Polska ratuje własnymi pieniędzmi niemiecką gospodarkę
-
Import niemieckich towarów do Polski wzrósł w maju o 2,8% rok do roku, osiągając 7,9 mld euro. W rezultacie Polska stała się ważniejszym odbiorcą niemieckich produktów niż Chiny
-
W tym samym czasie import polskich produktów do Niemiec zmalał
-
Polska ma piąte najgorsze saldo handlu towarowego z Niemcami na świecie
Cięcie na polskie produkty
Businessinsider.com.pl wskazuje, że niemiecki import spadał zdecydowanie szybciej niż eksport – „aż 8,7 proc. rdr i 6,6 proc. względem kwietnia do 107 mld euro”. „Tempo spadku importu rok do roku w maju większe niż z Polski (-980 mln euro, spadek o 13,6 proc. rdr) zanotowały tylko: Belgia (-1,2 mld euro, spadek o 23,6 proc. rdr) oraz Holandia (-1,1 mld euro, spadek o 12,3 proc. rdr)”.
Cięcie na polskie produkty było więc jednym z najboleśniejszych na świecie
– podkreślono.
Ratowaliśmy niemiecką gospodarkę?
Zwrócono uwagę, że w tempie eksportu z Niemiec daliśmy wyprzedzić się jedynie trzem krajom: USA (+441 mln euro, +3,5 proc. rdr), Kajmanom (+273 mln euro, +24 tys. 501 proc. rdr) i Ukrainie (+259 mln euro, +54,2 proc. rdr). Polska wyprzedziła pod względem importu towarów z Niemiec drugą największą gospodarkę świata, czyli Chiny.
Jesteśmy wśród tych, którzy ratują zapaść niemieckiego eksportu. (…) Sprowadzając dużo więcej, ratowaliśmy sytuację niemieckim eksporterom. (…) W rezultacie wzrostu eksportu Niemiec do Polski i spadku importu mieliśmy w maju piąte najgorsze na świecie saldo towarowych obrotów handlowych z Niemcami. Na to wskazują niemieckie statystyki
– pisze na łamach businessinsider.com.pl Jacek Frączyk.