Dr Piotr Łysakowski: Jestem synem Powstańca i się na to nie zgadzam

Powstanie, 80 rocznica, zamalowali powstańczy mural „na Patelni” w centrum Warszawy, chcieli ograniczyć ogień na Kopcu Powstania bo nieekologiczny, zbezczeszczono pomnik ofiar „rzezi Woli”, lansują się przy żyjących jeszcze Powstańcach, a w rzeczywistości historię mają w … .
Batalion Kiliński. Powstańczy pogrzeb
Batalion Kiliński. Powstańczy pogrzeb / Wikipedia domena publiczna

Każdorazowo przeżywam mocno i na nowo godzinę 17, jestem synem Powstańca, Warszawiakiem z dziada pradziada, historykiem – uważnie śledzę to co się mówi i pisze o Powstaniu zarówno w polskich jak i zagranicznych mediach.  

Niemiecka narracja

Teraz z przerażeniem dostrzegłem, że pojawia się powtarzalna narracja „…heroiczni Powstańcy i źli dowódcy…”, którzy doprowadzili do tragedii, Armagedonu. Dla ułatwienia dodam od razu, że taka interpretacja Powstania pojawiła się najpierw w niemieckiej prasie w 1944 roku kiedy to Powstanie powoli dogorywało. Później ochoczo została podchwycona i na przestrzeni lat była twórczo modyfikowana przez komunistów i mimo wszystkich „zakrętów historii” podtrzymywana była do końca „Polski Ludowej”, pojawiała się też po 1989 roku w różnych mediach mających problemy z Polską i jej historią. Teraz, jak widać, odżywa na nowo. Mądrość etapu nakazuje bowiem ucieczkę od „polskiego warcholstwa”, romantycznego widzenia świata, przywiązania do wartości i własnego państwa. Rządząca ekipa w sposób widoczny zmierza do usunięcia przeszkód (a taką przeszkodą jest w sposób oczywisty polska pamięć historyczna) na drodze do „zglajszachtowanej” Europy, w której nie będzie miejsca na takie ekstrawaganckie pomysły jak suwerenna Polska. Będą więc udawać, że czczą Powstanie, będą ściskać dłonie starych ludzi, którzy przeżyli dramat, a potem będą siedzieć w zaciszu gabinetów i knuć jak tu wykorzenić tę „nienormalność” i idiotyczne przywiązanie do swojego miejsca na ziemi po to, by zadowolić wierzycieli. Wpisze się w ten sposób działania także „modyfikacja” Muzeum II Wojny Światowej, bo ciążą nad nim „demony patriotyzmu”, które trzeba przebić osinowym kołkiem (także i z osobistych pobudek). W to wszystko wpisuje się też „niejaki” Rymkiewicz, którego myli się z Rynkowskim, wpisuje się usuwanie znaku Polski Walczącej z gmachu ministerstwa … pewno żadna nie czytała „Kinderszenen” (a jeśli czytała to najpewniej nie pojęła o co tam biega) i nie słyszała „wyznania” przynależności narodowej Rymkiewicza przed Sądem w procesie z Michnikiem (o ile dobrze pamiętam). Nie słyszały !? Oby nie musiały czytać „Wieszania”.

Niedopuszczalna duma z polskości

To co się dziś dzieje pozwala łatwiej zrozumieć histerię i hektolitry wylanego jadu po wizycie Donalda Trumpa w Warszawie i Jego przemówienie na Placu Krasińskich. Było nie do przyjęcia bo budowało dumę z Polskości i naszej historii, a to przecież „…nie przechodzi w żadna rubryka…”. Polacy podczas Powstania mordowali Żydów, no i wcześniej w 1943 roku ta „karuzela” (właśnie na Placu Krasińskich – nb polecam prace Profesora Tomasza Szaroty dotyczące tej kwestii), a na dodatek Powstanie to „obłęd” i  kwitnące szmalcownictwo jak przeczytałem całkiem niedawno w jednym z lewicowych periodyków (o zmanipulowanym tekście Cichego z Wyborczej – za który przepraszał – nie wspominam). W czasie Powstania kwitła przestępczość. Polacy byli dobrzy dla Niemców wziętych do niewoli, nie zawsze ich zabijali, pisze kolejny tuz, ba nawet pozwalali im pracować przy budowie barykad. Tam miało zginąć ich bardzo wielu bo strzelali do nich i swoi i Polacy. Logiczne, wysyłasz kogoś do budowy barykady, a potem do niego strzelasz żeby tej roboty, mogącej uratować ci życie, nie skończył. Po prostu w Polsce od zawsze panował wszechobecny absurd. Nie nadajemy się do niczego. Nie dość, że wywołaliśmy Powstanie to jeszcze je przegraliśmy i tę przegraną czcimy, ba „…złe słowo Polaka…” wywołało całe to zamieszanie w 1939 roku. Nie dociera, że była Massada, która „…nigdy się nie podda i nie będzie zdobyta…”, albo dużo bliżej w czasie i przestrzeni było Powstanie w Getcie w Warszawie, nie dociera, bo ma nie dotrzeć. Tworzy się próżnia, w której Stefan Lehnstaedt (autor najnowszej książki o Powstaniu Warszawski skierowanej do szerokiej publiczności ale także do żołnierzy Bundeswehry) odkrywczo stwierdza, że dzieci w niemieckich szkołach o wojnie wiedzą „…bardzo mało, o Polsce w tym czasie jeszcze mniej, można powiedzieć, że nic…”. Można zapytać a co z „Komisją Podręcznikową”, która funkcjonuje od lat, a co z „pojednaniem”, które powinno owocować rozmową i likwidowaniem „białych plam” i poważnym zbliżeniem polsko - niemieckim. Grzegorz Rossoliński Liebe publikuje właśnie w Niemczech książkę „Polscy burmistrzowie i Holokaust. Okupacja, administracja i współpraca”, sygnalizował ją zresztą już dobre kilka miesięcy temu, co przeszło raczej bez echa. Nie ma polskiego bohaterstwa, oddania sprawie niepodległej Polski, poświęcenia dla „innych”, drzewka w Yad Vashem to nieistotny i zbędny wręcz szczegół polskiej historii. Jest za to Nasze czynne zaangażowanie w Holocaust. Bogdan Musiał mówi w wywiadzie dla „WPolityce” o tym co zrobił Liebe:  „…On stawia twarde tezy, a później czytając tekst widzimy, że on nie ma na to dowodów a tych zarzutów nie ma czym podeprzeć. Myślę, że on chce sprowokować debatę w Polsce - to się udało Janowi Grossowi, to się udało Barbarze Engelking, by poprzez prowokacje wzbudzić wzmożenie medialne w naszym kraju, choć to nie ma nic wspólnego z pracą naukową. Ta książka jest źle napisana, zupełny misz masz, brak linii narracyjnej, charakterystyczne są te twarde tezy, których nie jest w stanie udowodnić. Poza tym - co jest już specjalnością Grabowskiego, Engelking czy Grossa - kompletnie de facto pomija niemieckie ustawodawstwo okupacyjne…”. Od razu pojawia się refleksja co z administracją „Judenratów” w Gettach, co z „Juedischer Ordnungsdienst” czyli ze strukturami, które bezpośrednio odpowiadały za kontakty z Niemcami i utrzymywanie porządku w czasie likwidacji Gett. Dlaczego nikt w Niemczech (o Polskę nawet nie zapytam, mając takie doświadczenia jakie mam) się tym nie zainteresował, dlaczego nie wspomina się o Gnacwajchu i Skosowkim „13” !? Pytam też po raz kolejny „…jak nasi przyjaciele z zachodu przepracowali swoją historię…”, bo jakoś w tym energicznym poszukiwaniu „polskiej winy” za Odrą nie widzę efektów „przepracowania” czegokolwiek innego niż  chęć podzielenia się z Nami ciężarem z potworności, których niemieckie państwo i jego obywatele dokonali w Polsce w latach 1939 - 1945!?

"Zrobi Pan cokolwiek?!"

Tymczasem zamiast oczekiwanej dyskusji i refleksji (o reparacjach nie wspominam) czytamy, że „… Polscy burmistrzowie i władze miejskie wspierali niemieckich okupantów w przeprowadzaniu Holokaustu….interesy burmistrzów i niemieckich okupantów pokrywały się w obszarze prześladowań Żydów i Holokaustu….udział polskich burmistrzów w Zagładzie jest poważnym wkładem w ogromną zbrodnie….”. I przychodzi to Niemcom równie łatwo jak absorbowanie niewiedzy o Powstaniu Warszawskim, ewentualnie powtarzanie (często z rozmysłem), że „polskie obozy śmierci…”. Jest więc robota, wołam do Pełnomocnika Rządu ds. polsko – niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej Krzysztofa Ruchniewicza. Zrobi pan cokolwiek!? 

[dr Piotr Łysakowski - polski historyk, menedżer i działacz społeczny, założyciel i wieloletni szef Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży, doktor nauk humanistycznych, w latach 2005–2006 sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu]

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
USA wskazuje Polskę jako wzór. Rose: Nie możemy być wszędzie, potrzebujemy was z ostatniej chwili
USA wskazuje Polskę jako wzór. Rose: Nie możemy być wszędzie, potrzebujemy was

Im silniejsza Polska, tym silniejsza Ameryka - podkreślił we wtorek ambasador USA w Polsce Thomas Rose. Jak dodał, wszystkie kraje w Europie muszą podążyć za przykładem Polski, zwiększając swoje zaangażowanie w obronność, by chronić rolę USA jako nieodłącznego partnera w NATO.

Pożar na terenie Portu Wojennego w Gdyni. Wojsko wydało komunikat z ostatniej chwili
Pożar na terenie Portu Wojennego w Gdyni. Wojsko wydało komunikat

We wtorkowy wieczór w gdyńskim Porcie Wojennym doszło do pożaru. Nad Oksywiem uniósł się gęsty dym, a na miejsce natychmiast skierowano kilka zastępów straży pożarnej. Marynarka Wojenna RP wydała komunikat.

Polskie MIGi w zamian za dostęp do ukraińskich technologii dronowych i rakietowych? z ostatniej chwili
Polskie MIGi w zamian za dostęp do ukraińskich technologii dronowych i rakietowych?

Polska rozważa przekazanie Ukrainie wycofywanych ze służby samolotów MIG-29 – wynika z komunikatu Sztab Generalnego Wojska Polskiego, opublikowanego na X. Jak podkreślono, decyzja nie została jeszcze podjęta, a operacja ma wzmocnić wsparcie Ukrainy i bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. "W związku z planowanym przekazaniem MIG-29 prowadzone są także rozmowy z Ukrainą w zakresie udostępnienia wybranych technologii dronowych i rakietowych" - czytamy w komunikacie 

Zełenski gotów przeprowadzić wybory na Ukrainie. Postawił jeden warunek z ostatniej chwili
Zełenski gotów przeprowadzić wybory na Ukrainie. Postawił jeden warunek

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że wybory na Ukrainie mogłyby odbyć się w ciągu 60–90 dni, jeśli USA i Europa zagwarantują bezpieczeństwo podczas głosowania.

Delhi coraz bliżej Moskwy. Co na to Donald Trump? tylko u nas
Delhi coraz bliżej Moskwy. Co na to Donald Trump?

Wizyta Władimira Putina w Indiach pokazała, że Delhi coraz odważniej zbliża się do Moskwy – mimo presji USA i globalnych sankcji. Rosnące interesy energetyczne i militarne łączą oba kraje, a świat czeka na reakcję Donalda Trumpa, który musi zdecydować, jak odpowiedzieć na ten geopolityczny zwrot.

PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów Wiadomości
PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów

Przestępcy sięgają po narzędzia sztucznej inteligencji, aby tworzyć przekonujące fałszywe legitymacje bankowe. Dzięki nim podszywają się pod pracowników instytucji finansowych i próbują wyłudzić pieniądze od klientów. Bank ostrzega: żadnych legitymacji ani wizytówek nie wysyłamy SMS-em ani mailem.

Gizela Jagielska już poza szpitalem w Oleśnicy z ostatniej chwili
Gizela Jagielska już poza szpitalem w Oleśnicy

Gizela Jagielska – jedna z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce aborcjonistek – poinformowała, że z końcem roku przestaje pracować w szpitalu w Oleśnicy. Jak podkreśliła w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych, to nie była jej decyzja. 

Ceny gazu spadają. To świetna wiadomość dla Polski i fatalna dla Rosji  Wiadomości
Ceny gazu spadają. To świetna wiadomość dla Polski i fatalna dla Rosji 

Ceny gazu w Europie spadają do poziomów niewidzianych od 2024 roku, co poprawia sytuację polskich importerów i producentów nawozów, a jednocześnie ogranicza dochody Rosji z eksportu surowca. Niższe ceny kontraktów holenderskich dają ulgę sektorowi chemicznemu i przemysłowi nawozowemu, choć konsumenci w domach będą musieli poczekać na tańszy gaz do połowy 2026 roku.

Zamieszanie wokół decyzji Wilna. Litwa dementuje informacje o „stanie wyjątkowym” z ostatniej chwili
Zamieszanie wokół decyzji Wilna. Litwa dementuje informacje o „stanie wyjątkowym”

Na Litwie nie wprowadzono stanu wyjątkowego, tylko stan sytuacji ekstremalnej, to dwie różne formuły prawne, inne są też procedury ich wprowadzania – wyjaśniła we wtorek ambasada Litwy w Warszawie, gdy w mediach pojawiły się informacje o wprowadzeniu przez Wilno stanu wyjątkowego.

Nie żyje reżyser kultowych polskich bajek z ostatniej chwili
Nie żyje reżyser kultowych polskich bajek

Zofia Ołdak, wybitna reżyser i autorka kultowych serii animowanych „Plastuś” i „Piesek w kratkę”, zmarła w wieku 95 lat. Artystka pozostawiła po sobie dorobek kilkudziesięciu filmów krótkometrażowych, które na trwałe wpisały się w historię polskiej animacji.

REKLAMA

Dr Piotr Łysakowski: Jestem synem Powstańca i się na to nie zgadzam

Powstanie, 80 rocznica, zamalowali powstańczy mural „na Patelni” w centrum Warszawy, chcieli ograniczyć ogień na Kopcu Powstania bo nieekologiczny, zbezczeszczono pomnik ofiar „rzezi Woli”, lansują się przy żyjących jeszcze Powstańcach, a w rzeczywistości historię mają w … .
Batalion Kiliński. Powstańczy pogrzeb
Batalion Kiliński. Powstańczy pogrzeb / Wikipedia domena publiczna

Każdorazowo przeżywam mocno i na nowo godzinę 17, jestem synem Powstańca, Warszawiakiem z dziada pradziada, historykiem – uważnie śledzę to co się mówi i pisze o Powstaniu zarówno w polskich jak i zagranicznych mediach.  

Niemiecka narracja

Teraz z przerażeniem dostrzegłem, że pojawia się powtarzalna narracja „…heroiczni Powstańcy i źli dowódcy…”, którzy doprowadzili do tragedii, Armagedonu. Dla ułatwienia dodam od razu, że taka interpretacja Powstania pojawiła się najpierw w niemieckiej prasie w 1944 roku kiedy to Powstanie powoli dogorywało. Później ochoczo została podchwycona i na przestrzeni lat była twórczo modyfikowana przez komunistów i mimo wszystkich „zakrętów historii” podtrzymywana była do końca „Polski Ludowej”, pojawiała się też po 1989 roku w różnych mediach mających problemy z Polską i jej historią. Teraz, jak widać, odżywa na nowo. Mądrość etapu nakazuje bowiem ucieczkę od „polskiego warcholstwa”, romantycznego widzenia świata, przywiązania do wartości i własnego państwa. Rządząca ekipa w sposób widoczny zmierza do usunięcia przeszkód (a taką przeszkodą jest w sposób oczywisty polska pamięć historyczna) na drodze do „zglajszachtowanej” Europy, w której nie będzie miejsca na takie ekstrawaganckie pomysły jak suwerenna Polska. Będą więc udawać, że czczą Powstanie, będą ściskać dłonie starych ludzi, którzy przeżyli dramat, a potem będą siedzieć w zaciszu gabinetów i knuć jak tu wykorzenić tę „nienormalność” i idiotyczne przywiązanie do swojego miejsca na ziemi po to, by zadowolić wierzycieli. Wpisze się w ten sposób działania także „modyfikacja” Muzeum II Wojny Światowej, bo ciążą nad nim „demony patriotyzmu”, które trzeba przebić osinowym kołkiem (także i z osobistych pobudek). W to wszystko wpisuje się też „niejaki” Rymkiewicz, którego myli się z Rynkowskim, wpisuje się usuwanie znaku Polski Walczącej z gmachu ministerstwa … pewno żadna nie czytała „Kinderszenen” (a jeśli czytała to najpewniej nie pojęła o co tam biega) i nie słyszała „wyznania” przynależności narodowej Rymkiewicza przed Sądem w procesie z Michnikiem (o ile dobrze pamiętam). Nie słyszały !? Oby nie musiały czytać „Wieszania”.

