Umorzono śledztwo ws. Jolanty Brzeskiej. Wstrząsające komentarze jej córki, współpracowniczki i Jana Śpiewaka

"Było już tyle niewyjaśnionych mordów politycznych w Polsce, to będzie prawdopodobnie jeden z nich, bo tutaj też zbyt wysoko postawieni ludzie byli umoczeni i widać, że nikomu tak naprawdę na wyjaśnieniu tej sprawy nie zależało" – komentuje w rozmowie z Tysol.pl sprawę umorzenia śledztwa dotyczącego śmierci Jolanty Brzeskiej społecznik Jan Śpiewak. O komentarz poprosiliśmy także jej współpracowniczkę Ewę Andruszkiewicz i córkę Magdalenę Brzeską.
Mural na jednej z warszawskich kamienic autorstwa Adama Walasa Umorzono śledztwo ws. Jolanty Brzeskiej. Wstrząsające komentarze jej córki, współpracowniczki i Jana Śpiewaka
Mural na jednej z warszawskich kamienic autorstwa Adama Walasa / Zrzut z ekranu z YouTube'a - Kanał Zero

Jolanta Brzeska walczyła z dziką reprywatyzacją, alarmując o problemie krzywdzącego dla lokatorów procederu. W 2016 r. minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że na jego polecenie śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej zostało podjęte na nowo. 4 listopada Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała, że 28 października 2024 r. zostało ono umorzone. Jak podała, podstawą umorzenia był "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego".

Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Mariusz Marciniak poinformował, że śledztwo "oscylowało wokół trzech możliwych wersji zdarzenia: zabójstwa; samobójstwa i nieszczęśliwego wypadku" i "żadnej z wyżej wskazanych wersji śledczych nie można jednoznacznie, bezsprzecznie potwierdzić ani wykluczyć".

 

Ewa Andruszkiewicz: To było ewidentne i okrutne morderstwo

O sprawę Jolanty Brzeskiej zapytaliśmy Ewę Andruszkiewicz, działaczkę Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów im. Jolanty Brzeskiej, która dobrze znała zmarłą, ponieważ razem działały na rzecz nękanych przez mafię reprywatyzacyjną lokatorów.

Spodziewałam, że takie będzie właśnie zakończenie tego śledztwa. Oni szukali po omacku, byleby tylko ochronić prawdziwych bandytów. Cała ta afera reprywatyzacyjna nie została w żaden sposób rozliczona

– mówi Ewa Andruszkiewicz, podkreślając, że śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej było prowadzone niewłaściwie.

Jak twierdzi, "parasol ochronny nad całą tą grupą, która ukradła wielomiliardowy majątek, nadal jest rozciągnięty i krzywda im się żadna nie może stać".

PiS robił co mógł, ale widocznie – nie wiem, Zbigniew Ziobro wznowił to postępowanie – ale widocznie był za mały na to, za słaby. Nie przebił się przez tę bandę

– mówi Andruszkiewicz, dodając, że nie chodzi o mściwość, lecz o wyjaśnienie, "jak to możliwe, że doszło do takiego bestialstwa".

Na pytanie, czy prawda o śmierci Brzeskiej ujrzy kiedyś światło dzienne, Ewa Andruszkiewicz odpowiada, że "chyba nigdy się nie dowiemy, co się stało i kto to zrobił".

Dla mnie jednak dużo ciekawsza byłaby odpowiedź na pytanie, dlaczego i po co ją zamordowano w tak okrutny i bestialski sposób, niż to, kto to zrobił. Bo prawdopodobnie zrobili to wynajęci bandyci. Tylko po co tak znęcać się nad kobietą, która była całkiem bezbronna i bezsilna. Przecież oni bez tego morderstwa dużo szybciej mieliby to jej mieszkanie

– uważa działaczka. Dodaje też, że "to, iż umorzono śledztwo w tej chwili, to chyba jest nawet lepiej. W zasadzie ciągnięcie dłużej tego śledztwa nie miałoby teraz już sensu".

Nie kryje jednak oburzenia na uzasadnienie do umorzenia śledztwa, wydane przez gdańską prokuraturę.

Jaki nieszczęśliwy wypadek? Jakie samobójstwo? Przecież to było ewidentnie morderstwo, okrutne morderstwo

– komentuje Ewa Andruszkiewicz.

 

Jan Śpiewak: To urąga zasadom zdrowego rozsądku i przyzwoitości

Głos w sprawie postanowienia prokuratury o umorzeniu śledztwa dotyczącego Jolanty Brzeskiej zabrał także Jan Śpiewak, działacz społeczny, który od początku afery reprywatyzacyjnej był zaangażowany w pomoc lokatorom.

To jest naprawdę kompromitacja. Kompromitująca jest sama decyzja, ale uzasadnienie jest jeszcze bardziej kompromitujące!

– skomentował, dodając, że twierdzenie prokuratury, iż nie ma wystarczających przesłanek do tego, by wykluczyć nieszczęśliwy wypadek czy samobójstwo, po prostu urąga jakimkolwiek zasadom zdrowego rozsądku i przyzwoitości.

Jeszcze jak oni by to umorzyli i powiedzieli, że to było zabójstwo, ale nie byli wstanie wykryć sprawców, no to można by powiedzieć, no dobra, to jest porażka prokuratury w tym zakresie. No ale to (podtrzymanie trzech możliwych wersji zdarzenia: zabójstwa; samobójstwa i nieszczęśliwego wypadku – red.) jest po prostu policzkiem wymierzonym tym, którzy się sprawą zajmowali, przyglądali się w jej

– mówi oburzony działacz.

Jan Śpiewak podkreśla też, że działania prokuratury w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej od początku śledztwa budziły wątpliwości.

Przypomnę, że kluczowe miesiące po zamordowaniu to były te momenty, kiedy popełniono najbardziej rażące błędy. I też za to ktoś powinien odpowiedzieć, ponieść odpowiedzialność karną. Jest to porażka państwa i dowód na to, że państwo polskie w jego niektórych obszarach na pewno było zinfiltrowane przez struktury zorganizowanej przestępczości

– tłumaczy społecznik i dodaje, że wobec osób, które były odpowiedzialne za śledztwo przez pierwsze dwa lata jego prowadzenia, powinny zostać wyciągnięte konsekwencje, "powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności zawodowej i prawdopodobnie karnej".

Tymczasem prokurator Korneluk, który wtedy odpowiadał za prokuraturę warszawską, dzisiaj jest uznawany przez ministra sprawiedliwości za prokuratora krajowego. A powinien być pociągnięty do odpowiedzialności zawodowej, za porażkę tego śledztwa wtedy

– komentuje.

Pytany o szanse na wyjaśnienie śmierci Jolanty Brzeskiej Jan Śpiewak nie ma wątpliwości.

Szanse są coraz mniejsze. Było już tyle niewyjaśnionych mordów politycznych w Polsce, a to będzie prawdopodobnie jeden z nich, bo tutaj też zbyt wysoko postawieni ludzie byli umoczeni i widać, że nikomu tak naprawdę na wyjaśnieniu tej sprawy nie zależało

– gorzko puentuje.

 

Magdalena Brzeska: To śledztwo to było takie łapanie po omacku

Do umorzenia w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej odniosła się także jej córka Magdalena Brzeska, która nie ukrywała, że była nim bardzo zmęczona. 

Wiem, że wszyscy by oczekiwali, żebym ja, nie wiem, była bardzo oburzona, ale tak nie jest. Wreszcie mogę powiedzieć, że 1 marca nie będę przerażona, że mogę spokojnie iść na stację kolejową i nikt nie będzie się odwracał i zastanawiał, skąd mnie zna

– mówi nam Magdalena Brzeska.

Jak wyjaśnia, Jolanta Brzeska była działaczką, ale jednocześnie jej mamą, babcią jej syna, całkowicie prywatną osobą.

Trudno było mojemu synowi wytłumaczyć, że ktoś będzie go pytał o babcię. Na przykład mniej więcej około miesiąca temu mój syn był ciągany jeszcze na jakieś zeznania. A przecież on 13 lat temu miał 7 lat i był całkowicie separowany od tej sytuacji

– opowiada córka zamordowanej.

Zadzwoniłam więc do tego CBA, bo to chyba było CBA albo CBŚ, wszystko jedno, i pytałam, czy oni zdają sobie sprawę w ogóle z tego (wieku jej syna w chwili śmierci babci – red.), bo mój syn nawet nie był na pogrzebie swojej babci

– tłumaczy.

I tak to śledztwo dla nas wyglądało, jak takie łapanie po omacku 

– podsumowała smutno Magdalena Brzeska.

Minęło 13 lat od tragicznych wydarzeń

Jolanta Brzeska była liderką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Działaczka walczyła z dziką reprywatyzacją, znaną także pod nazwą afera reprywatyzacyjna, która odnosiła się do nieprawidłowości popełnianych przy zwracaniu nieruchomości w drodze reprywatyzacji po upadku PRL. Jolanta Brzeska poruszała bardzo aktywnie problem krzywdzącego w tym procesie dla lokatorów procederu.

Jej spalone ciało znaleziono 1 marca 2011 r. w lesie położonym na południowym krańcu Warszawy-Powsinie. Pierwsze śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców. Prokuratorzy badali wówczas kilka możliwych wersji, w tym samobójstwa i zabójstwa. W 2016 r. minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że na jego polecenie śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej zostało podjęte na nowo. Postanowienie o jego umorzeniu Prokuratura Regionalna w Gdańsku podjęła 28 października 2024 r.


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego

Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej w Lublinie wyda prawie 300 mln zł na nowy ośrodek i modernizację, by skrócić kolejki i poprawić leczenie onkologiczne – poinformował Samorząd Wójewództwa Lubelskiego.

To kolejne makabryczne odkrycie. Turyści natknęli się na fragmenty ludzkiego ciała Wiadomości
"To kolejne makabryczne odkrycie". Turyści natknęli się na fragmenty ludzkiego ciała

Makabryczne odkrycie w turystycznym kurorcie Saunton Sands w North Devon. Turyści natknęli się na fragmenty ludzkiego ciała częściowo przysypane piaskiem. Policja potwierdza, że wszczęto śledztwo i na miejscu pracują archeolodzy sądowi.

Pilny komunikat dla klientów PKO BP gorące
Pilny komunikat dla klientów PKO BP

PKO Bank Polski zwraca uwagę na problem oszustów podszywających się pod pracowników banku i przypomina, że jako klient tego banku nie musisz obawiać jeśli zastosujesz prosty sposób, który zawsze masz pod ręką.

Paweł Jędrzejewski: Żydzi mogą liczyć tylko na siebie tylko u nas
Paweł Jędrzejewski: Żydzi mogą liczyć tylko na siebie

Dwa lata po ataku Hamasu na Izrael, podczas którego terroryści zamordowali prawie 1200 Izraelczyków i porwali ponad 250, po reakcji świata widać, że Żydzi - tak jak było zawsze, przez tysiące lat - mogą liczyć tylko na siebie.

Mentzen ujawnił kulisy spotkania z Nawrockim: Jestem dobrej myśli z ostatniej chwili
Mentzen ujawnił kulisy spotkania z Nawrockim: Jestem dobrej myśli

Prezydent Karol Nawrocki spotkał się w poniedziałek ze Sławomirem Mentzenem. Rozmowa trwała około godziny i dotyczyła m.in. ustaw podatkowych oraz możliwego zbliżenia między Konfederacją a Prawem i Sprawiedliwością. Po spotkaniu Mentzen ocenił je jako konstruktywne i zapewnił, że jest "dobrej myśli".

Polska siatkówka w żałobie. Nie żyje Janusz Kaliński z ostatniej chwili
Polska siatkówka w żałobie. Nie żyje Janusz Kaliński

Środowisko siatkarskie obiegła tragiczna informacja. W wieku 63 lat zmarł Janusz Kaliński, który przez wiele lat prowadził mecze najwyższych lig w Polsce.

Spotkanie Trump–Zełenski. Są sprawy, których nie można omówić przez telefon z ostatniej chwili
Spotkanie Trump–Zełenski. "Są sprawy, których nie można omówić przez telefon"

Prezydenci USA i Ukrainy, Donald Trump i Wołodymyr Zełenski, będą w piątek w Białym Domu rozmawiać o tym, jaka broń powinna być dostarczona na Ukrainę i czy Amerykanie powinni przekazać Ukraińcom pociski manewrujące Tomahawk – napisał w poniedziałek Axios.

Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego

30 października w Warszawie finałowa gala VIII konkursu Mazowiecki Lider Cyfryzacji.

Komunikat dla mieszkańców Radomia pilne
Komunikat dla mieszkańców Radomia

Od środy mieszkańcy Radomia będą mogli korzystać z nowego fragmentu trasy N-S, łączącej południe i północ miasta. W całości udostępniony zostanie odcinek między Śródmieściem a osiedlami Nad Potokiem i Gołębiów. Cała trasa ma być gotowa w 2027 roku.

Były prezydent idzie do więzienia z ostatniej chwili
Były prezydent idzie do więzienia

Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy rozpocznie 21 października odbywanie kary pięciu lat więzienia w zakładzie karnym La Santé w Paryżu – poinformowała agencja AFP, powołując się na źródła sądowe. Wyrok dotyczy nielegalnego finansowania jego kampanii prezydenckiej z 2007 roku przez Libię.

REKLAMA

Umorzono śledztwo ws. Jolanty Brzeskiej. Wstrząsające komentarze jej córki, współpracowniczki i Jana Śpiewaka

"Było już tyle niewyjaśnionych mordów politycznych w Polsce, to będzie prawdopodobnie jeden z nich, bo tutaj też zbyt wysoko postawieni ludzie byli umoczeni i widać, że nikomu tak naprawdę na wyjaśnieniu tej sprawy nie zależało" – komentuje w rozmowie z Tysol.pl sprawę umorzenia śledztwa dotyczącego śmierci Jolanty Brzeskiej społecznik Jan Śpiewak. O komentarz poprosiliśmy także jej współpracowniczkę Ewę Andruszkiewicz i córkę Magdalenę Brzeską.
Mural na jednej z warszawskich kamienic autorstwa Adama Walasa Umorzono śledztwo ws. Jolanty Brzeskiej. Wstrząsające komentarze jej córki, współpracowniczki i Jana Śpiewaka
Mural na jednej z warszawskich kamienic autorstwa Adama Walasa / Zrzut z ekranu z YouTube'a - Kanał Zero

Jolanta Brzeska walczyła z dziką reprywatyzacją, alarmując o problemie krzywdzącego dla lokatorów procederu. W 2016 r. minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że na jego polecenie śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej zostało podjęte na nowo. 4 listopada Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała, że 28 października 2024 r. zostało ono umorzone. Jak podała, podstawą umorzenia był "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego".

Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Mariusz Marciniak poinformował, że śledztwo "oscylowało wokół trzech możliwych wersji zdarzenia: zabójstwa; samobójstwa i nieszczęśliwego wypadku" i "żadnej z wyżej wskazanych wersji śledczych nie można jednoznacznie, bezsprzecznie potwierdzić ani wykluczyć".

 

Ewa Andruszkiewicz: To było ewidentne i okrutne morderstwo

O sprawę Jolanty Brzeskiej zapytaliśmy Ewę Andruszkiewicz, działaczkę Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów im. Jolanty Brzeskiej, która dobrze znała zmarłą, ponieważ razem działały na rzecz nękanych przez mafię reprywatyzacyjną lokatorów.

Spodziewałam, że takie będzie właśnie zakończenie tego śledztwa. Oni szukali po omacku, byleby tylko ochronić prawdziwych bandytów. Cała ta afera reprywatyzacyjna nie została w żaden sposób rozliczona

– mówi Ewa Andruszkiewicz, podkreślając, że śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej było prowadzone niewłaściwie.

Jak twierdzi, "parasol ochronny nad całą tą grupą, która ukradła wielomiliardowy majątek, nadal jest rozciągnięty i krzywda im się żadna nie może stać".

PiS robił co mógł, ale widocznie – nie wiem, Zbigniew Ziobro wznowił to postępowanie – ale widocznie był za mały na to, za słaby. Nie przebił się przez tę bandę

– mówi Andruszkiewicz, dodając, że nie chodzi o mściwość, lecz o wyjaśnienie, "jak to możliwe, że doszło do takiego bestialstwa".

Na pytanie, czy prawda o śmierci Brzeskiej ujrzy kiedyś światło dzienne, Ewa Andruszkiewicz odpowiada, że "chyba nigdy się nie dowiemy, co się stało i kto to zrobił".

Dla mnie jednak dużo ciekawsza byłaby odpowiedź na pytanie, dlaczego i po co ją zamordowano w tak okrutny i bestialski sposób, niż to, kto to zrobił. Bo prawdopodobnie zrobili to wynajęci bandyci. Tylko po co tak znęcać się nad kobietą, która była całkiem bezbronna i bezsilna. Przecież oni bez tego morderstwa dużo szybciej mieliby to jej mieszkanie

– uważa działaczka. Dodaje też, że "to, iż umorzono śledztwo w tej chwili, to chyba jest nawet lepiej. W zasadzie ciągnięcie dłużej tego śledztwa nie miałoby teraz już sensu".

Nie kryje jednak oburzenia na uzasadnienie do umorzenia śledztwa, wydane przez gdańską prokuraturę.

Jaki nieszczęśliwy wypadek? Jakie samobójstwo? Przecież to było ewidentnie morderstwo, okrutne morderstwo

– komentuje Ewa Andruszkiewicz.

 

Jan Śpiewak: To urąga zasadom zdrowego rozsądku i przyzwoitości

Głos w sprawie postanowienia prokuratury o umorzeniu śledztwa dotyczącego Jolanty Brzeskiej zabrał także Jan Śpiewak, działacz społeczny, który od początku afery reprywatyzacyjnej był zaangażowany w pomoc lokatorom.

To jest naprawdę kompromitacja. Kompromitująca jest sama decyzja, ale uzasadnienie jest jeszcze bardziej kompromitujące!

– skomentował, dodając, że twierdzenie prokuratury, iż nie ma wystarczających przesłanek do tego, by wykluczyć nieszczęśliwy wypadek czy samobójstwo, po prostu urąga jakimkolwiek zasadom zdrowego rozsądku i przyzwoitości.

Jeszcze jak oni by to umorzyli i powiedzieli, że to było zabójstwo, ale nie byli wstanie wykryć sprawców, no to można by powiedzieć, no dobra, to jest porażka prokuratury w tym zakresie. No ale to (podtrzymanie trzech możliwych wersji zdarzenia: zabójstwa; samobójstwa i nieszczęśliwego wypadku – red.) jest po prostu policzkiem wymierzonym tym, którzy się sprawą zajmowali, przyglądali się w jej

– mówi oburzony działacz.

Jan Śpiewak podkreśla też, że działania prokuratury w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej od początku śledztwa budziły wątpliwości.

Przypomnę, że kluczowe miesiące po zamordowaniu to były te momenty, kiedy popełniono najbardziej rażące błędy. I też za to ktoś powinien odpowiedzieć, ponieść odpowiedzialność karną. Jest to porażka państwa i dowód na to, że państwo polskie w jego niektórych obszarach na pewno było zinfiltrowane przez struktury zorganizowanej przestępczości

– tłumaczy społecznik i dodaje, że wobec osób, które były odpowiedzialne za śledztwo przez pierwsze dwa lata jego prowadzenia, powinny zostać wyciągnięte konsekwencje, "powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności zawodowej i prawdopodobnie karnej".

Tymczasem prokurator Korneluk, który wtedy odpowiadał za prokuraturę warszawską, dzisiaj jest uznawany przez ministra sprawiedliwości za prokuratora krajowego. A powinien być pociągnięty do odpowiedzialności zawodowej, za porażkę tego śledztwa wtedy

– komentuje.

Pytany o szanse na wyjaśnienie śmierci Jolanty Brzeskiej Jan Śpiewak nie ma wątpliwości.

Szanse są coraz mniejsze. Było już tyle niewyjaśnionych mordów politycznych w Polsce, a to będzie prawdopodobnie jeden z nich, bo tutaj też zbyt wysoko postawieni ludzie byli umoczeni i widać, że nikomu tak naprawdę na wyjaśnieniu tej sprawy nie zależało

– gorzko puentuje.

 

Magdalena Brzeska: To śledztwo to było takie łapanie po omacku

Do umorzenia w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej odniosła się także jej córka Magdalena Brzeska, która nie ukrywała, że była nim bardzo zmęczona. 

Wiem, że wszyscy by oczekiwali, żebym ja, nie wiem, była bardzo oburzona, ale tak nie jest. Wreszcie mogę powiedzieć, że 1 marca nie będę przerażona, że mogę spokojnie iść na stację kolejową i nikt nie będzie się odwracał i zastanawiał, skąd mnie zna

– mówi nam Magdalena Brzeska.

Jak wyjaśnia, Jolanta Brzeska była działaczką, ale jednocześnie jej mamą, babcią jej syna, całkowicie prywatną osobą.

Trudno było mojemu synowi wytłumaczyć, że ktoś będzie go pytał o babcię. Na przykład mniej więcej około miesiąca temu mój syn był ciągany jeszcze na jakieś zeznania. A przecież on 13 lat temu miał 7 lat i był całkowicie separowany od tej sytuacji

– opowiada córka zamordowanej.

Zadzwoniłam więc do tego CBA, bo to chyba było CBA albo CBŚ, wszystko jedno, i pytałam, czy oni zdają sobie sprawę w ogóle z tego (wieku jej syna w chwili śmierci babci – red.), bo mój syn nawet nie był na pogrzebie swojej babci

– tłumaczy.

I tak to śledztwo dla nas wyglądało, jak takie łapanie po omacku 

– podsumowała smutno Magdalena Brzeska.

Minęło 13 lat od tragicznych wydarzeń

Jolanta Brzeska była liderką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Działaczka walczyła z dziką reprywatyzacją, znaną także pod nazwą afera reprywatyzacyjna, która odnosiła się do nieprawidłowości popełnianych przy zwracaniu nieruchomości w drodze reprywatyzacji po upadku PRL. Jolanta Brzeska poruszała bardzo aktywnie problem krzywdzącego w tym procesie dla lokatorów procederu.

Jej spalone ciało znaleziono 1 marca 2011 r. w lesie położonym na południowym krańcu Warszawy-Powsinie. Pierwsze śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców. Prokuratorzy badali wówczas kilka możliwych wersji, w tym samobójstwa i zabójstwa. W 2016 r. minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że na jego polecenie śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej zostało podjęte na nowo. Postanowienie o jego umorzeniu Prokuratura Regionalna w Gdańsku podjęła 28 października 2024 r.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe