Cezary Krysztopa: Odnóża precz od moich wierzb!

Jakiś czas temu, w związku z tym, że z trójką dzieci przestaliśmy się mieścić w pięćdziesięciometrowym mieszkaniu, przeprowadziliśmy się do małego domku z małą działeczką. Dzięki czemu ja, który zdecydowaną większość swojego życia przemieszkałem w blokach, mam okazję zrealizować swoje małe marzonka o dłubaniu w swojej ziemi.
Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa: Odnóża precz od moich wierzb!
Cezary Krysztopa / Tygodnik Solidarność

Nie to, żebym był jakimś szczególnym pasjonatem ogrodnictwa. Na to skutecznie uodpornili mnie rodzice, którzy mieli sporą działkę ogrodową i której przekopywanie i podlewanie należało do moich obowiązków. Szczęśliwie, po tym jak udało mi się powyrywać marchewki, z obowiązku pielenia byłem zwolniony.

No, ale pomysł na to, że mogę mieć swój kawałeczek, naprawdę spłachetek ziemi, z którym mogę robić, co zechcę, jakoś mnie tam porusza. Co prawda, trudno tu mówić o „ziemi”, to praktycznie sama glina, z którą są same kłopoty. Nie ma tu w zasadzie wysokiej wody gruntowej, ale wody wszędzie pełno, ponieważ, ile by jej nie spadło, to nie za bardzo jest w co wsiąkać. Tak czy siak, chciałoby się zadbać o to, żeby było ładnie. Ryżu ani kaczeńców na działce nie posadzę, ale wydaje się, że nie od rzeczy jest posadzenie roślin, które „piją” dużo wody, tak żeby pomagały mi sobie z tą wodą radzić. Podrapałem się w głowę i z pomocą Żony, która znalazła ogłoszenie, zaopatrzyłem się w sporą ilość długich „kijów” wierzby energetycznej, które postanowiłem posadzić przy płocie, tam, gdzie zbiera mi się woda.

 

Praca w ogródku i sadzenie wierzby

Ludzie, ile to się trzeba było z tym naszarpać. Kopaliście kiedyś glinę? Musiałem wyszarpać, ile się dało, może wierzba dałaby sobie radę i na glinie, ale Żona zażyczyła sobie jeszcze hortensje, więc na ile się dało, wyszarpałem od połowy do półtora metra głębokości gliny, żeby zastąpić ją jakąś sensowną ziemią. Czego ja tam nie wykopywałem? Kieszenie wodne, jakieś stare konary, gigantyczne turkucie. A była to koronkowa robota, bo jednocześnie musiałem uważać na rury odprowadzające wodę z rur spustowych dachu. Z gliny, którą wyszarpałem, w chwilach odpoczynku lepiłem sobie ludzkie głowy w ramach wprawek rzeźbiarskich.

Potem wszystko zasypałem ziemią, posadziłem wierzby przy płocie, tworząc coś w rodzaju wierzbowego żywopłotu, przykryłem wszystko agrowłókniną i zasypałem granitowymi kamyczkami. No bajka. Urobiłem się strasznie, ale efekt był tego wart. Pewnym chichotem „klimatu” było to, że jak na złość lato przyszło wtedy suche i musiałem codziennie te wierzby podlewać, bo potrzebowały naprawdę dużo wody.

 

Kto wierci w moich wierzbach?

I, słuchajcie, na wiosnę patrzę, a tam pod moimi wierzbami są jakieś kupki wiórów. Co za czort? Patrzę dokładniej, a tam jakieś małe sukinsyny wiercą w moich wierzbach dziurki, w wyniku czego te tracą liście. Pryskałem to już różnymi „azotoksami”, ale wracają bez żadnego szacunku do mojej pracy.

Szwagier, ogrodnik, mówi, że to może być niejaki wyschlik wierzbowiec albo jątrewka pospolita. A dla mnie to są sukinsyny. Nie wiecie, co się z takimi robi?

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 25/2025]


 

POLECANE
Dobre wieści dla prezydenta. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Dobre wieści dla prezydenta. Jest nowy sondaż

We wrześniu 2025 r. 54 proc. Polaków dobrze ocenia prezydenta Karola Nawrockiego. To wzrost aż o 10 pkt proc. względem sierpnia 2025 r. – wynika z najnowszego sondażu CBOS.

Polacy zatrzymani przez Izrael odmówili deportacji z ostatniej chwili
Polacy zatrzymani przez Izrael odmówili deportacji

Polscy obywatele z flotylli odmówili dobrowolnej deportacji, czeka ich rozprawa przed sądem w Izraelu. Są po spotkaniu z konsulem RP – przekazał w piątek wieczorem rzecznik MSZ.

Prezydent reaguje na decyzję Żurka: Wzywam wszystkich sędziów do niezawisłości z ostatniej chwili
Prezydent reaguje na decyzję Żurka: Wzywam wszystkich sędziów do niezawisłości

Rozporządzenie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka to ostentacyjny akt bezprawia – oświadczył w piątek prezydent Karol Nawrocki.

Komunikat dla mieszkańców Małopolski z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Małopolski

Rozpoczął się nabór wniosków w Małopolskim Stypendium im. św. Jana Pawła II dla Mistrzów Edukacji – informuje w komunikacie województwo małopolskie.

Do więzienia za transfobię tylko u nas
Do więzienia za "transfobię"

W Szwajcarii skończyła się wolność słowa. Jeżeli bowiem za stwierdzanie prostych faktów (tzw. transfobia) idzie się do więzienia, to czy Szwajcarzy są jeszcze wolni? Jeden z nich, Emanuel Brünisholz, może teraz odpowiedzieć na to pytanie, szykując się na swój bliski już pobyt za kratami.

Media: Nie żyje były prorektor Collegium Humanum z ostatniej chwili
Media: Nie żyje były prorektor Collegium Humanum

Nie żyje były prorektor Collegium Humanum. Mężczyznę znaleziono w jego mieszkaniu w Warszawie – podała w piątek po południu Telewizja Republika.

Gratka dla fanów M jak miłość. Kiedy premiera specjalnego odcinka? Wiadomości
Gratka dla fanów M jak miłość. Kiedy premiera specjalnego odcinka?

Serial „M jak miłość” świętuje w tym roku 25-lecie. Specjalny odcinek zatytułowano „25 lat M jak miłość. Nasz srebrny jubileusz”.

Serce mi się kraje.... Zrozpaczony rolnik oddaje paprykę za darmo z ostatniej chwili
"Serce mi się kraje...". Zrozpaczony rolnik oddaje paprykę za darmo

Koszty zbioru przerastają sprzedaż (...) Jeśli by ktoś chciał, miał ochotę zebrać - chętnie pomogę. Serce mi się kraja, jak muszę to po prostu usunąć... – mówi na opublikowanym przez siebie nagraniu zrozpaczony rolnik z powiatu sandomierskiego.

Belgia wyłącza reaktory jądrowe - Belgowie obawiają się wzrostu cen energii tylko u nas
Belgia wyłącza reaktory jądrowe - Belgowie obawiają się wzrostu cen energii

Po blisko 50 latach pracy Belgia wyłącza dwa reaktory jądrowe – Tihange 1 i Doel 1. Decyzja, potwierdzona w 2022 roku, budzi pytania o przyszłość energetyczną kraju i bezpieczeństwo dostaw.

Ubraniowy absurd w Warszawie. Mieszkańcy nie kryją frustracji Wiadomości
Ubraniowy absurd w Warszawie. Mieszkańcy nie kryją frustracji

W stolicy przy pojemnikach na zużytą odzież coraz częściej można zobaczyć sterty porzuconych ubrań. Kontrolerzy Zarządu Oczyszczania Miasta przypominają, że „tekstyliów można się pozbyć legalnie”.

REKLAMA

Cezary Krysztopa: Odnóża precz od moich wierzb!

Jakiś czas temu, w związku z tym, że z trójką dzieci przestaliśmy się mieścić w pięćdziesięciometrowym mieszkaniu, przeprowadziliśmy się do małego domku z małą działeczką. Dzięki czemu ja, który zdecydowaną większość swojego życia przemieszkałem w blokach, mam okazję zrealizować swoje małe marzonka o dłubaniu w swojej ziemi.
Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa: Odnóża precz od moich wierzb!
Cezary Krysztopa / Tygodnik Solidarność

Nie to, żebym był jakimś szczególnym pasjonatem ogrodnictwa. Na to skutecznie uodpornili mnie rodzice, którzy mieli sporą działkę ogrodową i której przekopywanie i podlewanie należało do moich obowiązków. Szczęśliwie, po tym jak udało mi się powyrywać marchewki, z obowiązku pielenia byłem zwolniony.

No, ale pomysł na to, że mogę mieć swój kawałeczek, naprawdę spłachetek ziemi, z którym mogę robić, co zechcę, jakoś mnie tam porusza. Co prawda, trudno tu mówić o „ziemi”, to praktycznie sama glina, z którą są same kłopoty. Nie ma tu w zasadzie wysokiej wody gruntowej, ale wody wszędzie pełno, ponieważ, ile by jej nie spadło, to nie za bardzo jest w co wsiąkać. Tak czy siak, chciałoby się zadbać o to, żeby było ładnie. Ryżu ani kaczeńców na działce nie posadzę, ale wydaje się, że nie od rzeczy jest posadzenie roślin, które „piją” dużo wody, tak żeby pomagały mi sobie z tą wodą radzić. Podrapałem się w głowę i z pomocą Żony, która znalazła ogłoszenie, zaopatrzyłem się w sporą ilość długich „kijów” wierzby energetycznej, które postanowiłem posadzić przy płocie, tam, gdzie zbiera mi się woda.

 

Praca w ogródku i sadzenie wierzby

Ludzie, ile to się trzeba było z tym naszarpać. Kopaliście kiedyś glinę? Musiałem wyszarpać, ile się dało, może wierzba dałaby sobie radę i na glinie, ale Żona zażyczyła sobie jeszcze hortensje, więc na ile się dało, wyszarpałem od połowy do półtora metra głębokości gliny, żeby zastąpić ją jakąś sensowną ziemią. Czego ja tam nie wykopywałem? Kieszenie wodne, jakieś stare konary, gigantyczne turkucie. A była to koronkowa robota, bo jednocześnie musiałem uważać na rury odprowadzające wodę z rur spustowych dachu. Z gliny, którą wyszarpałem, w chwilach odpoczynku lepiłem sobie ludzkie głowy w ramach wprawek rzeźbiarskich.

Potem wszystko zasypałem ziemią, posadziłem wierzby przy płocie, tworząc coś w rodzaju wierzbowego żywopłotu, przykryłem wszystko agrowłókniną i zasypałem granitowymi kamyczkami. No bajka. Urobiłem się strasznie, ale efekt był tego wart. Pewnym chichotem „klimatu” było to, że jak na złość lato przyszło wtedy suche i musiałem codziennie te wierzby podlewać, bo potrzebowały naprawdę dużo wody.

 

Kto wierci w moich wierzbach?

I, słuchajcie, na wiosnę patrzę, a tam pod moimi wierzbami są jakieś kupki wiórów. Co za czort? Patrzę dokładniej, a tam jakieś małe sukinsyny wiercą w moich wierzbach dziurki, w wyniku czego te tracą liście. Pryskałem to już różnymi „azotoksami”, ale wracają bez żadnego szacunku do mojej pracy.

Szwagier, ogrodnik, mówi, że to może być niejaki wyschlik wierzbowiec albo jątrewka pospolita. A dla mnie to są sukinsyny. Nie wiecie, co się z takimi robi?

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 25/2025]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe