. Tekst skierowany jest do rodziców, których dzieci nie utożsamiają się ze swoją płcią. Głównym celem autorki jest – według jej własnych słów - zapobieganie nieodwracalnym okaleczeniom wśród dzieci i młodzieży.

Czytaj również: Prof. David Engels: Jak ślepa tolerancja spycha w otchłań kraj pozbawiony tożsamości

Znana niemiecka firma oszukuje na datach ważności produktów dla Polaków? Nowe informacje

 

Nieodwracalna szkoda

Wbrew bowiem temu, co twierdzą aktywiści gender, większość ze zmian związanych z tzn. tranzycją jest nieodwracalna i ryzykowna. Nawet rzekomo niegroźne blokery hormonów, postulowane jako rozwiązanie wielu problemów „trans dzieci”, znane są z tego, że uszkadzają trwale mózgi innych ssaków – u owiec, na przykład, powodują problemy z orientacją w terenie. Dzieciom nie da się też zwrócić lat zahamowanego rozwoju – młode osoby przyjmujące blokery stopują poprawne dojrzewanie, charakterystyczne dla ich wieku. W ostatnich latach blokery okazały się też powodować obrzęk mózgu i utratę wzroku. Do tego dochodzą wszystkie inne elementy tranzycji: amputacje zdrowych części ciała, uzależnienie od zwiększających ryzyko raka lekarstw, bezpłodność i impotencja. Nic dziwnego więc, że transowanie dzieci budzi kontrowersje.

W Stanach Zjednoczonych liczba dzieci i młodzieży, które uważają się za transseksualne, gwałtownie wzrosła w ciągu ostatnich 5-10 lat, jak wynika m.in. z danych Reutersa. Ten trend można również zaobserwować w Niemczech i w Szwajcarii – o czym świadczy wzrost liczby operacji „korygujących płeć” (de facto: operacji plastycznych) w ostatnim czasie. Kobiety i dziewczęta poddają się takim operacjom, jak np. usunięcie piersi i jajników. U mężczyzn usuwa się jądra i nasieniowody, aby utworzyć tzw. neowaginę, która ma być namiastką prawdziwego organu. Dane z Anglii pokazują, że od kilku lat przede wszystkim młode dziewczęta w wieku nastoletnim nie chcą już należeć do swojej prawdziwej płci. Badania niezależne od wpływu trans lobby pokazują jednak jasno: około 80% nastolatków wyrasta z transseksualizmu razem z końcem okresu dojrzewania. To fakt niewygodny dla lewicowych działaczy i zjawisko, które starała się nagłośnić zakazana w Niemczech broszura.

Broszura nie owija też w bawełnę i nazywa rzeczy po imieniu. W zakazanej broszurze ostrzegawczej znajdują się bowiem takie sformułowania jak: „Ideologia tożsamości płciowej ma nieustannie niszczycielski wpływ - nie tylko na swoich wyznawców, ale na całą rodzinę, ich otoczenie i społeczeństwo.” Tranzycja jest określana mianem „kultu”, a ten kult jest „systematyczną i planowaną indoktrynacją dzieci i społeczeństwa w celu osiągnięcia celów politycznych i finansowych”. Te słowa nie mogły obejść się bez echa – szczególne zgorszenie wywołały wśród niemieckiej lewicy, którzy wsparli ograniczenie dostępu tekstu dla nieletnich.

 

Cenzura krytyki

Dla polityka Zielonych, Svana Lehmana, cenzura broszury była koniecznością. Pełnomocnik ds. LGBT na szczeblu federalnym napisał nawet na swoim koncie na X: „Bardzo cieszę się, że ta ‚broszura’ została przedstawiona Biurze Federalnej Komisji ds. Kontroli Mediów Szkodliwych dla Młodzieży!”. Biuro to podlega obsadzonemu przez Zielonych Ministerstwu Rodziny. Lehman jest tam sekretarzem stanu – krytyka ideologii gender nie miała tu więc większych szans. „Jest niebezpieczna dla młodzieży” – takie było orzeczenie komisji, która w październiku wpisała broszurę na listę publikacji zakazanych.

Niepokojące jest uzasadnienie decyzji podjętej przez komisję. Dwunastoosobowa grupa stwierdziła bowiem, że następujące zdania, zawarte w broszurze, są problematyczne: „‚Kobieta’ i ‚mężczyzna’ są (...) faktami biologicznymi. Można je określić na podstawie chromosomów i roli w reprodukcji.” Również zdanie: „Płeć jest binarna i nieodwracalna. Osobowość jest płynna i zróżnicowana” jest uznawane za niepokojące. Sprzeciw wzbudził również fragment który uznawał nieidentyfikowanie się z własnym za coś patologicznego.

 

Absurdy gender

W środowisku aktywistów transpłciowych panuje powszechne przekonanie, iż płci noworodków nie da się rozpoznać. Zamiast tego po prostu „przypisuje" się im tożsamość mężczyzny i kobiety na podstawie genitaliów, które nie mają rzekomo nic wspólnego z tym, kto kim jest.

„Przypisywanie” płci to też wierzchołek góry lodowej, transowe pomysły pełne są bowiem wywodzących się z marksizmu i anarchizmu absurdów. Płeć jest konstruktem społecznym, który należy obalić. Dzieci mogą wyrażać zgodę na ingerencję we własną seksualność. Tradycyjna rodzina jest zła, bo promuje dwupłciowe stereotypy. Kobieta może mieć penisa, a mężczyzna może rodzić – absurdom w ideologii gender nie ma końca! To, że państwowa agencja podporządkowana Ministerstwu Rodziny argumentuje w obronie tych szaleństw, powinno być ostatnim alarmem dla Niemiec (i Polski) – ideologia gender przejmuje kontrolę nad prawem.

Autorzy broszury uważają negatywną ocenę swojego tekstu za akt polityczny. „Można zauważyć międzynarodowo, że zwłaszcza kobiety muszą się spodziewać się oszczerstw, utraty pracy, prześladowań przez policję oraz kosztownych postępowań sądowych, jeśli wyrażają się jawnie na rzecz praw kobiet i ochrony dzieci” – powiedziała jedna z autorek w mediach. Cały przebieg sprawy przypomina według niej „proces pokazowy, który ma na celu zmusić nas do milczenia w imieniu innych kobiet i krytycznych rodziców”. Duwe i Bode zgłosiły sprzeciw wobec decyzji komisji – czy sprzeciw jednak coś przyniesie, jest na chwilę obecną niepewne.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe