Skandaliczna nominacja Barbary Engelking do Rady Muzeum Auschwitz. Mamy komentarz ofiary "dr" Mengele

Co musisz wiedzieć?
- Minister kultury w rządzie Donalda Tuska Hanna Wróblewska powołała kontrowersyjną "badaczkę Holocaustu" Barbarę Engelking na przewodniczącą Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
- Barbara Engelking, choć w takiej roli występuje w mediach, nie jest nawet z wykształcenia historykiem.
- Barbara Engelking znana jest z antypolskich wypowiedzi.
- Więzień Auschwitz i ofiara nieludzkich eksperymentów medycznych niemieckiego potwora "dr" Mengele Barbara Wojnarowska-Gautier nazywa wypowiedzi Engelking "rastowskimi"
- W sprawie nominacji Barbary Engelking protestuje Komitet 14 czerwca.
Rada jest ciałem opiniodawczym, powołanym przez ministra kultury. Sprawuje między innymi nadzór nad wypełnianiem przez placówkę jej powinności wobec zbiorów i społeczeństwa, a także ocenia działalność muzeum i opiniuje jego zamierzenia.
Nominacja Barbary Engelking na przewodniczącą Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau
W poniedziałek nominacje na członków rady w imieniu minister kultury Hanny Wróblewskiej wręczył dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr Cywiński. Oprócz prof. Engelking odebrali je: były więzień niemieckiego obozu Auschwitz Bogdan Bartnikowski, a także prof. dr hab. Tomasz Gąsowski, Piotr Hertig, Anna Mirkes-Radziwon, dr hab. Katarzyna Person, Jacek Purski, dr Joanna Talewicz i Piotr Wiślicki.
Nowa przewodnicząca jest psychologiem i socjologiem. Kieruje Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. W latach 2014–2018 przewodniczyła Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej.
Barbara Engelking nie jest historykiem, a jako ekspert ds. historii Holocaustu występuje w mediach. W swoich opiniach jest również nieprawdopodobnie stronnicza.
Dla Polaków to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. A dla Żydów to była tragedia, dramatyczne doświadczenie
– mówiła w TVN nt. doświadczeń polskich i żydowskich ofiar podczas wojny. Ta jej wypowiedź nie spotkała się z protestami żadnych międzynarodowych organizacji.
Komentarz więzień Auschwitz Barbary Wojnarowskiej-Gautier
O komentarz do nominacji Engelking poprosiliśmy Barbarę Wojnarowską-Gautier, byłą więzień Auschwitz i ofiarę nieludzkich eksperymentów medycznych niemieckiego potwora "dr" Mengele.
- Wypowiem się za siebie, bo nie mogę w tej kwestii mówić za innych więźniów, ale powołanie prof. Engelking na stanowisko przewodniczącej Rady Muzeum Auschwitz jest dla mnie niepokojące. Jest to bowiem osoba, która zasłynęła, i wciąż słynie, z kontrowersyjnych wypowiedzi i publikacji. Niepokojące o tyle, że prof. Engelking bardzo blisko współpracuje z panem prof. Grabowskim, a teraz będzie nadzorowała realizację przez Muzeum Auschwitz-Birkenau publikacji, programów edukacyjnych, programów restauracji i retoryki historycznej.
Nie zapominajmy, że jest ona również bardzo kontrowersyjną badaczką Holokaustu, której antypolskie wypowiedzi są znane na całym świecie. Tak więc o ile sama Rada nie ma jakiegoś szczególnego znaczenia, to już jej osoba może jej działaniom nadać pewien niepokojący trend.
Nie mogę się przy tym, jako były polski więzień Auschwitz, nie odnieść do jej słów wypowiedzianych niegdyś w TVN na temat śmierci Polaków i Żydów w czasie drugiej wojny światowej. Ja tych słów nigdy nie zapomnę, jak i zawartej w niej opinii, która jest szokująca. Chodzi o słowa, że dla Polaków śmierć to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna. Śmierć jak śmierć. A dla Żydów to była tragedia, dramatyczne doświadczenie. Dla mnie ta jej wypowiedź dyskwalifikuje ją kompletnie z wypowiadania się na temat Auschwitz. Dlatego, że dla każdego z nas, nawet dla mnie, dla dziecka, które spędziło tam 6 miesięcy, to było tragiczne doświadczenie, które do tej pory ciągle pozostaje silne w mojej pamięci. I z tym wspomnieniem musimy żyć, nie tylko my, którzy tam byliśmy, ale również nasze rodziny, nasi krewni. Proszę mi wierzyć, my tym żyjemy, my bez przerwy wracamy do tego, co tam przeżyliśmy. Za powiedzenie czegoś takiego, uważam, należą się nam przeprosiny, i właśnie przyjmując tę funkcję przewodniczącej rady, pani Engelking powinna przeprosić, przeprosić ocalałych więźniów Auschwitz i innych obozów również za to, co powiedziała. Bo to jest wypowiedź, którą można zakwalifikować jako rasistowską, dzisiaj ja bym to podciągnęła pod mowę nienawiści, nastawienie jednej grupy społecznej przeciwko drugiej grupie religijnej, prawda?
Ponadto niepokoi mnie otoczenie, w którym ona pracuje i z którym współpracuje. Tam pojawiają się bowiem takie dwa nazwiska jak pan Grabowski i pan Gross. Byłam niezwykle oburzona, że pan Grabowski chyba jakieś dwa miesiące przed obchodami 80. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, napisał taki tekst, który on nazywa esejem, pt. „Wybielanie i Polska wobec zagłady Żydów”, wydane w 2024 r. Najpierw to się ukazało w języku angielskim w Anglii, a potem tuż przed rocznicowymi obchodami w Polsce. I z tego eseju ja, która jestem bardzo zainteresowana pierwszym transportem Polaków do Auschwitz i w ogóle powstaniem Auschwitz, dowiedziałam się, że on po prostu ironizuje na temat obchodów pierwszego transportu Polaków do Auschwitz i wszystkich akcji, które się robi dla upamiętnienia tego wydarzenia, nazywając je "polonizacją Auschwitz"! Zarzuca, że Polacy ZAZDROSZCZĄ ofiarom Holokaustu tego, co się stało w Auschwitz. I tutaj się obawiam, czy pani Engelking będzie w stanie zaprzeczać tego typu, powiedzmy pismactwu, bo nie mogę tego nazywać „pisarstwem”, a tylko pismactwem. Nie wiem jak się zachowa. Ja osobiście, kiedy będę miała okazję ją zobaczyć, bo powinna być na obchodach 85. rocznicy Pierwszego Transportu 14 czerwca, zapytam jaka jest jej reakcja na tego typu właśnie pismackie historie pana Grabowskiego, na tę jego ironię i sarkazm.
Ja sama 6 grudnia 2019 roku, jako jeden z nielicznych więźniów, po dużej awanturze, dostałam się na spotkanie z panią Merkel, która była po raz pierwszy w obozie, i miałam okazję z nią porozmawiać. W czasie naszej rozmowy w pewnym momencie zapytała: „Co ja mogę zrobić tutaj dla Polaków?”. Odpowiedziałam: „Dla więźniów obozu może pani zrobić dużo, tutaj gdzie pani jest. Ja bym chciała od pani usłyszeć, jak będzie pani przemawiała za chwilę, że ten obóz został założony przez Niemców dla Polaków i że pierwsi więźniowie to byli Polacy”. I ona to zrobiła. No więc była ogromna konsternacja i długa cisza po tych jej słowach. Jestem szczęśliwa, że to powiedziała. A niedługo potem czytam pana Grabowskiego, który ironizuje na temat tej tragedii.
I muszę powiedzieć, że np. nie wiem, czy to było spowodowane tą informacją, że ona została powołana do Rady Oświęcimskiej, ale przedwczoraj był taki program na francusko-niemieckim ARTE, który oglądałam pt. „Polska demokracja”. To było tragiczne. Muszę powiedzieć, że ja miałam całą noc nieprzespaną, bo pod koniec tego reportażu, znalazła się część poświęcona rzekomemu antysemityzmowi w Polsce i tam właśnie rozpowszechniano opinie pani Engelking i pana Grabowskiego.
I ja się pytam, mając tego typu osoby na czele Rady Oświęcimskiej, ile my jeszcze takich audycji zobaczymy w zagranicznych mediach? I jest to bardzo uzasadniona obawa o to czy taki wybór nie jest wręcz do nich zachętą?
- mówi nam Barbara Wojnarowska-Gautier.
Proces z Filomeną Leszczyńską
9 lutego 2021 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie zapadł w pierwszej instancji wyrok w sprawie z pozwu pani Filomeny Leszczyńskiej, która domagała się od Barbary Engelking i Jana Grabowskiego przeproszenia oraz zadośćuczynienia za nazwanie jej stryja śp. Edwarda Malinowskiego złodziejem i współwinnym śmierci Żydów w książce "Dalej jest noc". Sąd nakazał Engelking i Grabowskiemu przeproszenie Filomeny Leszczyńskiej, bratanicy Edwarda Malinowskiego, w czasie wojny sołtysa wsi Malinowo na Podlasiu, za nieprawdziwe informacje zamieszczone w książce "Dalej jest noc".
Kim ja jestem? Jestem nikim, ale walczę o prawdę i to jest moją bronią. A oni posługują się kłamstwem. I taka jest między nami różnica
– mówiła nam w wywiadzie nieżyjąca już niestety pani Filomena Leszczyńska.
Niestety w skandalicznym wyroku po rozprawie apelacyjnej sąd uznał, że Barbara Engelking i współautor Jan Grabowski nie muszą przepraszać za stwierdzenia z książki "Dalej jest noc". Sędzia Joanna Wiśniewska-Sadomska uznała, że w tej sprawie doszło do "zderzenia wartości": prawa do wolności badań naukowych i prawa do ochrony dóbr osobistych polegających na kulcie pamięci osoby zmarłej. Sędzia uznała, że podczas prac nad książką prof. Engelking zgromadziła "obszerny materiał źródłowy", "dokonała jego krytycznej oceny i ustaleń". – W takiej sytuacji, zdaniem sądu apelacyjnego, weryfikowanie i podważanie oceny pozwanej, do czego w istocie zmierza w tej sprawie strona powodowa, stanowi niedopuszczalną ingerencję w wolność badań naukowych i swobodę wypowiedzi – wskazała sędzia. Mówiąc jaśniej, to, co napisali Engelking i Grabowski, nie było prawdą, ale nie muszą przepraszać, bo napisali to "w ramach wolności badań".
Protest komitetu 14 czerwca
Na adres Redakcji wpłynęło oświadczenie Komitetu 14 czerwca w tej sprawie. Społeczny Komitet Obchodów 14 czerwca zawiązał się w 2019 roku. Przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji i środowisk z kraju i ze świata, a także parlamentarzyści, samorządowcy i dyrektorzy kilku instytucji działają w sprawie trwałego podniesienia rangi i upowszechnienia obchodów święta państwowego ustanowionego w rocznicę pierwszego transportu więźniów do KL Auschwitz.
Oświadczenie publikujemy w całości.
Oświadczenie Społecznego Komitetu 14 Czerwca, 15 maja 2025.
W odpowiedzi na decyzję powołującą Barbarę Engelking na stanowisko przewodniczącej Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau wyrażamy głębokie zaniepokojenie zaistniałą sytuacją oraz jej wpływem na przyszłość PMAB.
Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau jest jednym z najważniejszych miejsc pamięci nie tylko zgładzonych tam Żydów (ponad milion), lecz także zamordowanych tam Polaków (około 70,000) , oraz wielu tysięcy Romów, sowieckich jeńców wojennych i ludzi innych narodowości.
Barbara Engelking jest osobą, która zasłynęła w przestrzeni publicznej m.in. rasistowską wypowiedzią o zwyczajności polskiej śmierci i nadzwyczajności śmierci żydowskiej. Przypomnijmy te haniebne słowa: „dla Polaków to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna – śmierć jak śmierć, a dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka”. Te pozbawione empatii słowa dyplomowanej pani psycholog o Polakach nawet w odniesieniu do śmierci zwierząt domowych brzmią dość szorstko. O zagrożeniach rasowego podejścia Barbary Engelking do badań nad Holokaustem ostrzegał dr Gontarczyk: „ (…) Żydom wolno było wszystko, aby przeżyć. Mogli być konfidentami, agentami i wydawać Polaków ukrywających Żydów. To jest nazywane ich sposobem na przetrwanie. Polacy, wedle tej szkoły, nie mają prawa ratowania swojego życia, ale moralny obowiązek pomagania Żydom. To absolutnie rasowe podejście, całkowicie niedopuszczalne w nauce”.
Po drugie, Engelking nie będąc historykiem nie posiada odpowiednich kompetencji. Jej tezy jako „historyka” są szokujące i obejmują m.in. rozważania czy w Polakach jest „80 procent zła” oraz tezy o Polakach jako głównym zagrożeniu dla Żydów w czasie drugiej wojny światowej. Nie ma żadnych wątpliwości, że wraz ze swoim współpracownikiem Janem Grabowskim dąży ona do przesunięcia odpowiedzialności za Holokaust z „Nazistów” na Polaków.
Jeden z najważniejszych współpracowników Engelking i współtwórców przepisywania historii Holocaustu, Jan Grabowski, w swojej ostatniej pracy „Wybielanie: Polska wobec zagłady Żydów” (2024) posuwa się do obrażania pamięci 728 Polaków z Pierwszego Transportu do Auschwitz („polonizacja Auschwitz”, „stempel polskiego cierpienia”), szydzenia z Polskich Sprawiedliwych („kordon cnoty” itp.), odmawiania prawa do ich upamiętnienia oraz przede wszystkim wyszydza pamięć niemieckiego ludobójstwa na Polakach zarzucając im „zazdrość o Holokaust” oraz stosując nielogiczną i godzącą w ludzką inteligencję metodologię obarcza Polaków za śmierć minimum 200,000 Żydów w okupowanej Polsce. Co więcej, neguje niemieckie ludobójstwo na Polakach, którego elementem było wyniszczenie przez pracę i masowe egzekucje w Auschwitz, a z Polski czyni „światowego lidera negacjonizmu Holokaustu”. Te nienawistne i niebezpieczne dla Polski tezy wygłaszane są na całym świecie dzięki wsparciu międzynarodowych instytucji takich jak Jad Waszem. Efektem takiej działalności jest m.in. powszechne przekonanie obywateli Izraela o wiodącej roli Polaków w zbrodni hitlerowskiego ludobójstwa na Żydach – Shoah.
Istnieją uzasadnione obawy, że Auschwitz-Birkenau z „niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady” błyskawicznie przeobrazi się „Polish death camp”.
W związku z tym uważamy decyzję o powołaniu Barbary Engelking na to istotne stanowisko za wielki błąd z punktu widzenia polskiej racji stanu. Może ona doprowadzić do tragicznego w skutkach oczerniania Polski za granicą, dalszego przeinaczania historii, obarczania Polaków w coraz większym stopniu odpowiedzialnością za Holokaust i oficjalnego spychania Polski do roli państwa osi, co grozi Polsce ogromnymi roszczeniami i związaną z tym koniecznością wypłaty wielomiliardowych odszkodowań.
Jeżeli ukazywanie Polaków jako narodu morderców i donosicieli stanie się narracją Muzeum Auschwitz – Birkenau, to mamy do czynienia z niszczeniem pamięci Holokaustu, dekonstrukcją dialogu polsko-żydowskiego oraz negowaniem niemieckich zbrodni na Polakach. Ofiary tych zbrodni, bez względu na rasistowskie tezy, nie były i nie są podludźmi i zasługują na godne upamiętnienie – tak samo jak ofiary żydowskie, romskie, sowieckie i wszystkie inne. W tym miejscu pojawia się kluczowe pytanie: jak Engelking zamierza spojrzeć w oczy polskim Ocalałym – więźniom Auschwitz i innych niemieckich obozów?
Pamięć o ofiarach Auschwitz-Birkenau powinna łączyć ludzi, a nie dzielić ich na lepszych i gorszych. W imieniu Ocalałych oraz ich rodzin apelujemy do polskiego rządu o zmianę tej niefortunnej decyzji.