Niedopuszczalna duma z polskości

To co się dziś dzieje pozwala łatwiej zrozumieć histerię i hektolitry wylanego jadu po wizycie Donalda Trumpa w Warszawie i Jego przemówienie na Placu Krasińskich. Było nie do przyjęcia bo budowało dumę z Polskości i naszej historii, a to przecież „…nie przechodzi w żadna rubryka…”. Polacy podczas Powstania mordowali Żydów, no i wcześniej w 1943 roku ta „karuzela” (właśnie na Placu Krasińskich – nb polecam prace Profesora Tomasza Szaroty dotyczące tej kwestii), a na dodatek Powstanie to „obłęd” i  kwitnące szmalcownictwo jak przeczytałem całkiem niedawno w jednym z lewicowych periodyków (o zmanipulowanym tekście Cichego z Wyborczej – za który przepraszał – nie wspominam). W czasie Powstania kwitła przestępczość. Polacy byli dobrzy dla Niemców wziętych do niewoli, nie zawsze ich zabijali, pisze kolejny tuz, ba nawet pozwalali im pracować przy budowie barykad. Tam miało zginąć ich bardzo wielu bo strzelali do nich i swoi i Polacy. Logiczne, wysyłasz kogoś do budowy barykady, a potem do niego strzelasz żeby tej roboty, mogącej uratować ci życie, nie skończył. Po prostu w Polsce od zawsze panował wszechobecny absurd. Nie nadajemy się do niczego. Nie dość, że wywołaliśmy Powstanie to jeszcze je przegraliśmy i tę przegraną czcimy, ba „…złe słowo Polaka…” wywołało całe to zamieszanie w 1939 roku. Nie dociera, że była Massada, która „…nigdy się nie podda i nie będzie zdobyta…”, albo dużo bliżej w czasie i przestrzeni było Powstanie w Getcie w Warszawie, nie dociera, bo ma nie dotrzeć. Tworzy się próżnia, w której Stefan Lehnstaedt (autor najnowszej książki o Powstaniu Warszawski skierowanej do szerokiej publiczności ale także do żołnierzy Bundeswehry) odkrywczo stwierdza, że dzieci w niemieckich szkołach o wojnie wiedzą „…bardzo mało, o Polsce w tym czasie jeszcze mniej, można powiedzieć, że nic…”. Można zapytać a co z „Komisją Podręcznikową”, która funkcjonuje od lat, a co z „pojednaniem”, które powinno owocować rozmową i likwidowaniem „białych plam” i poważnym zbliżeniem polsko - niemieckim. Grzegorz Rossoliński Liebe publikuje właśnie w Niemczech książkę „Polscy burmistrzowie i Holokaust. Okupacja, administracja i współpraca”, sygnalizował ją zresztą już dobre kilka miesięcy temu, co przeszło raczej bez echa. Nie ma polskiego bohaterstwa, oddania sprawie niepodległej Polski, poświęcenia dla „innych”, drzewka w Yad Vashem to nieistotny i zbędny wręcz szczegół polskiej historii. Jest za to Nasze czynne zaangażowanie w Holocaust. Bogdan Musiał mówi w wywiadzie dla „WPolityce” o tym co zrobił Liebe:  „…On stawia twarde tezy, a później czytając tekst widzimy, że on nie ma na to dowodów a tych zarzutów nie ma czym podeprzeć. Myślę, że on chce sprowokować debatę w Polsce - to się udało Janowi Grossowi, to się udało Barbarze Engelking, by poprzez prowokacje wzbudzić wzmożenie medialne w naszym kraju, choć to nie ma nic wspólnego z pracą naukową. Ta książka jest źle napisana, zupełny misz masz, brak linii narracyjnej, charakterystyczne są te twarde tezy, których nie jest w stanie udowodnić. Poza tym - co jest już specjalnością Grabowskiego, Engelking czy Grossa - kompletnie de facto pomija niemieckie ustawodawstwo okupacyjne…”. Od razu pojawia się refleksja co z administracją „Judenratów” w Gettach, co z „Juedischer Ordnungsdienst” czyli ze strukturami, które bezpośrednio odpowiadały za kontakty z Niemcami i utrzymywanie porządku w czasie likwidacji Gett. Dlaczego nikt w Niemczech (o Polskę nawet nie zapytam, mając takie doświadczenia jakie mam) się tym nie zainteresował, dlaczego nie wspomina się o Gnacwajchu i Skosowkim „13” !? Pytam też po raz kolejny „…jak nasi przyjaciele z zachodu przepracowali swoją historię…”, bo jakoś w tym energicznym poszukiwaniu „polskiej winy” za Odrą nie widzę efektów „przepracowania” czegokolwiek innego niż  chęć podzielenia się z Nami ciężarem z potworności, których niemieckie państwo i jego obywatele dokonali w Polsce w latach 1939 - 1945!?

"Zrobi Pan cokolwiek?!"

Tymczasem zamiast oczekiwanej dyskusji i refleksji (o reparacjach nie wspominam) czytamy, że „… Polscy burmistrzowie i władze miejskie wspierali niemieckich okupantów w przeprowadzaniu Holokaustu….interesy burmistrzów i niemieckich okupantów pokrywały się w obszarze prześladowań Żydów i Holokaustu….udział polskich burmistrzów w Zagładzie jest poważnym wkładem w ogromną zbrodnie….”. I przychodzi to Niemcom równie łatwo jak absorbowanie niewiedzy o Powstaniu Warszawskim, ewentualnie powtarzanie (często z rozmysłem), że „polskie obozy śmierci…”. Jest więc robota, wołam do Pełnomocnika Rządu ds. polsko – niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej Krzysztofa Ruchniewicza. Zrobi pan cokolwiek!? 

[dr Piotr Łysakowski - polski historyk, menedżer i działacz społeczny, założyciel i wieloletni szef Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży, doktor nauk humanistycznych, w latach 2005–2006 sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu]

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane